Reklama

Teatr Stary

„Staruszek” w sercu miasta

Jeszcze nie było w Lublinie Teatru im. Juliusza Osterwy, a już działała magia sceny teatralnej. Działo się tak za przyczyną powstałego w 1820 r. skromnego budynku, wpisanego w ciąg kamienic na Starym Mieście. Ufundował go Łukasz Rodakiewicz. Legenda mówi, że uczynił to z powodu miłości do swej małżonki. Obie postaci są przykładem umiłowania sztuki. Łukasz - oficer w szeregach księcia Józefa Poniatowskiego, miał okazję dzięki otarciu się o elitarne kręgi wykształconych Polaków poznać kulturotwórczą rolę teatru. Jego żona zaś była przykładem wykształconej damy, dla której sztuka i jej rola w kształtowaniu społeczeństwa była czymś oczywistym. Sam budynek, projektu fundatora, ma prostą bryłę. Ozdobą są jedynie fragmenty architektoniczne: maski i gryfy. Wnętrze kryje kameralną salę widowiskową, która służyła przez długie dziesięciolecia.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Historia

Początki były naprawdę chwalebne. Na scenie grywano w pierwszej połowie XIX w. klasyczne sztuki teatralne. Nie było stałego zespołu, ale zjeżdżały na zaproszenie rozmaite teatry, np. z Warszawy, Krakowa, Lwowa. W XIX w. była to jedyna scena w mieście. Panował tutaj duch patriotyczny. Gdy nastały czasy powstań, na deskach teatralnych artyści śpiewali patriotyczne pieśni i odgrywali zachęcające do walki o niepodległość sceny. Później nastąpił przełom. Wchodzące dopiero w obieg wodewile znajdowały szybko aplauz publiczności. Lekki repertuar zapewniał sprzedaż biletów. Jednak w tym okresie grywano także i poważne dzieła. Miała tu swoją premierę Halka St. Moniuszki, grywano opery Rossiniego, utwory Karla Marii Webera. Nowinki techniczne też tu zawitały, m.in. bioskop wynaleziony pod koniec wieku. Dzięki niemu powiększone i podświetlone zdjęcia dawały oglądającym iluzję żywego obrazu. Wkrótce pojawił się tu wynalazek braci Lumiére. Tak więc na przełomie wieków zanotowano pierwsze seanse filmowe. Stąd zresztą ówczesna nazwa: Theatre Optique Parisien. Równolegle jednak popularnie o budynku mówiono „Teatr Stary”. Ta nazwa do niego tak przylgnęła, że nawet w czasach socjalizmu, gdy pełnił funkcję typowej sali projekcyjnej pod nazwą „Kino Staromiejskie”, a nawet po jego zamknięciu w 1981 r., mieszkańcy Lublina wciąż o nim mówili „Teatr Stary”.

Kino i jego zmierzch

Przez prawie czterdzieści lat mieściło się tu kino. W 1981 r. obiekt zamknięto. Od tego czasu systematycznie popadał w ruinę. Jednocześnie stał się ulubionym miejscem spotkań grup satanistycznych, narkomanów, noclegownią dla bezdomnych. Dewastacja miała tym groźniejsze skutki, że przez swoje sto osiemdziesiąt lat istnienia budynek nigdy nie przeszedł gruntownej rewitalizacji, a sprawę pogarszał fakt, że postawiono go na podpiwniczeniu pozostałym po spalonych średniowiecznych kamienicach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Galeria na Prowincji

- Gdy w początkach lat 80. zwiedzałem jako student KUL Stare Miasto, budynek zrobił na mnie ogromne wrażenie z powodu swojej skromnej architektury, ale i opuszczenia i dewastacji. Zadawałem sobie pytanie, dlaczego taki budynek niszczeje. Wkrótce, już po skończeniu historii sztuki i w zasadzie zakończeniu pracy w zespole teatralnym Leszka Mądzika, dzięki której mogłem zwiedzić wiele różnorakich budynków teatralnych na całym świecie, zastanawiałem się, jak go uratować. Traf chciał, że gdy z grupą przyjaciół na początku lat 90. postanowiliśmy założyć fundację, aby propagować kulturę w sercu Lublina, ówczesny konserwator wojewódzki wskazał nam właśnie budynek teatru jako możliwy do zagospodarowania. Kupiliśmy go więc od Skarbu Państwa w 1994 r. Naszą ideą było podniesienie go ze stanu ruiny do stanu używalności. Środki pozyskiwane przy okazji działalności Galerii inwestowaliśmy w ratowanie zabytku - mówi Waldemar Mirek, prezes Fundacji Galeria na Prowincji. Jednak przez 10 lat nie udało się zebrać wystarczających funduszy; teatr nadal potrzebuje generalnego remontu.

Reklama

Miejsce magiczne

- Chcemy przywracać pamięć tego miejsca. Spowodować, aby się duchowo odrodziło - mówi Mirek. - Chcemy tradycję przenieść w przyszłość. To zresztą chyba rola naszego pokolenia. W ten sposób ochronimy przed niszczeniem to, co zostało z naszej kultury.
Nie chcą jednak czynić tego na zasadzie zbiorów muzealnych, bo im zawsze towarzyszy jakaś martwota, lecz w sposób żywy. Dlatego powstał projekt „Drzwi otwarte”, w ramach którego odbywają się różnego rodzaju spektakle. Dzięki temu projektowi była możliwa realizacja tak oryginalnego filmu o lubelskim Teatrze Starym, jak nakręcony przez Francuza Richarda Louveta. Sfilmował on puste wnętrze budynku, które „uzupełnił” muzyką klasycznych kompozytorów. Tych, których utwory były, ale i mogłyby być z powodzeniem wykonywane już po skończeniu renowacji w sali widowiskowej.

Sztuka przenika życie

Teatr łączy sztukę i życie. Budynek Teatru Starego jest realną okazją łączenia lubelskich tradycji kulturalno-artystycznych z historią dziś żyjących i tworzących ludzi. Dla prezesa Mirka teatr jest fascynujący, bo tu można mówić o pięknie, o prawdzie, o kondycji ludzkiej. Można to zrobić wszystkimi dostępnymi środkami: słowem, muzyką, gestem.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jezus jest obecny zawsze, gdy oglądamy Go pod postacią chleba i wina. Wierzysz w to?

2024-04-15 14:23

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 16, 16-20.

Czwartek, 9 maja

CZYTAJ DALEJ

Co nas dzieli niech nas łączy

2024-05-08 07:29

[ TEMATY ]

historia

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Na początku chciałbym gorąco i serdecznie przywitać się z czytelnikami portalu „Niedziela”! Jestem zaszczycony tym, że mogę publikować na łamach portalu, który wyrósł w tradycji tygodnika, który za dwa lata obchodzić będzie swoje 100. urodziny i jest na stałe wpisany w polską historię.

W czasie II wojny światowej czasopismo „Niedziela”, a konkretnie jego nazwa została zawłaszczona przez Niemców na potrzeby dodatku do gadzinowego Kuriera Częstochowskiego, a powojenne aresztowanie redaktora naczelnego wznowionego pisma, ks. Antoniego Marchewkę to był tylko jeden z elementów prześladowań ze strony komunistów, których tygodnik „Niedziela” niesamowicie „uwierał”. Czym? Tym samym co dziś uwiera wrogów Kościoła Katolickiego: pomocą duchową i otuchą jaką otrzymywali Polacy, nauczaniem o zbawieniu, prawdzie i kłamstwie, złu i dobru oraz naturze ludzkiej. Ostatecznie w 1953 r. pismo zostało przez władze komunistyczne zawieszone, a w latach 80. ubiegłego tygodnik było wielokrotnie obiektem ingerencji cenzorskich.

CZYTAJ DALEJ

Kielce: za symboliczną złotówkę można pozyskać rower na Rodzinną Majówkę Rowerową

2024-05-09 16:11

[ TEMATY ]

rower

Kielce

Adobe Stock

Wypożyczenie roweru miejskiego na 12 godzin za symboliczna złotówkę - to oferta dla tych, którzy zechcą wziąć udział w Rodzinnej Majówce Rowerowej, z bp. Marianem Florczykiem na czele peletonu, w sobotę 18 maja.

- Brak roweru nie może być przeszkodą, dzięki naszej ofercie wszyscy chętni mogą wypożyczyć rower na cały dzień i bez problemu wziąć udział w majówce - powiedział podczas konferencji prasowej, poprzedzającej wydarzenie, Przemysław Chmiel, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Kielcach.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję