Reklama

Niedziela Częstochowska

Wspominają Arcypasterza

Kiedy ktoś umiera, najbliższe otoczenie zatrzymuje się na chwilę, by oddać cześć jego pamięci i dopełnić ziemskie życie zmarłego słowem współczucia i miłości.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

We wspomnieniach wielu osób abp Stanisław Nowak pozostał jako świątobliwy, rozmodlony, delikatny człowiek, a przede wszystkim jako ukochany duszpasterz częstochowskiej metropolii.

Moje spotkania

abp Wacław Depo, metropolita częstochowski

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pierwsze spotkanie z abp. Stanisławem Nowakiem nastąpiło, kiedy byłem rektorem WSD w Radomiu, a diecezja radomska została włączona do metropolii częstochowskiej. Wówczas te kontakty były bardzo częste czy to w Radomiu, czy też w Częstochowie i dotyczyły spraw seminaryjnych. Były też bardzo budujące, ponieważ ksiądz arcybiskup spotykał się ze mną jako doświadczony, były rektor krakowskiego seminarium. Drugie ważne spotkanie to synod plenarny. Wówczas obdarzył mnie odpowiedzialnością za przygotowanie dokumentu dotyczącego kapłaństwa i osób życia konsekrowanego. Nie było to łatwe zadanie. Już po wszystkim dostałem od abp. Stanisława miłe podziękowanie. To, co pozostawił nam jako dar swojej osoby, to były jego adoracje Najświętszego Sakramentu. Poczynając od częstochowskiej archikatedry, od adoracji w kaplicy, przez kościół św. Jana Kantego i inne parafie, nie tylko w Częstochowie, ale i na terenie całej archidiecezji, jeździł, nawiedzał i modlił się długie godziny przed Jezusem Eucharystycznym. Modlitwy zanosił w sprawie nowych powołań i wierności tym powołaniom, w intencji kapłanów i ludu naszej archidiecezji.

Przyjaciel Jana Pawła II

ks. Ryszard Selejdak, rektor WSD w Częstochowie

Arcybiskup Stanisław Nowak bywał w Watykanie z racji różnych obowiązków biskupich i ważnych uroczystości. Był tam ogromnie ceniony i lubiany. Odnosił się do wszystkich z wielką delikatnością i ogromną kulturą osobistą. To otwierało mu wszystkie drzwi i budziło wielką sympatię. Zawsze leciał do Rzymu z ogromną radością, przede wszystkim dlatego, że miał tam wielkiego przyjaciela Jana Pawła II. Ojca Świętego zawsze uważał za swojego mistrza w duszpasterstwie i w swoim sposobie bycia. Opatrzność sprawiła, że naśladował go też w chorobie. Przecież na koniec obaj zostali przybici do krzyża przez ogromne cierpienia, chorobę i umierali w zasadzie w podobny sposób.

Reklama

Mogli na niego liczyć

ks. Marian Mikołajczyk, były kanclerz Kurii Metropolitalnej w Częstochowie

Przypadł mi zaszczyt witać go i wprowadzać w diecezję. Postanowił w bardzo szybkim czasie poznać ją przez parafie, księży wikariuszy i proboszczów. Każdego dnia wyjeżdżaliśmy w teren. Spotykaliśmy się nie tylko z kapłanami, gospodarzami miejsca, ale też z ludźmi świeckimi. Po przyjeździe do domu zapisywał sobie wrażenia z nowo poznanej parafii. Po roku znał już wszystkich proboszczów. Był bardzo otwarty na księży, przyjmował ich w każdym czasie, a księża wiedzieli, że mogą przychodzić do niego ze wszystkimi sprawami – tymi radosnymi i smutnymi.

Tytan pracy

o. Józef Płatek, były generał Zakonu Świętego Pawła Pierwszego Pustelnika

Kiedy Ojciec Święty mianował ks. Nowaka ordynariuszem częstochowskim, kard. Franciszek Macharski wytykał mi: „Zabraliście mi najlepszego współpracownika. On miał być biskupem pomocniczym w Krakowie!”. Odpowiedziałem: „A Matka Boża nie zasługuje na to, żeby mieć takiego wspaniałego współpracownika?” (uśmiech). Nasza współpraca była bardzo serdeczna, ciepła, bez jakichkolwiek konfliktów. Jesteśmy mu bardzo wdzięczni, bo to był tytan pracy. Kiedy odszedł na emeryturę po 27 latach, gdy mógłby sobie odpocząć, nie przestawał pracować i pomagać. Mówił: „Na każde wezwanie jestem z wami!”.

Mobilizował do bycia świętym

ks. Janusz Wojtyla, proboszcz parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Częstochowie

W 1998 r. zostałem kapelanem abp. Stanisława Nowaka. Przebywałem z nim w jednym domu. Mogłem z bliska obserwować życie księdza arcybiskupa, towarzyszyć mu w jego duszpasterzowaniu, przypatrywać się człowiekowi, który objawiał niesamowitą miłość do Kościoła częstochowskiego. Myślę, że przebywałem w obecności bardzo świątobliwego człowieka. Jego postawa mobilizowała i zmuszała do zastanawiania się nad własnym życiem. Pamiętam jego uśmiech. Tym uśmiechem obdarzał każdego człowieka, który przychodził do niego. A ulubionym miejscem księdza arcybiskupa było miejsce przed Najświętszym Sakramentem.

Reklama

Był moim parafianinem

ks. Andrzej Sobota, proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Częstochowie

Był człowiekiem kontaktowym i bardzo dyspozycyjnym, tzn. był zawsze dostępny. Kiedy był jakiś problem, kiedy trzeba było spotkać się z księdzem arcybiskupem, to zawsze był do dyspozycji. Wystarczył jeden telefon i od razu prosił, by przyjść. Kiedy był już na emeryturze, odwiedzałem go w jego mieszkaniu. Ciągnął mnie za rękaw sutanny do swojej kuchni, do okna i mówił: „Widzisz, to twój parafialny kościół, a ja modlę się codziennie za twoją wspólnotę, bo jestem twoim parafianinem”. Razem patrzyliśmy na kościół Podwyższenia Krzyża Świętego widoczny z arcybiskupiego mieszkania.

Człowiek potężnej wiary

dr n. med. Wanda Terlecka, pulmonolog

Arcybiskupa Stanisława Nowaka znałam od czasu, kiedy przyszedł do Częstochowy jako czwarty biskup częstochowski. Uderzało mnie to, że był człowiekiem potężnej wiary, bardzo żywej, głębokiej i chyba jakoś bardzo radykalnej. Często obserwowałam go jako człowieka bardzo twardego dla siebie samego, ale tę twardość wobec siebie zapewne motywował radykalizm wiary w Chrystusa. Myślę, że pokochał Kościół częstochowski, co przecież Krakusowi nie zawsze się zdarza (uśmiech). Był absolutnie zakorzeniony w tym Kościele, chociaż przybył z obcych stron.

Wiele mu zawdzięczam

ks. Mariusz Bakalarz, rzecznik archidiecezji częstochowskiej

Kiedy publikowałem na stronach kurialnych informację o śmierci abp. Stanisława Nowaka, przeżywałem to tak, jakbym umieszczał informację o śmierci swojego ojca. Może zbyt osobiście do tego podchodzę, ale ksiądz arcybiskup udzielał mi bierzmowania, lektoratu, akolitatu, święceń diakonatu i prezbiteratu, posyłał na pierwszą parafię, na studia, decydował o mojej przyszłości. Mogę powiedzieć śmiało, że dał mi wszystko. To, kim dzisiaj jestem, w dużej mierze jemu zawdzięczam.

Reklama

Mam jak najlepsze wspomnienia

ks. Adam Glajcar, proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej w Częstochowie

Z księdzem arcybiskupem Stanisławem spotkałem się po raz pierwszy, gdy przybyłem do Częstochowy jako proboszcz administrator parafii ewangelickiej. Pojawił się w czasie uroczystości 500-lecia reformacji w naszej parafii. Powiedział wówczas: „Zawsze wspólnie się modliliśmy i módlmy się do końca”. Dziś mogę wraz z ewangelikami dziękować Panu Bogu za takiego duszpasterza, którego miała Częstochowa.

2021-12-20 20:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Stanisław Nowak - tak go zapamiętamy

12 grudnia odszedł do Pana abp senior Stanisław Nowak.

„Ja jestem kalwariarz!”

CZYTAJ DALEJ

Bp Milewski: kto trwa w Jezusie, ten przynosi owoce

2024-05-02 17:36

[ TEMATY ]

Płock

bp Mirosław Milewski

Karol Porwich/Niedziela

O tym, że źródłem życia i działania człowieka wierzącego od momentu chrztu św. jest „trwanie” w Jezusie, powiedział bp Mirosław Milewski w Królewie w diecezji płockiej. Przewodniczył Mszy św. w dniu odpustu parafialnego ku czci św. Zygmunta, Króla i Męczennika: - Król Zygmunt surowo odpokutował za swoje grzechy, dlatego został świętym - powiedział biskup pomocniczy.

Bp Mirosław Milewski w czasie Mszy św. w Królewie przywołał Ewangelię o winnym krzewie i latoroślach (J 15,1-8). Przekazał, że przypowieść ta opisuje istotę relacji między ludźmi a Jezusem. Jezus, to prawdziwy krzew winny, złączony z Kościołem. U źródła życia i działania wiernych od momentu chrztu św. jest „trwanie” w Jezusie. To warunek przynoszenia owocu - miłości.

CZYTAJ DALEJ

Abp Wojda na Jasnej Górze: chrześcijańska tożsamość jest nam potrzebna

2024-05-03 13:28

[ TEMATY ]

Jasna Góra

abp Wacław Depo

abp Tadeusz Wojda SAC

Karol Porwich/Niedziela

O tym, że chrześcijańska tożsamość jest nam potrzebna mówił na Jasnej Górze abp Tadeusz Wojda. Przewodniczący Episkopatu Polski, który przewodniczył Sumie odpustowej ku czci Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski apelował, by stawać w obronie „suwerenności naszego sumienia, naszego myślenia oraz wolności w wyznawaniu wiary, w obronie wartości płynących z Ewangelii i naszej chrześcijańskiej tradycji”. Przypomniał, że „życie ludzkie ma niepowtarzalną wartość i że nikomu nie wolno go unicestwiać, nawet jeśli jest ono niedoskonałe”.

W kazaniu abp Wojda, przywołując obranie Matki Chrystusa za Królową narodu polskiego na przestrzeni naszej historii, od króla Jana Kazimierza do św. Jana Pawła II i nas współczesnych, podkreślił że nasze wielowiekowe złączenie z Maryją nie ogranicza się jedynie do wymiaru historycznego a jego wymowa jest znacznie głębsza i „mówi o więzi miedzy Królową i Jej poddanymi, miedzy Matką a Jej dziećmi”. Wskazał, że dla nas „doświadczających słabości, niemocy, kryzysów duchowych i ludzkich, Maryja jest prawdziwym wzorem wiary, mamy więc prawo i potrzebę przybywania do Niej”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję