Reklama

Niedziela Lubelska

Proboszcz Majdanka

W Lublinie został odsłonięty pomnik bł. ks. Emiliana Kowcza, greckokatolickiego duchownego, męczennika niemieckiego obozu zagłady na Majdanku.

Niedziela lubelska 42/2021, str. VII

[ TEMATY ]

Majdanek

odsłonięcie pomnika

Katarzyna Artymiak

Poświęcenie pomnika

Poświęcenie pomnika

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Uroczystości z udziałem wiernych Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego oraz Kościoła rzymskokatolickiego odbyły się 4 października. Najpierw w archikatedrze lubelskiej abp Światosław Szewczuk przewodniczył Boskiej Liturgii, następnie na skwerze przy skrzyżowaniu Drogi Męczenników Majdanka z ulicą Cmentarną odsłonięto monument. Z tej okazji okolicznościowe listy wystosowali papież Franciszek i prezydent RP Andrzej Duda.

Wymowne dzieło

Granitowy pomnik powstał na Ukrainie z inicjatywy Fundacji Kultury Duchowej Pogranicza według projektu rzeźbiarza Alexandra Diaczenko i architekt Marthy Diaczenko. W kamiennej bryle stworzyli wysoką na 2,5 m postać unoszącą się nad ziemią. Z trzech stron monumentu, po polsku, ukraińsku i hebrajsku, został wyryty fragment listu, który ks. Kowcz napisał w obozie do swojej rodziny, czytamy w nim: „Tutaj wszyscy jesteśmy równi: Polacy, Żydzi, Ukraińcy, Rosjanie, Łotysze i Estończycy. Jestem jedynym księdzem wśród nich. Nawet nie mogę sobie wyobrazić, jak będzie tutaj beze mnie. Tutaj widzę Boga, który jest jeden dla nas wszystkich, niezależnie od naszych różnic religijnych. Może nasze kościoły są inne, ale ten sam Wielki i Wszechmogący Bóg kieruje nami wszystkimi”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przesłanie nadziei

Boska Liturgia sprawowana była jako dziękczynienie za „przesłanie pełne nadziei, świadectwo wiary” i wierność najwyższym wartościom męczennika. Jak powiedział abp Szewczuk, „proboszcz Majdanka” dawał współwięźniom nadzieję. Tym co wyróżniało ks. Kowcza była siła ducha, która go przenikała i nie pozwalała, aby zniewalający strach wdarł się do serca. Swoją postawą mówił innym: nie bój się, po prostu wierz. – Wiara w Bożą dobroć i miłość jest tą mocą, która pokonuje wszelkie lęki egzystencjalne. Bóg nie jest silny w swoim gniewie, ale w swojej łagodności i trosce – powiedział greckokatolicki hierarcha.

Bohater wiary i miłości

Podczas liturgii bp Mieczysław Cisło pozdrowił zgromadzonych w imieniu abp. Stanisława Budzika, który przebywał w Watykanie z wizytą „ad limina”. Odnosząc się do 13 rozdziału z Listu do Hebrajczyków, powiedział, że „święci pozostaną zawsze głosicielami wiary”. – Dzisiaj czcimy nauczyciela wiary, który swoim słowem głosił wiarę i nadal głosi wiarę nie tylko Ukraińcom, nie tylko Polakom, ale całemu Kościołowi – powiedział o bł. Emilianie Kowczu. – Głosił słowo Boże i widział Boga w tym miejscu, w którym ludzie tracili wiarę, doświadczając okropnego cierpienia, poniżenia ich godności. On widział Boga w tych cierpiących, niszczonych i uśmiercanych. Nie było dla niego granic ani narodowościowych, ani religijnych, bo każdy był dla niego bliźnim. Przyjął i zrealizował słowa Chrystusa: Nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś swoje życie oddaje za przyjaciół – podkreślił, nazywając greckokatolickiego duchownego bohaterem wiary i miłości. Biskup Cisło przywołał również postać bł. ks. Romana Archutowskiego, męczennika Majdanka wyniesionego do chwały ołtarzy razem z ks. Kowczem w gronie 108 męczenników II wojny światowej.

2021-10-12 12:24

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pamięci przodków

Niedziela legnicka 46/2021, str. II

[ TEMATY ]

odsłonięcie pomnika

Ks. Piotr Nowosielski/Niedziela

Pomnik z Gwizdanowa nawiązuje do pierwowzoru w Trembowli

Pomnik z Gwizdanowa nawiązuje do pierwowzoru w Trembowli

Monument upamiętniający pierwszych polskich mieszkańców miejscowości został uroczyście odsłonięty przy kościele św. Urszuli.

Inicjatorem budowy pomnika jest Fundacja Korzenie i Skrzydła, której prezesem jest Marzena Smulska. Fundacja przez wiele lat starała się o upamiętnienie tych, którzy przybyli do tej miejscowości po II wojnie światowej z Kresów Wschodnich. Ten projekt jest też objęty honorowym patronatem wójta Gminy Rudna i wspierany przez sołectwo Gwizdanów.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Papież do kanosjanów i gabrielistów: kapituła generalna to moment łaski

2024-04-29 20:12

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Grzegorz Gałązka

Franciszek przyjął na audiencji przedstawicieli dwóch zgromadzeń zakonnych kanosjanów i gabrielistów przy okazji przeżywanych przez nich kapituł generalnych. Jak podkreślił, spotkanie braci z całego zgromadzenia jest wydarzeniem synodalnym, fundamentalnym dla każdego zakonu, i stanowi moment łaski.

„Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość spotykają się na kapitule przez wspominanie, ewaluację i pójście naprzód w rozwoju zgromadzenia” - mówił Franciszek. Wyjaśniał następnie, że harmonia między różnorodnością jest owocem Ducha Świętego, mistrza harmonii. „Jednolitość czy to w instytucie zakonnym, czy w diecezji, czy też w grupie świeckich zabija. Różnorodność w harmonii sprawia, że wzrastamy” - zaznaczył Ojciec Święty.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję