W czasie sześć lat trwającej nieuleczalnej choroby, młody Włoch poświęcił się misji nawracania swoich rówieśników. „Mam nadzieję – [pisał – że uda mi się zrealizować moją misję «wtyczki» wśród młodzieży, mówiąc o Bogu; obserwują moje otoczenie, by wejść do niego tak cicho jak wirus i zarazić wszystkich nieuleczalną chorobą, jaka jest Miłość!”.
Drogę tę wskazał mu św. Ojciec Pio z Pietrelciny, który przyśnił się chłopcu, gdy miał on zaledwie dziesięć lat. „Jeżeli udało ci się zrozumieć, że kto jest bez grzechu, jest szczęśliwy, musisz sprawić, by zrozumieli także inni, tak abyśmy mogli wszyscy razem szczęśliwi pójść do Królestwa Niebieskiego”, zapisał w swoim dzienniczku mały Matteo.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Sława świętości, jaka otaczała go za życia, sprawiła, że po jego śmierci powstały stowarzyszenie i grupy modlitwy jego imienia, a także specjalne strony na portalach społecznościowych poświęcone jego postaci.
Cytowana przez dzisiejsze wydanie „Corriere della Sera” postulatorka procesu beatyfikacyjnego Matteo Fariny, Francesca Consolini przypomina jego słowa: „Masz ochotę wykrzyczeć przed całym światem, że gotów jesteś zrobić wszystko dla twego Zbawiciela, że gotów jesteś cierpieć dla zbawienia dusz umrzeć za Niego”. Siostrze swojej kandydat na ołtarze, gdy był już bardzo chory, powtarzał: „Uśmiechnij się, Eryko, módlmy się z radością, chrześcijanie uśmiechają się zawsze, uśmiechnij się!”.
W listopadzie ubiegłego roku w Mediolanie zakończył się diecezjalny etap procesu beatyfikacyjnego Carlo Acutisa, zmarłego na białaczkę w wieku 15 lat. Komputerowej pasji nastolatka, który pomagał m.in. w tworzeniu strony internetowej Watykanu, towarzyszyła żarliwa religijność i potrzeba niesienia pomocy innym. Chłopiec zafascynowany był postacią św. Jana Pawła II, o którym opowiadała mu jego urodzona w Polsce babcia. Nie wyklucza się, że uznany za błogosławionego chłopiec mógłby zostać ogłoszony patronem Internetu.