Czasy współczesne są ogromnym sprawdzianem dla trwałości tradycyjnych i fundamentalnych wartości, którym niejako pierwotnie nadano rangę wartości absolutnych. W ich kręgu centralne miejsce zajmuje miłość
do drugiego człowieka. Ta nasza wewnętrzna potrzeba dzielenia z drugim człowiekiem trosk i radości najpełniej wyraża się w formule małżeństwa.
Dzisiaj jednak coraz częściej słychać głosy określające instytucję małżeństwa jako relikt przeszłości, archaiczną formę zniewolenia dwojga ludzi, biurokratyczne złudzenie trwałości. Pogląd taki ma
swoje „ideologiczne” wręcz wytłumaczenie w krzewionym przez kulturę masową stylu życia. Nakazuje on nam radykalne zawężenie optyki postrzegania i skupienia się na własnej osobie, własnych
przyjemnościach i potrzebach.
Adaptacja wzorców z Zachodu, które kładą większy nacisk na wartości idące w kierunku indywidualnej autonomii w sferze etycznej, religijnej i politycznej, stały się przyczyną ukształtowania się nowego
modelu związków tzw. wolnych związków - konkubinatów. Jest on wyrazem grzesznego stanu egocentrycznego dystansu, zamknięcia sobie drogi do prawdziwej jedności z drugim człowiekiem, uwalniającym
nas jednocześnie od poczucia odpowiedzialności za drugiego człowieka. Drugi człowiek staje się środkiem, a nie celem - środkiem do zaspokajania chwilowych potrzeb bliskości i pragnień.
To wszystko okrada miłość ze wszystkich jej duchowych wymiarów, wzmaga alienację i poczucie osamotnienia. Nie taką przecież drogą osiąga się pełnię człowieczeństwa.
Obawa przed małżeństwem jest wyrazem sceptycyzmu co do trwałości rzeczy najważniejszych, popieraniem moralnego relatywizmu. A przecież, jak pisze św. Jan Chryzostom: „Kto nie jest związany węzłem
małżeńskim, nie posiada w sobie pełni bytu, lecz jedynie połowę”.
Małżeństwo jest potwierdzeniem pewnego wewnętrznego wyboru. Chodzi o wybór „wąskiej drogi”, a nie ułatwionej ścieżki wolnego związku. Ten swoisty trud trwania w wierności uznawanym świętościom
i ideałom koresponduje z nakazem Jezusa Chrystusa: „Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą.
Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!” (Mt 7, 13-14).
Małżeństwo jest dobrowolnym darem własnego życia drugiej istocie, nieustanną służbą, która realizuje się w jedności z drugim człowiekiem. Tylko małżeństwo daje poczucie prawdziwej pełni, wręcz mistycznej:
„Gdy mąż i żona jednoczą się w małżeństwo, nie tworzą obrazu czegoś ziemskiego, ale obraz samego Boga” - pisze św. Jan Chryzostom. Małżeństwo jest więc realizacją Kościoła domowego (św.
Paweł), swoistą zapowiedzią jedności w Bogu w wieku przyszłym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu