Reklama

Ratujmy lubelską nekropolię

XVII Kwesta Listopadowa

Dorocznym zwyczajem Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Lublina w dniach 31 października oraz 1 i 2 listopada br. na lubelskich cmentarzach już po raz siedemnasty przeprowadzi kwestę na odnowę zabytkowych pomników, znajdujących się na najstarszej lubelskiej nekropolii przy ul. Lipowej.

Niedziela lubelska 43/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W 1985 r. z inicjatywy działaczy społecznych powstał Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Lublina, przy którym w rok później zawiązała się aktywnie działająca komisja odnowy zabytków cmentarnych, której z wielkim oddaniem przewodniczy Stanisław Santarek. W pierwszych latach komitet skupił swą działalność przede wszystkim na przygotowaniu fachowej dokumentacji historycznej i konserwatorskiej najcenniejszych nagrobków, wymagających natychmiastowej renowacji. Wówczas udało się odnowić tylko kilka nagrobków. Sytuacja zmieniła się radykalnie w 1992 r., kiedy komitet nawiązał kontakt z Pracownią Konserwacji Dzieł Sztuki Moniki i Romana Konkolewskich. Od tego czasu rozpoczęły się intensywne prace konserwatorskie. W zależności od wysokości uzyskiwanych podczas kwesty funduszy w każdym roku przeprowadzano konserwację kolejnych nagrobków. W ciągu kilkunastu lat działalności - z zebranych kwot oraz dotacji Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i Urzędu Marszałkowskiego przy szerokim wsparciu mass mediów, administracji cmentarza i lubelskich firm - udało się uratować blisko sto sześćdziesiąt najcenniejszych nagrobków, znajdujących się w najstarszej części cmentarza. Wykonanie tych prac nie byłoby możliwe bez ofiarności mieszkańców Lublina, którzy odwiedzając groby swoich bliskich nie szczędzili datków. Słowa podziękowania należą się również tym szlachetnym mieszkańcom Lublina, którzy od wielu lat wspomagają akcję, kwestując na cmentarzu bez względu na pogodę - w słońcu, w deszczu czy też na mrozie. Doroczną kwestę poparł metropolita lubelski abp Józef Życiński, włączają się w nią gospodarze miasta i regionu, ludzie świata kultury, biznesu i polityki.
Dzięki ubiegłorocznej zbiórce uratowanych zostało kolejnych 15 cennych historycznych nagrobnych pomników, między innymi fundatora i budowniczego lubelskiego Teatru Starego - Łukasza Rodakiewicza i jego żony Marianny z Drewnowskich. Wykonanie prac nie byłoby możliwe bez ofiarności mieszkańców Lublina, którzy nie szczędzili datków, a zebrana kwota przekroczyła 65 000 zł. Na przyszły rok wspólna komisja wytypowała do konserwacji 14 kolejnych zabytków na cmentarzu pod lipkami. Koszty ich renowacji wyniosą ok. 95 000 złotych.

Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Lublina zwraca się prośbą do wszystkich odwiedzających groby, by włączyli się w akcję ratowania najstarszej lubelskiej nekropolii poprzez wrzucanie do specjalnie oznaczonych puszek dobrowolnych datków. Ci, którzy chcieliby dołączyć do grona kwestarzy szczegółowe informacje mogą uzyskać w siedzibie Stowarzyszenia, które mieści się w Lublinie przy ul. Jezuickiej 4 lub pod numerami telefonu: (0-81) 532-90-03, 0-605-309-117, 0-605-335-619 lub 0-506-187-804. Sztab zbiórki zorganizowany zostanie w Administracji cmentarza rzymsko - Katolickiego przy ul. Lipowej 16 i będzie czynny w dniach kwesty od godziny 8.00 do 19.00.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Wojciech - patron ewangelizacji zjednoczonej Europy

Pochodzenie, młodość i studia św. Wojciecha

CZYTAJ DALEJ

Rocznica imienin ks. Jerzego Popiełuszki

2024-04-23 08:06

[ TEMATY ]

bł. ks. Jerzy Popiełuszko

ks. Mirosław Benedyk

Relikwie bł. ks. Jerzego Popiełuszki

Relikwie bł. ks. Jerzego Popiełuszki

Na imieniny ks. Jerzego Popiełuszki 23 kwietnia 1984 r. przybyło blisko tysiąc osób. Kwiaty wypełniły cały pokój na plebanii. W rocznicę tego wydarzenia, spotkają się niektórzy jego uczestnicy oraz wiele innych osób bliskich ks. Jerzemu i takich, które chcą wyrazić mu wdzięczność.

Po Eucharystii o godz. 18.00 w kościele pw. św. Stanisław Kostki w Warszawie w parafialnym Domu Amicus odbędzie się spotkanie, podczas którego głos zabiorą uczestnicy imienin ks. Popiełuszki z 1984 r. oraz przedstawiciele związanych z nim środowisk, w tym parafii, w których posługiwał. Wszyscy zaproszeni są do tego, by przynieść kwiaty na grób ks. Popiełuszki i wpisać się do „Księgi wdzięczności”, m.in. za pośrednictwem strony: 40rocznica.popieluszko.net.pl.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję