Reklama

Wielcy kapłani

Patronem cyklu Wielcy Kapłani jest

To jest zwycięzca!

Kilka dni temu minęła 200. rocznica urodzin Zygmunta Szczęsnego Felińskiego – człowieka, który mimo całej serii klęsk i upokorzeń stał się wzorem polskiego kapłana i patrioty.

Niedziela Ogólnopolska 45/2022, str. 20-21

[ TEMATY ]

Wielcy Kapłani

polona.pl

Abp Zygmunt Szczęsny Feliński – fotografia Ignacego Podolskiego z 1885 r.

Abp Zygmunt Szczęsny Feliński – fotografia Ignacego Podolskiego z 1885 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

We wczesnym dzieciństwie stracił ojca, matkę wywieziono na Syberię za działalność konspiracyjną. Wychowaniem rodzeństwa zajęli się dalsi krewni i przyjaciele rodziny. Mimo tego studiował w Moskwie i Paryżu, gdzie zaprzyjaźnił się z Juliuszem Słowackim – był jedynym Polakiem obecnym przy jego śmierci. Uczestniczył w powstaniu wielkopolskim. Czując powołanie i pragnąc przysłużyć się bardziej ojczyźnie, wstąpił do seminarium duchownego, a po kilku latach, jako młody ksiądz, trafił do Petersburga, gdzie został profesorem Akademii Duchownej.

Z wielką pasją zajął się też działalnością charytatywną, zakładał przytułki dla polskich sierot, a w ramach lepszej opieki nad nimi założył Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi, które istnieje do dzisiaj. Działalność duszpasterska i praca pochłaniały go całkowicie. Ksiądz Feliński stał się znanym i cenionym kapłanem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tymczasem w Warszawie narastało napięcie. Od końca 1860 r. trwały manifestacje patriotyczne, nazwane później przez historyków „rewolucją moralną”. Kiedy w końcu do demonstrantów zaczęto strzelać, przenieśli się do kościołów, nie zważając na ich sakralny charakter. W październiku 1862 r. doszło do profanacji katedry i kościoła św. Anny przez wojska rosyjskie. W proteście władze kościelne zamknęły wszystkie świątynie w Warszawie.

Na domiar złego zmarł uwielbiany przez Polaków sędziwy arcybiskup warszawski Antoni Fijałkowski. Jego następca, według życzenia cara Aleksandra II, miał nie być uwikłany w politykę. Wybór padł na ks. Felińskiego, który cieszył się dobrą opinią także w Watykanie. Aby więc zapobiec ewentualnemu wycofaniu kandydatury przez rząd rosyjski, przyspieszono czynności związane z nominacją i jeszcze w Petersburgu konsekrowano Felińskiego na biskupa.

Profesorzyna z Petersburga

Wiadomość o tym, że arcybiskupem Warszawy ma zostać ktoś kompletnie nieznany, wywołał szok wśród Polaków. Z niechęcią komentowano, że nowy arcybiskup przyjeżdża ze stolicy Rosji. Niektórzy nie mogli się pogodzić także z tym, że wybrano kogoś spoza diecezji, „jakiegoś tam profesorzynę z Petersburga”.

Reklama

Feliński był również zdecydowanym przeciwnikiem wystąpień zbrojnych – widział w nich śmiertelne niebezpieczeństwo dla narodu i Kościoła. Na pierwszym spotkaniu z duchowieństwem warszawskim zapowiedział otwarcie zamkniętych od 4 miesięcy kościołów. Prosił, by kapłani wpłynęli na lud o zaprzestanie śpiewania pieśni i hymnów patriotycznych w kościołach, by uniknąć powtórnej profanacji. Bardziej rewolucyjnie nastawieni spiskowcy rzucili więc hasło walki z „petersburskim biskupem”. Na kościołach umieszczano jego karykatury, zdarzały się gwizdy podczas przejazdu powozem i demonstracyjne wychodzenie z kościołów.

Arcybiskup tłumaczył w homiliach, że nikt nie zabrania modlić się w intencji Polski: „Gdyby wam zakazał kto modlić się za ojczyznę, za kraj nasz, który wszyscy kochamy, gdyby wam jaka władza zakazała modlić się o szczęście i dobro ojczyzny naszej, powiedziałbym wam: nie słuchajcie takiej władzy, bo to by złą rzeczą było!”.

Do wielu jednak takie argumenty nie trafiały. Podczas jednego z nabożeństw wielkopostnych w katedrze celebrowanych przez abp. Felińskiego spiskowcy zgromadzili licznie rewolucyjną młodzież, która zajęła miejsca najbliżej prezbiterium. Po zaledwie kilku słowach kazania wstała i zaczęła wypychać zgromadzonych z kościoła, wołając: „wychodzić, wychodzić!”. Do manifestacji przyłączyła się spontanicznie znana wszystkim Lucyna Ćwierczakiewiczowa, autorka popularnych książek kulinarnych, która... rzuciła na arcybiskupa uroczystą klątwę „aż do czwartego pokolenia”, wywołując śmiech zebranych.

Władze rosyjskie dolewały oliwy do ognia, aresztując uczestników takich zajść. Niektórych nawet wcielono karnie do wojska. W każdym przypadku Feliński wstawiał się za aresztowanymi. I spokojnie pracował, cierpliwie znosząc upokorzenia: wizytował archidiecezję, odwiedzał przytułki, szpitale i klasztory. W listach pasterskich i okólnikach pouczał o potrzebie jedności ze Stolicą Apostolską, polecał zakładanie bractw wstrzemięźliwości oraz odprawianie majowych nabożeństw maryjnych. Stopniowo manifestacji politycznych w kościołach było coraz mniej.

Reklama

W styczniu 1863 r., mimo usilnych starań arcybiskupa, wybuchło powstanie, nasilił się terror wobec Polaków. Feliński napisał list protestacyjny do cara, za co został internowany w Rosji. W kolejnym liście napisał już wprost: „Nie jest winą Polaków, że mając świetną i bogatą historyczną przeszłość, wzdychają do niej i radzi, by utraconą odzyskać niepodległość. Niesprawiedliwie jest poczytywać Polakom za zbrodnię ten sam gorący patriotyzm, który dla wszystkich innych narodów za cnotę się uważa”. W odpowiedzi został zesłany do Jarosławia nad Wołgą. Na wieść o tym w warszawskiej archidiecezji ogłoszono żałobę, a organizacje podziemne, które przez 16 miesięcy zatruwały życie Felińskiemu, z zapałem zaczęły wzywać do jej demonstrowania.

Zejdźcie do podziemi!

Nienawiść władz rosyjskich do abp. Felińskiego była tak wielka, że pomijano jego osobę przy każdej amnestii. Dopiero po 20 latach zezwolono mu na opuszczenie Rosji, jednak zabroniono mu powrotu, a nawet przejazdu przez archidiecezję warszawską. Z entuzjazmem i biciem dzwonów, jako bohatera narodowego i męczennika, witano go za to w zaborze austriackim. Ostatecznie osiadł w Dźwiniaczce nad Dniestrem, gdzie do końca życia jako prosty kapłan służył mieszkańcom okolicznych miejscowości. Odprawiał Msze św., głosił kazania, uczył dzieci katechizmu, spowiadał, bierzmował, jeździł do chorych, tłukąc się chłopskimi furmankami po wyboistych wiejskich drogach.

Zmarł z wyczerpania w Krakowie w 1895 r. Konduktowi żałobnemu, w którym szły niezliczone rzesze wiernych, towarzyszył dźwięk dzwonu Zygmunt. Ostatecznie po latach trumna z ciałem abp. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego spoczęła 14 kwietnia 1921 r. w podziemiach katedry św. Jana w Warszawie.

Podczas otwarcia procesu beatyfikacyjnego, 31 maja 1965 r., prymas Stefan Wyszyński powiedział o niezłomnym kapłanie: „Jego droga szła naprawdę po głogach i cierniach, była pełna nieustannej udręki, ciągłych cierpień, przeciwności, oszczerstw i kalumnii, których nie szczędzili mu nawet ludzie dobrej woli. Chyba ta ciężka i trudna droga będzie świadectwem świętości arcybiskupa Felińskiego. Jest ona bardziej wymowna aniżeli znaki i cuda, które miałby czynić”. I dodał na koniec: „Wstąpcie do katedry, zejdźcie do podziemi, tam leży człowiek, o którym mówiono, że przegrał, a to jest zwycięzca”.

Więcej o abp. Felińskim można przeczytać w książce: J. Dobraczyński, A to jest zwycięzca, Warszawa 1986

Archiwum TK Niedziela

2022-10-28 12:15

Ocena: +13 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Menedżer w sutannie

Niedziela Ogólnopolska 43/2022, str. 20-21

[ TEMATY ]

Wielcy Kapłani

pl.wikipedia.org

Ksiądz Piotr Wawrzyniak

Ksiądz Piotr Wawrzyniak

Jako nastolatek chciał walczyć z zaborcami o niepodległość ojczyzny. Jako ksiądz budował nowoczesne społeczeństwo obywatelskie. O kim mowa?

Lista funkcji pełnionych społecznie przez ks. Piotra Wawrzyniaka może wzbudzić podziw: prezes Towarzystwa Przemysłowego św. Wojciecha w Śremie, dyrektor Banku Ludowego w Śremie, patron Związku Towarzystw Przemysłowych oraz Związku Spółek Zarobkowych i Gospodarczych, prezes Związku Kapłanów „Unitas”, a także Związku Fabrykantów na Rzeszę Niemiecką i wiele, wiele innych... W XIX wieku okrzyknięto go „niekoronowanym królem Polski”. W dzisiejszych czasach ten zaangażowany tak bardzo, jak to tylko możliwe, w przyziemne sprawy gospodarcze i finansowe ksiądz, menedżer, poseł, prezes, bankier w jednej osobie nie miałby łatwo. Żeby lepiej zrozumieć życie i działalność ks. Wawrzyniaka, trzeba odnieść się do czasów, w których żył.

CZYTAJ DALEJ

Św. Józef - Rzemieślnik

Niedziela Ogólnopolska 18/2004

[ TEMATY ]

Święta Rodzina

Ks. Waldemar Wesołowski/Niedziela

Obraz św. Józefa, patrona parafii

Obraz św. Józefa, patrona parafii

Ewangeliści określili zawód, jaki wykonywał św. Józef, słowem oznaczającym w tamtych czasach rzemieślnika, który był jednocześnie cieślą, stolarzem, bednarzem - zajmował się wszystkimi pracami związanymi z obróbką drewna: zarówno wykonywaniem domowych sprzętów, jak i pracami ciesielskimi.

Domami mieszkańców Nazaretu były zazwyczaj naturalne lub wykute w zboczu wzgórza groty, z ewentualnymi przybudówkami, częściowo kamiennymi, częściowo drewnianymi. Taki był też dom Świętej Rodziny. W obecnej Bazylice Zwiastowania w Nazarecie zachowała się grota, która była mieszkaniem Świętej Rodziny. Obok, we wzgórzu, znajdują się groty-cysterny, w których gromadzono deszczową wodę do codziennego użytku. Święta Rodzina niewątpliwie posiadała warzywny ogródek, niewielką winnicę oraz kilka oliwnych drzew. Możliwe, że miała również kilka owiec i kóz. Do dziś na skalistych zboczach pasterze wypasają ich trzody. W dolinie rozpościerającej się od strony południowej, u stóp zbocza, na którym leży Nazaret - od Jordanu po Morze Śródziemne - rozciąga się żyzna równina, ale Święta Rodzina raczej nie miała tam swego pola, nie należała bowiem do zamożnych. Tak Józef, jak i Maryja oraz Jezus mogli jako najemnicy dorabiać przy sezonowym zbiorze plonów na polach należących do zamożniejszych właścicieli.

CZYTAJ DALEJ

Kapliczki pełne modlitwy

2024-05-01 09:18

Ola Fedunik

Ks. Grzegorz Tabaka gra na gitarze podczas nabożeństwa majowego przy kapliczce w Głuszynie

Ks. Grzegorz Tabaka gra na gitarze podczas nabożeństwa majowego przy kapliczce w Głuszynie

Przejeżdzając majowymi dniami przez różne miejscowości popołudniową porą, można spotkać wiele osób modlących się przy kapliczkach i krzyżach. Śpiewają Litanię Loretańską, a duszpasterze pomagają w tym, aby tradycja była podtrzymywana. Wśród kapłanów modlących się przy kapliczkach i zachęcający do tego swoich wiernych jest ks. Grzegorz Tabaka, proboszcz parafii Wszystkich Świętych w Głuszynie.

Z jednej strony nabożeństwa majowe w mojej parafii będą odbywać się w kościele przy wystawionym Najświętszym Sakramencie i taka formuła będzie od poniedziałku do soboty. Natomiast niedziela jest takim szczególnym dniem, kiedy jako wspólnota będziemy chcieli pójść pod nasze kapliczki maryjne– zaznacza ks. Tabaka, dodając: - Mamy je dwie w Głuszynie i na przemian w każdą niedzielę maja będziemy się tam gromadzili na wspólnej modlitwie. Oprócz podtrzymania tej pięknej staropolskiej tradycji, chcemy też podkreślić, że mamy takie miejsca kultu w naszej parafii, które są i o nie należy dbać.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję