Reklama

Niedziela Kielecka

Pan Bóg słucha marzeń

Z siostrą Dobromiłą w upalne lipcowe przedpołudnie stoimy przed okazałym budynkiem, którego trzy lata temu tutaj jeszcze nie było. To nowy Dom Ojca Gwidona w Pacanowie dla ponad trzydziestu wychowanków Sióstr Kanoniczek Ducha Świętego i dowód, że Pan Bóg słucha marzeń.

Niedziela kielecka 30/2021, str. IV

[ TEMATY ]

wychowanie

KD

Siostra Dobromiła Kurek przed nowym domem dla swoich wychowanków

Siostra Dobromiła Kurek przed nowym domem dla swoich wychowanków

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kim są jego mieszkańcy? To przedszkolaki, dzieci chodzące do szkoły podstawowej i młodzież szkół średnich. Najmłodszy wychowanek Michałek ma zaledwie rok. Przybył tutaj z sześciorgiem rodzeństwa. Miał zaledwie tydzień, tutaj został ochrzczony. Jest oczkiem w głowie pracowników, którzy chcą zastąpić mu rodziców. – Wszystkim dzieciom pragniemy dać dom i rodzinę, której ich rodzice im nie zapewnili. Życie w Domu Ojca Gwidona wygląda jak w normalnej rodzinie. Dzieci chodzą do szkoły, przedszkoli, mają różne zajęcia i obowiązki, rozwijają swoje talenty, bawią się i odpoczywają. Zapewniamy im byt materialny, dbamy o rozwój intelektualny i duchowy – tłumaczy s. Dobromiła, dyrektor domu.

Uczą, gdzie jest prawdziwe szczęście i radość

W domu pracują siostry i świecki personel. Dzieci są żywiołowe, mają dużo talentów plastycznych, teatralnych (z przedstawieniami na motywach Kazań Sejmowych Piotra Skargi były w szkołach, parafiach i na festynie w Busku-Zdroju) oraz muzycznych – śpiewają i grają na instrumentach (dzięki zajęciom z panem Marcinem).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Rozmowami i działaniem staramy się im pokazywać, jak żyć, co daje prawdziwe szczęście i radość w życiu, jak kochać Boga, bliźniego i ojczyznę, jak być dobrym obywatelem. Dajemy im miłość, ale również uczymy je pracy i obowiązków. Są odpowiedzialne za drobne prace, tak jak to jest w każdej rodzinie. Te zasady są potrzebne, ponieważ w ich rodzinach bardzo często nie było żadnych reguł. Dzieci utrzymują w czystości swoje pokoje, dbają o stan odzieży (przygotowują pranie i prasowanie), są zachęcane do pracy w ogrodzie, przy pieleniu warzywniaka, mogą pomagać w kuchni, przygotowują słodkości. Dokładamy starań, aby rozwijać w dzieciach dobre cechy, umiejętności, dać siłę i mądrość, aby kiedy dorosną, mogły być szczęśliwe, by nie musiały powielać błędów swoich rodziców – wyjaśnia s. Dobromiła.

– Dbamy o ich życie duchowe. Kiedy nasze dziecko wkracza w wiek dorosły, jest wtedy Msza św. z modlitwą o błogosławieństwo w jego dorosłym życiu. Gdy wychowankowie wyfruwają z gniazda, utrzymują kontakt z nami, a my odwiedzamy ich. Czujemy satysfakcję, gdy widzimy, że sobie radzą, mają pracę, wynajmują mieszkanie, są odpowiedzialni. Jedną wychowankę wydałyśmy za mąż. Starałyśmy się zorganizować uroczystość jak rodzice wydający córkę. Ślub odbył się w bazylice w Pacanowie. Wychowanka ukończyła studia, mieszka z mężem w Kielcach i ku naszej radości pracuje z dziećmi w przedszkolu sióstr dominikanek. Zawsze mówi, że to jest jej dom – cieszy się siostra dyrektor.

Nasi przyjaciele

– Od lat odwiedzają nas zaprzyjaźnione szkoły z Nizin, Dobrowody, Pińczowa, Połańca, Buska i innych miejscowości. Przy okazji świąt przywożą dzieciom słodycze, upominki i środki czystości. Cieszymy się sympatią i przyjaźnią wielu osób prywatnych, przedsiębiorców i szkół. Dzięki nim spełniły się również marzenia dzieci, które opisały w listach do św. Mikołaja. Wakacje w Szwajcarii też się zdarzały – dzięki życzliwości i pomocy ks. Mirosława Kalety, a ponadto: edukacyjne wycieczki do Warszawy, Krakowa, wyjazdy do Zatoru itp. W lipcu wychowankowie wypoczywali nad Zalewem Zegrzyńskim, a później w Muszynie – w ośrodku prezesa Bruk-Bet Krzysztofa Witkowskiego i jego żony Danuty – wylicza s. Dobromiła.

Dziękczynienie za 800 lat zgromadzenia

Reklama

Zgromadzenie Sióstr Kanoniczek przybyło do Pacanowa w 1938 r. Dzięki dobroczyńcom – Krystynie i Maciejowi Radziwiłłom, którzy przekazali 3 ha gruntu, zamieszkały w pomieszczeniach po służbie stajennej, a w dawnych stajniach, przystosowanych do potrzeb, prowadziły różne dzieła miłosierdzia. Po wojnie siostry opiekowały się sierotami. Działały tutaj przedszkole, szkoła krawiecka i szkoła życia dla dzieci niepełnosprawnych. W końcu powstał dom dziecka. Kompleks rozbudowano i remontowano. Powstała piękna kaplica, mieszkania dla sióstr, gdzie dziś mogą przebywać seniorki ze zgromadzania, które mają zapewnioną opiekę. Stary budynek nie spełniał wymogów nowych przepisów, które obligują podmioty do tworzenia małych, autonomicznych placówek opiekuńczych dla dzieci. Remont starego obiektu byłby zbyt kosztowny, dlatego w 2019 r. siostry podjęły się wielkiej inwestycji – wybudowania nowoczesnej placówki dla swoich dzieci. Dom Ojca Gwidona ma być dziękczynieniem za 800 lat obecności zgromadzenia w Polsce. Wielkie marzenie sióstr z Pacanowa i wychowanków nabrało realnych kształtów.

Św. Józef czuwał nad budową

Od razu trzeba powiedzieć, że było to dzieło przerastające finansowe możliwości sióstr. Z wielką pomocą przyszło zgromadzenie z przełożoną oraz zarządem, które przekazały olbrzymie środki finansowe idące w miliony złotych. Pomogli przyjaciele, na których można liczyć zawsze, a wśród nich Janusz Kuźnia z Doliny Nidy, Bogdan Panhirsz z PSB, Enea Elektrownia Połaniec i wiele innych podmiotów i osób, którzy wspierali budowę materiałami i finansowo. Starostwo buskie przekazało na wyposażenie placówki 100 tys. zł. – Mamy wielkie nabożeństwo do św. Józefa. Powierzyliśmy mu tę budowę i wszelkie prace i autentycznie doświadczaliśmy na każdym etapie jego opieki. Przysyłał nam wielu dobrych, otwartych i życzliwych ludzi – mówi siostra dyrektor.

Wychowankowie również chcieli mieć swój wkład w budowę. Wykonali prace plastyczne, które można było nabyć na aukcjach charytatywnych w kaplicy św. Anny w Busku-Zdroju, w buskich sanatoriach, u proboszcza w parafii Szczaworyż, a nawet w stolicy. W Europejskim Centrum Bajki w Pacanowie odbyła się wielka aukcja charytatywna na budowę Domu Ojca Gwidona. Fanty – drogocenne pamiątki spłynęły od wielu osobistości. M.in. Para Prezydencka przesłała kolię i suknię wieczorową Pierwszej Damy, a premier – własne pióro. Fanty rozeszły się na aukcji. Budowa posuwała się w błyskawicznym tempie. W maju 2021 r. dom był już przygotowany do otwarcia.

Najlepszy prezent

Dzieci nie mogły wymarzyć sobie lepszego prezentu na Dzień Dziecka. 31 maja bp Marian Florczyk poświęcił ich nowy dom. W czasie Mszy św. z podziwem mówił o wielkim dziele w Pacanowie. – Dziękuję Bogu za tych dobrych ludzi, dzięki którym powstał dom dla dzieci spragnionych miłości – powiedział. Podkreślił, że bez tej miłości człowiek nie może się rozwijać i że właśnie miłość, którą dziś zbyt często niestety zastępują zawiść i niechęć, jest siłą przemieniającą świat. Przypominając wielkich Polaków – św. Maksymiliana Kolbego i kard. Stefana Wyszyńskiego, apelował o szacunek, miłość, życzliwość i dostrzeżenie w życiu najsłabszych, bo to właśnie świadczy – jak przekonywał – o naszym człowieczeństwie. List do dzieci z Pacanowa nadesłała również Para Prezydencka, zaproszona na uroczystość. Dzieci zaś w podziękowaniu zaprezentowały przed gośćmi przedstawienie o o. Gwidonie – patronie domu.

Nowoczesna placówka jest podzielona na dwie autonomiczne części. Brakuje jeszcze sprzętu AGD, RTV i wyposażenia. Są pokoje, jadalnie, łazienki, kuchnie, sale, gdzie można obejrzeć wartościowy film, zrobić przedstawienie czy przyjąć gości. Obok jest ogród, nowe boisko do piłki nożnej i siatkowej. Najważniejsza jest jednak atmosfera rodziny i prawdziwego domu, której nie da się niczym zastąpić.

2021-07-20 10:24

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kilka słów o wychowaniu

Miała to być pierwsza lekcja z „Wychowania do życia w rodzinie” z uczniami klasy piątej. Dzieci mają dopiero po dwanaście lat. Postanowiłam rozpocząć ambitnym tematem: „Co jest w życiu najważniejsze”. Gdy szłam do sali, różne myśli kołatały się po mojej głowie: Czy taki temat zainteresuje moich podopiecznych? Czy będą rozumieli wagę tematu i czy poważnie go potraktują? Myślałam, że jeśli jedna metoda będzie za trudna, zastosuję inną, prostszą. Może skorzystam z rysunku, a może z zabawy. To zawsze łatwiejsze dla dziecka - myślałam po drodze. Po chwili rozpoczęliśmy zajęcia. Gdy zapowiedziałam temat naszego spotkania, wcale nie byli zaskoczeni. Owszem, ktoś powiedział: „niełatwy temat”. Potwierdziłam, że trudny nawet dla dorosłego. Odpowiedzi tych przecież małych jeszcze dzieci zaskoczyły mnie. Pierwszy chłopiec powiedział: „najważniejszy jest Pan Bóg!”. Swoje odpowiedzi uczniowie zapisywali na tablicy. Kolejno padały następne słowa: mądrość, miłość, rodzina, wiedza, uczciwość, przyjaźń, zdrowie. Aż trudno uwierzyć, że oni mają dopiero po 12 lat!? - myślałam. Prawdopodobnie, gdybym pytała dorosłych, otrzymałabym inne, może nawet mniej dojrzałe odpowiedzi. Potem moi uczniowie zapisywali te słowa w takiej kolejności, w jakiej dla każdego z nich są ważne. Ktoś pod nosem skwitował: „to jest bardzo trudne”. „Tak - przytaknęłam - ale warto to sobie ułożyć, aby widzieć, jak żyć”. Podczas gdy wszyscy pracowali nad swoją hierarchią wartości, jeden z chłopców zapytał: „co to takiego jest najmniej ważne, a jednak ważne?”. I znów cała klasa miała się nad czym zastanawiać. Bardzo szybko ktoś krzyknął: „to chyba są pieniądze!”. Przysłuchiwałam się rozmowom dwunastolatków i byłam z nich bardzo dumna. Myślałam - są wychowywane w dobrych, polskich rodzinach. W rodzinach, w których się rozmawia. Rodzice, mimo pracy i zabiegania, znajdują czas, aby przekazywać swoim dzieciom najcenniejsze przemyślenia i refleksje, swoją mądrość i hierarchię wartości. W szkole nauczyciel patrząc na ucznia widzi tych, którzy go wychowują. Trochę jakby był lustrzanym odbiciem całej swojej rodziny. Dziecko żyje tak, jak żyją jego rodzice i zachowuje się tak, jak oni się zachowują. Jak wiele traci dziecko, gdy rodzice nie mają dla niego czasu. Najczęściej właśnie ci rodzice odpowiedzialnością za wychowanie obarczają wszystkich wokół, począwszy od pani w przedszkolu, a kończąc na współmałżonku. Zawsze inni będą winni, że jest takie a nie inne. Agresją reagują na uwagi nauczycieli. Nie potrafią dostrzec swojej winy. Szkoła może i powinna uzupełniać wysiłek rodziców, ale nie może ich nigdy zastąpić. To rodzice są najważniejsi dla swojego dziecka. To ich zdanie, bo ich zachowanie liczy się najbardziej. Pamiętam, jak kiedyś chłopiec, którego rodzice właśnie się rozwodzili, powiedział do swojej wychowawczyni: „rodzice się rozwodzą, ale mnie kochają i zawsze będą mnie kochać”. W całej tej tragicznej dla niego sytuacji, rodzice zdążyli przekazać mu ten ważny komunikat, który pozwolił mu czuć się nadal ich kochanym dzieckiem. Szkoła powinna być drugim domem dla uczniów. Najmilsze, co może usłyszeć dyrektor takiej placówki, to protest dziecka, kiedy rodzice próbują zabrać je do domu. Oznacza to, że w szkole czuje się bezpieczne i kochane. Może, gdyby każdy rodzic uświadomił sobie, że wychowuje swoje dziecko nie po, żeby jego kochało, ale żeby cały świat kochał kiedyś jego dziecko, wiedziałby, że warto znajdować czas dla niego nawet wówczas, gdy tego czasu bardzo brakuje. Bo - jak stwierdził mój dwunastoletni uczeń, pieniądze są najmniej ważne, także, a może przede wszystkim, w wychowaniu dziecka.
CZYTAJ DALEJ

Zmiany proboszczowskie w Archidiecezji Warszawskiej

2025-06-06 12:03

[ TEMATY ]

zmiany

Abp Adrian Galbas

Arch. Warszawska

Abp Adrian Galbas w sali konferencyjnej Domu Arcybiskupów Warszawskich wręczył dekrety nowym proboszczom i administratorom parafii, którzy zastąpią kapłanów odchodzących na emeryturę. Księża obejmujący parafię po raz pierwszy rozpoczną posługę jako administratorzy – przez rok, z pełnią uprawnień przysługujących proboszczowi.

Ks. kanonik Henryk Adamczuk – dotychczasowy proboszcz parafii Świętej Rodziny w Kamionce, w dekanacie piaseczyńskim, przechodzi na emeryturę.
CZYTAJ DALEJ

Spotkanie w Lednicy nagle przerwane! Służby ogłosiły ewakuację.

2025-06-07 20:03

[ TEMATY ]

Lednica

Magdalena Kowalczyk

Spotkanie Młodych w Lednicy

Spotkanie Młodych w Lednicy

Niebezpieczna sytuacja na tegorocznym Spotkaniu Młodych Lednica 2000. Z powodu pogarszających się warunków pogodowych służby poleciły uczestnikom ewakuację do autokarów - poinformowali nas uczestnicy spotkania. Jest także komunikat organizatorów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję