Reklama

Diabeł zawsze buduje na negacji

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pierwszy był Lucyfer – upadły anioł, który powiedział Panu Bogu swoje zdecydowane: „nie”. Także na negacji Bożego porządku polegało kuszenie pierwszego człowieka w raju, które skutecznie – jak mówi Biblia – zaowocowało grzechem pierworodnym. Wiadomo, że przekaz biblijny ma charakter antropomorficzny, ale w tym przekazie zawarte są istotne sprawy, które Bóg objawia człowiekowi. To objawienie charakteryzuje jedno bardzo ważne zdanie, które wyraża całokształt spraw i aspektów życiowych człowieka na ziemi: „Jam jest Pan, Bóg Twój!”.

Te słowa są punktem, wokół którego wszystko się dzieje. To także punkt wspierający cywilizację chrześcijańską. Człowiek może się opowiedzieć albo za zdaniem: „Jam jest Pan, Bóg Twój” albo za jego negacją. Wokół niego toczą się losy jednostki, czyli losy człowieka, ale to opowiedzenie się ma także charakter społeczny, a nawet cywilizacyjny. Przyjrzyjmy się więc scenie globu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Człowiek żyjący na ziemi albo wierzy w istnienie Boga, albo nie. Konsekwencje tego są kolosalne. Przecież wiemy, jaka jest różnica w podejmowaniu decyzji i działań przez człowieka, który uznaje Boga i jego prawo, a postawą człowieka, który nie uznaje Dekalogu. Mówię ze zdziwieniem, a także z zastrzeżeniami, że trzeba zauważyć, iż wielu ludzi, którzy uważają się za katolików, postępuje wbrew Bożemu prawu. Święty Jan Paweł II powiedział, że żyją oni tak, jakby Boga nie było. I tu jest także wielki dramat chrześcijaństwa.

W tym względzie należy także zobaczyć stan świadomości religijnej polskich katolików. Mówimy, że Polacy są narodem katolickim. Ale jaki jest ten katolicyzm? Przypomina mi się świat kibiców. To bardzo sympatyczni ludzie, choć nieraz pokazują, jak wielki jest koloryt ich zachowań. Czy realnie kibice jednak są sportowcami? Wiadomo, że tylko przyglądają się sportowcom. Podobnie jest z tzw. kibicowaniem w sprawie wiary i religii. Niektórzy katolicy uczestniczą, czasem sporadycznie, w nabożeństwach, najczęściej we Mszy św. Z zadowoleniem słuchają „fajnych” kazań, ale tu trzeba zadać pytanie: co dalej? Czy ich wiara ma przełożenie na życie zgodne z przykazaniami? Czy nie można postawić znaku „kibiców” chrześcijaństwa, którzy razem klaszczą Panu Bogu, ale są jednak w pozycji kibiców? Przecież religia mówi, że Bóg naprawdę istnieje i gdy skończą się dni naszej ziemskiej wędrówki, staniemy przed obliczem Wszystkowiedzącego Boga. Taka jest nasza wiara. Nic na to nie poradzimy.

Reklama

Można by dotykać różnych spraw, które ocierają się o naszą świadomość, także tę dotyczącą wiary i sumienia. Słowo „sumienie” należy dokładnie dookreślić. Istnieją różne wytrychy, które się nim posługują. Na przykład zwolennicy nieograniczonej wolności, którzy nie odróżniają jej od swawoli, często powołują się na „wszechmocny” głos sumienia, oczywiście tego oznakowanego wolnością. Według takiego sumienia –wszystko można, byle z wolna i ostrożnie. To tylko tak dowcipnie wygląda, ale przecież jest to sprawa sumienia. To w nim rozgrywają się losy nie tylko jednostki, ale także świata.

Przecież przez kłamstwa niektórych ludzi koronawirus zabił już blisko 3 mln osób. Niby małe kłamstwo, ale jaki ma ono skutek? Właśnie o to wszystko każe nam pytać sumienie. Kształcenie sumienia jest najwyższym obowiązkiem odpowiedzialnych za losy świata. Tak samo niekształcenie dobrego sumienia należy do największych nieszczęść ludzkości.

A wszystko zaczęło się od słowa: „nie”. Diabeł powiedział do Boga: „Non serviam” (Nie będę służył).

Tak samo jest i dzisiaj. Wielu ludzi mówi: nie będę Ci służył, jestem wolny i mogę robić to, co chcę. To powiedzenie Bogu „nie” ma jednak swoje wielkie konsekwencje nie tylko na tym świecie, ale i w wieczności.

Reklama

Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że także w pospolitym życiu problem dotyczy postawy negacji wobec wszystkiego. Również w przekroju społecznym i politycznym widzę postawy negujące wszystko, często bez uzasadnienia: nie, bo nie. Jest to jakiś negatywizm społeczny. To także charakterystyczne dla totalnej opozycji. Taka postawa dotyka jakości życia narodu i państwa. Uniemożliwia dialog i porozumienie. A gdzie jest wspólne dobro? Myślę, że jest to sprawa postawienia akcentów. Akcent negacji dobra ma diabelskie pochodzenie. To właśnie w tym momencie trzeba przypomnieć o postaci św. Michała Archanioła, który mówi: „Któż jak Bóg”. Spojrzenie filozofii i teologii chrześcijańskiej stawia na Boga jako Najwyższe Dobro. Oczywiście, dobro rozumiane w sensie personalistycznym, czyli Bóg – Trójca Osób. To widzenie ma charakter ożywiający, bo osoba to zawsze jest ktoś, kto żyje, ktoś, kto jest, a przecież Bóg wypowiedział Mojżeszowi swoją istotę: „Jestem, który jestem”.

Zatem akceptacja istnienia leży u podstaw Bożego porządku. Pozostaje nam więc przyjęcie zdania, że powinniśmy budować życie nie na negacji, a na opcji „na tak”, bo ta postawa zawiera w sobie kierunek budowania dobra, czyli filozofię boską, filozofię istnienia; filozofię, która buduje i mówi „tak”.

Na koniec tego nieco filozoficznego zamyślenia, trzeba zapytać: jaki sens ma zasada totalnej opozycji, która wszystko neguje i buduje na filozofii negacji oraz nienawiści do tych, którzy po prostu wygrali wybory? Czyżby to był wybór diabelskiej filozofii negacji, zwłaszcza negacji oczywistego dobra? Nad tym powinien się zastanowić wierzący chrześcijanin, bo podstawową zasadą chrześcijaństwa są dwa słowa: „Będziesz miłował”.

2021-02-23 11:32

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W Rzymie stanęła rzeźba wielkiego, dzikiego kota. To hołd dla papieża "LWA" Leona

2025-07-05 10:11

[ TEMATY ]

Rzym

Papież Leon XIV

lew

wielki kot

rzeźba z brązu

Vatican Media

Rzymski lew dla Leona XIV

Rzymski lew dla Leona XIV

Imponująca rzeźba z brązu, dzieło Davide Rivalty, została umieszczona w ogrodach Villa Magistrale Suwerennego Rucerskiego Zakonu Maltańskiego. Widoczna jest przez słynną „dziurkę od klucza” przy Placu Kawalerów Maltańskich w Rzymie, przez którą dziennie spoglądają rzesze turystów. To cichy hołd dla papieża Leona XIV.

Projekt został zrealizowany dzięki współpracy z Narodową Galerią Sztuki Nowoczesnej i Współczesnej w Rzymie. Majestatyczny lew z brązu wznosi się w ogrodach Villa Magistrale Suwerennego Rycerskiego Zakonu Maltańskiego na Awentynie, w samym sercu Wiecznego Miasta, tworząc cichy dialog między sztuką, naturą i duchowością.
CZYTAJ DALEJ

Jezus stawia dzisiaj ważne i ciągle aktualne pytanie: Czy czuję się Jego uczniem?

2025-07-01 20:39

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Jezus stawia dzisiaj ważne i ciągle aktualne pytania: Czy czuję się Jego uczniem? Czy jestem uczniem Jezusa w moim środowisku życia (w rodzinie, wspólnocie, w pracy…)? Czy wierzę, że tam, gdzie żyję i pracuję, jestem „posłany” przez Jezusa? W kapłaństwie, w rodzinie, w szkole, w pracy, w ośrodku wakacyjnym?

Jezus wyznaczył jeszcze innych siedemdziesięciu dwu uczniów i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie! Oto posyłam was jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie. Gdy wejdziecie do jakiegoś domu, najpierw mówcie: Pokój temu domowi. Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co będą mieli: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiegoś miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: Przybliżyło się do was królestwo Boże».
CZYTAJ DALEJ

Brazylia: śpiewające i tańczące zakonnice podbijają serca młodych

2025-07-05 15:39

[ TEMATY ]

zakonnice

śpiewające i tańczące

serca młodych

Karol Porwich/Niedziela

Kościół katolicki w Brazylii stara się przyciągnąć młodych wiernych przy pomocy influencerów, DJ-ów i dwóch zakonnic, które mają wyczucie rytmu i których śpiew spotyka się z aplauzem milionów. W centrum obecnej ewangelizacji w tym kraju znajdują się dwie zakonnice: siostry Marizele Rego i Marisa Neves — nowe gwiazdy katolickich mediów społecznościowych.

W towarzystwie tancerzy w habitach i z krzyżami na szyi, nagrały one teledysk do swojego nowego utworu „Vocation” (Powołanie), który stał się hitem po występie w tamtejszej telewizji katolickiej, gdzie Marizele beatboxowała (forma rytmicznego tworzenia dźwięków, np. perkusji, linii basowej, głosów zwierząt itp. za pomocą własnych narządów mowy), a Marisa tańczyła synchronicznie. Nagranie błyskawicznie obiegło świat, zdobywając dziesiątki milionów wyświetleń.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję