Reklama

Bogu niech będą dzięki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dziękczynienie powinno być wpisane w codzienność każdego chrześcijanina. To, że należy zawsze i za wszystko dziękować uświadamia nam najlepiej upływ czasu i to, że nikt i nic nie jest w stanie go zatrzymać. Dziś za chwilę staje się jutrem, jutro wiecznością. Dziękujmy więc, póki czas na to.
Możliwość szczególnego dziękczynienia mieli parafianie z Ostrowa w dniach 9-13 listpada ub.r. Był to czas rekolekcji św., które prowadził neoprezbiter jarosławski ks. Franciszek Rząsa, czas czterdziestogodzinnego nabożeństwa - adoracji Najświętszego Sakramentu. To bezpośrednie przygotowanie do odpustu parafialnego św. Stanisława Kostki oraz 20. rocznicy poświęcenia parafialnej świątyni. 12 listopada był dniem spowiedzi św. Rekolekcjonista przywołał słowa umieszczone na tablicy znajdującej się w bazylice Matki Bożej Pocieszenia w Leżajsku: „Pan Panu grzechy darował, Jam Mu świątynię budował”. Słowa te odnosiły się również tego dnia do tych wszystkich, którzy przystąpili do sakramentu pokuty. Tym razem darowane grzechy nie zobowiązywały jednak ostrowskich parafian do wznoszenia świątyni, gdyż właśnie taka powstała dzięki ich staraniom 20 lat temu. Obecny czas dla nich, to przede wszystkim budowanie Kościoła Bożego w sercach i umysłach każdego parafianina. Do takiego budowania zachęcał ks. Franciszek Rząsa, który w okresie rekolekcji dawał konkretne rady, wskazówki, przykłady.
13 listopada, to dzień odpustu i równocześnie dzień wyjątkowy ze względu na jubileusz dwudziestolecia poświęcenia świątyni. Słoneczna pogoda sprawiła, że dzień ten był bardziej uroczysty, radośniejszy niż zwykle. Swoją obecnością zaszczycił nas abp Ignacy Tokarczuk. To właśnie on 20 lat temu poświęcał nowo wybudowany kościół w Ostrowie. Ksiądz Arcybiskup witany przez dzieci, przedstawicieli Rady Parafialnej i proboszcza ks. Adama Kota jeszcze raz pokrótce poznał historię powstania kościoła. Związane z tym troski i kłopoty, problemy, które wynikały z ówczesnej, bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej i politycznej w Polsce. Były to początki lat 80. XX w.
Uroczystą Sumę, której przewodził Ksiądz Arcybiskup koncelebrowali: ks. prał. Stefan Dyszyński, ks. dziekan Kazimierz Golenia oraz rodacy: ks. prał. Zbigniew Suchy (red. Niedzieli Przemyskiej) i ks. kan. Władysław Sidor - kapelan Sióstr Opatrzności Bożej w Łące. W Sumie odpustowej uczestniczyli również kapłani z całego dekanatu Radymno I, licznie zebrani parafianie i goście. W homilii abp Ignacy Tokarczuk wyraził wdzięczność za zaproszenie i możliwość prowadzenia tej pięknej uroczystości. Nie ukrywał radości z tego, że „to, co się siało - dziś owocuje”. Te owoce to ponad 400 kościołów, ponad 400 duchowych twierdz społeczności Kościoła, które zostały wzniesione w czasie, gdy był głową Kościoła przemyskiego. Do nich należy także parafialny kościół w Ostrowie, którego właśnie 20. rocznicę poświęcenia obchodzono. To miejsce, gdzie już 20 lat zbierają się wierni, by topić się w modlitwie, by wychodzić z niej ubogaconymi. W tym miejscu Ksiądz Arcybiskup wyraził wdzięczność tym wszystkim, którzy wnieśli jakikolwiek wkład w jego powstanie: ks. proboszczowi Adamowi Kotowi wraz z całą wspólnotą parafialną, architektom, projektantom, elektrykom i tym wszystkim, których praca była niezbędna. W związku z odpustem św. Stanisława Kostki nie brakło wspomnienia o patronie dzieci i młodzieży. Do dziś relikwie św. Stanisława Kostki znajdują się w kościele Ojców Jezuitów pw. św. Andrzeja na Kwirynale w Rzymie. To miejsce znane jest części naszej ostrowskiej młodzieży, gdyż miała ona okazję modlić się tam w czasie tegorocznej pielgrzymki chóru parafialnego „Ostrovia Regine Poloniae”. Św. Stanisław Kostka dojrzał do świętości mimo tak młodego wieku. Był on świętym znamiennym dla czasów, w których żył. Jest również wzorem dla dzisiejszego, tak bardzo zakłamanego świata. Dla świata, w którym rządzi przemoc, pieniądz.
Arcybiskup Ignacy Tokarczuk podczas homilii próbował również odpowiedzieć na pytanie, dlaczego świat jest taki zły. Patrząc na przyrodę - rośliny, kwiaty, zwierzęta ma się pewność, że świat jest doskonały, takim jakim stworzył go sam Bóg. To człowiek przyczynił się do jego zepsucia w momencie, gdy stwierdził, że Bóg nie jest mu potrzebny, gdy przestał wierzyć. To człowiek zadufany w sobie stwierdził, że bez Boga zbuduje lepszy, inny świat. Poszedł drogą kłamstwa, by w ten sposób osiągnąć wiele różnych stanowisk, narzucać innym swoją wolę, swoje myślenie. My chrześcijanie musimy pamiętać o tym - kontynuował Ksiądz Arcybiskup - że oderwanie się od Boga prowadzi donikąd, bo: „Jeżeli domu sam Pan nie zbuduje, daremnie nad nim rzemieślnik pracuje” (Psalm 127). Zło roztacza coraz szersze kręgi i dlatego chcąc polepszyć dzisiejszy świat Ojciec Święty wzywa wszystkich do modlitwy różańcowej. Wierzy, że to właśnie za sprawą Różańca polepszy się człowiek, uświadomi sobie to, do czego powołał go Bóg w swoim stwórczym działaniu. Droga do poprawy wszystkich dziedzin życia prowadzi tylko przez polepszenie człowieka. On musi tego chcieć. Musi stać się wierny wymaganiom, jakie stawia przed nim Bóg. Z wielką uwagą uczestniczący w uroczystości wysłuchali również refleksji związanych z osobistymi przeżyciami Księdza Arcybiskupa. Przypomniał on m. in. o jednym z pobytów Ojca Świętego w Ojczyźnie. Odwiedził wtedy Westerplatte i tam właśnie skierował znamienne słowa do młodzieży: „Każdy ma swoje Westerplatte”. Chciał im przez nie uświadomić, by uczyli się wytrwałości. Gdy zajdzie potrzeba, by potrafili nawet oddać życie. Każdy powinien być dzielny, by zdać swój egzamin życiowy, jak żołnierze walczący w obronie Westerplatte w 1939 r. Swoje „Westerplatte” niósł św. Stanisław Kostka. Bóg Go podźwignął do siebie, pokonał lęk, strach i wykonał to, czego Bóg od Niego żądał.
3 grudnia ub.r. minęło 38 lat od chwili, gdy abp Ignacy Tokarczuk stanął przed swoim „Westerplatte”, godząc się z wolą Bożą przyjął wezwanie Prymasa i stanął na czele przemyskiego Kościoła. Uczynił to bez lęku, obaw, w zupełnym zaufaniu Bogu i poddaniu się Jego działaniu. Mimo, że na „Westerplatte” Księdza Arcybiskupa nie było ani okrętów, ani strzałów, to jednak nie brakło różnego rodzaju zawiłych historii. Były podsłuchy w Pałacu Biskupim, osaczanie przez wrogów Kościoła i narodu. Nie uląkł się jednak, nie ugiął się nawet dla przysłowiowego „świętego spokoju”. Kierował się w swoim działaniu zasadą, że: „Więcej trzeba słuchać Boga niż ludzi”. Nawet w momencie, gdy został oskarżony o współpracę z gestapo, otrzymał od Boga moc i męstwo. W czasie przesłuchania w Rzeszowie na Zamku dał świadectwo swego powołania. Uznał, że „są pewne wartości, a należą do nich prawda, dobro Ojczyzny, przykazania, a przede wszystkim Pan Bóg”. Tak, jak św. Stanisław Kostka dążył do doskonałości w swoim krótkim życiu, tak i Ksiądz Arcybiskup stał się narzędziem w rękach Boga. Otrzymał potrzebną łaskę, wsparcie i Bóg dał zwycięstwo. Kończąc swoją piękną homilię przypomniał młodym o ich obowiązkach, powinnościach. Przestrzegł przed tym wszystkim, co w obecnych czasach kusi młodych. Zwrócił uwagę na pogoń za nowoczesnością, która może spowodować, że młodzi przegrają swoje „Westerplatte”. Żyje się tylko raz, więc trzeba to życie przeżyć trwając w prawdzie, miłości i wierności. Zachęcał, by tak, jak patron dzieci i młodzieży - św. Stanisław Kostka - stawać się dojrzałym, by być dobrym synem, córką, a w przyszłości dobrym mężem, żoną. Uświadomił również to, że „wielkość człowieka nie zależy od wykształcenia, stanowiska, jakie zajmuje. Najważniejsze jest to, czemu się służy, co się kocha”. Nie wolno zmarnować swego „Westerplatte”, trzeba wyjść z niego zwycięsko. Gdy się tego pragnie, Bóg w tym dopomoże. Trwając w dziękczynieniu wszyscy wyśpiewali Te Deum laudamus - Chwała na wysokości Bogu. Parafialny chór „Ostrovia Regine Poloniae” dał wyraz wdzięczności przez wyśpiewanie Gaude Mater Polonia oraz pieśni ku czci patrona św. Stanisława Kostki. Natomiast bardzo serdecznym i ciepłym momentem były podziękowania Księdzu Arcybiskupowi.
Te kilka dni poprzedzające odpust i jubileusz oraz sam dzień 13 listopada pozwoliły na ubogacenie i umocnienie w wierze ostrowskich parafian. Na pewno na długo zapadną one w ich pamięci i sercach. Bogu niech będą dzięki za dar odpustu zupełnego i za naszą parafialną świątynię, której dwudziestą rocznicę poświęcenia w tak wspaniałej, religijnej atmosferze obchodziliśmy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świętych Aniołów Stróżów

Niedziela łowicka 39/2001

Na drodze do nieba grożą nam różne niebezpieczeństwa. Podobnie jak podróżny potrzebuje na niepewnych drogach przewodnika, tak nam na trudnych drogach do wieczności dał Pan Bóg przewodnika - Anioła, którego zwiemy Aniołem Stróżem. Kojarzy się nam ten Niebiański Duch z obrazkiem przedstawiającym dziecko, idące po wąskiej kładce nad przepaścią - a za nim skrzydlaty Anioł Opiekun. Z ufnością modlimy się co dzień do Niego, by nam spieszył z pomocą w dzień i w nocy: " Strzeż duszy, ciała mego i zaprowadź mnie do żywota wiecznego". Kościół wspomina ich liturgicznie 2 października. Tego dnia Kościół modli się za ich wstawiennictwem i ich wstawiennictwu poleca. Jest to więc szczególny dzień, by uświadomić sobie ich rolę w naszym życiu chrześcijańskim. Lex orandi est lex credendi - mówi teologiczne adagium. Prawo modlitwy jest prawem wiary. Współczesne prądy teologii postawiły jako dyskusyjny problem Aniołów, ich istnienia i ich roli. Niezależnie od dyskusji teologów Lud Boży modli się i liturgią 2 października potwierdza wiarę w istnienie Aniołów, a także ich specjalne funkcje odnośnie poszczególnych wiernych i społeczności. Wiara ta mówi, iż Bóg dał każdemu człowiekowi opiekuna - Anioła, aby był jego szczególnym stróżem na drodze przez ziemię do Królestwa niebieskiego. Największy teolog średniowiecza, św. Tomasz z Akwinu, utrzymuje, że w chwili, gdy przychodzi na świat dziecko, Bóg przywołuje jednego ze swych cudownych Aniołów i oddaje noworodka jego specjalnej opiece. Każdy człowiek, heretyk czy katolik, ma swego Anioła Stróża. Anioł jednak nie potrafi ingerować w naszą wolną wolę, lecz działa w sferze naszych wspomnień, przypominając nam wyraźnie o czymś, co powinniśmy zrobić lub też ostrzegając przed czymś. Życzliwie wpływa na naszą wyobraźnię i motywy postępowania, przekonując nas, namawiając do zwalczania naszej słabości oraz złych skłonności. To on natchnie nas czasami wspaniałymi ideałami i zachęca do nowego, większego wysiłku. Nauka ta niesie nam pociechę i ukazuje dobroć Boga, mając głębokie podstawy biblijne. Pismo Święte 300 razy mówi o Aniołach, przytaczając rozmaite ich zadania, które spełniają z rozkazu Bożego, choćby np. z Dziejów Apostolskich: "Ale Anioł Pański w ciągu nocy otworzył bramy więzienia i wyprowadził ich" (Dz 5, 19); "I natychmiast poraził go (Heroda) Anioł Pański dlatego, że nie oddał czci Bogu, a stoczony przez robactwo wyzionął ducha" (Dz 12, 23). Sam Pan Jezus przestrzegając przed zgorszeniem powiedział: "Powiadam wam, że aniołowie ich (tzn. dzieci) w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mego, który jest w niebie" (Mt 18, 10). Wśród aniołów jest hierarchia. Archaniołowie: Rafał - Bóg uzdrawia, Gabriel - Moc Boża, Michał - Któż jak Bóg! Rafał - dany jako towarzysz Tobiaszowi w drodze do Rages (Tob 8, 3), uwolnił córkę Raguela Sarę od demona Asmodeusza i szczęśliwie przyprowadził Tobiasza do domu i ojcu Tobiasza przywrócił wzrok. Gabriel - jest zwiastunem narodzin Jana Chrzciciela i nawet samego Syna Bożego. Michał - książę niebieski, wódz broniący nas w walce przeciw złości i zasadzkom szatana, który mocą Bożą strącił do piekła Lucyfera i jego adherentów. Prawda o Aniołach Stróżach, którą liturgia przypomina nam 2 października, rozszerza nasze horyzonty, pozwala nam patrzeć na świat nie tylko poprzez zmysłowe poznanie, szkiełko i oko uczonego przyrodnika, fizyka, ale w duchu wiary dostrzegać to, co dla zmysłów wszakże niedostępne, ale rzeczywiste, bardzo rzeczywiste. Z tego poznania trzeba nam także wyciągać prawdziwe wnioski, aby żyć w atmosferze spraw Bożych we wspólnocie z Bogiem i wszystkimi bytami, które Mu służą.
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: Jestem przekonany, że życie zawdzięczam mojemu Aniołowi Stróżowi

2024-09-24 14:12

Niedziela Ogólnopolska 39/2024, str. 30-31

[ TEMATY ]

anioł

Karol Porwich/Niedziela

Jedną z pierwszych modlitw, których uczymy się w dzieciństwie, jest ta do Anioła Stróża. W miarę jednak jak dorastamy, zapominamy o obecności aniołów w naszym życiu, traktujemy je jak istoty z bajki. Czy faktycznie jako dorośli nie potrzebujemy aniołów?

Wiele mówi się o cudach zdziałanych za przyczyną świętych, a zapomina się o cudownych zdarzeniach z udziałem aniołów. Nie bez powodu ich interwencje są tak samo dyskretne, jak ich obecność wśród nas. Czuwają nad nami w sposób niezauważalny. Czy zdarzyło ci się usłyszeć jakiś wewnętrzny głos, który ostrzegał cię przed mającym się niebawem wydarzyć niebezpieczeństwem, albo widziałeś tajemniczą postać, która pomogła ci wydostać się z opresji? Nie brakuje osób, które dzielą się takimi doświadczeniami, ich świadectwa przywracają wiarę w Aniołów Stróżów, dają nadzieję, że nawet w największych kłopotach nie jesteśmy sami.
CZYTAJ DALEJ

Archidiecezja Wrocławska cały czas pomaga

2024-10-02 16:04

ks. Łukasz Romańczuk

Mimo, że woda na rzekach opada, wciąż potrzebna jest pomoc tym, którzy ucierpieli wskutek powodzi. Nieustanna pomoc płynie cały czas z Caritas Archidiecezji Wrocławskiej. Dziś do Lewina Brzeskiego pojechało 15 osuszaczy, a do Oławy pięć. O działaniach na rzecz powodzian opowiada Paweł Trawka, rzecznik wrocławskiej Caritas.

Caritas Archidiecezji Wrocławskiej od samego początku niesie pomoc powodzianom. - Z jednej strony fala powodziowa, z drugiej strony ogromna fala dobroci i pomocy, która się objawia na bardzo wielu płaszczyznach. Około 50 osuszaczy w najbliższych dniach już trafiło do powodzian. Tylko dzisiaj kolejnych 15 wyjechało do Lewina Brzeskiego, a 5 trafi do Oławy. Te osuszacze są niezmiernie tam potrzebne, ponieważ zalanych jest ponad pół tysiąca domów. Mieszkańcy Lewina Brzeskiego i okolicznych miejscowości konkretnie doświadczyło tego, że przez 5 dni fala powodziowa stała w domu. Te zniszczenia nie są tak spektakularne jak np. w Stroniu Śląskim. Są one w jakimś sensie trudniejsze, ponieważ nie zawsze je widać, a ich skutki mogą być odczuwane nawet przez kilka następnych miesięcy. Dlatego ważne jest teraz osuszanie domów. Jest już październik, zaczęły się nawet przymrozki. Dlatego intensyfikujemy działania, staramy się kupować osuszacze - zaznacza Paweł Trawka.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję