Reklama

Błogosławieni

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niedawno rozmawiałem z młodzieżą na temat błogosławieństw zawartych w Ewangelii Mateusza (5,1-12). Powiedzieliśmy, że w Kazaniu na Górze Chrystus błogosławił tych, którzy są „ubodzy w duchu”, którzy „płaczą”, którzy są „cisi”, którzy „łakną i pragną sprawiedliwości...”. A w błogosławieństwach zawiera się program rozwoju Kościoła, zapowiedź etapów jego dojrzewania, warunek jego rewolucyjności w świecie, który ma zawsze tendencję do stagnacji i sytego spokoju. I kierunek rozwoju każdego z nas, którzy ten Kościół tworzymy.
Młodzież zauważyła, że mowa o sposobach podejścia do życia krańcowo różnych od tych, jakie spotykamy i stosujemy najczęściej. Niektórzy pytali: „Proszę księdza, dlaczego tak dziwnego szczęścia oczekuje od nas Pan Jezus?”. Tak, bo zazwyczaj wykręcamy się od dosłownego rozumienia Chrystusowych błogosławieństw. Boimy się, by przypadkiem nie trzeba było naprawdę tak postępować, jak tego chce Chrystus. Dlatego tak wymyślnie interpretujemy Jego słowa o ubóstwie, o pragnieniu sprawiedliwości. Uważamy się za chrześcijan, ale zarazem niczego nie uważamy za konieczne zmienić w swym życiu.
Jakże często słyszy się, że Kościół stanowi przytułek dla ludzi starych, zgorzkniałych i odepchniętych. Jakimiż wtedy jesteśmy tchórzami. Wolimy być nieuczciwi wobec siebie i wobec innych. Wolimy mądrze dowodzić o socjologicznych i historycznych warunkach wyłaniania się idei Kościoła u schyłku starożytności.
Wiemy, że kiedy Chrystus chodził po ścieżkach i drogach swojej ojczystej ziemi, otaczali Go zawsze ludzie prości i ubodzy, że właśnie grzesznicy z największym entuzjazmem słuchali słów Jezusa i najwierniej towarzyszyli Mu przez całe życie, od groty betlejemskiej aż do ostatniej krzyżowej drogi przez ulice świętego miasta Jerozolimy. Oni pierwsi witali Go w bydlęcym żłobie i oni ostatni żegnali Go kiedy niósł krzyż na zbolałych ramionach. Uczeni i możni przychodzili czasem do sławnego Nauczyciela, ale prawie nigdy w tym celu, aby Go szczerze wysłuchać i w skupieniu zamyślić się nad treścią Jego słów czy cudów. Zazwyczaj chcieli Go wybadać, podchwycić na niekonsekwencji wypowiedzi, a najczęściej zjawiali się w tłumie słuchaczy wiedzeni zwykłą ciekawością. Pociągała ich atmosfera sensacji. Zdarzało się, że przychodzili do Chrystusa nocą, jak np. Nikodem, lub utrzymywali z Nim kontakt w tajemnicy przed wszystkimi, jak np. Józef z Arymatei. Bali się, że zostaną posądzeni o naiwność i że stracą dobrą reputację w swoich elitarnych środowiskach.
I tak jest i dziś. Człowiek, który za wszelką cenę chce być bogaty, oddala się od świata i od ludzi. Staje się coraz bardziej samotny. Sam, bo sprawy innych coraz mniej go obchodzą, bo wszelkie więzy z innymi uważa za celowe tylko o tyle, o ile stanowią ewentualność korzyści osobistych. Biedny i samotny jest taki bogacz. Nie domyśla się nawet, jak piękna może być ludzka przyjaźń, nie zna smaku radości, jaką stwarza świadomość, że się komuś pomogło w życiu. Podobnie jest z innymi stwierdzeniami Kazania na Górze. I co najważniejsze, że niewyłączają one ze świata, ale włączają, aktywizują, rewolucjonizują życiowe postawy chrześcijan.
Cywilizacja ludzka rośnie, coraz bardziej olśniewa i stawia przed człowiekiem coraz trudniejsze zadania. A Chrystus jest zawsze ten sam i Ewangelia rysuje zawsze te same perspektywy ludzkich przeznaczeń. Dla wielu ludzi oznacza to zwielokrotnioną trudność w poważnym traktowaniu chrystianizmu. Bóg szanuje wszystkich. Nie według zamożności i pochodzenia, ale według prostoty wewnętrznej, według tego, w jakiej mierze człowiek jest szczery i szczerze pragnie tego, co dobre, czyli tego, czego Bóg pragnie od niego. To jest ubóstwo w duchu. Jest to postawa, która otwiera szeroki widok na potrzeby wszystkich ludzi i uwrażliwia na ich biedę. Postawa, która wysuwa konkretne zadania i domaga się konkretnych rozwiązań trudnych problemów społecznych. I naszej w tych rozwiązaniach aktywnej obecności. Prorok Sofoniasz nawoływał Kościół przed przyjściem Chrystusa: „Szukajcie Pana, wszyscy pokorni ziemi, którzy wypełniacie Jego nakazy; szukajcie sprawiedliwości, szukajcie pokory” (So 2, 3). Kościół, który szuka sprawiedliwości, jest tym właśnie Kościołem zapowiadanym w dziejach narodu wybranego, powołanym do istnienia przez Chrystusa. Kościołem ubogich, sprawiedliwych, miłosiernych i pokój czyniących...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież w Wenecji: paradoksalnie, pobyt w więzieniu może oznaczać nowy początek

2024-04-28 09:16

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA

Paradoksalnie, pobyt w zakładzie karnym może oznaczać początek czegoś nowego, poprzez ponowne odkrycie nieoczekiwanego piękna w nas samych i w innych, czego symbolem jest wydarzenie artystyczne, które gościcie i do którego projektu aktywnie wnosicie swój wkład" - powiedział Franciszek do kobiet osadzonych w Zakładzie Karnym Wenecja-Giudecca. W nim znajduje się Pawilon Stolicy Apostolskiej na 60. Międzynarodowej Wystawie Sztuki - La Biennale w Wenecji.

Papież zapewnił kobiety, osadzone w Zakładzie Karnym w Giudecca, że zajmują one szczególne miejsce w jego sercu.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Węgrzyniak: trwać w Chrystusie - to nasze zadanie

2024-04-28 15:22

[ TEMATY ]

ks. Wojciech Węgrzyniak

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Ks. Wojciech Węgrzyniak

My jesteśmy jak latorośle. Jezus jest winnym krzewem. I to tak naprawdę On dzięki swojemu słowu nas oczyszcza. Jego Ojciec robi wszystko, żeby ta winorośl funkcjonowała jak najlepiej, a naszym zadaniem, jedynym zadaniem w tej Ewangelii, to jest po prostu trwać w Chrystusie - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Piątej Niedzieli Wielkanocnej 28 kwietnia.

Ks. Wojciech Węgrzyniak zaznacza, że „od czasu do czasu zastanawiamy się, co jest najważniejsze, cośmy powinni przede wszystkim w życiu robić”. Biblista wskazuje, że odpowiedź znajduje się w dzisiejszej Ewangelii. „Przede wszystkim powinniśmy trwać w Chrystusie” - mówi.

CZYTAJ DALEJ

Łódź: Byśmy byli jedno

2024-04-29 10:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Instytut Pamięci Narodowej przygotował widowisko słowno-muzyczne poświęcone historii Kościoła w czasach komunizmu. Inscenizacja miała miejsce w kościele pw. Świętej Teresy od Dzieciątka Jezus i Świętego Jana Bosko w Łodzi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję