Reklama

Wiadomości

Zapomniane strajki

Dwa najważniejsze i najgłośniejsze łódzkie strajki są ciągle mało obecne w świadomości wielu Polaków. A szkoda, bo przyczyniły się do wielu ważnych reform.

Niedziela Ogólnopolska 7/2021, str. 48-49

[ TEMATY ]

strajk

Adobe.Stock

Łódzki strajk przyczynił się do ważnych reform w szkolnictwie wyższym. Dziś o strajku przypominają m.in. tablice informacyjne

Łódzki strajk przyczynił się do ważnych reform w szkolnictwie wyższym. Dziś o strajku przypominają m.in. tablice informacyjne

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Strajki sprzed pięćdziesięciu i czterdziestu lat były bardzo różne. Inne były ich przyczyny, przebieg i skutki, wybuchały i były prowadzone w innych okolicznościach. Pierwszy – z lutego 1971 r. – objął łódzkie fabryki, drugi – ze stycznia i lutego 1981 r. – wyłącznie uczelnie wyższe.

Jeszcze w grudniu 1970 r. w Łodzi było w miarę spokojnie, na strajki solidarnościowe z walczącym Wybrzeżem zdobyły się tylko pojedyncze wydziały dwóch zakładów – „Majedu” i „Wifamy”, produkującej m.in. dla wojska.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bezpośrednią przyczyną strajków, które wkrótce wybuchły w Łodzi, były informacje o tym, że styczniowe zarobki będą sporo niższe od grudniowych. Po podwyżce cen żywności niższe zarobki stawiały wielu robotników w dramatycznej sytuacji.

Po radę do „Marchlewskiego”

Pierwszy stanął 10 lutego 1971 r. „Stomil”, potem jeden z wydziałów wielkich, zatrudniających prawie 9 tys. osób, zakładów im. Marchlewskiego. Zażądano 20-procentowej podwyżki płac. Ale przełomowe były dni 12-13 lutego. W „Marchlewskim” dołączyły się inne wydziały, prace przerwały inne zakłady, w tym część Zakładów Przemysłu Bawełnianego im. Obrońców Pokoju, zatrudniających 12 tys. osób.

Nie stworzono jednego komitetu strajkowego, po radę szło się do „Marchlewskiego”; załogi miały – oprócz podwyżek – własne postulaty. Pojawiały się żądania ukarania masakry na Wybrzeżu, robotnicy walczyli o pieniądze i polepszenie urągających wszelkim normom fatalnych warunków pracy.

Gdy 12 lutego MSW odnotowało strajki w Łowiczu, Ursusie, Opocznie, a także wybuchowe nastroje w kilku regionach kraju, żarty się skończyły. Trzeba było działać.

Rajtuzy do żucia

Partia nie spodziewała się buntu. Józef Spychalski, I sekretarz Komitetu Łódzkiego PZPR, mówił wcześniej towarzyszom w węższym gronie o „łagodnym przebiegu kryzysu zaufania do partii mas ludzi pracy w Łodzi”.

Reklama

Do „Marchlewskiego” przyjechała delegacja z Warszawy, w tym wicepremier Jan Mitręga. – Zaczęli przebąkiwać o podwyżce, ale dopiero wtedy, gdy wrócimy do pracy – mówił Wojciech Lityński, jeden z liderów strajku w tym zakładzie. – Ludzie chcieli jednak przede wszystkim obniżki cen. Minister na to, że przecież potaniały skarpetki, rajtuzy. – To daj pan swoim dzieciom rajtuzy do żucia! – usłyszał od kobiet.

Byli bogatsi o doświadczenia z grudnia. Lityński był w styczniu w Gdańsku, widział spalone budynki, ślady po kulach i wybuchach. Opowiedział o tym kolegom. Za płotami łódzkich zakładów zbierali się młodzi ludzie, gorące głowy. Krzyczeli: chodźcie z nami, chodźcie na komitet. Gdyby wtedy poszli, polałaby się krew.

...Panowie magnaci

14 lutego przyjechała kolejna delegacja z Warszawy, tym razem z premierem Piotrem Jaroszewiczem na czele. Spotkał się on z aktywem w Teatrze Wielkim, potem pojechał do strajkujących zakładów. W „Marchlewskim”, gdy wchodził, powitała go dawno niesłyszana pieśń „O cześć wam, panowie magnaci”.

Kobiety skarżyły się, że stać je tylko na chleb z margaryną. Zdenerwowany Jaroszewicz uchylał się od odpowiedzi na postulaty, nie składał też obietnic. – Musiał stąd wyjechać z przeświadczeniem, że jak nie ustąpią, to trzeba będzie rozbijać strajki – przypuszcza dr Krzysztof Lesiakowski, autor prac na temat łódzkich strajków.

W poufnej „Ocenie wydarzeń strajkowych...” specjalnego zespołu KŁ PZPR stwierdzono, że 15 lutego liczba strajkujących rosła w postępie geometrycznym. Strajki objęły już wszystkie łódzkie zakłady bawełniane i prawie wszystkie wełniane.

Z górki

15 lutego wystąpienia Jaroszewicza ogłaszającego decyzję o obniżce cen żywności wysłuchało – według SB – już prawie 55 tys. strajkujących. Decyzję podjęło tego dnia zebrane wspólnie Biuro Polityczne KC i prezydium rządu. Zadecydowano też o zwróceniu się do ZSRR o 100 mln dolarów pożyczki.

Reklama

W pisanych w latach 70. ubiegłego wieku wspomnieniach Mieczysław Rakowski, ostatni szef PZPR, zanotował: „Dwa miesiące po czarnym Wybrzeżu zastrajkowała czerwona Łódź! Zaskoczeni byli też działacze partyjni. To dla ugaszenia tego strajku ekipa Edwarda Gierka była zmuszona sięgnąć po pierwszą pożyczkę zagraniczną. Potem poszło już z górki”.

Solidarne czekanie

Wydarzenia Sierpnia’80 r. były jednym z efektów tego, co „poszło z górki”. Wolnościowy ferment nie mógł ominąć uczelni. Stały się one widownią zmian, ożywiły się ciała kolegialne. „Stare”, ukryte we władzach uczelni, resortu, komitetach partyjnych, ustępowało jednak opornie, blokowało też rejestrację istniejącego od września Niezależnego Zrzeszenia Studentów.

Gdy w listopadzie 1980 r. studenci prawa Uniwersytetu Łódzkiego zwrócili się do władz uczelni z postulatami m.in. zniesienia egzaminu z podstaw nauk politycznych, obowiązkowego lektoratu języka rosyjskiego i likwidacji praktyk robotniczych – zostali zbyci.

Z Wydziału Prawa UŁ wyszedł impuls do tzw. solidarnego czekania, polegającego na całodobowym okupowaniu kilku budynków uniwersyteckich, przy normalnie odbywających się zajęciach – a w efekcie do strajku na UŁ.

Do stolicy

Solidarne czekanie trwało przez kilka dni; władze uczelni perswadowały, że protest jest niesłuszny i że studenci postępują jak dzieci. Zakończyło się przyjęciem części postulatów. Te, które wymagały kompetencji ministerstwa, skierowano do Warszawy.

Rozmowy z przedstawicielami ministerstwa, które odbyły się w Łodzi 21 stycznia 1981 r., niewiele dały. Nie chcieli słyszeć o zmianach w nauczaniu „polityki” i języka rosyjskiego. Na uniwersytecie proklamowano strajk okupacyjny, który w następnych dniach objął cztery inne łódzkie uczelnie.

Teraz postulatów było więcej; dotyczyły też skrócenia służby wojskowej po studiach (do 3 miesięcy), likwidacji tzw. punktów za pochodzenie przy rekrutacji na studia, przedłużenia nauki z 4 do 5 lat, swobodnego wyboru przedmiotów społeczno-politycznych, ekonomicznych i filozoficznych.

Reklama

Pod presją

Negocjacje Studenckiego Komitetu Jedności z komisją ministra Janusza Górskiego nie były łatwe, władze chciały wygasić strajki. Pod presją strajku rozlewającego się na kolejne uczelnie i komplikowania się sytuacji w kraju nowy premier gen. Wojciech Jaruzelski ogłosił 12 lutego apel o 90 dni spokoju – Górski stopniowo zgadzał się na ustępstwa związane z reformami w szkołach.

Do rozstrzygnięcia pozostawała rejestracja NZS. Władze starały się wymóc wpisanie sformułowania o kierowniczej roli PZPR do statutu. Ostatecznie studenci zgodzili się na wpisanie, że zrzeszenie działa na podstawie Konstytucji PRL. 17 lutego 1981 r. zarejestrowano NZS, a dzień później podpisano porozumienie kończące strajk.

Łódzki strajk przyczynił się do ważnych reform w szkolnictwie wyższym i poszerzenia wolności w czasie „karnawału” 1980-81. Członkowie zdelegalizowanego rok później NZS odegrali ważną rolę w czasie stanu wojennego, wspierając podziemną Solidarność. Ponownie zarejestrowany w 1989 r. NZS istnieje do dziś, ale zupełnie zmienił profil działalności.

2021-02-10 08:09

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozpoczął się strajk nauczycieli

Flagi państwowe, związkowe i czarne umieszczone na budynkach, brak lekcji – tak w poniedziałek, w dniu strajku w oświacie, organizowanego przez ZNP i FZZ, będzie wyglądać część szkół i przedszkoli w Polsce. Według ZNP zamiar udziału w strajku zadeklarowało blisko 80 proc. placówek.

Rozpoczynający się w poniedziałek strajk będzie bezterminowy.

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas do kapłanów: biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem

2024-03-28 13:23

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Episkopat News/Facebook

Biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem. Jeśli ksiądz prowadzi podwójne życie, jakąkolwiek postać miałoby ono mieć, powinien to jak najszybciej przerwać - powiedział abp Adrian Galbas do kapłanów. Metropolita katowicki przewodniczył Mszy św. Krzyżma w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Podczas liturgii błogosławił oleje chorych i katechumenów oraz poświęca krzyżmo.

W homilii metropolita katowicki zatrzymał się nad znaczeniem namaszczenia, szczególnie namaszczenia krzyżmem, „najszlachetniejszym ze wszystkich dziś poświęcanych olejów, mieszaniną oliwy z oliwek i wonnych balsamów.” Jak zauważył, olej od zawsze, aż do naszych czasów wykorzystywany jest jako produkt spożywczy, kosmetyczny i liturgiczny. W starożytności był także zabezpieczeniem walczących. Namaszczali się nim sportowcy, stający do zapaśniczej walki. Śliski olej wtarty w ciało stanowił ochronę przed uchwytem przeciwnika.

CZYTAJ DALEJ

Abp Jędraszewski: niektórzy rządzący usiłują zafundować narodowi holokaust nienarodzonych

2024-03-29 10:20

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

kalwaria

Kalwaria Zebrzydowska

Archidiecezja Krakowska

Abp Marek Jędraszewski, zwracając się w Wielki Piątek do pielgrzymów w Kalwarii Zebrzydowskiej, apelował o ochronę życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Mówił, że niektórzy rządzący w imię wolności kobiet usiłują "zafundować narodowi kolejny holokaust nienarodzonych".

Metropolita krakowski, mówiąc do dziesiątków tysięcy wiernych, wskazywał, że nowożytna Europa nie chce mieć niż wspólnego z Chrystusem i Ewangelią, nie chce słyszeć o Bogu, który przejmuje się losem człowieka. W imię czystego rozumu potępia wiarę, ogłaszając ją jako zabobon.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję