Reklama

Srebrny jubileusz kapłaństwa ks. Józefa Kowala

Warto było się trudzić

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„W dzisiejszą niedzielę Sumę parafialną celebruje nasz rodak, jubilat - ks. Józef Kowal. Przed 25 laty miałem szczęście witać ks. Józefa jako naszego prymicjanta. Pan Bóg jest dobry, obdarza nas swoimi łaskami, opiekuje się nami jak najlepszy ojciec. Pozwolił nam dzisiaj witać srebrnego jubilata w 25. rocznicę jego święceń kapłańskich. Staje przed ołtarzem z sercem przepełnionym wdzięcznością dla Pana Boga i Matki Najświętszej i składa wielkie dziękczynienie za otrzymane łaski potrzebne w służbie Bogu i ludziom. Niech dobry Bóg ma go w dalszej opiece i pozwoli mu przeżywać złoty jubileusz. Módlmy się wszyscy w jego intencji. Niech mu Bóg błogosławi w dalszym życiu w trudnej pracy i w trudnych warunkach na Ukrainie” - powiedział 12 września na powitanie jubilata ks. kan. Michał Goniak, proboszcz parafii w Oleszycach. Były kwiaty i słowa powitania od dzieci i młodzieży, grupy oazowej, przyjaciół, rodziny.
Ks. Józef Kowal, michalita, w intencji parafian odprawiał Mszę św. w asyście czterech współbraci z Zakonu św. Michała Archanioła. Kaznodzieja ks. Krzysztof z Domu Dziecka „Moja Rodzina” w Prałkowcach k. Przemyśla w homilii mówił o powołaniu kapłańskim i potrzebie modlitwy w jego intencji: „Jeśli chcecie mieć dobrych kapłanów, to więcej się za nich módlcie, a mniej o nich mówcie. Dziś dziękujcie Bogu za księży, których spotkaliście na swoich drogach życia. Za tych, którzy udzielali wam sakramentu chrztu św., przygotowywali do pierwszej spowiedzi i Komunii św., sakramentu bierzmowania, uczyli w szkole religii, asystowali przy zawieranym małżeństwie” - mówił. Zwracając się do Jubilata, zapytał. „Czy warto było się trudzić podczas 8-letniej formacji duchowej, intelektualnej, pastoralnej, by stanąć przy ołtarzu, by sprawować święte misteria, by w dłoni trzymać Chrystusa, w sakramencie pokuty jednać ludzi z Bogiem, by pracować po kilkanaście lat na misjach w Zairze i u naszych sąsiadów na Ukrainie?”.
Po Mszy św. Ksiądz Jubilat odpowiedział: „Warto było się trudzić”.
Ks. Józef Kowal po ukończeniu Szkoły Podstawowej w Oleszycach i Liceum Ogólnokształcącego w Lubaczowie w 1971 r. odbył miesięczny postulat w Domu Macierzystym Zgromadzenia w Miejscu Piastowym. Następnie przez rok pracował w Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Strudze k. Warszawy. Nowicjat rozpoczął w Pawlikowicach k. Wieliczki, a drugi rok studiów kontynuował w Instytucie Księży Misjonarzy na Stradomiu w Krakowie. Po odbyciu studiów filozoficzno-teologicznych 19 kwietnia 1979 r. otrzymał święcenia zakonne.
Od samego początku posługę kapłańską pełnił poza granicami Polski. Przez rok był w Belgii, by przygotować się językowo do misji w Afryce. Zgłębiał tam tajniki języka francuskiego i czterech języków regionalnych, by móc wyjechać do Zairu.
W Zairze spędził na misjach 11 lat. „Wraz z ks. Marianem całe duszpasterstwo prowadziliśmy w języku ingola. Pojechaliśmy do struktur przygotowanych przez belgijskich i holenderskich misjonarzy, którzy nie mieli powołań. Potem było nas czterech. Mieliśmy do obsługi dwie misje. Nasza misja główna liczyła 31 kaplic dojazdowych w buszu. Obszarowo pracowaliśmy na terenie równym połowie Polski. Byliśmy odpowiedzialni za szkolnictwo podstawowe i średnie. Prowadziliśmy też działalność na rzecz rozwoju regionu. Kościół misji głównej zbudowany był z cegły, której spoiwem była glina, a nie cement. Kaplice miały wygląd lepianek. Pracowaliśmy do momentu, gdy parafia misyjna była gotowa do samodzielnej pracy. W Afryce było dużo powołań. Gdy biskup uznał, że parafię mogą prowadzić księża tubylcy, wtedy mogliśmy opuścić dany teren” - wspomina misjonarz ks. Józef Kowal.
W 1991 r. powrócił do kraju. Ale nie na długo. 16 stycznia 1991 r. Ojciec Święty mianował bp. Mariana Jaworskiego arcybiskupem lwowskim, by wskrzesił struktury kościelne na Ukrainie. Ks. Józef Kowal wyjechał do Borszczowa. Pracuje tam już 13 lat. Razem z pozostałymi dwoma księżmi obsługuje - oprócz kościoła parafialnego - jeszcze 10 kościołów. W niedzielę pokonuje ok. 100 km, by odprawić Msze św. w czterech kościołach. Misje są trudne. Nie ma tam Polaków. „Mamy coraz więcej ludzi na naszych Mszach św. Jeszcze większą frekwencją cieszą się pierwsze wtorki miesiąca, gdy odprawiamy nabożeństwo ku czci św. Antoniego. Przychodzą na nie grekokatolicy i wyznawcy prawosławia. To taki patron ekumeniczny” - mówi Kapłan.
Władze miejscowe niechętnie rejestrują młodych księży. Dlatego kard. Marian Jaworski prosi przełożonych z Polski, by nie zabierać księży już tam pracujących. Wszystko więc wskazuje na to, że ks. Józef Kowal będzie tam pracował jeszcze kilka lat.
„Dziś dziękuję Panu Bogu za wszystkie łaski, jakie otrzymałem w ciągu tych 25 lat posługi kapłańskiej. Z pokorą ośmielam się prosić was o dalsze modlitwy, bym mógł wiernie pełnić tę kapłańską misję. W tym trudzie mojego powołania zawsze czułem bliskość i łączność modlitewną moich sióstr i braci, rodzeństwa, całej mojej parafii oleszyckiej. Bóg zapłać za to modlitewne wsparcie” - powiedział Jubilat w swoim końcowym słowie. Udzielił wszystkim błogosławieństwa i obdarował obrazkami.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ojciec Pio, dziecko z Pietrelciny

Niedziela Ogólnopolska 38/2014, str. 28-29

[ TEMATY ]

O. Pio

Commons.wikimedia.org

– Francesco! Francesco! – głos Marii Giuseppy odbijał się od niskich kamiennych domków przy ul. Vico Storto Valle w Pietrelcinie. Ale chłopca nigdzie nie było widać, mały urwis znów gdzieś przepadł. Może jest w kościele albo na pastwisku w Piana Romana? A tu kabaczki stygną i ciecierzyca na stole. W całym domu pachnie peperonatą. – Francesco!

Maria Giuseppa De Nunzio i Grazio Forgione pobrali się 8 czerwca 1881 r. w Pietrelcinie. W powietrzu czuć już było zapach letniej suszy i upałów. Wieczory wydłużały się. Panna młoda pochodziła z rodziny zamożnej, pan młody – z dużo skromniejszej. Miłość, która im się zdarzyła, zniwelowała tę różnicę. Żadne z nich nie potrafiło ani czytać, ani pisać. Oboje szanowali religijne obyczaje. Giuseppa pościła w środy, piątki i soboty. Małżonkowie lubili się kłócić. Grazio często podnosił głos na dzieci, a Giuseppa stawała w ich obronie. Sprzeczki wywoływały też „nadprogramowe”, zdaniem męża, wydatki żony. Nie byli zamożni. Uprawiali trochę drzew oliwnych i owocowych. Mieli małą winnicę, która rodziła winogrona, a w pobliżu domu rosło drzewo figowe. Dom rodziny Forgione słynął z gościnności, Giuseppa nikogo nie wypuściła bez kolacji. Grazio ciężko pracował. Gdy po latach syn Francesco zapragnął być księdzem, ojciec, by sprostać wydatkom na edukację, wyjechał za chlebem do Ameryki. Kapłaństwo syna napawało go dumą. Wiele lat później, już w San Giovanni Rotondo, Grazio chciał ucałować rękę syna. Ojciec Pio jednak od razu ją cofnął, mówiąc, że nigdy w życiu się na to nie zgodzi, że to dzieci całują ręce rodziców, a nie rodzice – syna. „Ale ja nie chcę całować ręki syna, tylko rękę kapłana” – odpowiedział Grazio Forgione, rolnik z Pietrelciny.
CZYTAJ DALEJ

Niezwykła przyjaciółka Ojca Pio

2025-09-22 19:37

[ TEMATY ]

św. Ojciec Pio

Grafika Studio Serafin

Pragnienie śmierci znalazło poczesne miejsce w duchowości Ojca Pio. Nie było ono wyrazem ucieczki od cierpienia czy rozpaczy, lecz dojrzałą tęsknotą za pełnym zjednoczeniem z Bogiem. Myśl o jej bliskim nadejściu nie tylko Stygmatyka nie przerażała, lecz przeciwnie, nieodparcie pociągała...

Śmierć w rozumieniu Ojca Pio nie była końcem życia, ale przejściem do pełnej komunii z umiłowanym Bogiem. Wyznał, że pod wpływem działania Jego łaski stała się dla niego „szczytem szczęścia” i jego „przyjaciółką”. Takie jej pojmowanie ukazuje głęboki związek zakonnika ze św. Franciszkiem z Asyżu, który w swej „Pieśni słonecznej” nazwał ją „siostrą”.
CZYTAJ DALEJ

Uczniowie z jarosławskiego „Katolika” na Jasnej Górze

2025-09-23 09:29

archiwum szkoły

Uczestnicy forum

Uczestnicy forum

Uczniowie Publicznego Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego wzięli udział w XXIII Ogólnopolskim Forum Młodzieży Szkół Katolickich

Świętymi bądźcie!
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję