- Z ust matki to wiem, że ofiarowała mnie wcześniej nim na świat przyszedłem opiece Najświętszej Panny przed Jej obrazem w Leżajsku, dokąd we wrześniu roku 1841 r. odprawiła pielgrzymkę - tak pisze o
swoim maryjnym przeznaczeniu Józef Pelczar, który urodził się 17 stycznia 1842 r. w Korczynie koło Krosna.
W rzeszowskim gimnazjum, które ukończył w 1860 r., odczuwał wyraźną pomoc Maryi w wielu trudnościach wieku młodzieńczego. W przemyskim seminarium duchownym w śpiewniku studenckim zapisał na pierwszym
miejscu aż 43 pieśni maryjne, niektóre po kilkanaście zwrotek. Pierwsze kazanie wygłosił jako kleryk w święto Matki Bożej w Komborni, poświęcając je czci Najświętszej Panny. Zobowiązywał się do szczególnego
hołdu Matki Chrystusowej poprzez takie zobowiązania, jak codzienna modlitwa różańcowa, ofiarowanie, nawet najmniejszych czynności Jezusowi i Maryi.
Bp Pelczar miał świadomość, jak bardzo Matka Boża ukochała nasz naród, o czym świadczy choćby ten fragment jego kazania wygłoszonego z okazji setnej rocznicy ustanowienia Konstytucji 3 Maja w Starej
Wsi przed koronacją obrazu: "Królowa Maryja ukochała wielce ten Naród, a otuliwszy swoją szatą królewską trzy jego ziemie, niby trzy siostry rodne: Koronę, Litwę i Ruś, zasiadła na stolicach w Częstochowie
i w Wilnie, w Krakowie i w Kijowie, w Gostyniu i Poczajowie, w Leżajsku i Kodniu, na Kalwariach i w Berdyczowie - i któż je wszystkie policzy! Jej to opieka czuwała zawsze nad Narodem, jak czuwa matka
nad kolebką niemowlęcia. Jej miłość strzegła jego cnoty domowej i była mu bodźcem do dzieł wielkich. Jej służba łączyła w jedną rodzinę wszystkie jego dzieci. Jej pieśń zagrzewała rycerza do boju, kmiotkowi
chłodziła upał dnia, a jeńcowi, zapędzonemu w jasyr, łagodziła srogą niewolę. Ona to wychowywała naszych świętych, poddawała królom dobre natchnienie, zasiadała w radzie senatorskiej, hetmaniła rycerstwu,
pracowała z ludem na roli. Ona jako miłościwa Królowa obchodziła ciągle tę ziemię swoją, by sierotę darzyć pocałunkiem macierzyńskim, opuszczonego brać w swoje ramiona, głodnemu nieść chleb, choremu ulgę,
grzesznikowi skruchę, umierającemu nadzieję. Ona dusze naszych świątobliwych ojców i matek prowadziła przed Boży tron i milionom swoich poddanych polskich otworzyła niebo".
Bł. bp Józef Pelczar zachęcał kapłanów do głoszenia kazań, do pisania o Niej, a wiernych do słuchania Maryi i podejmowania uczynków miłosierdzia. W swoim biskupim herbie umieścił wizerunek Matki Bożej
i hasło "Ave Maria".
Był czcicielem Różańca Świętego i zachęcał innych do odmawiania tej "modlitwy modlitw": "A więc Różaniec zajmuje ważne miejsce w życiu Kościoła i w życiu duchowym. Był i jest u dusz świętych w wielkiej
czci. Jeżeli chcesz być pobożnym sługą Maryi, odmawiaj codziennie cząstkę Różańca albo przynajmniej jeden dziesiątek, przedstawiając sobie tajemnicę tak żywo, jakbyś na nią patrzył, i zastanawiaj się,
jakiej to szczególnie cnoty uczy cię w niej Pan Jezus i Najświętsza Panna".
Przyszły Święty zatroszczył się o przygotowanie i dokonał koronacji pięciu czczonych obrazów na terenie diecezji przemyskiej: w Starej Wsi, w Dzikowie, w Tuligłowach, w Borku Starym i w Rudkach.
W 1904 r. bp Józef Pelczar wyjaśnił istotę koronacji: "Koronacja Maryi nastąpiła wówczas, gdy otoczona niewysłowionym blaskiem i majestatem, z duszą i ciałem wstępowała do nieba. Na ten widok Duchy
Niebieskie wołały z radością: Kimże jest ta, która świeci z wysoka jak zorza, piękna jak księżyc, jaśniejąca jak słońce, groźna jak zbrojne zastępy. Dał się też słyszeć głos Boży: Z Libanu przyjdź, oblubienico,
z Libanu przyjdź i zbliż się. Za to żeś łaską i godnością przewyższała wszystkie stworzenia, pójdź, będziesz koronowana".
Przyszły święty zmarł 28 marca 1924 r. Przedtem, przesuwając paciorki Różańca świętego, drżącymi wargami prosił: "Królowo Różańca Świętego, wyproś zbawienie wieczne dla mnie i dla tych, których Sercu
Twojemu polecam".
Pomóż w rozwoju naszego portalu