Po każdym akcie stworzenia - czytamy w Księdze Rodzaju - Bóg odpoczywa i patrzy na to, co stworzył. Następnie stwierdza, że dzieło Jego rąk jest dobre i tak dochodzi do stworzenia pierwszych ludzi. To dzieło stworzenia jest bardzo dobre.
W czasie liturgii wigilii paschalnej w Wielką Sobotę słyszymy te czytania o stworzeniu świata. Pomyślałem o tych tekstach, gdy przeczytałem o morderstwie s. Dorothy Stang ze Zgromadzenia Sióstr Notre Dame de Namur. Są to siostry, które wspierały Szkołę Notre Dame. Jest to bardzo dobra żeńska szkoła średnia w północno-zachodniej części miasta. Siostra Dorothy spędziła wiele lat życia w Brazylii, w Amazonii, części określonej przez rzekę, lasy tropikalne i deltę. Zachowanie lasów tropikalnych jest ważne dla ochrony naszej planety, dlatego też uwaga międzynarodowych środowisk w ostatnim czasie skupiła się na niszczeniu tych lasów pod pretekstem rozwoju ekonomicznego. Na drodze tych, którzy chcieli bezprawnie zniszczyć las, stanęli różni ludzie, szczególnie rdzenni mieszkańcy terenów Amazonii. Podobnie jak inni misjonarze Siostra Dorothy była na tamtym obszarze z powodu ludzi, a nie z powodu drzew; lecz zarówno ludzie, jak i drzewa byli przedmiotem jej troski. Została postrzelona w klatkę piersiową w ubiegłym miesiącu przez tych, którzy postanowili zniszczyć ludzi i lasy. Stanęła odważnie na ich drodze i została wyeliminowana.
Co stało się pomiędzy dobrymi dziełami Boga w dziele stworzenia ziemi, a wraz z tym rasy ludzkiej, by mogła właściwie się rozwijać, a zabójstwem s. Dorothy Stang w ubiegłym miesiącu? Upadek, nieposłuszeństwo naszych pierwszych rodziców, potwierdzone przez osobiste grzechy wszystkich, z wyjątkiem Jezusa i Maryi, zwrócił serca ludzkie ku złu i otworzył ziemię na wykorzystanie jej dla złych celów. Siostra Dorothy rozpoznała zło, które nie dopuszcza, żeby zostało ujawnione. Gdy dziękujemy Bogu za życie Dorothy jako siostry zakonnej i modlimy się, by jej świadectwo i posługa nie zostały zapomniane, przypatrujemy się swemu życiu i czynom w czasie Wielkiego Postu, żeby rozpoznać nasze współdziałanie ze złem.
Mówiąc ogólnie, gdy katolicy badają swoje sumienie, myślą najpierw o grzechach przeciw Bogu, a następnie o grzechach przeciw bliźnim. Niedawno zostaliśmy wezwani do myślenia o grzechach przeciw samej przyrodzie. Morderstwo Siostry Dorothy wzbudziło we mnie kilka myśli: w jaki sposób my, ludzie wiary, winniśmy odnosić się do pozostałych dzieł stworzenia. Św. Grzegorz z Nazjanzu, nauczyciel żyjący w IV w., powiedział: „Bóg udostępnia rozległe obszary ziemi, źródła, strumienie i lasy wszystkim stworzeniom lądowym. Dla ptaków przeznaczył powietrze, wodę zaś dla mieszkańców wód, a wszystkim udziela hojnie niezbędnych środków do życia, które nie podlegają niczyjej władzy, nie są określone żadnym prawem ani też porozdzielane granicami. Aby zaś okazać bogactwo swej dobroci i równością daru podkreślić równość natury, sprawił, że są one wspólne dla wszystkich i bardzo obfite, a przy tym nie wykazują żadnych braków”. Następnie św. Grzegorz zachęca swoich słuchaczy sprzed 1600 lat, aby byli „sługami Bożych darów”.
Papież Jan Paweł II wyciągnął moralny wniosek z tej wizji stworzenia, danej nam dla Boskich celów: „na osobie ludzkiej, wyposażonej w możliwość wolnego wyboru, spoczywa ogromna odpowiedzialność, by zachować (naturalny porządek) dla dobra przyszłych pokoleń. [...] Zobowiązanie wierzących do zachowania zdrowego otoczenia dla wszystkich wypływa z ich wiary w Boga Stwórcę, z ich uznania skutków grzechu pierworodnego i grzechu osobistego oraz z przekonania, że Chrystus nas odkupił”. W Chrystusie, jak wskazuje Papież, Bóg stał się solidarny z całym stworzonym wszechświatem i jego historycznym przeznaczeniem.
W ostatnich latach Ojciec Święty, wspólnie z prawosławnym patriarchą Konstantynopola Bartłomiejem I oraz wieloma pastorami protestanckimi, mówi o naszym zobowiązaniu do troski o stworzenie zgodnie z celem Bożym. Ludzi nie należy równać z krowami na polach czy lwami w swoich norach; natura nie jest czymś absolutnym ani nie przewyższa godności osoby ludzkiej. Mamy korzystać z darów rozumu i wolnej woli w sposób odpowiedzialny. Jednakże nie możemy pozwolić, żeby przyroda była manipulowana i wykorzystywana w nieharmonijny sposób. Ludzie są organicznie związani z innymi istotami żywymi, gdyż natura jest biosferą, w której wszystko, co żyje, tworzy złożoną, ale starannie zorganizowaną sieć życia. Różne będą zdania na temat, kiedy osiągniemy punkt krytyczny, lecz zanieczyszczenie powietrza i wody, toksyczne odpady przemysłowe, zniszczenie delikatnych naturalnych środowisk, takich jak lasy tropikalne, są sprawami natury moralnej, które trzeba omówić, wychodząc poza sprawy ekonomiczne. Istnieje „ekologia ludzka”, która stawia pytania dotyczące użycia i dystrybucji zasobów naturalnych dla życia na całym globie. W tych sprawach Kościół działa jako świadek, tak jak heroiczne świadectwo s. Dorothy Stang. Kościół może również działać jako katalizator, przedstawiając - jak sugerują Papież i patriarcha Bartłomiej - „pokojowe podejście do braku zgody na sposób życia na ziemi i ukazując, jak należy dzielić się nią i korzystać z niej, co należy zmienić, a co pozostawić niezmienionym”. Pokojowa zmiana oznacza nawrócenie serca, a tym jest Wielki Post. Do naszego rachunku sumienia dodajmy sprawę naszej relacji do przyrody. Módlmy się, by Bóg przez łaskę naszego nawrócenia i pokuty, jaką podejmiemy, wejrzał na przyrodę i na nas samych w czasie tego Wielkiego Postu i ponownie ogłosił, że są dobre. Niech Was Bóg błogosławi.
Szczerze oddany w Chrystusie,
Tłumaczenie: Maria Kantor
Pomóż w rozwoju naszego portalu