Reklama

Aspekty

Na drugi semestr

Z Anną Marią Fedurek rozmawia Katarzyna Krawcewicz

[ TEMATY ]

Caritas

stypendyści

program skrzydła

Caritas Diecezji Zielonogórsko‑Gorzowskiej

Maciej Krawcewicz

Anna Maria Fedurek, rzecznik prasowy Caritas diecezji zielonogórsko-gorzowskiej

Anna Maria Fedurek, rzecznik prasowy Caritas diecezji zielonogórsko-gorzowskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

K.K. - Po bożonarodzeniowych akcjach przyszedł czas na złapanie oddechu czy jednak Caritas nigdy nie odpoczywa?

A.M.F. - Aktualnie próbujemy m.in. pozyskać darczyńców do Programu Skrzydła. Trzy czwarte wniosków udało się nam pozytywnie rozpatrzyć i te dzieci od września co miesiąc dostają środki. Natomiast wciąż mamy dziesięcioro dzieci, które tej pomocy nie otrzymały. Zbliża się półrocze w szkołach i fajnie gdyby się udało dać im Skrzydła na nowy semestr.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Jak działa ten program?

- W ramach programu darczyńca przekazuje miesięcznie 150 zł na dziecko. Jeśli chce, może od razu przelać kwotę za cały semestr lub rok szkolny. Może wybrać pakiet, w ramach którego te pieniądze będą wydawane. Z pakietu „Na co dzień” finansowane są np. obiady w szkole albo zakup kurtki czy butów, przejazdy autobusem. A pakiet „Na przyszłość” to korepetycje, książki, wycieczki szkolne, szkoła muzyczna. W tym drugim pakiecie dziecko może zdecydować, że pieniądze będą odkładane np. na zakup instrumentu muzycznego albo na wakacyjny wyjazd związany z rozwijaniem zainteresowań.

- A jeśli ktoś chce pomóc, a 150 zł miesięcznie to dla niego za dużo?

- Może wpłacać pieniądze na Skarbonkę Skrzydeł. Jeżeli okaże się, że np. pięć osób zadeklaruje wpłatę 30 zł miesięcznie, z tego już można ufundować Skrzydła dla jednego dziecka. Przyznając Skrzydła w pierwszej kolejności patrzymy na dochód w rodzinie i na średnią ocen dziecka. Ale może być też tak, że ta średnia nie jest wysoka, jednak dziecko jest szczególnie utalentowane w jakiejś dziedzinie. Wtedy też może liczyć na pomoc. Bierzemy pod uwagę i inne kwestie – czy oboje rodzice pracują, czy w domu jest więcej dzieci, czy ktoś jest niepełnosprawny.

- Jak zostać darczyńcą?

- Na naszej stronie caritaszg.pl trzeba wejść w Aktualności i w zakładkę Zostań darczyńcą Skrzydeł. Wystarczy wysłać deklarację darczyńcy, która jest do pobrania na stronie, na adres Caritas Diecezjalnej: ul. Bema 32–34; 65–170 Zielona Góra. Można też zeskanować wypełniony wniosek i przysłać na nasz adres mailowy zielonagora@caritas.pl. Po otrzymaniu wniosku oraz dokonaniu pierwszej wpłaty darczyńca otrzyma opis podopiecznego, przyznanego mu przez koordynatora Programu Skrzydła. Tam nie pojawia się imię ani nazwisko dziecka, tylko ogólny opis jego sytuacji życiowej. Czyli na przykład, że jest to chłopiec, który ma osiem lat, mieszka w małej miejscowości, ma trójkę rodzeństwa, jest uzdolniony plastycznie.

Reklama

- Czy darczyńca wie, co się dzieje z przekazanymi pieniędzmi?

- Każdy podopieczny ma swojego opiekuna – to może być osoba z Parafialnego Zespołu Caritas, ksiądz, wychowawca, nauczyciel – który przysyła nam rozliczenia, jak zostały wykorzystane pieniądze darczyńcy. I my to wszystko weryfikujemy, więc darczyńcy mogą mieć pewność, że ich fundusze nie poszły na jakieś bzdury. Razem z tymi rozliczeniami przysyłany jest do darczyńcy krótki list od dziecka, w którym dziękuje ono za wsparcie i opowiada, co mogło dzięki tej pomocy zrobić. To są bardzo wzruszające momenty dla darczyńców. Kopie tych listów trafiają do naszej stypendialnej dokumentacji.

2019-01-09 10:12

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Żywy pomnik wdzięcznych serc

Niedziela Ogólnopolska 40/2014, str. dod_3

[ TEMATY ]

stypendyści

AGNIESZKA BUGAŁA

Początkowo 500 osób z kilku najbiedniejszych diecezji, dziś 2500 gimnazjalistów, licealistów i studentów korzysta z pomocy materialnej i duchowej, jaką daje im Fundacja „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. To dzięki Państwa pomocy, Polaków z kraju i z zagranicy, młodzi ludzie z niezamożnych rodzin – którzy nie mieliby szans na naukę w najlepszych szkołach i uczelniach, dostępu do drogich materiałów edukacyjnych, Internetu, naukowej literatury i sprzętu potrzebnego do rozwoju – mają szansę stawać się najlepszymi w Polsce naukowcami, sportowcami, liderami ośrodków intelektualnych. Dzięki dobroci ludzkich serc mogą corocznie uczestniczyć w fundacyjnych obozach, które zapewniają im nie tylko rozrywkę, lecz również formację, ale także pozwalają im rozwijać się duchowo, wzajemnie się poznawać i wzrastać w wierze.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Rzeszowskie spotkania maryjne

2024-05-03 21:00

Irena Markowicz

Pani Rzeszowska na osiedlu Staroniwa

Pani Rzeszowska na osiedlu Staroniwa

W maju, miesiącu przesiąkniętym wdzięcznością do naszej Matki w Niebie łatwiej też

odnajdujemy ślady jej obecności w naszym otoczeniu. Kamienna figura Pani Rzeszowa na osiedlu Staroniwa, bliźniaczo podobna do tej, która objawiła się Jakubowi Ado w 1513 na gruszy w ogrodzie bernardyńskim...

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję