Reklama

Prezent dla Rosji

Do tego, że niektórzy politycy Konfederacji powielają rosyjską propagandę, opinia publiczna zdążyła się już przyzwyczaić. Niestety, dołączył do nich były szef polskiej dyplomacji, europoseł Platformy Obywatelskiej Radosław Sikorski.

Niedziela Ogólnopolska 6/2023, str. 33

Adobe Stock/GK

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Radosław Sikorski powiedział, że po ataku Rosji na Ukrainę polski rząd mógł rozważać wzięcie udziału w rozbiorze Ukrainy. – Myślę, że miał moment zawahania w pierwszych 10 dniach wojny, gdy wszyscy nie wiedzieliśmy, jak ona pójdzie, że może Ukraina upadnie – stwierdził.

Jego słowa są powtórzeniem rosyjskiej propagandy, której celem jest skłócenie Polaków z Ukraińcami. Już w maju 2022 r. sekretarz Rady Bezpieczeństwa Nikołaj Patruszew powiedział, że Polska przeszła do przejmowania ziemi na zachodniej Ukrainie. „Teraz były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski potwierdził liczne spekulacje rosyjskich obserwatorów, że Warszawa poważnie rozważa podział Ukrainy” – donoszą nagłówki rosyjskich mediów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Szkodliwe twierdzenia

Do sprawy bardzo szybko odnieśli się rzecznik rządu oraz premier Mateusz Morawiecki. – Wypowiedź Radosława Sikorskiego nie różni się niczym od rosyjskiej propagandy. Były minister spraw zagranicznych musi ważyć słowa. Oczekuję wycofania tych haniebnych stwierdzeń. Wzywam opozycję do odcięcia się od deklaracji Sikorskiego – oświadczył premier.

Były szef polskiej dyplomacji kolejny raz wyrządził wielką przysługę prokremlowskiej narracji. Kilka miesięcy temu podbił świat swoim wpisem na Twitterze, w którym dziękował USA za wysadzenie gazociągu Nord Stream. Był szeroko cytowany nie tylko w Europie, Ameryce i w Moskwie, ale także w Chinach. Teraz też jego słowa o rozbiorze Ukrainy zostały wykorzystane przez Kreml. – Rosja po słowach Radosława Sikorskiego otrzymała oficjalne potwierdzenie tego, że Warszawa rozważała wariant dotyczący rozbioru Ukrainy. Rozmawialiśmy już o tym, ale nie było oficjalnego potwierdzenia. Teraz jest – podkreśliła Maria Zacharowa, rzeczniczka MSZ Rosji.

Eksperci ds. wojennej dezinformacji nie mają wątpliwości, że słowa Sikorskiego są wodą na młyn rosyjskiej propagandy, bo uwiarygodniają jej narrację, w której próbuje wystraszyć Ukraińców zagrożeniem ze strony Polski. – Trudno wskazać rosyjski ośrodek propagandowy, który nie eksponowałby tez z wypowiedzi Sikorskiego. Co najgorsze, takie wypowiedzi są wykorzystywane przez Moskwę stopniowo. Na początku jest informacja z komentarzem polityków, a później ich ośrodki propagandowe rozprowadzają je w innych mediach Rosji, Białorusi, Armenii, Kazachstanie i, oczywiście, na Ukrainie – mówi dr Michał Marek z Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa.

Reklama

Nie pierwszy raz

Radosław Sikorski już kilka lat temu chciał się popisać przed mediami swoją wiedzą na temat Ukrainy. W trakcie pierwszej rosyjskiej agresji na ten kraj w 2014 r. powiedział w wywiadzie dla Politico, że Władimir Putin już w 2008 r. zaproponował podział Ukrainy. – Chciał, abyśmy stali się uczestnikami tego rozbioru. To była jedna z pierwszych rzeczy, które Putin powiedział premierowi Donaldowi Tuskowi, kiedy ten odwiedził Moskwę – podkreślił ówczesny marszałek Sejmu Radosław Sikorski.

Moskwa bardzo liczy na takie wypowiedzi i na zaostrzenie konfliktu politycznego w Polsce, która jest liderem pomocy humanitarnej i militarnej dla Ukrainy. – Wojna polsko-polska nie powinna wpływać na nasze geostrategiczne interesy, a takie wypowiedzi Sikorskiego bardzo im szkodzą – zwrócił uwagę prof. dr hab. Walenty Baluk, dyrektor Centrum Europy Wschodniej UMCS w Lublinie. – Kremlowska propaganda od dawna próbuje i będzie próbować skłócać Polaków z Ukraińcami, a także rozgrywać nasze wewnętrzne spory polityczne, aby realizować interesy Moskwy. Dlatego od polityków tak wysokiej rangi jak Radosław Sikorski należy oczekiwać o wiele większej rozwagi i kultury politycznej – dodał.

2023-01-31 15:03

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Nowy gwardzista szwajcarski: Dano nam solidne wprowadzenie

2024-05-06 12:49

[ TEMATY ]

Gwardia Szwajcarska

Włodzimierz Rędzioch

W kwietniu skończył 23 lata, w poniedziałek 6 maja będzie jednym z 34 Szwajcarów, którzy wezmą udział w ceremonii zaprzysiężenia Gwardii w Watykanie. Jan Wetter pochodzi z Toggenburga we wschodnim szwajcarskim kantonie St. Gallen. Radio Watykańskie zapytało go, dlaczego zdecydował się dołączyć do papieskiej gwardii.

Lubi grać w tenisa i biegać. Wziął nawet udział w biegu w Wiecznym Mieście. Doświadczenie i codzienne życie w Gwardii Szwajcarskiej są według Jana Wettera bardzo zróżnicowane. "Jestem bardzo wysportowany, kiedy jestem poza domem", mówi Radiu Watykańskiemu. Wieczorem lubi wyjść "na posiłek, z przyjaciółmi, do baru, klubu".

CZYTAJ DALEJ

Bp Stułkowski: pomnik może być kartką wyrwaną z podręcznika historii

2024-05-06 16:48

[ TEMATY ]

bp Szymon Stułkowski

Karol Porwich/Niedziela

Bp Szymon Stułkowski

Bp Szymon Stułkowski

O tym, że pomnik, na którym uwiecznia się bohaterów z polskiej historii, może być „kartką wyrwaną z podręcznika” i że trzeba troszczyć się o swoje korzenie - powiedział bp Szymon Stułkowski podczas Mszy św. w katedrze w intencji powstańców z 1863 roku. Po Mszy św. poświęcił obelisk dedykowany dowódcom Powstania Styczniowego na ziemi płockiej. Powstał on przy katedrze z inicjatywy Stowarzyszenia Historycznego im. 11. Grupy Operacyjnej Narodowych Sił Zbrojnych.

Bp Szymon Stułkowski w homilii powiedział, że Jezus w Ewangelii nie zmusza, nie zniewala, ale zaprasza do przyjaźni i do miłości. Trudno komuś rozkazać miłość, to musi być dobrowolne. Papież Benedykt XVI w encyklice „Deus Caritas est” napisał, że „Miłość może być przykazana, ponieważ wcześniej została przekazana”: - Jezus może, ma prawo wymagać od nas miłości, ponieważ dał ją nam przez krzyż, przez ofiarę Swego cierpienia - zaznaczył duchowny.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję