Wierni z Nowosolnej zebrali się, by uczcić 80. rocznicę konsekracji swojego kościoła. Na odsłoniętej z tej okazji tablicy wyryto słowa: „Pamięci powojennych tułaczy ze wschodnich kresów i innych stron Polski, którzy osiadłszy w 1945 r. w Nowosolnej, wspólnym wysiłkiem w tym miejscu utworzyli katolicką świątynię i obrali św. Andrzeja Bobolę, męczennika kresów, za jej patrona”. Napis ten przypomina, że wspólnota ta zrodziła się z nadziei i trudu ludzi, którzy po wojnie szukali nowego domu.
Uroczystości przewodniczył proboszcz ks. Benedykt Węglewski, który poświęcił pamiątkową tablicę. Homilię wygłosił ks. Wojciech Lemański. Jego słowa, pełne emocji i odniesień do historii, przypomniały, że świątynia to nie tylko budowla z cegieł. – Ten kościół budował się już zanim przyjechał łódzki sufragan w październiku 1945 r. – nie z cegieł, lecz z żywych kamieni – z ludzi, którzy pragnęli wspólnie oddawać Bogu chwałę – mówił kaznodzieja.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Przywołał też obraz zniszczonych świątyń, które widział w Rosji i na Białorusi: „bez dachu, bez ławek, z pustymi oczodołami okien” i porównał je do kościoła w Nowosolnej z 1945 r., którego zdjęcie można było zobaczyć na przygotowanej wystawie. – Na wschodzie słyszałem od ludzi: „Ojczulku, my chcemy kościoła”. Te same słowa wypowiadali osiedleńcy z Nowosolnej, którzy – oprócz troski o własny dach – zatroszczyli się także o miejsce modlitwy – podkreślił duchowny.
To pragnienie przetrwało dekady. Ksiądz Lemański przypomniał, że Kościół – ten prawdziwy – rodzi się z modlitwy i pokory: – Bo jeśli jest choćby dwóch albo trzech, którzy gromadzą się w imię Boże, tam już zaczyna się budować Kościół. Niech was ręka Boska broni, byście przychodząc do świątyni, spojrzeli na kogoś z pogardą! Bo w ten sposób niszczycie Kościół – ten, który z takim trudem był wznoszony – przestrzegał kaznodzieja.
W homilii nie zabrakło także odniesienia do orędzia św. Faustyny i modlitwy o miłosierdzie: – Dziś nie wystarczy mówić: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika”. Trzeba dodać słowa modlitwy przekazanej nam przez Apostołkę Bożego Miłosierdzia: „ (…) i nad całym światem”. To wezwanie do wspólnej odpowiedzialności – za Kościół, za bliźnich, za świat – mówił ks. Lemański.
Na zakończenie kaznodzieja zwrócił się do wiernych słowami, które na długo pozostaną w ich pamięci: – Dołączcie do tych, którzy położyli fundamenty pod naszą świątynię, aby nikt nie mógł nam zarzucić, żeśmy w niej uczynili wyłom lub ją oszpecili. Odmawiając tę prostą modlitwę, dołączamy do grona dobrodziejów tej parafii. Niech nikogo z nas w tej modlitwie nie zabraknie.
Na placu, gdzie dziś stoi murowana świątynia, znajdował się wcześniej drewniany kościół ewangelicki, zbudowany w latach 1846-52 przez niemieckich osadników. W 2007 r. został on rozebrany i przekazany do Łódzkiego Parku Kultury Miejskiej, gdzie stanowi ważny element ekspozycji łódzkiej architektury drewnianej.
