Reklama

Wiara

Niepojęty daje się poznać

Bóg objawił się człowiekowi, stopniowo odsłaniał przed nim swoją tajemnicę przez wydarzenia i słowa. Uroczystość Objawienia Pańskiego jest dla nas nie tylko wspomnieniem dnia, w którym nowonarodzony Syn Boży ukazał się poganom w osobie Dzieciątka, ale też celebracją faktu, że Pan Bóg w ogóle się objawił, dał się poznać, wprowadził nas w swoją tajemnicę, stał się nam bliski.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bóg jest wielką tajemnicą, do której ciągle się zbliżamy, ale której nigdy nie pojmiemy. Czy jednak słowo „tajemnica” w odniesieniu do Boga jest w ogóle zrozumiałe?

Jaką tajemnicą jest Bóg?

Reklama

Wielu chrześcijan jest przekonanych, że o Bogu należy raczej milczeć niż mówić, gdyż język ludzki jest po prostu nieadekwatny, by powiedzieć coś sensownego o tak zdumiewającej tajemnicy. Sugerują w ten sposób, że Bóg jest wielkim znakiem zapytania, niepojętą tajemnicą, czyli Tym, którego nie da się zrozumieć. Jeśli jednak Bóg do mnie mówi, to chyba po to, żebym Go zrozumiał. Dziwne jest więc stwierdzenie, że z jednej strony Bóg, z miłości do mnie, odkrywa przede mną swoje życie, a z drugiej – jest dla mnie niepojęty. To tak, jakbym powiedział do kogoś: „Wiesz, mam do ciebie zaufanie, jesteś moim przyjacielem, więc opowiem ci o sobie, o tym, co robię, co lubię, jakie mam plany”, ale w języku chińskim. Jaka będzie wówczas reakcja? Z pewnością ten ktoś powie: „Skoro otwierasz się przede mną, darzysz mnie zaufaniem i wprowadzasz mnie w swoje tajemnice, ale mówisz do mnie po chińsku, językiem niezrozumiałym, to o co ci chodzi?!”. Podobnie wygląda tłumaczenie tajemnicy jako czegoś, czego nie da się zrozumieć. Święty Augustyn nigdy nie określał tajemnicy jako czegoś, czego nie można zrozumieć, lecz definiował ją jako coś, czego człowiek nie skończy nigdy poznawać, a to zupełnie inna sprawa. Pewien żonaty mężczyzna podczas jubileuszu 30-lecia małżeństwa powiedział: „Moja żona wciąż jest dla mnie tajemnicą”. Odpowiedziałem: „To nie znaczy wcale, że jest ona nierozwiązywalną zagadką, lecz że te 30 lat wspólnego życia nie wystarczyło, żeby mógł pan poznać ją do końca. Tym lepiej, bo odkryje pan jeszcze u żony tajemnice, jakich by się pan nie spodziewał”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pan Bóg wprowadza nas w swoją tajemnicę. Jest nam bliski. Ukazał się nam w Jezusie Chrystusie. To nie jest kwestia zaspokojenia ciekawości intelektualnej – musimy po prostu wiedzieć, jakie jest nasze powołanie, mamy stać się tacy jak On, musimy Go zatem poznawać. W Księdze Mądrości znajdujemy dobitne słowa: „Ci, którzy nie poznali Boga, to skończeni głupcy! Patrząc na widzialne dobra, nie rozpoznali Tego, który jest, a przyglądając się dziełom stworzonym, nie uznali ich Stwórcy” (13, 1).

Reklama

Wszystko w chrześcijaństwie istnieje po to, żeby stosunek człowieka do Boga był prawdziwy. Wszystko, co składa się na chrześcijaństwo (dogmaty, moralność, sakramenty), ma za jedyny cel potwierdzić i uczynić prawdziwym nasz stosunek do Boga. Nie można mieć przecież prawdziwego stosunku do kogoś, kogo się nie zna! To właśnie Chrystus, który stał się człowiekiem, odkrywa przed nami, kim jest człowiek i kim jest Bóg. Owszem, Bóg jest tajemnicą, ale nie oznacza to, że jest On jakimś wielkim znakiem zapytania, jakąś zagadką, którą próbujemy wyjaśnić lub zrozumieć. Nie możemy „rozszyfrowywać” Boga, ale możemy Go poznawać. Do Boga możemy zwracać się po imieniu: „Ojcze nasz”. Imię Boga jest wyrazem Jego bliskości. W Chrystusie Bóg staje się dostępny i dostrzegalny. Mimo że się objawił, to istnieje pewna zasłona, za którą nie jesteśmy w stanie zajrzeć. Nie znaczy to jednak, że nie pozwolił nam się poznawać. To nie my powołaliśmy Boga do istnienia, lecz to On jest naszym stworzycielem. Zawsze więc będzie większy od naszych możliwości poznania, wyrażania, rozumowania. Tylko w tym sensie Bóg jest dla nas zawsze niepojęty. Bóg jest tajemnicą, której człowiek nigdy nie skończy poznawać.

Bóg objawił się poganom

Uroczystość Objawienia Pańskiego jest pamiątką objawienia się Jezusa ludom reprezentowanym przez tajemnicze postacie Mędrców przybyłych ze Wschodu. Jezus jest światłem na oświecenie pogan i chwałą swego ludu, Izraela (por. Łk 2, 32) – zawołał natchniony przez Boga starzec Symeon, gdy brał na ręce Dziecię, kiedy rodzice przynieśli Je do świątyni. Światło oświecające pogan jest odblaskiem chwały Mesjasza narodzonego w Betlejem. W ten sposób światło Chrystusa z betlejemskiej groty rozprzestrzeniło się na cały świat. Dlaczego to wydarzenie jest tak ważne? Ponieważ zapoczątkowało przyjmowanie wiary w Chrystusa przez ludy pogańskie zgodnie z obietnicą, którą Bóg dał Abrahamowi, a o której mówi Księga Rodzaju: „Przez ciebie otrzymają błogosławieństwo wszystkie ludy ziemi” (12, 3). Maryja, Józef i betlejemscy pasterze są przedstawicielami ludu Izraela, a Mędrcy reprezentują pogan.

Dialog z ateistami

Reklama

Święto Trzech Króli przypomina, że sens naszej wiary opiera się na dialogu. I to z każdym, również z ateistą i poganinem. „Nie oszukujmy się: bez dialogu z poganinem, innowiercą czy ateistą nie wejdziemy do królestwa Bożego. Zostaliśmy stworzeni jako dzieci na podobieństwo Boga, a Krew Chrystusa odkupiła nas wszystkich” – przypomniał papież Franciszek. Dialog z niewierzącym, z poganinem wypływa więc z naszej wiary, która jest dobrem dla wszystkich. „Dialog – powiedział św. Jan Paweł II – zakłada przede wszystkim solidarne poszukiwanie tego, co prawdziwe, dobre i sprawiedliwe dla każdego człowieka”.

Dialog z ateistami jest ważnym elementem nowej ewangelizacji. Jednym z jej zadań jest wyrwanie człowieka z obojętności na Boga. Niewierzący może dojść do wiary dzięki spotkaniu człowieka wierzącego, który wyznaje wiarę w życiu codziennym, dla którego wiara nie jest złudzeniem, sentymentalizmem, ucieczką od rzeczywistości czy wygodnym schronieniem, lecz jest zaangażowaniem całego życia. W ten sposób wspólnota ludzi wierzących stanowi drogę dla obojętnych i wątpiących. Wymaga to jednak pewnego warunku: świadectwo wiary każdego z nas musi stawać się coraz bardziej przejrzyste. Ateistom należy pokazać pozytywy płynące z wiary: wartość życia, ofiarną i bezinteresowną miłość, które bez wiary w Boga nie znajdują ostatecznych podstaw. Ludzie często stają się ateistami wtedy, gdy poczują się „lepsi od swojego Boga”. Podobnie jak ludzie, którzy odrzucają Kościół, bo sami czują się „lepsi od Kościoła”. Postawa katolika wobec ateisty jest postawą osoby wobec osoby, nie może więc to być postawa lekceważąca czy obraźliwa – zawsze musi być życzliwa i bez uprzedzeń.

O potrzebie dialogu z ateistami i kulturze spotkania często mówi papież Franciszek. Nie można wznosić murów wobec niewierzących, gdyż może to prowadzić do zabijania w imię Boga. A mówienie, że można zabijać w imię Boga, jest po prostu bluźnierstwem. Papież wyznał: „Kiedy słyszę: «ale ja nie wierzę, ojcze, jestem ateistą», odpowiadam: «czynisz dobro i to nas łączy»”. Ateista też chce być dobrym człowiekiem. Chrześcijanin idzie jednak dalej, bo chrześcijaństwo jest wymagające. Przez dobroć dąży on do świętości, bo tego pragnie od niego Chrystus.

2024-12-28 16:58

Oceń: +7 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kadzidło i mirra

Kadzidło i mirra razem ze złotem znalazły się wśród darów Mędrców ze Wschodu przyniesionych nowo narodzonemu Jezusowi: „Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę” (Mt 2,11).

Prawdziwe kadzidło to aromatyczna żywica sącząca się z pewnego rodzaju drzewa żywicznego (Boswellia). W starożytności były znane dwa rodzaje drzewa kadzidlanego: boswellia sacra oraz boswellia papyrifera. Drzewo to rosło na terenach Arabii, Somalii i Etiopii. Wypływająca żywica, mająca konsystencję skondensowanego mleka, powoli twardnieje, tworząc jasnożółte grudki. Przy spalaniu rozsiewa przyjemny zapach. Krople wyciekające w sposób naturalny są wyższej jakości niż te, które uzyskuje się dzięki nacięciom w korze. Przed panowaniem rzymskim cena kadzidła równała się cenie złota i srebra, a nawet była wyższa. Kadzidło stanowiło niezwykle cenny dar. Patriarcha Jakub posłał faraonowi w darze „trochę balsamu i miodu, i korzeni, i żywicy wonnej, i terebintu, i migdałów” (Rdz 43,12). Również królowa Saba przywiozła kadzidło w darze Salomonowi (1 Krl 10,2). Nie dziwi więc fakt, że Trzej Mędrcy przynieśli w darze Dzieciątku Jezus kadzidło, skoro w tamtym czasie wyrażano w ten sposób szacunek i składano hołd. W wielu cywilizacjach kadzidło, a więc także i dym kadzidlany stanowiły element ofiary składanej bóstwom. Również Izraelici już w Namiocie Przybytku używali wonnych kadzideł podczas ofiar składanych Jahwe. W świątyni Salomona kadzidła miały się palić nieustannie. Można było używać jedynie kadzidła o określonym składzie. Dokładny opis sporządzenia kadzidła znajduje się w Księdze Wyjścia: „Powiedział Pan do Mojżesza: Weź sobie wonności: żywicę pachnącą, muszelki i galbanum pachnące, i czyste kadzidło, niech będą w równej ilości. Mieszając je, uczynisz z tego kadzidło wonne - zrobione tak, jak się robi wonności - posolone, czyste, święte” (Wj 30,34-35). Tak sporządzone kadzidło nie mogło służyć do celów świeckich: „Kadzidła w ten sposób przygotowanego nie będziecie robić dla siebie, gdyż poświęcone jest ono dla Pana. Ktokolwiek by zrobił podobne, aby się rozkoszować jego wonią, będzie wykluczony ze swego ludu” (Wj 30,37-38). Oprócz „czystego kadzidła” tekst biblijny wymienia jeszcze trzy składniki, z których wyrabiano kadzidło przeznaczone do użytku rytualnego. Muszelki to zdaniem większości specjalistów wonność uzyskiwana z muszli pewnych ślimaków (onyx maritimus). Muszle te miały być podobne do paznokcia, stąd nazwa onyks, wywodząca się z języka greckiego. Inny składnik kadzidła to galbanum. Jest to substancja pozyskiwana z różnych gatunków rośliny Ferula (np. Ferula galbanifera). Rośliny te osiągające wysokość ok. 2 m występują przede wszystkim w Syrii, Persji i Afganistanie. Nacięcie korzeni lub łodygi rośliny u jej podstaw powoduje wyciekanie soku, mającego żółtą lub zielonkawą barwę, charakteryzującego się ostrym zapachem i gorzkim smakiem. Na powierzchni tężeje, tworząc substancję o konsystencji gumy. Spalanie kadzidła na cześć Boga i dla Jego przebłagania przysługiwało tylko kapłanom. Każdego ranka i wieczoru kapłan pełniący służbę miał je składać w ofierze na ołtarzu kadzenia. Właśnie w czasie składania ofiary kadzenia Archanioł Gabriel oznajmił Zachariaszowi, ojcu Jana Chrzciciela, o narodzinach jego syna, który miał przygotować lud izraelski na przyjście Pana Jezusa (Łk 1,10). Również Mędrcy, składając Dzieciątku Jezus w darze kadzidło, nieświadomie dostarczyli ogniwa, które połączyło Stary i Nowy Testament. Spełnili przez to proroctwa zapowiadające, że narody będą ciągnęły do Mesjasza, któremu „zaofiarują złoto i kadzidło, nucąc radośnie hymny na cześć Pana” (Iz 60,6). Magowie przynieśli w darze małemu Jezusowi również mirrę. Mirra to aromatyczny sok wyciekający przez pęknięcia kory pnia lub gałęzi kilku rodzajów „Commiphora”. Jest to krzew lub drzewo, które podobnie jak drzewo kadzidlane należy do rodziny drzew balsamowych. Rosło głównie w południowej Afryce, Arabii i Indiach. Krople wyciekające samoczynnie z naturalnych szczelin, tak jak w przypadku kadzidła są lepszej jakości niż uzyskiwane przez nacinanie kory. Wypływająca substancja twardnieje przybierając postać ziarenek, które zmieniają kolor na brunatny lub czerwonozłoty. Ziarenka te przy spalaniu wydają miły zapach. Mirra oraz inne wonności wchodziła w skład oleju używanego do namaszczania kultowego (Wj 30,23-25). „Płynna mirra” (olejek mirrowy) była ulubionym kosmetykiem w starożytności (Est 2,12; Pnp 5,5). Wonnością tą skrapiano ubrania (Ps 45,9) oraz stosowano do odświeżania łóżek (Prz 7,17). Kobiety nosiły sproszkowaną mirrę w woreczkach na piersi, aby stale wdychać jej orzeźwiającą woń (Pnp 1,13). Mirrę przyniesioną w darze małemu Jezusowi interpretowano jako symbol Jego ludzkiej natury i jako zapowiedź męki i śmierci. Mirra zapobiegała psuciu się ciała i toczeniu go przez robaki, używano jej do namaszczania ciała przed złożeniem do grobu. Nikodem, aby namaścić ciało Pana Jezusa, przyniósł na Golgotę „około stu funtów mieszaniny mirry i aloesu” (J 19,39). Mirry zmieszanej z winem używano również jako środka uśmierzającego ból. Według Ewangelisty Marka, Panu Jezusowi podano „wino zaprawione mirrą, lecz On nie przyjął” (Mk 15,23). Średniowieczny tekst opisujący dzieje Trzech Mędrców podaje informację, że kadzidło ofiarowano Jezusowi dlatego, że w stajni był smród, a mirrę - by odpędzić robactwo. Według tej interpretacji na Wschodzie, mieszkańcy miejscowości, przez którą miał przejeżdżać władca, byli zobowiązani przed wejściem do swoich domostw palić mirrę lub kadzidło, w przeciwnym razie karano ich jako buntowników.
CZYTAJ DALEJ

Legnica: Pijany i półnagi 35-latek zakłócał nabożeństwo w kościele

2025-09-19 15:12

[ TEMATY ]

Legnica

Adobe Stock

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

Legniccy policjanci interweniowali wobec mężczyzny, który zakłócił przebieg nabożeństwa w kościele. 35-latek swoim zachowaniem obrażał uczucia religijne wiernych, był agresywny i wulgarny. Dzięki szybkim i trafnym działaniom dyżurnego Komendy Miejskiej Policji w Legnicy, mężczyzna został szybko namierzony i zatrzymany. Dziś usłyszy zarzuty, za które grozi kara nawet do 2 lat pozbawienia wolności.

Do dyżurnego Komendy Miejskiej Policji w Legnicy wpłynęło zgłoszenie, z którego wynikało, że podczas nabożeństwa pijany i półnagi mężczyzna wszedł do świątyni, przeszedł przez całą jej długość i położył się przed ołtarzem. Gdy wierni próbowali go wyprowadzić, zaczął krzyczeć wulgaryzmy i obrażać uczucia religijne zgromadzonych. Ostatecznie udało się go wyprowadzić z kościoła, jednak mężczyzna oddalił się z miejsca zdarzenia.
CZYTAJ DALEJ

„Niedzielna”, choć sobotnia pielgrzymka – spotkanie środowiska Tygodnika Katolickiego „Niedziela”

2025-09-20 18:01

Po raz 29. przybyli na Jasną Górę w dorocznej pielgrzymce czytelnicy, przyjaciele i pracownicy Tygodnika Katolickiego „Niedziela” oraz portalu niedziela.pl. Tegoroczne spotkanie jest wstępem do obchodów 100. rocznicy powstania Tygodnika Katolickiego „Niedziela” w 2026 r. Mszy św. przewodniczył i homilie wygłosił abp Wacław Depo, metropolita częstochowski.

- Słowo przepowiadane czy drukowane musi być uwiarygodnione przez świadectwo, by nie jawiło się ono jedynie jako piękna filozofia czy utopia, ale rzeczywistość wiary, która przez Chrystusa daje nowe życie - mówił w homilii abp Wacław Depo.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję