Feeria barw, faktur, stylów i wierność tradycji. W każdym regionie kraju inny, z charakterystycznymi tylko dla siebie, wyjątkowymi cechami. Żywy, dynamiczny, jakby zapraszał nas do tego, by zanurzyć się na parę chwil w tym konkretnym małym świecie gdzieś w Polsce. O czym mowa? O folklorze, oczywiście. Polskim folklorze, którego inne narody mogą nam zazdrościć, a my możemy być z niego naprawdę dumni, bo to znak naszej odrębności kulturowej.
Folklor ma wiele imion. To wielowymiarowa twórczość ludowa, dawne przedmioty codziennego użytku, zespoły pieśni i tańca, kapele, koła gospodyń wiejskich oraz... skanseny, muzea etnograficzne i inne instytucje kultury, które to wszystko fachowo dokumentują, gromadząc zabytki dawnej wsi. I nie ma racji ten, kto pogardliwie utożsamia kulturę ludową ze wstecznictwem, że wieś to niby zacofana, ani trochę nowoczesna, i czym tu się w ogóle zachwycać. Bo to folklor właśnie, który przetrwał przekazywany z pokolenia na pokolenie, daje nam odpowiedź, jak wyglądały w różnych zakątkach Polski dawne tradycje – związane z codziennym życiem, obrzędami, architekturą etc.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Każdy region swój ogonek chwali. I całe szczęście, bo dzięki temu wszyscy „z zewnątrz” mogą się zapoznać z unikatową kulturą, eksponatami maleńkimi i tymi całkiem sporymi.
Piękno w różnorodności
Reklama
Muzeów etnograficznych, których głównym zadaniem jest ukazanie codzienności mieszkańców dawnej wsi, mamy w Polsce kilkadziesiąt. Swoje domy etnografia ma w Poznaniu, Gdańsku, we Wrocławiu, w Łodzi, Krakowie, Zielonej Górze i w wielu innych miejscach. W tym gronie wyjątkowo ciekawie prezentuje się Państwowe Muzeum Etnograficzne w Warszawie, jedno z największych i najstarszych tego typu nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie (założono je w 1888 r.; zbiory zostały utracone w 1939 r. podczas obrony stolicy, ale już 10 lat później otwarto pierwszą powojenną wystawę). Żeby je porządnie zwiedzić, trzeba zarezerwować sobie kilka godzin, ale warto się poświęcić, bo różnorodność eksponatów jest naprawdę ogromna i dotyczy kultur nie tylko Polski, ale i całego świata. Jak wskazują gospodarze muzeum, jest to „przestrzeń, w której dorobek kultury światowej spotyka się z indywidualną wrażliwością, stając się inspiracją do odkrywania piękna tkwiącego w różnorodności”. W nowocześnie urządzonej przestrzeni prezentowane są wystawy stałe i czasowe. Z tych pierwszych wyróżnijmy tę przygotowaną na 125-lecie PME – „Czas Świętowania”, opowieść „o rytuałach, obyczajach i świątecznych przedmiotach różnych tradycji i obrządków religijnych w Polsce i Europie”. Oryginalny sposób przedstawienia eksponatów (czujemy się niczym w galerii handlowej), spośród których bodaj najważniejsze są stroje ludowe, sprawia, że tradycyjna ludowość nabiera zupełnie nowych barw. Z wystaw czasowych warto wspomnieć o „Kwiatach polskich” – „pełnej zagadek i tajemnic wędrówce przez polską obrzędowość tropem roślin kwitnących”, wszak wzornictwo ludowe wprost „kocha kwiaty”. Na wystawie można m.in. przymierzyć... suknię ślubną oraz samemu sprawdzić, jak w praktyce wygląda barwienie kwiatami. A propos kwiatów, wśród wielu wydarzeń organizowanych w muzeum, takich jak spotkania autorskie, seminaria, targi etc., są warsztaty dla dzieci i dorosłych, m.in. familijne kulinarne pn. „Chabrowe smaki, lawendowe aromaty”, podczas których (po uprzednim zapisaniu się) możemy przygotować kwietno-owocowe babeczki. Warto wspomnieć, że PME jest otwarte dla domowych zwierzaków, które mogą przyjść na zwiedzanie razem z opiekunami.
Równie interesujące, pod wieloma względami, jest Muzeum Etnograficzne w Krakowie, które może się poszczycić wyjątkową kolekcją przedmiotów (ponad 85 tys.!) – narzędzi pracy, zabawek, rzeczy codziennego użytku; dzieł sztuki, obiektów kultu, rękopisów i dokumentów sprzed lat. Prezentowane eksponaty nie tylko cieszą oko, lecz także skłaniają do refleksji – szczególnie te, które możemy podziwiać na wystawie stałej „Rzeczy ludzkie”. Przywołują one opowieści o zwykłych ludziach, dzięki czemu stają nam się bliższe, po prostu ludzkie właśnie. Czasem czujemy się zaskoczeni pomysłowością ich twórców, innym razem – ich wyjątkowym kunsztem i nieograniczoną wyobraźnią. Wśród muzealiów znajdziemy niepowtarzalne, jedyne w swoim rodzaju przedmioty, m.in. modlitewnik niepiśmiennego chłopa z malowanymi imitacjami liter, koszyczek na poziomki z wygiętej kory świerkowej czy pisankę monasterską z 1880 r.; stroje ludowe, hafty i rytowane ornamenty drzeworytnicze na meblach.
Na parterze muzeum (cała przestrzeń zajmuje trzy kondygnacje) prezentowane są realistycznie odwzorowane dawne wnętrza, m.in. klasa wiejskiej szkoły, z piecem kaflowym i liczydłem, oraz izba krakowska.
Co ciekawe, ze zbiorami muzeum możemy się bliżej zapoznać wirtualnie – jest ono jedną z instytucji partnerskich przedsięwzięcia Google Arts & Culture, o którym mamy nadzieję jeszcze wspomnieć na naszych łamach.
Państwowe Muzeum Etnograficzne
Warszawa, ul. Kredytowa 1
Zwiedzanie: we wtorki, środy i piątki w godz. 11-19, w czwartki w godz. 11-17, w soboty i niedziele w godz. 12-18. W poniedziałki muzeum jest nieczynne.
ethnomuseum.pl
Muzeum Etnograficzne im. Seweryna Udzieli
Kraków, pl. Wolnica 1 (wystawa stała)
Zwiedzanie: od wtorku do niedzieli w godz. 10-18 (ostatnie wejście o godz. 17.30). W poniedziałki muzeum jest nieczynne. W każdą środę od 15 do 18 – ciche godziny.
etnomuzeum.eu
Pora wyjść na zewnątrz
Reklama
O ile w muzeach możemy pooglądać eksponaty w gablotach, o tyle skanseny – przez Słownik języka polskiego PWN definiowane jako „krajoznawcze muzea etnograficzne pod gołym niebem, gdzie eksponowane są zabytki budownictwa ludowego oraz sprzęty i narzędzia określonego regionu” – dają nam możliwość zetknięcia się z folklorem niemal twarzą w twarz (jeśli można tak powiedzieć). Takich muzeów na wolnym powietrzu jest całe mnóstwo i każde z nich ma do zaoferowania coś niepowtarzalnego. My wybraliśmy zaledwie dwa z nich, a Państwa zachęcamy do zgłębienia tematu i ruszenia w Polskę tropem skansenów.
Muzeum we Wdzydzach Kiszewskich – Kaszubskim Parku Etnograficznym, założone w 1906 r. przez Teodorę i Izydora Gulgowskich, jest pierwszym skansenem na ziemiach polskich. Na ponad 20 ha terenu, w malowniczej scenerii wśród lasów i jezior, zobaczymy tu obiekty dawnej regionalnej kaszubskiej architektury (dodajmy, znakomicie utrzymane): chałupy, kościoły, budynki gospodarcze, zagrody rzemieślnicze, szkołę, karczmy, dwory, kuźnię i inne, a w nich – typowe wyposażenie: meble, sprzęty domowe, gospodarskie oraz ludowe dzieła sztuki. Do wielu spośród budynków – urządzonych tak realistycznie, że da się odnieść wrażenie, jakbyśmy wchodzili bez pytania na czyjś prywatny teren – można zajrzeć i niemal przenieść się w czasie. Na zwiedzanie warto zarezerwować sobie ok. 3 godzin, bo i teren rozległy, i do zobaczenia naprawdę sporo. Jeśli towarzyszą nam dzieci, możemy wypożyczyć dla nich specjalne „wozy” do zwiedzania. Dodatkowa atrakcja!
W skansenie prezentowane są wystawy stałe, z których wyróżnijmy tę pn. „Muzeum do zabawy?”, ukierunkowaną zwłaszcza na najmłodszych zwiedzających. Poznamy na niej podstawy podstaw: dowiemy się, czym jest muzeum etnograficzne, a czym skansen, jak powstają kolekcje muzealne i dlaczego w ogóle powstają, na czym polega praca etnologów i etnografów itd. Cel: nauka przez zabawę, w atrakcyjnej, nowoczesnej oprawie.
Reklama
Nadmieńmy, że od 1973 r. rokrocznie w trzecią sobotę i niedzielę lipca odbywa się Jarmark Wdzydzki (w tym roku po raz 49., w dniach 20-21 lipca) – największa w tym regionie Polski impreza folklorystyczna.
Z Kaszub przenieśmy się nieco na wschód, do Podlaskiego Muzeum Kultury Ludowej w Wasilkowie, które formalnie, jako samodzielną jednostkę, powołano w 2016 r., ale sam skansen został założony przed 44 laty. Do zwiedzenia mamy, bagatela, 30 ha, na których najważniejsza jest zabytkowa architektura – to ok. czterdziestu budynków przeniesionych z terenu województwa podlaskiego, w tym XIX-wieczny drewniany dwór z Bobry Wielkiej, leśniczówka z Lipniaka z okresu międzywojennego i wiatrak z Rędzian z 1836 r. W budynkach, oczywiście, prezentowane jest ich tradycyjne wyposażenie: meble i sprzęty (m.in. kołyska na biegunach, gramofon czy szafka na budzik), unikatowe wyroby rzemieślnicze (wśród nich te o egzotycznych nazwach: dzieża i potak), dzieła sztuki (sakralnej także) i dokumenty (znajdziemy nawet dowód tożsamości konia w formie 32-stronicowej książeczki!), a także sprzęty rolnicze. Ciekawostkę stanowi wystawa „Leśna bimbrownia” – ukazuje ona „tę część podlaskiej tradycji, która przetrwała kilka wieków mimo konieczności ukrywania jej w lasach i kar grożących za nielegalną produkcję alkoholu”.
Muzeum – Kaszubski Park Etnograficzny im. Teodory i Izydora Gulgowskich
Wdzydze, ul. T. i I. Gulgowskich 68
Zwiedzanie: w maju i czerwcu: od wtorku do piątku w godz. 9-16, w soboty i niedziele w godz. 10-18; w lipcu i sierpniu: od wtorku do niedzieli w godz. 10-18; we wrześniu i październiku: od wtorku do niedzieli w godz. 9-16; w pozostałe miesiące: od poniedziałku do piątku w godz. 10-15.
muzeum-wdzydze.gda.pl
Podlaskie Muzeum Kultury Ludowej
Wasilków, ul. Leśna 7
Zwiedzanie: wejście na teren muzeum jest możliwe przez cały rok, od poniedziałku do niedzieli (od 1 kwietnia do 30 września w godz. 10-18; od 1 października do 31 marca w godz. 9.30-17.30). Zwiedzanie wystaw: od 1 kwietnia do 30 września w godz. 10-18 – wszystkie dostępne wystawy; godziny otwarcia w innych terminach można sprawdzić na stronie muzeum. Zwiedzanie wystaw odbywa się wyłącznie z przewodnikiem.
pmkl.pl
Ludowe muzykowanie
Szczególną kategorię stanowią miejsca, gdzie prezentowane są dawne – często naprawdę zaskakujące – instrumenty. To przede wszystkim Muzeum Ludowych Instrumentów Muzycznych w Szydłowcu oraz Galeria Instrumentów Folkowych w Grodzisku Mazowieckim.
Reklama
Pierwsze z nich – powołane w 1968 r. przez Muzeum Narodowe w Kielcach (wówczas pn. Muzeum Świętokrzyskiego) jako jego oddział, które samodzielną placówką stało się 8 lat później – ma swoją siedzibę w gotycko-renesansowym zamku, niegdyś siedzibie magnackich rodów: Szydłowieckich i Radziwiłłów. Eleganckie wnętrza stały się idealną scenerią do prezentacji wyjątkowych na skalę światową eksponatów, których łącznie jest ponad 3 tys. (to największa tego typu kolekcja w naszym kraju). Wśród muzealiów znajdują się polskie instrumenty ludowe (te są, oczywiście, „głównymi bohaterami” ekspozycji), ale nie tylko – w zbiorach są też m.in. instrumenty: włoskie, francuskie, niemieckie, austriackie czy czeskie i rekonstrukcje tych, które znane są jedynie z przekazów źródłowych.
Szydłowieckie muzeum jest starannie, intuicyjnie uporządkowane tematycznie. I, co ważne, interaktywne – eksponowane instrumenty, dokładnie opisane, możemy nie tylko obejrzeć, lecz także posłuchać wydawanych przez nie dźwięków, a na niektórych – np. na cytrze lub lirze korbowej – nawet samodzielnie zagrać.
Część z eksponatów prezentowanych w muzeum, podobnie jak w przypadku krakowskiego Muzeum Etnograficznego, możemy zobaczyć w serwisie Google Arts & Culture, jak również na platformie: instrumenty.edu.pl .
Galerię Instrumentów Folkowych w Grodzisku jej gospodarze charakteryzują następująco: „To jedyny w Polsce i Europie zbiór ponad 1000 instrumentów, przeszkadzajek i zabawek muzycznych; starych jak i tworzonych współcześnie – stąd nazwa folk”. Miejsce jest dziełem nieżyjącego już Antoniego Kani – założyciela pierwszego w Polsce zespołu folkowego „Syrbacy”. Instrumenty są umieszczone nie w gablotach, lecz dosłownie na wyciągnięcie ręki. Jeśli nazwy: dulcymer, lira „Marysia”, suka czy pierdziel absolutnie nic nam nie mówią, warto zajrzeć do Grodziska – tam się dowiemy, o czym mowa. A nawet usłyszymy.
Muzeum Ludowych Instrumentów Muzycznych w Szydłowcu
Szydłowiec, ul. gen. J. Sowińskiego 2
Zwiedzanie: od 1 kwietnia do 30 września: od wtorku do piątku w godz. 9-16, w soboty i niedziele w godz. 11-18; od 1 października do 31 marca: od wtorku do niedzieli w godz. 9-16. W poniedziałki muzeum jest nieczynne.
muzeuminstrumentow.pl
Galeria Instrumentów Folkowych
Grodzisk Mazowiecki ul. Chlewińska 19a
Zwiedzanie: należy umówić się telefonicznie (tel. 501 680 497).
galeriafolkowa.com
Ku pamięci Oskara Kolberga
Reklama
Moglibyśmy wspomnieć jeszcze o słynnych kwiatach z Zalipia i góralskich parzenicach; o Koniakowie z Muzeum Koronki Koniakowskiej, Muzeum Ludowym rodziny Brzozowskich w Sromowie i wielu, wielu innych, ale Niedziela z gumy nie jest (a szkoda!). W tym folklorystycznym dobrobycie wspomnijmy jeszcze krótko o miejscu, które wytrawny miłośnik folkloru powinien zobaczyć na własne oczy, a przynajmniej co nieco o nim wiedzieć. Kameralne Muzeum im. Oskara Kolberga w Przysusze, bo o nim mowa, poświęcone jest osobie, która całe życie poświęciła badaniom polskiego folkloru. Muzeum – mieszczące się w dworze Dembińskich w rodzinnym mieście Kolberga – przybliża postać tego XIX-wiecznego etnografa i kompozytora, jego dorobek naukowy i twórczość muzyczną. Na poświęconej mu biograficznej wystawie stałej możemy zobaczyć m.in. jego zapisy i rysunki terenowe, korespondencję oraz korekty autorskie.
Muzeum im. Oskara Kolberga
(oddział Muzeum Wsi Radomskiej)
Przysucha, al. Jana Pawła II nr 11
Zwiedzanie: od 1 kwietnia do 30 września: od poniedziałku do piątku w godz. 9-17, w soboty i niedziele w godz. 10-18. Od 1 października do 31 marca: od poniedziałku do piątku w godz. 9-15.30, w soboty i niedziele w godz. 10-16.
www.muzeum-radom.pl/muzeum-o-kolberga/muzeum-im-oskara-kolberga-w-przysusze/994
*
A gdy kiedyś przejazdem (albo całkiem nieprzypadkowo) będziemy w Warszawie, warto odwiedzić Dom Sztuki Ludowej (Rynek Starego Miasta 10) – jeśli „etnoklimat” to nasz klimat. Ani to muzeum, ani skansen – mowa o... sklepie, ale nie byle jakim, bo prowadzonym rodzinnie przez etnografów. Dwa piętra wypełnione nietuzinkową sztuką najlepszych polskich twórców ludowych muszą robić wrażenie. Dodatkowy plus – z tego miejsca, nie tak jak z muzeum, sztukę możemy zabrać do domu.
Z diecezjalnego skarbca
Niemal każda (archi)diecezja w Polsce ma własne muzeum, w którym można znaleźć prawdziwe skarby.
Jednym z oddziałów Muzeum Diecezjalnego w Tarnowie jest Muzeum Sztuki Ludowej im. Ks. Edwarda Nitki w Paszynie, które formalnie od 30 lat działa przy miejscowej parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy.
Ekspozycja obejmuje obrazy na szkle i rzeźby o tematyce sakralnej autorstwa twórców ludowych, wyłącznie lokalnych mieszkańców, których do malowania i rzeźbienia zachęcił ks. Nitka – człowiek bardzo wrażliwy na biedę i niedolę bliźniego. A wszystko zaczęło się od głuchoniemego Wojciecha Oleksego. Na wystawie zobaczymy prace z nurtu sztuki naiwnej: biblijne sceny rodzajowe i postaci – Pana Jezusa, aniołów, osób świętych, papieży, diabła; są monstrancje, kielichy, kapliczki Matki Bożej, bożonarodzeniowe szopki, stacje drogi krzyżowej... Ekspozycja paszyńskiego muzeum, licząca już ponad 3,5 tys. dzieł, jest prawdziwym fenomenem – drugiej takiej nie znajdziemy nigdzie indziej.