Reklama

Zwycięstwo dobra

Zmartwychwstały często powierza nam zadania ciężkie do zrealizowania, ale będące w zasięgu naszych możliwości. Z całą pewnością do takich należy nakaz przebaczenia osobom, które uczyniły nam krzywdę. To zdecydowanie trudniejsze niż dotrzymanie wyznaczonych sobie postanowień podczas Wielkiego Postu. Niemniej i z tym można sobie poradzić. Oto dowody:

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Zbigniew Powada, proboszcz parafii św. Mikołaja w Bielsku-Białej: - Jestem jedną z tych osób, które zwróciły się do IPN o wydanie swojej teczki. Materiały, które w niej znalazłem dotyczyły mojej działalności oazowej, a nie jak myślałem, posługi w Duszpasterstwie Ludzi Pracy. Niemniej i tak mogłem przeczytać kilka donosów podpisanych przez ludzi, których personaliów IPN nie ujawnił. Zarzucali mi, m.in. to, że stawałem w obronie ks. Blachnickiego, co poczytuję sobie za zaszczyt. Wciąż więc bardziej przypuszczam niż wiem, kto za czym stał, choć uważam, że każdy z pokrzywdzonych powinien wiedzieć takie rzeczy. Natomiast nie żywię do nikogo żadnej nienawiści. Według mnie, to biedni ludzie, którzy dali się wmontować do tego systemu wzajemnej inwigilacji. Nie osądzam ich, ani nie potępiam. Widać, nie każdy miał w sobie dostatecznie dużo siły, by się tym namowom przeciwstawić. Gdy ze mnie SB chciało zrobić tajnego współpracownika użyłem dość nieparlamentarnego zwrotu, odsyłając do drzwi osobę, która złożyła mi taką propozycję. Nie wszystkich jednak było na to stać. Stąd też bierze się moja wyrozumiałość dla ludzi, którzy przystali na kolaborację. Nie potrafię jednak zrozumieć tego, czemu tak dużo uwagi poświęcamy osobom wmontowanym, a nie tym, które to wszystko zaaranżowały. Tu tkwi niesprawiedliwość. Dawnym pracownikom SB dobrze się powodzi, są „ustawieni” i śmieją się z nas. Ich się nie piętnuje, a przecież to oni powinni się wstydzić. Personalia tych osób muszą być powszechnie znane. W końcu wiedzieli jaka to praca i za swoją brudną robotę brali odpowiednie pieniądze. Pamiętam, że już wtedy czuli wynikające z niej zło. Mam takie wrażenie, że starszy wiekiem esbek, który przychodził mnie „rozpracować” łamał się. Po prostu z czasem coraz silniej w człowieku odzywa się sumienie i coraz ciężej je zagłuszyć. Patrząc na niego dawało się to wyczuć. I takim ludziom też należy się wybaczenie. W ich wypadku trzeba jednak stawiać sprawę jasno: wybaczyć wcale nie znaczy zapomnieć.

Reklama

Józef Broda, góral z Koniakowa: - Mój dom spłonął. Było to 20 lat temu. Nie szukałem jednak zemsty. Nie wniosłem nawet sprawy do sądu. Widząc zgliszcza poprosiłem Boga o pomoc we wzniesieniu nowego domu. I Bóg mi pomógł. Nikogo nie przeklinałem, nie złorzeczyłem, tylko wziąłem się do pracy. Bo co ma do wyboru człowiek. Może albo pielęgnować złość, podsycać ją w sobie, wściekać się i nienawidzić, albo postąpić jak dziecko. Ono nawet jak się z drugim pokłóci, pobije, to na krótko. Po chwili znów się godzi i na powrót wraca do zabawy. Tylko taka droga przynosi dobre rozwiązania.

Bogdan Krzak, członek Wspólnoty Przymierza „Miasto na Górze”: - Moja mama wychodząc po raz drugi za mąż poślubiła człowieka, który był kryminalistą, pijakiem i złodziejem. Dość szybko okazało się, że do tego zestawu trzeba było dopisać: „awanturnik”. To spowodowało, że często musiałem uciekać z domu, by sprowadzić kogoś, kto by mnie i rodzeństwo przed nim obronił. Taki stan rzeczy ciągnął się przez kilka lat. Miałem wtedy do ojczyma wielką niechęć. Gdy miałem 15 lat, a było to już po tym jak mama się z nim rozeszła, zdarzył się przykry incydent. Moja siostra spadła z huśtawki i złamała rękę. Ojczym ten wypadek skomentował w następujący sposób: „od tego jesteś zakichanym bachorem, by pilnować moje dzieci”. Wtedy obiecałem sobie, że go zabiję, co zresztą zostało mu przekazane. Tę groźbę potraktował na tyle serio, że zaczął mnie unikać. Gdy miałem dwadzieścia parę lat w końcu spotkałem się z nim na pogrzebie mojego dziadka. Ojczym tak się bał, iż mogę to rzeczywiście uczynić, że uciekł przed końcem pogrzebu. Dzięki temu pewnie uratował życie. Ta nienawiść była cały czas w moim sercu. Wszystko zmieniło się, gdy poznałem Jezusa. Miałem wtedy 24 lata i doznałem wielkiej łaski przebaczenia. Byłem trudnym dzieckiem, kibolem, brałem udział w zadymach na ulicy, a mimo to Bóg mi wszystko odpuścił. Wiedziałem, że ja też powinienem postąpić podobnie, wręcz zapragnąłem tego. Za pośrednictwem mojej cioci, a siostry ojczyma, przekazałem wiadomość, że mu wybaczam i już nie musi się mnie lękać. Los chciał, że później nie trafiliśmy na siebie, więc nie mogłem powiedzieć mu tego stojąc twarzą w twarz. Gdy umarł, takim świadectwem mojego wybaczenia, była moja obecność na jego pogrzebie. Nie musiałem tam być, niemniej chciałem pokazać, że to co uczyniłem, wypływało z głębi serca i z mojej wiary w sens modlitwy jakiej nauczył nas Chrystus: „odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Co nas dzieli niech nas łączy

2024-05-08 07:29

[ TEMATY ]

historia

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Na początku chciałbym gorąco i serdecznie przywitać się z czytelnikami portalu „Niedziela”! Jestem zaszczycony tym, że mogę publikować na łamach portalu, który wyrósł w tradycji tygodnika, który za dwa lata obchodzić będzie swoje 100. urodziny i jest na stałe wpisany w polską historię.

W czasie II wojny światowej czasopismo „Niedziela”, a konkretnie jego nazwa została zawłaszczona przez Niemców na potrzeby dodatku do gadzinowego Kuriera Częstochowskiego, a powojenne aresztowanie redaktora naczelnego wznowionego pisma, ks. Antoniego Marchewkę to był tylko jeden z elementów prześladowań ze strony komunistów, których tygodnik „Niedziela” niesamowicie „uwierał”. Czym? Tym samym co dziś uwiera wrogów Kościoła Katolickiego: pomocą duchową i otuchą jaką otrzymywali Polacy, nauczaniem o zbawieniu, prawdzie i kłamstwie, złu i dobru oraz naturze ludzkiej. Ostatecznie w 1953 r. pismo zostało przez władze komunistyczne zawieszone, a w latach 80. ubiegłego tygodnik było wielokrotnie obiektem ingerencji cenzorskich.

CZYTAJ DALEJ

Patron jedności ojczyzny

Niedziela Ogólnopolska 18/2018, str. 8

[ TEMATY ]

św. Stanisław

Wikipedia

Św. Stanisława BM, patrona Polski, przedstawia się zazwyczaj w stroju biskupim, z pastorałem w ręku

Św. Stanisława BM, patrona Polski, przedstawia się zazwyczaj w stroju biskupim, z pastorałem w ręku

O kim mowa? Oczywiście, o św. Stanisławie (ok. 1030-79) – biskupie i męczenniku. Dlaczego patron jedności Polski? Zapraszam do lektury

Według legendy, ciało dzielnego biskupa zostało pocięte na kawałki przez siepaczy króla Bolesława II Szczodrego (ok. 1042-1082), zwanego też Śmiałym. Miało jednak cudownie się zrosnąć, co było zapowiedzią zjednoczenia się państwa polskiego po okresie rozbicia dzielnicowego, które nastąpiło po śmierci króla Bolesława III Krzywoustego (1086 –1138). Ostatecznie do ponownego scalenia naszych ziem doszło za czasów króla Władysława Łokietka (ok.1260 – 1333). Przypisywano to właśnie św. Stanisławowi ze Szczepanowa.

CZYTAJ DALEJ

Dzień Europy: Europa w wizji Jana Pawła II

2024-05-09 10:39

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

dzień europy

Karol Porwich/Niedziela

9 maja przypada Dzień Europy. Stanowi to doskonała okazję dla przypomnienia myśli europejskiej Jana Pawła II. Europa była dlań ważną przestrzenią kulturową, w której budowę chrześcijaństwo nie tylko wniosło wielki wkład, ale nadal może być cennym czynnikiem inspiracji na przyszłość. Jednocześnie od początku swego pontyfikatu - doceniając "wschodnie płuco" Europy - zabiegał o reintegrację kontynentu, co zostało zwieńczone włączeniem do europejskich struktur krajów Europy środkowej w 2004. Dokonania Jana Pawła II w tym zakresie predestynują do zaliczenia go w poczet "Ojców zjednoczonej Europy". Przypominamy analityczny tekst na ten temat.

Europa dla Jana Pawła II była nie tylko pojęciem geograficznym lecz przestrzenią kulturową, w której myśl starożytna (grecko-rzymska) spoiła się z religijną tradycją judeochrześcijańską. Formułował więc wizję zjednoczonej Europy w nawiązaniu do jej bogatego kulturowego i religijnego dziedzictwa, podkreślając dziejową rolę chrześcijaństwa. Nieustannie apelował o wierność tym korzeniom i uwzględnienie ich we współczesnych działaniach związanych z integracją kontynentu. A polskość w integralny sposób wiązał z europejskością.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję