Szóste przykazanie wzbudza najwięcej kontrowersji. Dotyczy ono sfery biologiczno-psychicznej, przeżywanej indywidualnie. Nastręcza ono najwięcej trudności w prawidłowym rozumieniu i zachowaniu, bowiem wymaga ze swej natury dojrzałości psychicznej i moralnej człowieka. Z tego powodu istnieje tendencja pomniejszania tego przykazania, aż do jego odrzucenia, albo traktowania go jako prawnej zasady, która utraciła swoja wartość i nie obowiązuje już ludzi, którzy „wyzwolili się ze szpon religii i moralności”. Wyrazem tego jest już zmiana słów zamiast „Nie cudzołóż” albo „cudzołóstwo”, mówi się powszechnie „sex”, słowo, pod którym rozumie się współżycie płciowe człowieka, a nawet czasami współżycie seksualne zwierząt. Słownik amerykański Macmillana na określenie przykazania „Nie cudzołóż” przytacza dwa angielskie słowa: adultery i fornication. Adultery oznacza współżycie seksualne żonatego mężczyzny lub zamężnej kobiety z osobami, które nie są ich małżonkami. Fornication, to współżycie seksualne mężczyzny nieżonatego z kobietą niezamężną. Już sam zamęt spowodowany nazewnictwem przykazania „Nie cudzołóż” ukierunkowany jest na odwrócenie uwagi od istoty sprawy, której ono dotyczy i pomniejszenie jego wartości. Cudzołóstwo w Starym Testamencie, to przede wszystkim współżycie cielesne między mężczyzną a kobietą poza małżeństwem. Księga Powtórzonego Prawa mówi o surowości kar za cudzołóstwo. Dotyczą one zarówno kobiet jak i mężczyzn (Pwt 22,22-38). Starożytni uważali, że ochrona rodziny i szacunek dla wierności w małżeństwie są tak wielką wartością, że należy ich strzec przy pomocy surowych kar. Łączyło się to z prawem dziedziczenia majątku, które dotyczyło mężczyzn.
Jezus potępił dawanie listu rozwodowego niewiernej żonie. Rozprawił się także z faryzeuszami, kiedy przyprowadzono mu kobietę przyłapaną na cudzołóstwie, mówiąc: „Jeśli ktoś z was jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamień”. Jezus przypomniał zamiar Boga Ojca w stosunku do człowieka, kiedy mężczyzną i niewiastą stworzył ich i wyniósł małżeństwo do sakramentu, czyli znaku miłości Bożej w dwojgu ludziach realizujących wolę Stwórcy. W ten sposób podniósł człowieka z jego zranionej sfery biologicznej w sferę duchową, która jest siłą rozwojową człowieka. W świetle Jezusowej nauki o małżeństwie widzimy pierwotny zamiar Boga, który chciał szczęścia człowieka jako istoty fizyczno-duchowej. Tej jedności nikomu nie wolno rozdzielać. Co Bóg złączył tego człowiek niech nie waży się rozdzielać. Naruszenie jedności dwojga ludzi, którzy złączeni są więzami miłości i oddani sobie jako mąż i żona sprzeciwia się woli Boga i obraża Go. Grzech cudzołóstwa rani Boga i człowieka. Jest złem, bo sprzeciwia się miłości i degraduje człowieka do poziomu instynktów. Miłość stanowi istotę małżeństwa. Dana od Boga człowiekowi jako łaska ma rozwijać się w nim i przemieniać go w Chrystusową miłość, która jest ofiarowana Ojcu i w Nim znajdzie dopiero wypełnienie.
Małżeństwo jest sakramentem, to znaczy widzialnym znakiem Bożej miłości dwojga ludzi, którzy pragną realizować w swoim życiu nie swoją, ale Bożą miłość. Kiedy chrześcijańscy małżonkowie zdradzają siebie, albo się rozwodzą, to oznacza, że odrzucają całe to bogactwo, odchodzą od Chrystusa i dlatego nazywamy to grzechem, bo człowiek znajduje się w sytuacji zdrajcy. Naprawić może to jedynie Chrystus, który w sakramencie pojednania przyjmuje na nowo człowieka i przekreśla to, co on uczynił, podobnie jak przebaczył Piotrowi. Jedynie w perspektywie miłości Chrystusowej przykazanie „Nie cudzołóż” jawi się jako wielka troska Boga Ojca o człowieka, o rodzinę i całą ludzką społeczność. Wszelkie nieuporządkowane czyny w tej materii są grzeszne, bo są nadużyciem i sprzeciwem człowieka wobec Bożej woli. Takimi nieuporządkowanymi czynami są oprócz cudzołóstwa: homoseksualizm, onanizm, nierząd, prostytucja, pornografia, gwałt, kazirodztwo. Wszystkie te czyny są rozwiązłością, czyli szukaniem przyjemności cielesnej dla niej samej, w oderwaniu od nastawienia na prokreację i zjednoczenie w miłości (por Katechizm nr 2351 nn). Antykoncepcja jest grzechem, ponieważ jest próbą wykluczenia przekazywania życia i lekceważeniem w ten sposób Bożego prawa. Oddzielenie aktu płciowego od aktu prokreacyjnego jest moralnie niedopuszczalne, gdyż oddaje się w ten sposób życie i tożsamości embrionów w ręce lekarzy i biologów, wprowadzając panowanie techniki nad człowiekiem bez liczenia się z Panem Bogiem i Jego wolą. Przeciwstawieniem się fali grzechów cudzołóstwa jest wierność małżeńska i czystość przedmałżeńska oraz nie uleganie niezdrowej modzie na tzw. wolną miłość. Ważne jest ukazywanie młodzieży, że życie w czystości jest możliwe i w pełni wartościowe. Jest to zadanie rodziców i wychowawców. Tak samo ważnym jest świadczenie przez Kościół, że celibat nie jest ciężarem, ale osobistym wyborem wyższej formy życia duchowego połączonego z rezygnacją z przyjemności cielesnych na rzecz miłości ofiarnej dla bliźnich. Jest to zadanie biskupów, kapłanów, zakonników i zakonnic oraz wszystkich świeckich w dzisiejszych czasach. Patrzenie na Kościół li tylko pod kątem grzechów związanym z szóstym przykazaniem jego przedstawicieli zubaża jego dziedzictwo, które otrzymał on od Chrystusa. A jest nim przecież niesienie Ewangelii miłosierdzia i życia, ale w glinianych ludzkich naczyniach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu