Reklama

Głos z Torunia

Zaproszenie i inspiracja

Z ks. Mariuszem Wojnowskim o katechezie w szkole rozmawia Renata Czerwińska.

Niedziela toruńska 35/2024, str. I

[ TEMATY ]

katechetyka

Samuel Gryszan

Dobry katecheta nie boi się pytań młodych

Dobry katecheta nie boi się pytań młodych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Renata Czerwińska: Rozpoczyna się nowy rok szkolny i pojawia się rozporządzenie, żeby zostawić tylko jedną lekcję religii. Czemu powinny być dwie – a może więcej? Dlaczego warto uczyć się religii?

Ks. Mariusz Wojnowski: Lekcja religii, oprócz tego, że przybliża nas do Boga, wspiera rodziców w katechezie rodzinnej. Szkoła nie jest w stanie ich zastąpić. To oni są pierwszymi wychowawcami, katechetami, a szkoła w tym wspomaga. Trudno by było teraz przenieść ten ciężar na parafię, dlatego że dzieci musiałyby być zawiezione na kolejne zajęcia, a przecież tych pozalekcyjnych spotkań mają całkiem sporo. Ważne jest to, że szkoła ma wychowywać dziecko całościowo, jest miejscem formacji. Nie przekazuje tylko wiedzy, ale i wychowuje do wartości. Jest wychowanie fizyczne, na którym dzieci uczą się dbać o swoje ciało, swoje zdrowie. Z kolei na religii uczymy nie tylko o Bogu, ale i o miłości, prawości, uczciwości, szacunku wobec drugiego człowieka, innych religii, tego, jak być dobrym obywatelem, pomagania tym, którzy potrzebują naszego wsparcia. To przedmiot, który ma wymiar społeczny. Na lekcjach religii uczymy się także historii, kultury, wpływu chrześcijaństwa na dziedzictwo europejskie – cała nasza kultura się na nim opiera. Nie możemy temu zaprzeczyć – w przeciwnym razie odcinamy się od swoich korzeni. Religia w szkole ma także wymiar patriotyczny – rozwijamy miłość do ojczyzny, poznajemy świętych, którzy oddawali życie, jak o. Maksymilian Kolbe, ks. Popiełuszko.

I może się okazać, że te dwie godziny to za mało...

Rozporządzenie przewiduje dwie lekcje religii w tygodniu, choć są takie miejsca w Polsce, gdzie z powodu braków kadrowych ich nie ma albo jest tylko jedna godzina. W naszej diecezji też już są takie miejsca, w których jest mniej godzin – dotyczy to głównie szkół ponadpodstawowych. Szkoda też, że wokół lekcji religii robi się złą atmosferę, że to indoktrynacja. To nieprawda – na te lekcje przychodzą dzieci których rodzice tego chcą, a także pełnoletni uczniowie, których nikt nie zmusza. Równie dobrze mogą chodzić na lekcje etyki czy wychowania do życia w rodzinie. Religia to lekcja, która jest zaproszeniem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Moja kuzynka, która nie jest katoliczką, chodziła do nas na religię (bo „na etyce było nudno”) i nie czuła się dyskryminowana. Podczas spotkania w duszpasterstwie akademickim ojców jezuitów w zeszłym roku swoim świadectwem dzieliło się mieszane małżeństwo. Żona – protestantka chodziła w szkole na religię razem z katolikami i sama mówiła, że była lubiana przez siostry zakonne, katechetów, księży. Nieraz się zdarza, że jakaś trudna klasa za katechetę dałaby się pokroić – to właśnie nauczyciel religii wspomaga nastolatków.

Oczywiście, dlatego, że lekcja religii oprócz tego, że służy przekazywaniu wiedzy, jest również miejscem, gdzie uczniowie mogą zadawać pytania ważne dla nich bez względu na to, czy są katolikami, czy nie. Nie spytają o to na polskim, na historii, na innych przedmiotach, tyko właśnie tutaj. Kiedy uczyłem w szkole, miałem przypadki, że przychodziły osoby z innych wyznań, a także ateiści. Mówili wprost, że są ateistami, ale chodzą na religię, bo chcą pogłębić swoją wiedzę, dowiedzieć się czegoś, to ich inspiruje. To jest szansa – oczywiście w mniejszym stopniu – dla tych, którzy nie są katolikami, ale mają taką wolę. Lekcja religii jest lekcją wyznaniową. Prowadzona jest przez Kościół rzymskokatolicki albo inny kościół czy związek wyznaniowy – tak mówi prawo oświatowe – co nie oznacza, że tylko wyznawcy tego kościoła czy związku mogą na nią chodzić. To zależy od rodziców.

A co z oceną z religii? Dlaczego nie oceniać ucznia, który nauczył się czegoś, włożył wkład pracy, jest aktywny?

Kiedy dziecko jest zaangażowane w szkole, zwykle jakoś je oceniamy. Także jego zachowanie – brało udział w przedstawieniu, angażowało się społecznie, zrobiło coś dodatkowego. Za to też dostaje punkty w zależności od systemu oceniania. Jeśli chodzi o lekcje religii, to wielka szkoda, że ich oceny nie są liczone do średniej – przecież tu widać zaangażowanie uczniów, pracę, którą wykonują w szkole. Jeśli ktoś chce, może pójść na lekcję etyki i też będzie miał oceny. Myślę, że warto, aby rodzice również o to się ubiegali, upominali.

Reklama

Bardzo kontrowersyjnym postulatem jest łączenie klas.

Rozporządzenie, które wejdzie w życie 1 września, mówi, że będzie można łączyć klasy 1-3, 4-6, 7-8. To jest wbrew różnym zasadom pedagogicznym. Wiemy, że rozwój dziecka chociażby w klasie pierwszej jest inny niż w klasie trzeciej. W pierwszej klasie dziecko uczy się pisać, czytać, w trzeciej klasie już to robi. Na lekcjach religii nie uczy się tylko odmawiana różnych modlitw przez cały rok, malowania, kolorowania czy śpiewania. To także czytanie, słuchanie, praca do wykonania, rozmowa. Inaczej rozmawia się w pierwszej, a inaczej w trzeciej klasie. Zwróćmy również uwagę na to, że w trzeciej klasie dzieci zwykle przygotowują się do I Komunii Świętej. Łączenie klas byłoby dla nich wielką szkodą.

Oczywiście, dzisiaj prawo zezwala na łączenie klas, jeśli w jednej z nich na religię zapisało się mniej niż siedmioro dzieci. Rozporządzenie, które wejdzie w życie, będzie pozwalało na łączenie klas na różnym poziomie wiekowym aż do 25 osób. Wyobraźmy sobie, że w dużym mieście w klasie IIa zapisało się 6 dzieci, w IIb – pięcioro, a w IIc – siedmioro. To zupełnie inne połączenie niż dziesiątka pierwszoklasistów, dziesiątka drugoklasistów i piątka dzieci komunijnych.

Co w sytuacji, kiedy wchodzi takie prawo, możemy zrobić jako rodzice, rodzina, chrzestni, nauczyciele?

Każdy obywatel ma prawo wyrażać swój sprzeciw, a żyjemy w państwie demokratycznym. Taki protest przygotowały cztery katolickie tygodniki – Niedziela, Gość Niedzielny, Przewodnik Katolicki i Idziemy. Możemy z niego skorzystać i upomnieć się o prawa, które są prawami rodziców, prawami dziecka. Można też zobaczyć, o czym była lekcja, porozmawiać o tym z dzieckiem, wytłumaczyć coś, ugruntować jego wiedzę. Są różne wydawnictwa katolickie, Biblia dla najmłodszych, książki z zadaniami. Zaczęliśmy naszą rozmowę od katechezy rodzinnej. Jest ona bardzo ważna – nawet nauczanie w parafii czy w szkole nie zwalnia nas z tego, żeby z dzieckiem rozmawiać o Panu Bogu.

2024-08-27 14:30

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Po co nam katecheza?

Niedziela kielecka 42/2023, str. IV

[ TEMATY ]

katechetyka

Karol Porwich/Niedziela

O procesie wychowania i katechizacji na różnych poziomach oraz przyczynach rezygnacji z lekcji religii z ks. dr. Pawłem Ścisłowiczem rozmawia Agnieszka Dziarmaga.

Agnieszka Dziarmaga: Dzień Edukacji Narodowej skłania do pytań o kondycję katechezy. Co jakiś czas w dyskursie publicznym pojawia się kwestia nadmiaru godzin religii w szkole w stosunku do innych przedmiotów. Czy katecheza może i powinna być traktowana jako przedmiot szkolny i czy katecheta to pełnoprawny nauczyciel i może faktycznie takim się czuć? Ks. dr Paweł Ścisłowicz: Katecheza w szkole zgodnie z obowiązującym prawem oświatowym nie tylko może, ale musi być i jest traktowana jako szkolny przedmiot (lekcja religii) pomimo, że nie wpisuje się w siatkę przedmiotów obowiązkowych. Tym samym katecheta jest pełnoprawnym nauczycielem podlegającym wszystkim wymaganiom i zobowiązaniom wynikającym z pełnionej funkcji. Z drugiej strony sięgając do uchodzącego za jeden z fundamentalnych dla katechezy dokumentów Kościoła, czyli adhortacji św. Jana Pawła II „Catechesi Tradendae” znajdujemy słowa określające cel szeroko rozumianej katechezy: „Ostatecznym celem katechezy jest doprowadzić kogoś nie tylko do spotkania z Jezusem Chrystusem, ale do zjednoczenia, a nawet głębokiej z Nim zażyłości”. A zatem nauczyciel religii jest w świetle pełnienia powierzonej przez Biskupa misji katechetą, który prowadzi uczniów do pogłębienia wiary przejawiającej się w jej praktykowaniu. Stąd nauczanie religii w szkole wymaga jej komplementarności z katechezą. Idąc tym tokiem rozumowania, należy stwierdzić, że szkoła na miarę możliwości prawnych jest polem apostolskiej pracy, wpisanej w działania duszpasterskie na parafii.
CZYTAJ DALEJ

Być księżniczką

Niedziela małopolska 45/2017, str. 4

[ TEMATY ]

bł. Salomea

Małgorzata Cichoń

Bł. Salomea – witraż autorstwa Stanisława Wyspiańskiego w krakowskiej bazylice św. Franciszka z Asyżu, gdzie pochowana jest ta pierwsza polska klaryska

Bł. Salomea – witraż autorstwa Stanisława Wyspiańskiego w krakowskiej bazylice św. Franciszka z Asyżu, gdzie pochowana jest ta pierwsza polska klaryska

Dawno, dawno temu, a dokładniej przed ponad siedmioma wiekami, żyła piastowska księżniczka. Była córką Leszka Białego i Grzymisławy, księżniczki ruskiej. Miała na imię Salomea

Wydano ją za Kolomana, syna króla Węgier. Wspólnie z mężem władała na terenie dzisiejszej Dalmacji, Chorwacji i Słowenii. Oboje zostali tercjarzami franciszkańskimi i od ślubu żyli w dziewictwie. Na ich dworze wychowywała się Kinga, przyszła święta małżonka księcia krakowsko-sandomierskiego Bolesława Wstydliwego (młodszego brata Salomei). Po bitwie z Tatarami, zmarł od poniesionych ran mąż naszej bohaterki, która jako 30-letnia wdowa wróciła na dwór brata.
CZYTAJ DALEJ

Prymas: skrzywdzeni wnoszą wielki wkład w pracę na rzecz ochrony dzieci i młodzieży w Kościele

Osoby skrzywdzone wnoszą wielki wkład w pracę na rzecz ochrony dzieci i młodzieży w Kościele, tak by Kościół był dla nich miejscem bezpiecznym - powiedział delegat KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży abp Wojciech Polak po spotkaniu biskupów z osobami wykorzystanymi seksualnie w Kościele.

We wtorek na Jasnej Górze zakończyło się 399. Zebranie Plenarne Konferencji Episkopatu Polski. Po zebraniu biskupi spotkali się z delegacją przedstawicieli osób wykorzystanych seksualnie w Kościele.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję