Szczególnym miejscem na Przystanku Jezus jest krzyż, obok którego toczą się rozmowy woodstokowiczów z kapłanami i siostrami zakonnymi. Towarzyszą tym spotkaniom radość, śmiech ale także łzy. „Ewangelizatorzy rozproszyli się po polu woodstockowym i są gotowi do rozmów ze swoimi współtowarzyszami przystankowymi” – zapewniał w rozmowie z KAI Robert Kościuszko, rzecznik PJ, podkreślając, że niezwykła ewangelizacja odbywa się poprzez śpiew. „Spotkanie ewangelizacyjne prowadzone przez zespół „2 Tm 2, 3”. To więcej niż koncert, to ewangelizacja Uwielbienia Boga, inspirowany życiem św. Brata Alberta, który patronuje przedsięwzięciu i tam są jego Relikwie” – powiedział Kościuszko.
Tłumy słuchaczy z obu przystanków wzięły udział w nauczaniu prowadzonym przez bp. Grzegorza Rysia z Krakowa, który odpowiadał na wiele nurtujących pytań o kościół, księży, Radia Maryja, na temat spowiedzi i sakramentów. Mówił m.in. o tym, że gdy jest się księdzem to ma się ochotę do posiadania, ale „nie znam księdza, który chce ciągnąć ludzi do zła” – podkreślił duchowny, zaznaczając jednak, że święcenia kapłańskie nie odbierają człowiekowi zdolności do grzechu. „Kościół jest święty nie dlatego, że ma świętych kapłanów ale dlatego, że mimo tego, że ma grzesznych” mówił duszpasterz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Kapłan odpowiadał m.in na pytania: gdzie i jak można spotkać Chrystusa, a także o związkach niesakramentalnych. Mówił o relacjach z islamem, że Kościół wskazuje na potrzebę dialogu, to jest jeden wyznacznik służący wzajemnemu poznaniu się. Dzięki temu znikają uprzedzenia, zahamowania czy lęki – zaznaczył bp Ryś.
Na pytanie, czy w kościele powinno się uczyć bycia ojcem, odpowiedział, że na pewno tak, ale jest to trudne w przypadku gdy ktoś ma nieszczęśliwe doświadczenie z ojcem. Ale na pewno człowieka należy łączyć z Bogiem jako Ojcem.
Dzisiaj obok Mszy św. i modlitw odbywać się m.in. będą: ewangelizacje przez koncert i ponownie spotkanie ewangelizacyjne z bp. Grzegorzem Rysiem oraz spotkania z cyklu: spotkajmy się i rozmawiajmy czy zagnij księdza.
Ponad 500 ewangelizatorów przez udział w warsztatach i modlitwach przygotowało się do spotkania z rockowcami. Twierdzą, że wsparcie i siłę uzyskali dzięki rekolekcjom, które pomogły im owocnie rozmawiać o Bogu: „Pomodliliśmy się za siebie i zdecydowaliśmy, że aby zachęcić ludzi do podejścia, będziemy im myć stopy” – stwierdzili duchowi przystankowicze.
„Ludzie podchodzili i pytali: „O co wam chodzi?”, w odpowiedzi słysząc: „Naśladujemy Jezusa”. Niektórzy wtedy wykrzykiwali: „Tak? Ja też kocham Jezusa!”. Długo rozmawialiśmy, każdy dzielił się swoim doświadczeniem Boga, a wszystko to zaczynało się od kartonu z napisem: myjemy nogi” – wyjaśnili na stronie internetowej duchowi przystankowicze.
Ks. Mateusz Włosek w czwartkowej homilii podkreślił m.in., że jako Kościół zgromadziliśmy się pod namiotem Przystanku Jezus, aby dać świadectwo, że Bóg jest blisko swego ludu. A dziś chodzi o to, aby inni, patrząc na nas, mogli również doświadczyć obecności Boga – zaznaczył ks. Włosek.
Inicjatorem pierwszego Przystanku Jezus w Żarach w 1999 r. był bp Edward Dajczak, ówczesny bp pomocniczy diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, natomiast organizatorem – Wspólnota św. Tymoteusza – Katolickie Stowarzyszenie w służbie Nowej Ewangelizacji z Gubina pod opieką ks. Artura Godnarskiego, przewodniczącego tego Stowarzyszenia.