Ukazał się on jako 362. tom w serii Biblioteki „Niedzieli”. Jako motto towarzyszą tej publikacji słowa m.in. Alberta Schweitzera, lekarza i noblisty: „Modlitwy nie zmieniają świata, ale zmieniają ludzi, a ludzie zmieniają świat”.
Modlitewnik został pomyślany tak, aby towarzyszył człowiekowi wierzącemu w codzienności, w różnych okolicznościach życia. Ks. dr Jarosław Grabowski, redaktor naczelny „Niedzieli” podkreśla:
„Nasza publikacja zawiera modlitwy, które są wspaniałym dopełnieniem tradycyjnego pacierza. Być może ktoś odnajdzie wśród modlitw taką, która będzie mu towarzyszyła przez resztę życia”.
.
W modlitewniku znajdują się m.in.: Modlitwa pięciu palców papieża Franciszka, o łaskę zdrowia, modlitwa codzienna do Ducha Świętego odmawiana przez św. Jana Pawła II, modlitwa matki do Anioła Stróża poczętego dziecka, modlitwa rodziców o przemianę serca dziecka, w kłopotach małżeńskich, o dobrego męża, o dobrą żonę, modlitwa na starość, za żyjących z dala od Boga, modlitwa kierowcy czy o dobry humor.
W zbiorze „Modlitwy w każdym czasie” znajdują się modlitwy do świętych, ale także te ułożone przez świętych i wielkich teologów, takich jak m.in.: św. Franciszek z Asyżu, św. Franciszek Salezy, św. Szarbel, św. Ojciec Pio, św. Matka z Kalkuty, św. Tomasz More, Romano Guardini czy Benedykt XVI.
Czas dla rodziny
Myśląc o niedzieli, przypominają mi się obrazy z dzieciństwa: talerz z gorącym, pachnącym rosołem na stole, tata, mama, moje rodzeństwo razem przy obiedzie. Nie było żadnego pośpiechu, był czas, żeby porozmawiać, pobyć ze sobą. Głównym punktem każdej niedzieli była Eucharystia mama nigdy by mi nie pozwoliła pójść do kościoła, gdybym nie była odświętnie ubrana, ładnie uczesana, „wyszykowana”. Tak było z każdym członkiem rodziny. Niedziela to był dzień poświęcony Bogu i rodzinie. Jak jest dzisiaj?
Niestety, w wielu rodzinach wspólne świętowanie niedzieli to już przeszłość. Często dzieje się tak, bo jedno z małżonków musi pracować. Ci, którzy pracować nie muszą, wolą niedzielę spędzić przed telewizorem bądź komputerem. W dużych miastach popularną rozrywką jest także wyjście do centrów handlowych i robienie zakupów. A przecież niedziela to szansa dla zabieganej rodziny na spotkanie z Bogiem i na spotkanie ze sobą. Dla nas niedziela to wytchnienie po całym tygodniu mówi Ewa Cietrzewska z Oleśnicy, mama dwójki dzieci. Świętowanie zaczynamy od wspólnego pójścia na Eucharystię. Zawsze zabieramy dzieci, choć są jeszcze małe: córeczka ma 5 lat, synek 2 latka. Od małego chcemy im wpoić, jak ważny jest Bóg, jak ważne jest uczestnictwo we Mszy św. podkreśla pani Ewa. Później rodzinny obiad, często jeździmy do rodziców na wieś, żeby się z nimi spotkać, pobyć, żeby dzieci mogły się pobawić z dziadkami. Ani ja, ani mąż, nie spieszymy się do pracy, więc mamy czas, żeby spokojnie ze sobą porozmawiać czy zwyczajnie spojrzeć sobie w oczy. To pomaga umacniać rodzinne więzi przekonuje pani Ewa.
CZYTAJ DALEJ