Autorem wniosku do Trybunału Konstytucyjnego jest poseł Bartłomiej Wróblewski (PiS). Wniosek o sygnaturze K13/17 liczy 31 stron i załączniki w postaci listy podpisów posłów.
We wniosku poseł pyta o to, czy możliwość przerywania ciąży ze względu na chorobę dziecka - zapisana w ustawie z 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży - jest zgodna z kilkoma artykułami Konstytucji RP.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Chodzi o art. 30 (przyrodzona i niezbywalna godność człowieka), art. 32 (równe traktowanie przez władze publiczne) i art. 38 (gwarancje prawnej ochrony życia dla każdego człowieka), a także art. 2, mówiący o tym, że Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej, a w szczególności przyporządkowaną tej zasadzie zasadą określoności przepisów prawa.
Zaskarżone zostały przepisy art. 4a ust. 1 pkt 2 oraz art. 4a ust. 2 zd. 1 ustawy z 7 stycznia 1993 r.
Zgodnie z art. 4a ust. 1 pkt 2: "Przerwanie ciąży może być dokonane wyłącznie przez lekarza, w przypadku gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu".
Reklama
Z kolei, zgodnie z art. 4a ust. 2 zd. 1: "W przypadkach określonych w ust. 1 pkt 2 przerwanie ciąży jest dopuszczalne do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej;(...)".
Przesłanka eugeniczna – konstytucyjnie wątpliwa
Zdaniem posła, analiza przesłanki eugenicznej prowadzi do wniosku, że samo (duże) prawdopodobieństwo - a nie fakt - upośledzenia (ciężkiego i nieodwracalnego) płodu może przesądzać o dopuszczalności aborcji; po drugie – że samo (duże) prawdopodobieństwo - a nie fakt wystąpienia - choroby (nieuleczalnej i zagrażającej życiu płodu) może samodzielnie przesądzać o dopuszczalności aborcji.
W opinii Wróblewskiego, interpretacja i zastosowanie tych przesłanek w praktyce doprowadziły do ustalenia treści przepisu, który „budzi zasadnicze wątpliwości natury konstytucyjnej”.
Wykładnia pierwszej przesłanki („ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu”) prowadzi do wniosku, że możliwe jest przerwanie ciąży w sytuacji, gdy upośledzenie dziecka w żaden sposób nie zagraża jego życiu, życiu lub zdrowiu matki, ani rozwojowi umysłowemu dziecka.
Uznanie za dopuszczalne przerwanie ciąży w sytuacji zdiagnozowania zespołu Turnera, łamliwości kości, czy niewykształcenia jednej dłoni i przedramienia wskazuje, że nawet obiektywna wykładnia tej przesłanki nie chroni przed selekcją jednostek niewątpliwie zdolnych do życia, w tym zdolnych do ukończenia uniwersytetu i wykonywania zawodów zaufania publicznego (np. kobiety z zespołem Turnera wykonują w Polsce zawód lekarza).
Reklama
Tym samym zaskarżony przepis jest anachroniczny, gdyż rozmija się z możliwościami współczesnej medycyny, w tym medycyny reparatywnej umożliwiającej skuteczną terapię.
Wykładnia drugiej przesłanki ("nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu") dopuszcza przerwanie ciąży w przypadku choroby nieuleczalnej kwalifikowanej przez zagrożenie życia dziecka. Obie sytuacje wskazane w tym przepisie nie są jednak porównywalne.
Przepis w obu przypadkach wprowadza tzw. mocne dozwolenie na praktyki selekcyjne i to w sytuacji podejrzenia o defekt. Z jednej strony zakazuje aborcji, gdy nieuleczalna choroba nie zagraża życiu płodu, prowadząc "jedynie" do inwalidztwa urodzonego dziecka, z drugiej strony dopuszcza aborcję, gdy to samo inwalidztwo wynika z wady genetycznej płodu.
"Nie istnieje rozsądne wytłumaczenie, dlaczego pewne uszczerbki miałyby usprawiedliwiać aborcję w przypadku, w którym wynikają one z wady genetycznej płodu, a nie usprawiedliwiały jej natomiast w przypadku, w którym wiążą się z chorobą doświadczaną przez płód" - podkreśla we wniosku poseł Bartłomiej Wróblewski.
Przesłanka „stymuluje praktyki eugeniczne”
Skarżony przepis „stymuluje praktyki eugeniczne”. Dlaczego? Zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego (13 października 2005, 12 czerwca 2008 i 6 maja 2010), nieprzerwanie ciąży z przyczyn określonych w przesłance eugenicznej jest czynem zabronionym, który prowadzi do odpowiedzialności odszkodowawczej.
Reklama
Sytuacja taka nie ma jednak miejsca, gdy przeprowadza się aborcję na skutek błędnego stwierdzenia wady płodu, która w rzeczywistości nie wystąpiła. Aborcja nie rodzi wówczas jakiejkolwiek odpowiedzialności, gdyż sam poszkodowany zostaje unicestwiony z inicjatywy jedynych osób, które mogłyby domagać się zadośćuczynienia jego prawom.
Dopuszczalność przerwania ciąży ze względu na prawdopodobieństwo upośledzenia lub choroby płodu skutkuje zatem w praktyce przyjęciem domniemania na niekorzyść życia dziecka poczętego. Tymczasem zgodnie z orzeczeniem TK z 7 stycznia 2004, powinna być stosowana zasada "in dubio pro vita humana" - "wszelkie możliwe wątpliwości co do ochrony życia ludzkiego powinny być rozstrzygane na rzecz tej ochrony".
Zgodnie ze sprawozdaniami Rady Ministrów z wykonania ustawy z 7 stycznia 1993 r., w 2015 zarejestrowano 1000 przypadków aborcji z powodów eugenicznych, w 2014 – 921, 2013 – 718, 2007 – 287, a w 2002 – 82. Widać zatem stały wzrost aborcji w oparciu o tę przesłankę.
Eugenika sensu stricto
Poseł Wróblewski analizuje przyczyny, dla jakich wprowadzono do ustawy przepisy o przesłance eugenicznej. Jego zdaniem - a powołuje się przy tym na analizę prof. Włodzimierza Wróbla dla Biura Analiz Sejmowych z 2007 r. - pierwszym uzasadnieniem była "dbałość o jakość przekazywanej informacji genetycznej, a zatem eugenika sensu stricto".
Reklama
Przerwanie ciąży z powodów eugenicznych próbuje się uzasadniać także względami osobistymi. Wzgląd na ewentualny dyskomfort życia chorego, jego niską "jakość" w sensie komfortu psychofizycznego, życie w pokrzywdzeniu, czy nieuchronność śmierci nieuleczalnie chorego nie usprawiedliwiają jednak prawnie ani zabójstwa eutanatycznego (art. 150 k.k.), ani odmowy udzielenia pomocy w takiej sytuacji (art. 160 i 162 k.k.).
Domniemanego uzasadnienia zabiegu przerwania ciąży ze wskazań eugenicznych poszukuje się także we współczuciu dla rodziców, gdyż wychowywanie niepełnosprawnego dziecka wiązałoby się z ciężarami organizacyjnymi, finansowymi i osobistymi, lub w okolicznościach związanych z osobą samej kobiety ciężarnej, jej wolnością oraz określonym stanem równowagi psychicznej, który może ulec zakłóceniu w sytuacji świadomości, że rozwijający się płód może być upośledzony lub nieuleczalnie chory.
Niewątpliwie taka świadomość może wywoływać określone negatywne emocje i stany psychiczne. Mogą mieć one różny wymiar w zależności od sytuacji objętej zaskarżonym przepisem: większy w sytuacji podejrzenia nieuleczalnej choroby skutkującej śmiercią dziecka jeszcze w łonie matki lub wkrótce po urodzeniu, nieporównywalnie mniejszy w sytuacji, gdy upośledzenie płodu polega na ograniczeniu jego sprawności fizycznej w przyszłości.
Aborcja nie jest remedium na emocje
Reklama
Poseł argumentuje, że brakuje dowodów do przyjęcia tezy o związku świadomości o upośledzeniu dziecka oraz tak silnym zaburzeniu równowagi psychicznej, aby można było mówić o stanach porównywalnych z tzw. przesłanką zdrowotną. Brakuje zresztą dowodów, iż przerwanie ciąży stanowi adekwatne remedium na podlegające zmianom emocje, stany psychiczne i postawy naturalnie związane z zaskoczeniem, niepewnością i troską o zdrowie najbliższego człowieka.
"Jest to natomiast kwestia fundamentalna, skoro dla ochrony równowagi emocjonalnej rodziców miałoby się poświęcić definitywnie dobro konstytucyjne w postaci życia dziecka jeszcze nie urodzonego" - konkluduje Wróblewski.
Jego zdaniem, wskazania eugeniczne, o ile mają mieć jakieś samoistne znaczenie, dotyczą sytuacji, w których nie można jeszcze mówić o na tyle poważnym zagrożeniu dla zdrowia (w tym: zdrowia psychicznego) kobiety ciężarnej, aby usprawiedliwiało, zdaniem ustawodawcy, przerwanie ciąży na podstawie art. 4a ust. 1 pkt 1 ustawy. Trudno zatem zrozumieć, dlaczego wartość, jaką jest dobrostan psychiczny rodziców w okresie ciąży i urodzenia dziecka albo sytuacja majątkowa, która podlega zmianie, mają uzasadniać dopuszczalność pozbawienia życia dziecka.
Następnie autor wniosku przechodzi do omówienia niezgodności przesłanki eugenicznej z poszczególnymi artykułami Konstytucji RP. Przedstawiamy fragmenty wniosku na ten temat.
Niezgodność z art. 30 Konstytucji RP
Brzmi on: "Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych".
Reklama
Art. 30 jest przepisem prawnym w ścisłym tego słowa znaczeniu, a nie opisem czy deklaracją pozbawioną znaczenia normatywnego. Jest postanowieniem wiodącym dla wykładni i stosowania wszystkich pozostałych postanowień o prawach, wolnościach i obowiązkach jednostki.
Zarzut jest formułowany wobec przesłanki eugenicznej, gdyż legalizuje praktyki eugeniczne w stosunku do dziecka jeszcze nie urodzonego, odmawiając mu tym samym poszanowania i ochrony godności człowieka.
Przedmiotem ochrony jest tu przeniesiony na grunt prawa aksjomat kultury europejskiej, zgodnie z którym każdy człowiek posiada wewnętrzną niezbywalną, równą wartość, niezależną od cech osobniczych lub własnych zachowań.
Z prac Zgromadzenia Narodowego wynika, że zakres wolności i praw wynikających z godności człowieka obejmuje także okres prenatalny jego rozwoju. Podstawą kompromisu konstytucyjnego jest uznanie, że "płód jest oczywiście człowiekiem", a "Konstytucja RP zawiera podstawy do wyciągnięcia tego wniosku". Wróblewski powołuje się tu na debatę z 13 marca 1997 między ówczesnym wicemarszałkiem Sejmu Markiem Borowskim (SLD) a b. premierem Tadeuszem Mazowieckim.
Jeżeli więc godność człowieka przynależy każdemu człowiekowi, a płód ludzki jest oczywiście człowiekiem, to należy przyjmować, że Konstytucja RP poręcza ochronę godności i wynikających z niej praw każdemu człowiekowi rozumianemu gatunkowo.
Niezgodność z art. 38 Konstytucji RP
Reklama
Zgodnie z art. 38 Konstytucji RP: "Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia". Jego treścią jest prawna ochrona życia każdego człowieka, przede wszystkim rozumiana jako ochrona fizycznego bytu człowieka na wszystkich etapach rozwoju. Zgodnie z tym przepisem, władze publiczne są zobowiązane do prawnej ochrony biologicznej egzystencji każdego człowieka.
Konstytucyjne pojęcie "człowiek", zawarte zarówno w art. 38, jak i art. 30 Konstytucji, obejmuje każdą istotę posiadającą genom ludzki, niezależnie od etapu rozwoju. Podkreślili to m.in. prof. Marek Safjan i prof. Leszek Bosek w komentarzu do art. 38 Konstytucji (2016).
Istota człowieczeństwa nie wyczerpuje się bowiem w posiadaniu przez organizm pewnych cech morfologicznych i właściwej dla gatunku ludzkiego budowy i kształtu tego organizmu, ale w posiadaniu przez organizm genotypu ludzkiego, który decyduje, że dana istota żywa jest człowiekiem.
W związku z tym, konstytucyjne pojęcie "człowiek" lub "każdy człowiek" obejmuje wszystkie istoty ludzkie na każdym etapie rozwoju, w tym w okresie prenatalnym.
Gwarancjami wynikającymi z art. 38 objęty jest każdy człowiek w każdej fazie rozwoju (życia), w szczególności niezależnie od tego, czy rozpoczęcie życia nastąpiło w drodze naturalnego poczęcia, czy też sztucznego zapłodnienia (opinia prof. Andrzeja Zolla).
Jak podkreśla TK (wyrok z 30 września 2008), życie człowieka nie podlega wartościowaniu ze względu na jego wiek, stan zdrowia, przewidywany czas jego trwania, ani ze względu na jakiekolwiek inne kryteria. Przesłanką taką nie może być w szczególności kryterium urodzenia czy też woli rodziców.
Reklama
W związku z tym treść art. 38 wyklucza prawną segregację ludzi według jakiegokolwiek kryterium na tych, którym przysługuje prawna ochrona życia oraz na tych, którym owa ochrona nie przysługuje.
Do złożenia poselskiego wniosku w TK potrzeba 50 podpisów. Pod wnioskiem posła Wróblewskiego podpisało się 107 posłów z różnych ugrupowań politycznych.
Trybunał Konstytucyjny nie jest zobligowany do zajęcia się wnioskiem w konkretnych ramach czasowych. Nie ma przepisów, które by tę kwestię regulowały. Punktem odniesienia może być orzeczenie z 28 maja 1997 r. Zostało ono wydane w niespełna sześć miesięcy od złożenia wniosku.