Reklama

Rodzina

Usłyszeć siebie nawzajem

Dlaczego tak ważne jest uważne słuchanie? Czy trzeba się tego uczyć?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dlatego dwie uszy, jeden język nam dano, iżby mniej mówiono, a więcej słuchano”, mówi stare przysłowie. Ciągle warto je stosować, skoro doświadczanie problemów w komunikacji sprawia, że niezmiennie szukamy dróg do wzajemnego zrozumienia w relacji.

Dwoje uszu, jedne usta

Reklama

Wszystko, co robimy, służy zaspokojeniu naszych potrzeb, a w rozmowie uczestniczą przynajmniej dwie osoby i każda z nich ma własne potrzeby. Dlatego wszelkie „autonarzuty”, takie jak „muszę mniej mówić!”, prowadzą do wyrzutów i poczucia winy: „miałem mówić mniej, a wyszło jak zwykle!”. Ważne jest zgłębianie sensu słuchania i mówienia, aby móc podejmować decyzje na bieżąco. Równie ważne są tu uważność na siebie i uczestników, odpowiedzialność za podjęte decyzje, pozostawanie w wolności wyboru, by uniknąć wielu nieporozumień oraz rozczarowań, bo przecież „myślałem, że ty...”, „mogłeś powiedzieć”, „skąd mam wiedzieć?”, „mogłeś zapytać”, „nie muszę się domyślać”. Niestety, branie odpowiedzialności za podejmowane decyzje często mamy sklejone z poczuciem winy. Łączymy odpowiedzialność z porażką, przez co boimy się działać i rezygnujemy ze swojej sprawczości. Wybieramy wydeptane drogi bezsilności, wycofania w obawie przed odrzuceniem, w przekonaniu, że nie jest tak źle, aby nie mogło być gorzej; skupiamy się tylko na przetrwaniu, słysząc dobrze znane: „a nie mówiłem?”. Jednak nie każda myśl o porażce musi nas blokować. Odwaga to działanie pomimo lęku (Brené Brown). Jak powiedział św. Augustyn: „Raz wybrawszy, codziennie wybierać muszę”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ten, kto słucha, niech słucha

Reklama

W praktyce słuchanie jest nastawione na odbiór. Kiedy jedna osoba mówi, druga słucha, czyli koncentruje swoją uwagę na słowach rozmówcy. Aby uniknąć własnych dopowiedzeń i interpretacji, na każdym etapie rozmowy słuchający może pytać, czy to, co usłyszał, zgadza się z intencją nadawcy. Nie powinien się zajmować innymi sprawami, które dzieją się wokół. Jeśli słuchamy „przy okazji”, czyli w czasie wykonywania innej czynności, np. oglądania filmu, przygotowywania obiadu, odbierania maili, sprzątania, prowadzenia auta, możemy wpuścić nas oboje w maliny. Neurobiologia jasno mówi o naszych możliwościach i ograniczeniach w zakresie koncentracji uwagi na bodźcach lub działaniach. Wielozadaniowość, bazująca na naszej podzielności uwagi, zdecydowanie się nie sprawdza w komunikacji. Zasadniczo mamy podzielność uwagi, ale jak sama nazwa wskazuje, dzielimy ją w danym momencie pomiędzy dwa działania lub więcej. W efekcie, robiąc co najmniej dwie rzeczy, nie jesteśmy w stanie w takim samym stopniu skupić swojej uwagi na obu (lub więcej) sprawach. Dodatkowo obciążają nas zmęczenie i stres. Dlatego gdy słuchamy pro forma, często nie umiemy nawet powtórzyć, co właśnie powiedział nasz rozmówca. Innym razem mieszamy jego opowieść ze swoimi myślami lub częstujemy go tzw. dobrymi radami i najlepszymi rozwiązaniami. Sęk w tym, że człowiek zwykle prosi o wysłuchanie, stworzenie mu przestrzeni do wyrażenia siebie. Zwyczajnie chce być wzięty pod uwagę. Rozwiązania i wszelkie poradnictwo są ważne, ale poczekajmy z nimi na odpowiedni czas i wyraźny, a nie dorozumiany sygnał ze strony naszego rozmówcy.

Ciekawość

Ciekawość siebie i drugiego człowieka jest kluczową przyczyną naszych działań w życiu. Gdy kierujemy się ciekawością, chcemy coś poznać, poszukujemy zrozumienia, badamy nasze emocje i potrzeby, aby zrozumieć też potrzeby innych. Dzięki mojej ciekawości mogę odkryć, co jest ważne dla ciebie. Nawet kiedy przeżywam trudne emocje w związku z tym, co słyszę od drugiej osoby i ciekawość tego, co ona przeżywa jest dla mnie na ten moment nieosiągalna, mogę skierować tę ciekawość na siebie. I sprawdzić, jakie emocje wywołują we mnie słowa rozmówcy. Przesuwam swoją uwagę z ocen i osądów na potrzeby. Dzięki temu pozostaję w kontakcie, pamiętając, że wszystko, co „wychodzi” z człowieka, jest próbą nawiązania tego kontaktu. Każdy z nas mówi o sobie nieporadnie wplatając w swoją wypowiedź inne osoby i obarczając je winą za swoje niezaspokojone potrzeby. Tymczasem odpowiedzialność za realizację moich potrzeb spoczywa tylko na mnie. Warto nieustannie sobie o tym przypominać. Dlatego ciekawość drugiego człowieka to ciekawość jego potrzeb, które stoją za jego słowami i czynami.

100% na 100%

Jeśli zależy nam na relacji, to wchodzimy w nią „na całość”, a nie „na pół gwizdka”. Wnosząc siebie, szukamy strategii na budowanie naszej jedności na wspólnych warunkach. Pokładamy zaufanie w Bogu, który jest Miłością, wspiera i docenia nasze wysiłki, uczy przeżywania straty. Dlatego w zmaganiach o relacje jest głęboki sens, który wpisuje się w sens miłości.

Intencja słuchania

Najważniejszą intencją słuchania jest kontakt. Dążąc do porozumienia, intuicyjnie będę wybierać język obserwacji, który uwalnia mnie od ocen i osądów. Na drodze winnych nie spotkasz przyjaciół. Tu spotykają się wrogowie (prawdziwi lub wyimaginowani), aby walczyć o przetrwanie. Dyskutanci stoją po dwóch stronach barykady, dlatego muszą być szybcy, sprytni i precyzyjni w oddawaniu strzałów, aby pokonać przeciwnika. Jeśli moim celem jest usłyszenie mnie i ciebie, aby wspólnie szukać rozwiązań satysfakcjonujących nas oboje, będę dążyć do oddzielenia człowieka od stosowanych przez niego strategii, czyli zachowań. Bez usprawiedliwiania. Ze świadomością i jasnym nazywaniem swoich wyborów. Przebaczać sobie i innym, aby żyć pełnią, dawać i przyjmować miłość. Słuchać z czułością. Z otwartością i uważnością przyjmować drugiego człowieka, w łagodności do swoich niemocy, a zamiast wroga widzieć człowieka w człowieku. To pomaga prowadzić rozmowy nawet na zgliszczach naszej galaktyki. Nieustannie pamiętajmy, że wszystko, co robimy, jest próbą zaspokojenia naszych potrzeb. Twoje „nie” dla moich propozycji jest „tak” dla twoich ważnych potrzeb. Ciekawość siebie i ciebie pomaga mi zrozumieć cały proces, który dokonuje się tu i teraz. Nie przegapiając życia, nie udając kogoś, kim nie jesteśmy, biorąc odpowiedzialność za swoje wybory i pozostając w nich wolnymi, pomimo obaw o bycie niezrozumianym, odrzuconym. Z nadzieją na Miłość, która uzdrawia serce i uzdalnia je do słuchania.

2022-12-07 08:45

Oceń: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

O uczciwość w dyskusji

Słuchałem kiedyś w godzinach wieczornych dyskusji w radiu na temat obecności krzyża w Sejmie. Wśród przedstawicieli różnych ugrupowań był m.in. Roman Kotliński z Ruchu Palikota, który powiedział, że posłowie, którzy wieszali krzyż w Sejmie, byli „po pijaku”. Oburzyła się na to posłanka Jadwiga Wiśniewska (PiS) i wywiązała się dość stanowcza wymiana myśli na ten temat. Oczywiście, stwierdzenie p. Kotlińskiego było kłamstwem, ubliżył on posłom, którzy zawiesili krzyż w Sejmie. Znam spośród nich m.in. p. posła Tomasza Wójcika i sądzę, że powinni oni złożyć skargę na p. Kotlińskiego. Nie można bezkarnie przekazywać publicznie kłamliwych informacji, bo powoduje to niepowetowaną szkodę społeczną.
CZYTAJ DALEJ

Największa z łask

W prawdzie o Niepokalanym Poczęciu kryje się coś, co jest istotne dla naszej wieczności. Ten dogmat to wiadomość dla nas.

To były czasy! Spierano się na tematy teologiczne tak, że dochodziło nawet do wyciągania mieczy z pochwy. Dyskusje na argumenty rozpalały głowy i serca nie tylko mnichów czy biskupów, ale też nawet królów i cesarzy. Ludzie składali „ślub krwi”, gotowi oddać za tę prawdę swoje życie – tak jak św. Stanisław Papczyński, na którego rzucił się w Warszawie uzbrojony Szwed. Czyżby nie było ważniejszych spraw? Nie, bo w prawdzie o Niepokalanym Poczęciu kryje się coś, co jest istotne dla naszej wieczności. Ten dogmat to wiadomość dla nas. Wielopunktowa.
CZYTAJ DALEJ

Ukraina/ Zełenski zaprosił prezydenta Nawrockiego do złożenia wizyty w Ukrainie; wyraził też gotowość do odwiedzenia Polski

2025-12-08 21:56

[ TEMATY ]

Wołodymyr Zełenski

Karol Porwich/Niedziela

Wołodymyr Zełenski

Wołodymyr Zełenski

Prezydent Wołodymyr Zełenski poinformował w poniedziałek, że zaprosił prezydenta Polski Karola Nawrockiego do złożenia wizyty w Ukrainie. Zapewnił też, że sam odwiedzi Polskę, gdy otrzyma zaproszenie od polskiej głowy państwa. Podkreślił, że jest to dla niego ważne i wyraził wdzięczność wobec Polski za pomoc i wsparcie.

„Jeśli chodzi o prezydenta Polski, z przyjemnością bym się z nim spotkał. Zaprosiłem go i powiedziałem: proszę wybrać dowolną datę. Jakąkolwiek datę wybierzecie, ja z przyjemnością się spotkam. (…) Potrzebuję daty i wtedy, jeśli prezydent (Nawrocki) – oficjalnie lub nieoficjalnie, jak zechce – zaprosi i zaproponuje termin, oczywiście przyjadę z oficjalną wizytą do Polski. To dla mnie ważne” – oznajmił Zełenski, odpowiadając na pytania dziennikarzy w komunikatorze WhatsApp.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję