Reklama

Felietony

Ziemia kręci się wokół piłki

Dlaczego społeczności piłkarskiej brakuje realnych form sprzeciwu wobec dyskryminacji dotyczącej praw człowieka czy wyznania?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Chciałoby się powiedzieć, że Ziemia kręci się nie wokół Słońca, ale wokół piłki. Transmisje z mistrzostw świata w Katarze dominują u bardzo wielu ludzi nad wszelkimi przekazami informacyjnymi. Śledzimy z zainteresowaniem przede wszystkim wyniki naszej reprezentacji. Przypatrujemy się też poszczególnym sylwetkom reprezentantów, dowiadujemy się o różnych szczegółach z ich życia. Przekazy medialne mają to do siebie, że „pompują” atmosferę, posługując się wręcz sienkiewiczowskimi opisami zmagań, batalii, historycznych wiktorii.

W kończącym rozgrywki grupowe meczu z Argentyną, już na początku spotkania, pojawiła się w niektórych portalach informacja, że kapitan naszej drużyny ledwie wszedł na boisko, a pobił już kolejny rekord. Okazało się, że Robert Lewandowski najdłużej spośród wszystkich dotychczasowych piłkarzy zakłada opaskę kapitańską w barwach reprezentacji. Informacja, oczywiście, jest prawdziwa, ale i zupełnie bezużyteczna, jeżeli weźmie się pod uwagę, że wszystkie dotychczasowe spotkania na mistrzostwach świata, poza jednym turniejem mistrzostw Europy, Polska drużyna kończyła klasycznym trójpakiem: mecz otwarcia – mecz o wszystko – mecz o honor. Trudno czuć dumę z powodu przewodzenia takiej drużynie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Wielu komentatorów podkreśla, że w tym sporcie liczy się nie piękno, ale skuteczność. Jasne jest, że kibice oglądający mecze reprezentacji nie oczekują tego, by popularny „Krycha” uprawiał na boisku taniec ze wstążką, zaliczany do gimnastyki artystycznej, by Kamil Glik ćwiczył układ z maczugami. Niemniej jednak przeciętny kibic – jak mi się wydaje – oczekuje, by zawodnicy, którzy zarabiają gigantyczne pieniądze, niewyobrażalne dla przeciętnego oglądacza tych meczów, zachowywali się przyzwoicie. To znaczy, by chociaż raz na jakiś czas przebiegli boisko, raz na jakiś czas kopnęli piłkę, raz na jakiś czas trafili tą piłką w światło bramki. Niestety, są to oczekiwania zbyt wygórowane, przynajmniej w stosunku do naszej kadry. Piszę te słowa po historycznym wydarzeniu, którym jest „zwycięska porażka”. Pojęcie chciałoby się rzec równie absurdalne, co polskie. To przecież w naszej kulturze myślenia zrodziły się za sprawą pewnego elektryka „plusy dodatnie i plusy ujemne”. Dlaczego zatem nie możemy stworzyć pojęcia „zwycięska porażka”, która staje się powodem do dumy i rozbujałych ambicji? Przyznaję, że gdy ma się na uwadze wszystkie niespodzianki na mundialu, można liczyć się i z tą, że kolejna przeszkoda dla Polaków zostanie pokonana.

Zakładając, że pan „Krycha” zajmie się tym, czym powinien się zajmować, czyli biznesem modowym, że koledzy z drużyny zaczną skuteczniej podawać do naszego kapitana, że trener będzie miał jakąś koncepcję, a żaden z naszych piłkarzy nie będzie podawał piłki pod nogi napastnika obcej drużyny... zakładając to wszystko, i jeszcze kilka innych elementów, można, oczywiście, mieć nadzieję. Być może dojdzie np. do serii rzutów karnych, w których znów znakomicie będzie bronił nasz bramkarz, a Kylian Mbappé wystrzeli piłkę w prezencie do swojego transpłciowego kochanka (partnerki), który cumuje ponoć na statku u wybrzeży Kataru... Cóż, taki prezent dla ukochanego człowieka byłby znakomitym prezentem także i dla nas. Ale ten właśnie przykład z francuskim napastnikiem każe spojrzeć na mistrzostwa przez pryzmat bardzo poważnej sprawy.

Katar sprzeciwia się zjawisku określanemu jako „społeczność LGBT”. Wiadomo, że spowodowało to masowe protesty wielu reprezentacji, wyrażane często w, delikatnie mówiąc, żałosny sposób. Heroiczne gesty niemieckiej reprezentacji, która zasłoniła sobie usta, znak pseudotęczowej etykietki na bucie jednego z piłkarzy którejś z reprezentacji i niekończące się narracje mówiące o dyskryminacji i prześladowaniach. Te narracje doprowadziły do konkretnych postaw – do Kataru nie przybył książę William, wyrażając swoją solidarność ze społecznością LGBT. I w tym miejscu mam pytanie: dlaczego brakuje w świecie piłkarskim osób, które miałyby odwagę sprzeciwić się śmierci może nawet kilkunastu tysięcy niewolników wykorzystywanych przy budowie stadionów? Organizacje pozarządowe szacują, że może to być od kilku do kilkunastu tysięcy ludzi zabitych przy niewolniczej pracy. Dlaczego społeczności piłkarskiej brakuje realnych form sprzeciwu wobec dyskryminacji nie urojonej, ale prawdziwej, dotyczącej sprawiedliwości społecznej, praw człowieka, dotyczącej wyznania? Także z tych powodów, nie tylko wspomnianych wyżej, mundial nie budzi mojego zainteresowania.

2022-12-07 08:45

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr: wolność wbrew prawdzie i miłości jest zdegenerowana

„Wolność wbrew prawdzie i miłości jest zdegenerowana. Przestaje być po prostu wolnością” - mówił ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr. W Centrum Edukacyjno-Formacyjnym Diecezji Bydgoskiej odbył się panel dyskusyjny „Chrześcijanin w czasach niszczenia Bożego porządku świata”.

Oprócz chrystusowca głos zabrali: bp Krzysztof Włodarczyk, prof. dr hab. Grzegorz Kucharczyk i prof. UMK dr hab. Jacek Bartyzel. - Porządek nie oznacza absolutnego spokoju i ciszy. Święty Paweł określa cechy Bożego porządku. Oznacza on pokój, radość, szczęście jak i odpoczynek, wolność i prawo. Polega on na przestrzeganiu przez Nowe Stworzenie prawa Bożego, okazywaniu posłuszeństwa przykazaniom - mówił biskup bydgoski, dodając, że „zasadą porządku jest miłość, od której nie można odstępować”.
CZYTAJ DALEJ

Św. Mario - żono Kleofasa! Czemu jesteś taka tajemnicza?

Niedziela Ogólnopolska 15/2006, str. 16

pl.wikipedia.org

"Trzy Marie u grobu" Mikołaj Haberschrack

Trzy Marie u grobu Mikołaj Haberschrack
Sądzę, że każda kobieta ma w sobie coś, co sprawia, że jest tajemnicza. Być może w moim przypadku owa tajemniczość bardziej rzuca się w oczy. Pewnie jest tak dlatego, że przez długi czas żyłam niejako w cieniu odwiecznej Tajemnicy, czyli Jezusa z Nazaretu. Według tradycji kościelnej, sięgającej II wieku, mój mąż Kleofas był bratem św. Józefa. Dlatego też od samego początku byłam bardzo blisko Świętej Rodziny, z którą się przyjaźniłam. Urodziłam trzech synów (Jakuba, Józefa i Judę Tadeusza - por. Mt 27,56; Mk 15,40; 16,1; Jud 1). Jestem jedną z licznych uczennic Jezusa. Wraz z innymi kobietami zajmowałam się różnymi sprawami mojego Mistrza (np. przygotowywaniem posiłków czy też praniem). Osobiście nie znoszę bylejakości i tzw. prowizorki. Zawsze potrafiłam się wznieść ponad to, co zwykłe i pospolite. Stąd też lubię, kiedy znaczenie mojego imienia wywodzą z języka hebrajskiego. W przenośni oznacza ono „być pięknym”, „doskonałym”, „umiłowanym przez Boga”. Nie chciałabym się przechwalać, ale cechuje mnie spokój, rozsądek, prostolinijność, subtelność i sprawiedliwość. Zawsze dotrzymuję danego słowa. Bardzo serio traktuję rodzinę i wszystkie sprawy, które są z nią związane. Wytrwałam przy Panu aż do Jego zgonu na drzewie krzyża (por. J 19, 25). Wiedziałam jednak, że Jego życie nie może się tak zakończyć! Byłam tego wręcz pewna! I nie myliłam się, gdyż za parę dni m.in. właśnie mnie ukazał się Zmartwychwstały - Władca życia i śmierci! Wpatrywałam się w Jego oblicze i wsłuchiwałam w Jego słowa (por. Mt 28,1-10; Mk 16,1-8). Poczułam wtedy radość nie do opisania. Chciałam całemu światu wykrzyczeć, że Jezus żyje! Czyż nadal jestem tajemnicza? Jestem raczej świadkiem tajemniczych wydarzeń związanych z życiem, śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa Chrystusa. One całkowicie zmieniły moje życie. Głęboko wierzę, że mogą one również zmienić i Twoje życie. Wystarczy tylko - tak jak ja - otworzyć się na dar łaski Pana i z Nim być.
CZYTAJ DALEJ

Papież dzwonił na Ukrainę do kard. Krajewskiego: rozgrzał nas swym błogosławieństwem

2025-04-09 11:07

[ TEMATY ]

Ukraina

błogosławieństwo

papież Franciszek

kard. Konrad Krajewski

Paweł Wysoki

Ojciec Święty zadzwonił na Ukrainę, do przebywającego tam kard. Krajewskiego. Chciał wiedzieć, jak przebiega nasza misja - mówi papieski jałmużnik, który już po raz dziesiąty udał się w imieniu Franciszka do tego kraju. „Powiedzieliśmy Papieżowi, że jest bardzo zimno, że marzniemy. Odpowiedział: ‘przecież wiesz, jak należy się rozgrzać’ i udzielił nam swego błogosławieństwa. To on nas rozgrzał tym telefonem i jego błogosławieństwo umacnia nas w tym, że czynimy rzeczy dobre i zgodne z Ewangelią".

Ludzie czekają już od 5 rano po skromny posiłek
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję