Reklama

List do redakcji

Ciche bohaterstwo

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Rozmowa z ks. Waldemarem Sądeckim na temat honorowego krwiodawstwa (Niedziela Lubelska, nr 27) uświadomiła mi moją bezmyślność - przyznaję to ze wstydem. I dopiero teraz po wielu, wielu latach dziękuję za serce tym wszystkim bezimiennym ludziom, którzy podarowali mi kiedyś swoją krew. Byłam biorcą krwi i nie dotarło do mnie, że każda jej porcja to określony człowiek; nie myślałam, że dano mi dar - po prostu otrzymałam lek. Sądzę, że tak uważa większość ludzi, bo dziwne - dyskutujemy często o przepisanych nam lekach, ale nigdy nie słyszałam rozmowy na temat otrzymanej krwi. Czy jest to tylko lek nie wart uwagi ani wzmianki? Żyjemy, oddychamy, krąży w nas pięć litrów krwi - nie myślimy o tym, nie czujemy. Dopiero gdy jest źle, krew może być jedynym ratunkiem.
Uświadomiłam sobie, że już przed tysiącami lat ludzie znali wartość krwi. Ze Starego Testamentu wiemy, że krew baranka uratowała Izraelitom wszystko co pierworodne (por. Wj 12, 22-23), krew zwierząt ofiarnych miała znaczenie rytualne (por. Wj 29, 15-16, 20), krew była ofiarą przebłagalną za grzechy (por. Kpł 4), był zakaz spożywania krwi, bo życie wszystkiego jest we krwi (por. Kpł 17,14). W Nowym Testamencie Bóg ustanowił Chrystusa narzędziem przebłagania przez wiarę mocą Jego krwi (Rz 3, 25). W języku potocznym mówimy nieraz: utoczyć serdecznej krwi, przelać krew za Ojczyznę, rozlew krwi, braterstwo krwi i nie zastanawiamy się nad sensem tych słów. Nauka o krwi (hematologia) ma długą historię - od czasów starożytnych do współczesnych. Tutaj uczeni polscy też mają duży wkład (E. Biernacki, L. Hirszfeld) i możemy być z tego dumni.
W potrzebie krew może być "towarem", ale honorowe krwiodawstwo to rzeczywiście ciche bohaterstwo, dawanie innym cząstki siebie; cząstki, bez której nie ma życia. Zrozumiałam to dzięki ks. Waldemarowi i dziękuję za jego dobre i mądre słowa -

* * *

Serdecznie dziękujemy Pani Marii za nadesłany list. Mamy nadzieję, że lektura zmobilizuje naszych Czytelników do odpowiedzi na zamieszczony apel lub do podzielenia się z innymi swoimi doświadczeniami. Zapraszamy!

Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie zwraca się z prośbą do wszystkich wiernych archidiecezji lubelskiej o honorowe oddawanie krwi. Apel spowodowany jest drastycznym spadkiem liczby honorowych krwiodawców w okresie letnim (wakacje wśród młodzieży szkół średnich i studentów, wyjazdy urlopowe mieszkańców województwa) z jednoczesną większą liczbą wypadków komunikacyjnych i wypadków w rolnictwie. Krwiodawcą może być zdrowy człowiek w wieku 18-65 lat legitymujący się dokumentem tożsamości ze zdjęciem. Centrum Krwiodawstwa i Oddziały przyjmują krwiodawców od poniedziałku do piątku w godzinach przedpołudniowych.
Adresy Oddziałów Regionalnego Centrum Krwiodawstwa:
Lublin - ul. I Armii Wojska Polskiego 8,
Lublin - Al. Kraśnicka 100,
Kraśnik - Al. Niepodległości 25,
Lubartów - ul. Cicha 14,
Puławy - ul. Bema 1,
Chełm - ul. Szpitalna 53.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bóg pomnaża dobro tych, którzy je czynią już teraz

2025-09-23 12:37

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Bóg pomnaża dobro tych, którzy je czynią już teraz, choćby w niewielkim zakresie. Karze zaś tych, którzy mają serce skąpe i niczego nie dają potrzebującym.

Jezus powiedział do faryzeuszów: «Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień ucztował wystawnie. U bramy jego pałacu leżał żebrak pokryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza. A także psy przychodziły i lizały jego wrzody. Umarł żebrak i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy cierpiąc męki w Otchłani, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: „Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i przyślij Łazarza, aby koniec swego palca umoczył w wodzie i ochłodził mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu”. Lecz Abraham odrzekł: „Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz w podobny sposób – niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A ponadto między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd nie przedostają się do nas”. Tamten rzekł: „Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca. Mam bowiem pięciu braci: niech ich ostrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki”. Lecz Abraham odparł: „Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!” „Nie, ojcze Abrahamie – odrzekł tamten – lecz gdyby ktoś z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą”. Odpowiedział mu: „Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby ktoś z umarłych powstał, nie uwierzą”».
CZYTAJ DALEJ

Marek Łoś i Moose – polska szkoła językowa, której zaufał Watykan

2025-09-25 18:41

[ TEMATY ]

Marek Łoś

Moose

polska szkoła językowa

Materiał sponsora

Marek Łoś

Marek Łoś

Gdy w 1994 roku we Wrocławiu Marek Łoś zakładał pierwsze zajęcia językowe, nikt nie przypuszczał, że zrodzona z pasji i prostych wartości inicjatywa stanie się międzynarodową siecią z 150 oddziałami w Polsce, 1500 nauczycielami i ponad 200 000 uczniów na świecie. Dziś Moose uczy w domach, online i w salkach dydaktycznych, współpracuje z Watykanem i działa w kilkunastu krajach. A sam Łoś, choć żyje między Polską, Włochami i Brazylią, zawsze powtarza, że w sercu pozostaje Polakiem.

W czasach, gdy sukces kojarzy się z rozgłosem i autopromocją, są ludzie, którzy wybierają inną drogę – pokory, pracy i prostych wartości. Do nich należy Marek Łoś, założyciel Moose Centrum Języków Obcych, poliglota, nauczyciel i wizjoner. Z małej inicjatywy we Wrocławiu zbudował markę, która dziś ma 150 oddziałów w Polsce, 1500 nauczycieli i ponad 200 000 uczniów na świecie.
CZYTAJ DALEJ

Rozważanie na niedzielę: "Bóg jest" historia Dr Romany

2025-09-26 08:27

[ TEMATY ]

rozważanie

ks. Marek Studenski

W tym odcinku zabieram Cię w niezwykłą podróż: od dramatycznego poszukiwania 3-letniej dziewczynki, którą ogrzał własnym ciałem wierny pies, po milczącą mądrość Ewangelii, gdzie Łazarz — „ten, któremu Bóg pomaga” — uczy nas, że miłosierdzie bywa bliżej niż sądzimy.

Opowiadam o dr Romanie Capucie, lekarzu i dobroczyńcy misji w Tanzanii, która jednym zdaniem „Mungu youpo — Bóg jest” potrafiła rozświetlić najciemniejszą żałobę. Jej życie, cierpienie i uśmiech do końca pokazują, co naprawdę znaczy zawierzyć.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję