Jednak podstawowe funkcje, w których realizuje się życie kapłańskie, to wikariusz i proboszcz. To z nimi najczęściej się widzimy, żartujemy, rozmawiamy o naszych problemach. To oni
także udzielają nam większości sakramentów, mają największy wpływ na życie naszej parafii.
Ale zanim staną się szafarzami Bożych Tajemnic, najpierw wszyscy trafiają do Seminarium - szkoły Chrystusa, która dla wielu z nas jawi się jako swoiste tabu. Tam każdy kandydat do kapłaństwa
spędza 6 lat. Zapewne może niekiedy zastanawiamy się nad tym, jak wygląda życie seminaryjne. Przyjrzyjmy się więc życiu seminaryjnemu łowickich kleryków.
Wielu Polaków jeszcze śpi, kiedy pięćdziesięciu kilku alumnów Wyższego Seminarium Duchownego w Łowiczu ma pobudkę. Nie każdemu łatwo wstać o szóstej rano, szczególnie na pierwszym roku.
Potem można się już przyzwyczaić. Poranna toaleta dokonywana jest zazwyczaj w pośpiechu i można ubrać się w co dzienny strój klerycki - dla większości jest to sutanna. Otrzymuje się ją
jednak dopiero na początku trzeciego roku podczas specjalnego obrzędu zwanego obłóczynami. Wcześniej klerycy chodzą ubrani jak wszyscy świeccy. Tuż przed 6.30 wszyscy kierują się do kaplicy, która jest
niewątpliwie najważniejszym miejscem w seminarium - to jakby serce tego budynku. Tu przychodzi się kilkakrotnie w ciągu dnia, tu zaczyna i kończy się dzień, tu rozmawia się z Kimś
najważniejszym - Bogiem. "Alumni szukać mają Boga w gorliwej modlitwie na wzór Jezusa stale modlącego się do Ojca, tak aby umieli pomagać innym kierować wzrok ku Bogu i do Niego dążyć" - czytam
w seminaryjnym regulaminie.
Wszyscy klerycy idą do kaplicy, aby prosić Boga o opiekę w rozpoczynającym się dniu. Najpierw ma miejsce półgodzinna medytacja, a po niej Msza św., choć nie zawsze jest zachowana taka
kolejność.
Refektarz - czyli jadalnia - to też bardzo ważne miejsce w seminarium. Wiadomo: młodzi, zdrowi mężczyźni potrzebują coś zjeść. Każdy z sześciu roczników ma w refektarzu swój osobny
stół. Posiłek rozpoczyna modlitwa, następnie specjalnie wyznaczeni klerycy zwani portatorami roznoszą jedzenie. Przygotowują je na zmianę dwie pary kucharskie pracujące w kuchni: pani Zosia z panem
Irkiem oraz pani Wiesia z panem Benkiem.
Po śniadaniu rozpoczynają się wykłady. Jednak przed ich rozpoczęciem jest jeszcze trochę czasu na wypicie kawy. Często więc klerycy spieszą się do swoich pokoi, by wzmocnić się tym szlachetnym trunkiem.
Pokoje są na ogół trzyosobowe lub jedynki. Jedna "trójka" i "jedynka" stanowią tzw. segment klerycki, który posiada łazienkę z prysznicem i wc.
Alumni mieszkają po trzech, starszy rocznik z młodszymi lub pojedynczo - to przywilej zwłaszcza diakonów i rocznika piątego. Starszy sprawuje funkcję tzw. superiora, czyli przełożonego pokoju.
Taki układ ma swój głęboki sens.
Pomóż w rozwoju naszego portalu