Nie słabnie dyskusja wokół sprowadzenia zakonu krzyżackiego do Polski. Data 1226 r., którą od lat przekazywano uczniom na lekcjach historii, nie jest precyzyjna. Również książę Konrad Mazowiecki nie był tym, który jako pierwszy sprowadził Krzyżaków do Polski. To książę śląski Henryk Brodaty dla ochrony Polski przed plemionami pruskimi zaproponował braci w białych habitach z czarnym krzyżem.
Krzyżackie fałszerstwo
O pierwszych rokowaniach między Konradem Mazowieckim a Krzyżakami w sprawie osadzenia zakonu nad dolną Wisłą dowiadujemy się z przywileju cesarza Fryderyka II – tzw. złotej bulli z 1226 r. Wykazano jednak, że ów dokument jest fałszerstwem – w rzeczywistości wystawiony został dziewięć lat później. Sprytne lawirowanie polityków krzyżackich między papiestwem i cesarstwem zaowocowało powstaniem potężnego państwa nad Bałtykiem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zamek
Jeden z największych średniowiecznych zamków Europy – zamek krzyżacki w Malborku był praktycznie nie do zdobycia. Aby się dostać do Zamku Wysokiego, trzeba było pokonać 4 zwodzone mosty, 14 bram i 3 podnoszone kraty. Wspaniałe zamczysko, którego czerwień cegieł odbija się w wodach Nogatu, budowano ponad...sto lat rękoma okolicznej ludności.
Reklama
Oficjalnie siedzibę zakonu z Wenecji do Malborka przeniesiono 14 września 1309 r. Wcześniej stał tu zamek komtura, ale był zbyt mały wobec przewidzianych dla niego funkcji. Rozbudowano go tak, że powstał przepiękny Pałac Wielkich Mistrzów z Wielkim Refektarzem, zamek konwentu, zwany Zamkiem Wysokim, kościół zakonny, a pod nim kaplica św. Anny, gdzie chowano wielkich mistrzów. W XV wieku przebywało w Malborku 35 braci Krzyżaków. Każdy z nich miał do pomocy dwóch tzw. sariantów, którzy nosili szare płaszcze z krzyżem. Ponadto służbę na zamku pełnili chłopi z okolicznych miejscowości, zwani knechtami.
Królewska wizyta w Malborku
Reklama
W październiku 1365 r. Malbork odwiedził król Polski Kazimierz Wielki. Do wizyty miało dojść z inicjatywy króla polskiego, który przed akcją zbrojną na Ruś i walką z Litwą pragnął zapewnić sobie życzliwą neutralność zakonu. Wizytę tę opisał ówczesny kronikarz Wigand z Marburga: „Król Kazimierz zjechał do Malborka do Wielkiego Mistrza celem wypatrzenia stanu kraju. Wielki Mistrz przyjął go jak przystało na króla, czcił i otworzył piwnice, kuchnię i szafował mu, co mu było potrzeba. I został tam nasz król trzy dni podejmowany uroczyście. I razem się cieszyli, i król prosił, aby wielki mistrz pokazał mu zamek. Wielki Mistrz kazał to wszystko otworzyć i pokazać cały zamek królowi. Obejrzawszy to wszystko, polski król powiedział wielkiemu mistrzowi: Panie, o mało nie zostałem zdradzony, ale znam tych zdrajców, miałem z nimi wojować, bo mówili, że wam zależy na zdobywaniu żywności. Teraz widzę, że jest inaczej i widzę obfitość wszystkiego; moi nie mogli temu wierzyć, com widział w tym zamku; teraz nie chcę z wami wojować, bo widzę, że pełen jest żywności...”. Naukowcy z analizy dokumentów wywnioskowali, że Kazimierz Wielki był przyjmowany w Pałacu Wielkiego Mistrza, dokładniej w refektarzu zimowym. Jan Długosz zanotował, że we wszystkich miejscach podległych władzy wielkiego mistrza, przez które król przejeżdżał, specjalnie wyznaczeni do tego komturzy dostarczali władcy i jego orszakowi wszelkie potrzebne produkty.
Tajemnica zabójstwa wielkiego mistrza
Przy tzw. Złotej Bramie – wejściu do kościoła zakonnego – w listopadzie 1330 r. dokonano mordu na Wernerze von Orselnie – wielkim mistrzu zakonu krzyżackiego. Zabójstwa dokonał niejaki Jan von Endorf, członek konwentu w Kłajpedzie, który z powodu konfliktu z komturem musiał klasztor opuścić. Zabójca ukrył się obok kaplicy i gdy wielki mistrz udawał się na Nieszpory, rzucił się na niego z nożem.
Komnata pełna skarbów
Na Zamku Wysokim znajdowała się komnata, w której umieszczono skarbiec zakonny. Komnata ta, znajdująca się nad piekarnią i kuchnią, zamykana była na trzy zamki, do których klucze posiadali: wielki mistrz, wielki komtur i podskarbi. Aby pobrać pieniądze, potrzebna była wspólna zgoda tych trzech dostojników. W pewnym momencie komnata wypełniona była tak wielką ilością srebrnych i złotych monet, że nad piekarnią zaczął pękać sufit. Kiedy piekarze pracujący na zamku rozbili strop, na ich głowy wysypało się morze pieniędzy. Choć uciekli ze skarbem z malborskiej warowni, niedługo złapano ich i ukarano śmiercią.
W krzyżackiej warowni znajdują się również piwnice, w których przetrzymywano jeńców i więźniów zakonu. Jedna z cel została nazwana „Witold”, w niej bowiem uwięziono w 1361 r. Kiejstuta – ojca Witolda, księcia litewskiego. Udało mu się jednak uciec dzięki pomocy zaufanego człowieka w służbie krzyżackiej. Aby uniemożliwić ucieczkę, ceglane ściany wnętrza takiej celi dodatkowo wyłożono grubymi płytami żelaza. Przez niewielkie, zakratowane okienko w grubym murze do wnętrza wpadał skąpy strumień światła. Niepokornych poddanych zakonu karano również ponoć zrzucaniem ze specjalnego pomostu (widocznego dzisiaj w murach od strony południowo-wschodniej) do wody płynącej w przyzamkowej fosie.
Krzyżacki wywiad
Zakon krzyżacki dysponował świetnie zorganizowaną siatką szpiegowską zarówno w Polsce, jak i na Litwie. Mnichów-rycerzy interesowało wszystko, co dotyczyło przygotowań do wielkiej wojny, samej bitwy pod Grunwaldem i innych potyczek. Wywiadowcy podlegali wielkiemu marszałkowi zakonu. Dużą rolę odgrywali również wójtowie i komturowie poszczególnych ziem, którzy odpowiadali za funkcjonowanie poczty krzyżackiej. Działalność zwiadowczą rozwinął marszałek zakonu Konrad Wallenrod – pod jego kierownictwem dokonano największego dzieła: zbadano położenie, przebieg i stan utrzymania dróg, które przechodziły przez państwo polsko-litewskie, i opracowano coś w rodzaju mapy sztabowej z oznaczeniem wszystkich dróg, które prowadziły do państwa krzyżackiego. Dzięki swoim wywiadowcom Krzyżacy wiedzieli nawet, co się dzieje na dworze króla Jagiełły w Krakowie.