Reklama

Odczytać przeszłość

Niedziela podlaska 29/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Ewangelia według św. Mateusza rozpoczyna się rodowodem św. Józefa. Ewangelista wymienia 14 pokoleń od Abrahama do Dawida, następne 14 pokoleń od Dawida do przesiedlenia babilońskiego i wreszcie kolejne 14 pokoleń od przesiedlenia babilońskiego do Chrystusa. Łącznie 42 pokolenia przodków, co daje w sumie około 1000 lat. Można z tego wnioskować, że współcześni Chrystusowi posiadali dużą wiedzę o swych przodkach, że była to dla nich sprawa ważna. A jak to wygląda u nas, ludzi XXI wieku? Konia z rzędem temu, kto jest w stanie podać jakieś dane o swych przodkach sprzed 200 lat.
Kilka lat temu uświadomiłem sobie ze wstydem, że nie znam imienia swego pradziadka po mieczu, powszechnie uważanego za najważniejszego w hierarchii przodków. Idąc dalej stwierdziłem, że znam więcej królów Polski niźli swych protoplastów. To także nie napełniło mnie dumą, ale pomogło wyciągnąć wnioski. Wtedy to narodziło się moje postanowienie budowy drzewa genealogicznego, co szybko przerodziło się w kilkuletnią pasję. Wszyscy, którzy próbowali to robić wiedzą, jak wiele satysfakcji daje znalezienie kolejnych danych, dopisanie na drzewie nowych imion, nazwisk, dat.
Gdy już w archiwach rodzinnej parafii i parafii sąsiednich, a także w archiwum państwowym znalazłem prawie wszystko, co dotyczyło moich przodków, zacząłem zbierać dane wszystkich mieszkańców mojej rodzinnej parafii Rozbity Kamień. Leży ona na Podlasiu, na skraju diecezji drohiczyńskiej, na pograniczu historycznych ziem - liwskiej i drohickiej. W czerwcu 1999 r. nad kościołem parafialnym dwukrotnie przelatywały śmigłowce z Janem Pawłem II - rano w drodze znad Wigier do Siedlec i wieczorem - z Drohiczyna do Warszawy.
Z ksiąg metrykalnych zachowały się następujące: chrztów - z lat 1631-1654, 1688-1707, 1722-1738 i od 1753 do dziś; ślubów - z lat 1631-1652 i od 1753 r. do dziś; zgonów - od 1752 r. do dziś. Na podstawie tych danych, jak również ślubów mieszkańców mojej parafii, zawieranych w parafiach sąsiednich: Czerwonce, Grębkowie, Jabłonnie, Kopciach, Korytnicy, Kożuchówku, Mokobodach, Niwiskach, Paprotni, Sokołowie, Suchożebrach, Węgrowie i Wyszkowie opracowałem Materiały genealogiczne parafii Rozbity Kamień. Obejmują one urodzonych do końca XIX w., tzn. do 31 grudnia 1900 r. O najmłodszych z genealogii starałem się zebrać możliwie najwięcej informacji pochodzących już z XX w. - ich śluby i zgony, dane ich małżonków.
Rozbity Kamień to parafia w większości drobnoszlachecka. Charakterystyczne dla niej nazwiska są związane z miejscowościami do niej należącymi. Są to: Bielińscy, Dmowscy, Kosieradzcy, Księżopolscy, Kudelscy, Paczóscy, Rozbiccy, Sikorscy i Wężowie. Jeśli ktoś z Państwa ma ich wśród swych protoplastów, to jest duża szansa, że pochodzili z tej parafii.
Cieszy mnie rosnące zainteresowanie tą tematyką. Ks. prał. Andrzej Krupa, wielki orędownik mej pracy, odsyła do mnie wszystkich poszukujących swych korzeni w parafii, inni zgłaszają się na podstawie informacji odszukanych w Internecie, na stronach Gazety Powiatowej, ukazującej się w Sokołowie Podlaskim. Wszystkim odpowiadam i cieszę się, gdy mogę przesłać dane o poszukiwanych przodkach. Na ogół otrzymuję wzruszające, pełne wdzięczności listy i telefony - brak reakcji tłumaczę słabością ludzkiej natury.
Obok Materiałów genealogicznych... przygotowuję do druku również Kartki z dziejów parafii Rozbity Kamień. Część tychże opracowałem wspólnie z Grzegorzem Wierzbickim, od 7 czerwca br. księdzem, na podstawie jego pracy magisterskiej, część na podstawie zachowanych dokumentów sądowych i kościelnych, w tym kronik. Kilka rozdziałów zawiera informacje przeczytane "między wierszami" w księgach metrykalnych. Opracowując historię dziejów dworów opierałem się na zapisach z ksiąg hipotecznych. Mam nadzieję, że książki ukażą się drukiem przed najbliższym dniem Wszystkich Świętych.
Poniżej przedstawiam fragment Kartek... - część rozdziału Epidemie:

Wielka epidemia cholery

Jakkolwiek już w 1852 r. ilość zgonów wzrosła do nienotowanego dotychczas poziomu 118 (w następnym roku spadła do 60), to wielka epidemia cholery w północno-wschodniej części parafii zaczęła się w końcu marca 1854 r.; w kwietniu zanotowano już 22 zgony. W maju 1855 r. w niezbyt licznym wówczas Trebniu umarło 5 osób.
Główne nasilenie epidemii miało miejsce w sierpniu 1855 r., kiedy umarło 76 osób; w Bielanach Jarosławach - 17 osób (w całym roku 26 osób), w Bielanach Borysach - 11 osób, w Kosieradach zanotowano 19 zgonów w ciągu 2 tygodni (między 23 sierpnia, a 7 września), w Bielanach Żyłakach - 9 zgonów między 12 a 25 sierpnia. W małym zaścianku Bielany Borysy w ciągu trzech miesięcy umarło 17 osób; obraz spustoszenia staje się wyraźniejszy gdy porówna się te liczby ze zgonami z lat następnych: w latach 1856-1858 nikt nie umarł, a w latach 1859-1862 umierała jedna osoba rocznie! W sierpniu 1855 wymarła tu cała rodzina Jana Bielińskiego "Patrycha" [p. BB-98] (on, jego żona, brat, ojciec i 4 dzieci).
W dużej części parafii (Dmochy, Paczuski, Rozbity Kamień, Sikory) ilość zgonów nie przekraczała średniej; można uznać, że południowo-zachodnia część nie była dotknięta zarazą. W 1854 r. zanotowano w aktach parafialnych 143 zgony, a w 1855 r. aż 203 zgony, przy dotychczasowej średniej rocznej około 80. W 1857 r., po wygaśnięciu epidemii, było już tylko 47 zgonów.
Ciekawym może się również okazać fragment z rozdziału Spory o ziemie:

Sumienie ruszyło

W testamencie Jana i Franciszka Sikorskich "Duszyków" z SD spisanym 9 sierpnia 1625 r. wobec świadków w Sikorach znalazł się fragment: "...Będąc bliższemi śmierci aniżeli żywota, a wiedząc dowodnie iż na Rozbitem Kamieniu we włóce poświątnej trzymamy gruntu zagonów trzy w rogu w grodzi plebańskiey (...). Tedy on grunt to iest przerzecone zagony niechcąc obciążać dusz swoich przyzwawszy do siebie x. Grzegorza Skorupskiego P [lebana] Rozbickiego dla lepszey wiary i szlachetnych Stanisława Kudelskiego i Stanisława Paczóskiego nie mogąc przyjść do akt żadnych kościołowi iako iego własne exnunc [od tej chwili] wracamy, która to recognitio [zeznanie] nasza ma tak być ważna, jako by była przed aktami iakiemikolwiek zeznana.
W świetle tego dokumentu zrozumiały staje się przydomek "Dusza", który odróżniał ich od innych Sikorskich!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież: całe narody żyją w nędzy przygniecione wojną i wyzyskiem

2025-09-28 11:13

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

PAP

Około 35 tysięcy osób ze 115 krajów świata wzięło udział w niedzielnej papieskiej Mszy św. z okazji Jubileuszu Katechetów w ramach Roku Świętego. W homilii na placu Świętego Piotra Leon XIV przypomniał, że całe narody żyją w nędzy z powodu wojny i wyzysku.

Papież nawiązując do przypowieści o Łazarzu podkreślił: - U bram bogactwa znajduje się dziś nędza całych narodów, przygniecionych wojną i wyzyskiem. Zdaje się, że przez wieki nic się nie zmieniło: iluż Łazarzy umiera w obliczu zachłanności, która nie pamięta o sprawiedliwości; zysku, który depcze miłość; bogactwa ślepego na cierpienie ubogich.
CZYTAJ DALEJ

Bóg pomnaża dobro tych, którzy je czynią już teraz

2025-09-23 12:37

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Bóg pomnaża dobro tych, którzy je czynią już teraz, choćby w niewielkim zakresie. Karze zaś tych, którzy mają serce skąpe i niczego nie dają potrzebującym.

Jezus powiedział do faryzeuszów: «Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień ucztował wystawnie. U bramy jego pałacu leżał żebrak pokryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza. A także psy przychodziły i lizały jego wrzody. Umarł żebrak i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy cierpiąc męki w Otchłani, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: „Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i przyślij Łazarza, aby koniec swego palca umoczył w wodzie i ochłodził mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu”. Lecz Abraham odrzekł: „Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz w podobny sposób – niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A ponadto między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd nie przedostają się do nas”. Tamten rzekł: „Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca. Mam bowiem pięciu braci: niech ich ostrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki”. Lecz Abraham odparł: „Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!” „Nie, ojcze Abrahamie – odrzekł tamten – lecz gdyby ktoś z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą”. Odpowiedział mu: „Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby ktoś z umarłych powstał, nie uwierzą”».
CZYTAJ DALEJ

Sukces mierzy się ciężką pracą! [Felieton]

2025-09-29 10:39

youtube.com

Wśród naszych sportów narodowych można wymienić różne dyscypliny. Mamy w historii “trochę” sukcesów. Gdyby jednak była taka dyscyplina jak “narzekanie”, Polacy byliby w niej bezkonkurencyjni. Pomijam już codzienne rozmowy, ale zwracam uwagę na to, co dzieje się, gdy reprezentanci Polski biorą udział w różnych imprezach sportowych. Granica między chwałą, a hejtem jest bardzo cienka.

Na ostatnich mistrzostwach świata Polscy siatkarze zdobyli brązowe medale. Wielu internautów, podających się za kibiców [tu zaznaczę, że w moim pojęciu prawdziwy kibic to ten, kto jest z drużyną na dobre i na złe] zaczęło w niewybredny sposób atakować wręcz polskich zawodników za porażkę w Włochami. Dla mnie trzecie miejsce polskich siatkarzy to powód do dumy. Wiem, że to na tej imprezie najgorszy wynik od 2014 roku, ale przecież wcześniej tak pięknie nie było - mistrzostwo świata w 1974 roku i srebro w 2006 roku. A ponieważ z lat mej młodości pamiętam te “suche” lata, cieszę się, że reprezentacja Polski nie schodzi z wysokiego poziomu. W rzeczywistości 3 miejsce w mistrzostwach świata to dowód ogromnej pracy, wytrwałości i charakteru. W przypadku siatkówki, na sukces nakłada się wiele czynników, a wysiłek, który wkłada każdy z zawodników, aby wejść na poziom reprezentacyjny jest ogromny. Naprzeciw siebie stają zawodnicy, którzy poświęcają wiele, aby sukces sportowy odnieść. Obecnie nie ma miejsca na “taryfę ulgową”. Sport ma to do siebie, że bywa nieprzewidywalny. I co jest też ważne, sport, podobnie jak życie, to nie tylko zwycięstwa, lecz także potknięcia, z których trzeba wstać. I właśnie w tym tkwi prawdziwa wartość tego sukcesu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję