Zima to narty, łyżwy i sanki. Lato – to rowery, hulajnogi, motocykle, żaglówki itp. Zatrzymajmy się przy rowerach. Przy rowerach w mieście.
Otóż obecnie rowerzyści to trochę jak takie święte krowy w Indiach. Jeżdżą sobie po chodnikach – oczywiście, tłumaczą to tym, że akurat w tych miejscach nie ma ścieżek rowerowych, a jezdnią to zbyt niebezpiecznie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ulica dość wąska, pół chodnika zatarasowane przez parkujące auta, coraz mniej pozostaje dla pieszych. I tu jeszcze taki podróżnik, czasem z siatkami pozawieszanymi na kierownicy. Oczywiście, jedzie prędko, bo mu się spieszy. Gdyby się nie spieszył, to pewnie szedłby piechotą, to jasne, no nie? Pędzi i pędzi, a zwykli przechodnie pierzchają przed nim jak stado gęsi na podwórku, gdy pies się zerwie z łańcucha i zaczyna je ganiać. Jeśli ktoś się zbuntuje i zrobi takiemu uwagę, to może usłyszeć niezłą wiązkę.
Ostatnio szły jakieś dwie niewiasty z wózkiem i widząc nadjeżdżający z tyłu rower, specjalnie nie zrobiły mu miejsca. Zresztą miały do tego prawo, bo było i tak dość ciasno. Na co rowerzysta je zbluzgał, a one mu nie pozostały dłużne i od słownych „fucków” i wysuniętych paluchów aż się zrobiło gęsto.
Reklama
Ale jest i druga strona medalu. Sporo jest już ścieżek dla tych kolarzy amatorów i tutaj to naprawdę pozwalają sobie na wszystko. Nie przewidują, że ktoś może przez zwykłą nieuwagę iść taką ścieżką, bo akurat jest wolna. Albo przechodząc po pasach przez tę ścieżkę, nie zauważyć wśród tłumu nadjeżdżającego roweru. Zdarza się. Oj, to wtedy też można się nasłuchać!
A to wszystko prowadzi do wniosku, że pieszy zawsze jest nie na swoim miejscu, a rowerzysta zawsze ma pierwszeństwo. Czy to jest normalne? I sprawiedliwe?
Zmienia się ta nasza Ojczyzna, oj, zmienia.
Wyczytałam gdzieś, że mieszkańcom pewnej wsi – pewnie miastowym na daczach – przeszkadza jakaś krowa, bo śmierdzi. A może i ryczy? Bo i dzwony kościelne bywają na cenzurowanym...
Wszystko to sprawy proste i przyziemne. Nawet można powiedzieć – naziemne. A nasza piękna ziemia staje się coraz mniej zrozumiała.