Trwa w Kościele Tydzień Małżeństwa, który jest międzynarodową społeczną kampanią, zorganizowaną przez osoby chcące promować więź między kobietą a mężczyzną, zbudowaną na sakramencie małżeństwa. W czasach, kiedy relatywizuje się małżeństwo i promuje jako związek jednopłciowy, działania edukacyjne i modlitewne ukazujące naturalną i tradycyjną wartość związku małżeńskiego mają fundamentalne znaczenie dla przyszłości społeczeństwa i środowisk katolickich.
Bóg i małżeństwo
Wielu młodych zadaje sobie pytania: na ile ich wiara pomoże im w stworzeniu szczęśliwej rodziny? Czy warto swój związek budować z Bogiem i na Jego wskazówkach? Na te pytania odpowiadają nam Ilona i Paweł, którzy zdecydowali się na zawarcie ślubu kościelnego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Na sakrament małżeństwa zdecydowaliśmy się nie ze względu na jego urok, tradycję, bojaźń Bożą czy też na inne, jakieś wysokie pobudki, choćby na miłość do Pana Boga. Kierowaliśmy się raczej pójściem na łatwiznę. Wiedzieliśmy, że dzięki temu, co daje sakrament, po prostu będzie nam lżej trwać ze sobą na dobre i złe. Logika była taka: skoro Pan Bóg nas stworzył, zna nas od podszewki, mało tego – sam zaprojektował w nas potrzebę bliskości z drugim człowiekiem, to musi wiedzieć, jak ją najlepiej realizować. Dlaczego nie skorzystać z tej wiedzy, z Jego pomocy, porad, wsparcia? Po co szukać sił do kochania, gdzie indziej niż u źródła – w Bogu, który jest Miłością? Udzieliliśmy więc sobie wzajemnie sakramentu małżeństwa po to, by Pan Bóg na jego podstawie ciągle nam pomagał i błogosławił. Wiedzieliśmy, że będziemy Go potrzebowali, bo trwanie w małżeństwie wiąże się z wielkimi wyzwaniami. Tak więc trwamy, a gdy pojawiają się problemy, wołamy do Niego o pomoc – podsumowują małżonkowie.
– My również – mówią Ola i Paweł – chcieliśmy zbudować swój związek na relacji z Bogiem. Naszym wielkim pragnieniem, było posiadanie dzieci. W tej chwili mamy ich trójkę. Wierzymy, że Pan Bóg umacnia nas w małżeństwie. Nie przewidzieliśmy, że będzie to niekiedy takie trudne, że nie da się obrazić, wyjść i wrócić do swojego domu i spokojnego życia. Bez Pana Boga nie wiemy, jak by było między nami. Ale z Nim w naszym związku na pewno jest nam dobrze. On trzyma nas w ryzach i jesteśmy szczęśliwi. Mimo iż to czy tamto w drugiej osobie chcielibyśmy zmienić, to po prostu kochamy się z tymi naszymi wadami. A wspólne rekolekcje czy Różaniec nas jednoczą – mówią rodzice Tomka, Fryderyka i Lilii.
Wolne związki
Reklama
Niechlubnie archidiecezja łódzka przoduje w ilości tzw. wolnych związków czy też związków niesakramentalnych. W ostatnich latach zbyt często młodzi ludzie, zaraz po zapoznaniu się, podejmują decyzję o wspólnym zamieszkaniu, a z biegiem czasu również o rozstaniu i wejściu w kolejną relację. Jedni tłumaczą to znakiem czasu i promocją tzw. wolnych związków, czyli związków bez zobowiązań i składanych deklaracji (instytucjonalnych, prawych, religijnych). Inni natomiast motywują to brakiem wzięcia wzajemnej odpowiedzialności za siebie i potomstwo. Mało kto natomiast zwraca uwagę na duchowe i moralne rany, jakie ludzie sobie zadają, żyjąc w kolejnych związkach. Szczególnie ten fakt dotyka dzieci, które muszą się zmierzyć z kolejną „mamusią” czy też „tatusiem”, budowaniem nowych więzi w rodzinach zrekonstruowanych (patchworkowych). Większość z nas wie, że jedną z najtrudniejszych rzeczy na świecie jest budowanie relacji międzyludzkich, ale bez nich człowiek doświadcza samotności i braku stabilności.
Potrzebny przekaz
O specyfice sytuacji, w jakiej znajdują się osoby żyjące w związkach niesakramentalnych, mówi nam ks. Dominik Lubiński, archidiecezjalny duszpasterz małżeństw niesakramentalnych. – Duszpasterstwo małżeństw niesakramentalnych dotyczy osób niemających prawnych przeszkód do zawarcia ślubu kościelnego, lecz z jakiś powodów niepodejmujących decyzji o zawarciu małżeństwa sakramentalnego oraz małżonków rozwiedzionych po ślubie kościelnym, którzy zawarli kolejne, już tylko cywilne małżeństwo. Osoby te często zdają sobie sprawę i przyznają w sumieniu przed Bogiem, że ich związek nie do końca jest taki, jak by tego pragnęli. Z jednej strony chciałyby zmienić sytuację, w której się znalazły, z drugiej strony nie mogą tego uczynić bez zaciągnięcia kolejnej winy. Osoby te zastanawiają się często, czy i kiedy mogą korzystać z sakramentów świętych, w szczególności z Komunii św. Dlatego potrzebują szczególnego wsparcia i towarzyszenia im na drodze rozeznawania działania łaski, a także rozwoju wiary i miłości pośród swych ograniczeń. Potrzebują rzetelnego przekazu nauczania Kościoła i rzucenia światła wiary na ich życie – dopowiada ks. Dominik.
Rekolekcje, warsztaty, koncerty
Łódzkie obchody Tygodnia Małżeństw zostały szczegółowo opracowane. Osoby zainteresowane mogły uczestniczyć m.in. w rekolekcjach, warsztatach „Jak pielęgnować miłość” czy wspólnej modlitwie w kościołach naszej archidiecezji. Zorganizowano także dzień otwarty w Archidiecezjalnym Ośrodku Adopcyjnym, a 17 lutego odbędą się jeszcze warsztaty wychowawcze dla rodziców „Pokochaj urwisa”. Organizatorami tych wydarzeń są: Fundacja Służby Rodzinie „Nadzieja” z Łodzi, łódzki ośrodek ruchu rekolekcyjnego „Spotkania małżeńskie”, Wydział Duszpasterstwa Rodzin z Łodzi oraz Archidiecezjalny Ośrodek Adopcyjny z Łodzi.
W tym szczególnym tygodniu parafia Najświętszego Serca Jezusowego w Łodzi-Retkinia dla małżeństw ze swojej parafii i osiedla przygotowała swój własny program. Był w nim czas na wspólną modlitwę, indywidualną dla małżeństw adorację Najświętszego Sakramentu, Eucharystię z odnowieniem przyrzeczeń małżeńskich. Zorganizowano także warsztaty prowadzone przez państwa Magdalenę i Piotra Ogrodowczyków na temat okazywania sobie miłości, warsztaty prowadzone przez Magdalenę Siemion o teologii ciała wg. Jana Pawła II, koncert małżeński zespołu Jedno Ciało oraz projekcję filmu Opiekun.