Reklama

Głos z Torunia

A może by tak… nawrócić się?

Przełom starego i nowego roku przynosi wysyp dobrych postanowień. W sylwestrowy wieczór, przeprowadzając swoisty remanent w sklepiku swojego życia, wyraźniej niż w codziennym pędzie dostrzegamy to, co warto byłoby zmienić w swoich zwyczajach, nawykach, rutynie.

Niedziela toruńska 3/2022, str. IV

[ TEMATY ]

Domowy Kościół

nawrócenie

Archiwum autora

We wspólnocie Domowego Kościoła wspieramy się w drodze do nieba

We wspólnocie Domowego Kościoła wspieramy się w drodze do nieba

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Palacze rzucają w kąt papierosy. Pod adresem oponki na brzuchu padają groźby typu: „Od jutra zero słodyczy – zaczynam biegać i gimnastykować się”. Notoryczni spóźnialscy obiecują sobie skuteczne i trwałe wyregulowanie zegarków. Padają też poważniejsze zapowiedzi. „Nie będę się martwić lub denerwować byle czym”. „Będę lepszy dla moich bliskich”. „Przestanę się kłócić o byle co”. „Przebaczę doznaną kiedyś krzywdę i wyciągnę rękę do zgody”. „Przyłożę się do nauki”. „Podniosę swoje kwalifikacje i poszukam lepszej pracy”.

Z trwałością tych postanowień bywa rozmaicie. Część z nich odchodzi w niebyt już po Trzech Królach, część ma więcej szczęścia i ląduje w koszu dopiero w lutym. Tylko nieliczne na trwałe wchodzą nam w krew i faktycznie wnoszą w nasze życie dobrą zmianę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Obietnica wieczności

Jest jeszcze jedna kategoria „dobrych postanowień” – najważniejsza, bo wpływająca nie tylko na tych kilka, kilkanaście, góra kilkadziesiąt lat życia, które nam jeszcze pozostały, lecz również na wieczność. To decyzje o tym, by wypłynąć na głębię – wejść na drogę prawdziwej wiary, a nie jej dotychczasowej protezy, atrapy.

Reklama

Im również sprzyja przełom starego i nowego roku. Wieczerza wigilijna – moment, kiedy przy łamaniu się opłatkiem, przeglądamy się w oczach naszych bliskich i stajemy w prawdzie o sobie, o łączących nas relacjach, o ciągle żywej, rozkwitającej miłości lub o jej dogasaniu, wypaleniu. Święta Bożego Narodzenia – chwila oddechu od codziennego kieratu, w którym czasem trudno pozbierać i połączyć ze sobą choćby dwie myśli. Teraz buszują one bez przeszkód po moim umyśle i sercu: „Przecież On naprawdę się urodził dwa tysiące lat temu; przyszedł na ten zwariowany świat, stał się jednym z nas. On nie jest jakimś Bogiem z zaświatów, który rozsiadł się wygodnie w fotelu i przypatruje się obojętnie moim życiowym zmaganiom. On to wszystko zna: wie, jak smakuje bieda i ciężka praca, by związać koniec z końcem; wie, co to jest niepokój o własne życie, zna smak odrzucenia, niezrozumienia, ludzkiej pogardy, braku akceptacji. Owo słodkie dziecko beztrosko śpiące w żłóbku to w przyszłości „«Ecce homo» – rozciągnięty na krzyżu skazaniec, wykupujący mnie z zależności od zła za cenę swojej krwi i życia. To przyszły triumfator, zmartwychwstały zwycięzca śmierci, piekła i szatana”.

W myśli te za kilka dni uderzy sylwestrowy zgiełk, lecz ani Zenek Martyniuk i Sławomir, ani fajerwerkowy show o północy nie będą w stanie stłumić refleksji, że oto minął kolejny rok, niby tylko jedna cyferka różnicy, ale tak naprawdę to czas galopuje, a w sumieniu odzywa się pytanie o sens przesuwających się w zawrotnym tempie nocy, dni, pór roku. Czy to wszystko naprawdę zmierza wyłącznie w stronę finału, ostatniego przedstawienia ze mną w roli głównej – mojego pogrzebu, po którym nie będzie już nic? A może coś jednak jest dalej? Może Pan Bóg nie kłamie, obiecując wieczność – i to nie byle jaką, tylko szczęśliwą aż do utraty tchu? Taką, „w której śmierci już odtąd nie będzie, ani żałoby, ni krzyku, ni trudu?”.

100 – 80 – 35

Reklama

Czy takie myśli chodziły po głowie jednego z moich najważniejszych duchowych przewodników, ks. Franciszka Blachnickiego (1921-87), gdy podejmował swoje kluczowe postanowienie noworoczne? No, może niekoniecznie noworoczne, bo działo się to nie na przełomie roku, lecz w czerwcu 1942 r. (co świadczy o tym, że w wymiarze duchowym nowy rok można rozpocząć w dowolnym momencie – i nie warto z tym czekać do początku stycznia). Ów 21-letni patriota, harcerz, żołnierz kampanii wrześniowej, uczestnik ruchu oporu i… ateista przeżył swoje nawrócenie w celi katowickiego więzienia. Poznawszy wcześniej piekło Auschwitz, czekał właśnie na wykonanie wyroku śmierci przez ścięcie na gilotynie.

– Stało się to nagle, w jednej sekundzie. Gdy w kąciku celi czytałem książkę o treści religijnej, (…) nagle jedno zdanie mnie poruszyło. Tam było napisane, że w człowieku oprócz duszy i ciała istnieje duch, coś pośredniego między ciałem i duszą. (…) W tym momencie wstałem z miejsca, zacząłem chodzić po celi i powtarzać sobie ciągle: „Wierzę, wierzę, wierzę”. (…) To było tak, jakby ktoś w ciemnej celi przekręcił kontakt. Nagle zalało ją światło (…) – wspominał tę chwilę ks. Blachnicki.

Wszyscy wiemy, co było dalej: Krościenko, tysiące uczestników rekolekcji oazowych, nawróceń, decyzji o systematycznej formacji duchowej. Ks. Franciszek Blachnicki to – obok kard. Stefana Wyszyńskiego i kard. Karola Wojtyły – niewątpliwie jedna z najbardziej znaczących postaci w powojennych dziejach Kościoła w Polsce. W zeszłym roku obchodziliśmy 100. rocznicę urodzin ks. Franciszka, wkrótce (27 lutego) minie 35 lat od jego śmierci. Warto jednak zauważyć jedno: żadna z tych rocznic nie miałaby znaczenia, gdyby nie to, co dokonało się 80 lat temu, 17 czerwca 1942 r. Tego dnia narodził się nowy człowiek – kapłan, prorok, wizjoner, duchowy ojciec setek tysięcy Polaków.

Bierzemy tę świecę

Reklama

Na terenie naszej diecezji Ruch Światło-Życie zaistniał w 1978 r., kiedy trzy małżeństwa: Maria i Bogdan Majorowie, Elżbieta i Lech Polakiewiczowie oraz Maria i Jan Adamiakowie pojechali do Krościenka na rekolekcje oazowe dla rodzin. Tam zetknęli się z ks. Blachnickim.

– Dostaliśmy taki „zastrzyk” Bożej miłości, ogarnęła nas taka radość i entuzjazm, że pomimo wcześniejszych ustaleń, iż nie damy się w nic wmanewrować po rekolekcjach, podczas nabożeństwa rozesłania popatrzyliśmy na siebie: „Nie ma rady, bierzemy świecę, zakładamy krąg”, bo to, co zyskaliśmy na tych rekolekcjach, nie mogło pozostać tylko naszą własnością, bo jest zbyt wspaniałe, żeby nie nieść tej dobrej nowiny o miłości Bożej wszystkim małżeństwom, które napotkamy na drodze. To jest wręcz konieczność – tak po latach wspominał tamten czas Lech Polakiewicz. Decyzja tych trzech małżeństw o przemianie życia, o nawróceniu stała się kamieniem węgielnym dla Domowego Kościoła – małżeńskiej gałęzi ruchu oazowego. W 1978 r. zaczęło się od jednego kręgu, dziś jest ich prawie osiemdziesiąt. Kilkaset małżeństw odkrywa siłę płynącą z tego, że nie są sami, że w ich związku jest obecny Chrystus.

Przyjdźcie

Może spojrzenie męża czy żony w wigilijny wieczór lub chwila sylwestrowej zadumy powiedziały ci, że trzeba posprzątać waszą miłość, bo wyblakła, zszarzała, kurczy się? Szukacie Boga w waszym małżeństwie? Sprawdźcie – może znajdziecie go w Domowym Kościele? Więcej informacji na stronie www.torun.oaza.pl.

2022-01-11 08:40

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Co Pismo Święte mówi o nawróceniu?

Cykl roku liturgicznego powoli wprowadza nas w czas Wielkiego Postu. Słuchając kazań, homilii, uczestnicząc w rekolekcjach, na pewno zauważymy, że jednym z najczęściej wymienianych zwrotów, słów kluczy będzie pojęcie „nawrócenia”.

Nie powinno nas to dziwić, skoro obrzęd posypania głów popiołem w Środę Popielcową wzywa nad właśnie do „nawracania się i wiary w Ewangelię”. W tym kontekście warto zastanowić się, co właściwie Pismo Święte rozumie pod tym terminem, co Jezus miał na myśli, kiedy wypowiadał te słowa (zob. Mt 4,17; Mk 1,15).
CZYTAJ DALEJ

Pozostawiam Ci moją wiarę... Błogosławieni małżonkowie Alojzy i Maria Quattrocchi

Niedziela Ogólnopolska 30/2015, str. 14-15

Giovanechiesa.blogspot.com

Maria i Alojzy (Luigi) Beltrame Quattrocchi

Maria i Alojzy (Luigi) Beltrame Quattrocchi

Wszystko zaczęło się w wielopokoleniowej rodzinie, która prowadziła normalne życie przy mało ruchliwej Via Depretis w Wiecznym Mieście – Rzymie. Najważniejsze w ich domu były wiara oraz rozwój duchowy...

Niecodzienna normalność rodziny błogosławionych Marii i Alojzego (Luigiego) Beltrame Quattrocchich, wychowujących czwórkę dzieci w niezwykle burzliwych czasach faszyzmu, obydwu wojen światowych czy niszczącego wartości modernizmu właściwie nie powinna różnić się od codzienności naszych sąsiadów, rodziny „X”, a nawet naszej monotonii dnia. Dlaczego więc my nie potrafimy tak przeżywać szarej rzeczywistości?
CZYTAJ DALEJ

Powołano grupę roboczą ds. fałszywego mistycyzmu

2024-11-26 11:23

[ TEMATY ]

Watykan

Dykasteria Nauki Wiary

fałszywy mitycyzm

nadużycia duchownych

Włodzimierz Rędzioch

W Watykanie utworzono nową grupę roboczą ds. fałszywego mistycyzmu i nadużyć duchowych. W jej skład wejdą członkowie dwóch dykasterii: nauki wiary i tekstów prawnych. Ustanawia ją dokument podpisany przez kard. Victora Fernándeza, prefekta Dykasterii Nauki Wiary.

Celem grupy będzie ściślejsze określenie, na czy polega fałszywy mistycyzm i nadużycia duchowe. Kard. Fernándeza zauważa, że obecnie tak zwany „fałszywy mistycyzm” pojawia się w regulaminie Dykasterii Nauki Wiary w bardzo precyzyjnym kontekście: kwestii związanych z duchowością i domniemanymi zjawiskami nadprzyrodzonymi, należącymi do kompetencji Sekcji Doktrynalnej: „problemy i postępowanie związane z dyscypliną wiary, takie jak przypadki pseudomistycyzmu, domniemane objawienia, wizje i przesłania przypisywane nadprzyrodzonemu pochodzeniu...” (art. 10, 2).
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję