Reklama

Niedziela Kielecka

Pan Bóg lubi mnie zaskakiwać

Andrzejowi po 31 latach szczęśliwego i zgodnego małżeństwa umarła żona Barbara. Po przeżytej żałobie otwarła się przed nim zupełnie nowa droga i niezwykłe powołanie.

Niedziela kielecka 6/2021, str. IV

[ TEMATY ]

powołanie

żałoba

Ks. K. Fatyga

Andrzej Grzegorski

Andrzej Grzegorski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wydawać by się mogło, że pozostanie mu jedynie pustka, samotność i żal. Żona odeszła nagle, nigdy nie chorowała. To był wylew, lekarze podjęli jeszcze próbę ratowania życia przez operację, jednak bezskutecznie. Miała 49 lat. Przedwczesna śmierć przyniosła jemu i rodzinie poczucie ogromnej straty. Jednak okazało się, że Bóg ma dla niego nowy plan. – Zainspirował mnie ks. Piotr Muszyński, który pracował wtedy w Małogoszczu, w naszej parafii. Wyszedł z propozycją, bym zainteresował się taką formacją, jaką oferuje Kościół nie tylko dla dziewic, wdów, ale także dla wdowców. Wcześniej nigdy nie słyszałem o tego typu powołaniu – opowiada Andrzej Grzegorski.

Pierwszy w Polsce

– Przyjąłem to zaproszenie z ciekawością i otwartym sercem. Tak rozpoczęła się moja formacja w Wyższym Seminarium Duchownym w Kielcach u boku ks. prał. Tomasza Rusieckiego, odpowiedzialnego za zgromadzenia zakonne, instytuty życia konsekrowanego i indywidualne formy życia konsekrowanego. Regularne spotkania z kapłanem, modlitwa, polecane lektury, wprowadzenie do Brewiarza – pomagały mi w rozeznawaniu powołania i podjęciu ostatecznej decyzji. Ks. Rusiecki z wielką życzliwością i zaangażowaniem odpowiadał na każde moje pytanie, wyjaśniał wątpliwości, towarzyszył mi w tej drodze i nadal tak jest.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Jak przyjęły to dzieci? – Nie kryję, było duże zaskoczenie, nawet miały obawy, że teraz to już Kościół mnie zawłaszczy – śmieje się. Jednak z czasem widziały, że nic takiego nie stało się. Nadal mam z nimi kontakt, spędzamy ze sobą czas, opiekuję się wnukami. Znajomi różnie reagowali. Nie jest to jednak najważniejsze. Nawet jeśli ktoś nie rozumie mojej decyzji, trudno. Ja już wybrałem takie powołanie. 30 maja 2020 r. minęło dziesięć lat od powiedzenia Bogu „tak”. Miał wtedy pięćdziesiąt dwa lata. Śluby złożył na ręce śp. biskupa kieleckiego Kazimierza Ryczana w katedrze. Otrzymał krzyż, Pismo Święte i Brewiarz. Wraz z nim konsekrację przyjęły w tym dniu także dwie wdowy z diecezji kieleckiej. – Jakież było moje zaskoczenie, kiedy ksiądz biskup podszedł do mnie po uroczystości i powiedział: – Ty, Andrzeju, jesteś pierwszym w Polsce wdowcem konsekrowanym, a może i nawet w Europie. To zmieniło się, w kraju jest jeszcze jedno takie powołanie.

Reklama

Szafarz wśród chorych

Andrzej na różne sposoby angażuje się w życie Kościoła. Wiele go nauczyła posługa nadzwyczajnego szafarza Eucharystii, kiedy razem z ks. kapelanem Tomaszem Kałuskim, odwiedzał chorych w Szpitalu Wojewódzkim na Czarnowie. Z Komunią Świętą chodził do chorych przez niemal osiem lat. Patrząc na ludzkie cierpienie, trzymając chorych za rękę modlił się z nimi i za nich, nierzadko płakał z płaczącymi, pocieszał jak potrafił. – Wciąż widzę tę młodą kobietę na oddziale ginekologii, której lekarz wyraźnie powiedział, że zachowanie ciąży jest zagrożeniem dla jej życia. Leżała nieruchomo przez pięć miesięcy na szpitalnym oddziale, potwornie cierpiąc, a jednak witała mnie z uśmiechem. Zapewniała, że urodzi swoje dziecko, nie skrzywdzi go. Siedząc tam przy niej, modliliśmy się wspólnie. Skąd u tak młodej osoby, która miała już trójkę dzieci, brała się ta siła i nadzieja, skąd ten uśmiech? – zastanawiałem się, patrząc na nią z podziwem. Ona uczyła mnie wiary – wyznaje. Doświadczenie posługi wśród chorych i cierpiących, którym zanosił Pana Jezusa, bardzo sobie ceni. – Pan Bóg lubi mnie zaskakiwać – powtarza często. Nie spodziewałem się, że kiedyś zostanę nadzwyczajnym szafarzem Komunii Świętej. Opiekując się wnukami, zawsze kiedy do nich jechałem, chodziłem rano na Mszę św. do kościoła Jana Chrzciciela w Kielcach. Pewnego dnia spotkał mnie pracujący tam kapłan ks. Jacek Malewski i zapytał, czy chciałbym przygotować się do posługi nadzwyczajnego szafarza. Jak ja się wtedy ucieszyłem! Po przebytym kursie rozpocząłem posługę, która trwa do dziś.

Reklama

Ostatni raz u chorych w szpitalu był w marcu ubiegłego roku. Chociaż aktualnie nie może przychodzić na oddział, to w parafii, jeśli tylko jest taka potrzeba, służy pomocą.

Od złożenia ślubów minęło dziesięć lat i nic się nie zmienia. Od dnia konsekracji towarzyszy mi radość i zadowolenie. Gdybym wybierał dziś, postąpiłbym tak samo.

Podziel się cytatem

Dziadek Andrzej

Odkąd jego dzieci założyły własne rodziny, mówi że nie ma troje, a pięcioro dzieci – tak również traktuje swoją synową i zięcia. Kocha swoje wnuczęta (ma ich czworo). Spędza z nimi dużo czasu. Lubi dzielić się swoim doświadczeniem, opowiadać im historie. Zaznacza, że nic nie robi na siłę, słucha, dyskretnie podpowiada i towarzyszy, służy radą i pomocą, ucząc ich budować przyjaźń z Bogiem. Tłumaczy im, jak ważna jest modlitwa i sakramenty, uczęszczanie na Mszę św., sam stara się być dla nich przykładem.

Najważniejsza jest więź z Panem Bogiem

Czasem ktoś pyta mnie: – Andrzej, nie nudzisz się, tak sam w domu? – Ale ja naprawdę mam wiele pracy i zajęć. Wstaję o 5.30 i zaczynam od modlitwy Jutrznią. Po śniadaniu, udaję się do kościoła na Mszę. Św. Najpierw przygotowuję wszystkie paramenty, potem służę księdzu przy ołtarzu. Bycie blisko ołtarza (byłem już wiele lat ministrantem w młodości w parafii św. Wojciecha w Kielcach) sprawia mi ogromną radość. Cały dzień mam wypełniony. Dużo się modlę, czytam Pismo Święte. 26 marca w ubiegłym roku nasz proboszcz ks. Henryk Makuła zaproponował mi pracę kościelnego i przyjąłem ją. Mam stałe obowiązki w kościele. Ponadto uczestniczę w stałej formacji. Raz w miesiącu mamy dzień skupienia w Seminarium kieleckim. Wtedy spotykamy się we wspólnocie osób konsekrowanych, wdów, dziewic, czasem z siostrami zakonnymi. Mamy Mszę św., jest adoracja, konferencja, agapa. To jest dla mnie czas wyciszenia i umocnienia – podkreśla.

Na ogół znajomi wiedzą o wyborze Andrzeja. Może dlatego często słyszy prośby o modlitwę za chorych, przeżywających trudności i problemy i stara się służyć innym w ten sposób, powierzając Bogu wszystkie ich intencje. W trudnościach zaleca wytrwałość w modlitwie. – Kiedy ktoś opowiada mi o swoich problemach, że sobie z czymś nie radzi, pytam go: – A modliłeś się? – On: – Tak, odmówiłem Różaniec. – Ja na to: – Raz? Zobacz jak wytrwała była św. Monika, która przez wiele lat modliła się o nawrócenie swojego syna? I Bóg wysłuchał – przekonuje. Dodaje, że najważniejsza jest więź z Panem Bogiem, by jej nigdy nie utracić. Szczególnie jest mu bliska troska o kapłanów, którym jak mówi – wiele zawdzięcza. – Ja spotkałem w swoim życiu samych dobrych księży – mówi. Podkreśla, że zależy mu na tym, aby jak najlepiej wypełniali swoje powołanie, dlatego bez wahania zgodził się przyjąć modlitwę w Apostolacie Margaretka za kilku księży, chociaż zaznacza – i tak pamięta o wszystkich. Należy do Apostolstwa Dusz w czyśćcu Cierpiących, uczestniczy w spotkaniach kręgu biblijnego.

2 lutego

W uroczystość Ofiarowania Pańskiego, w Dzień Życia Konsekrowanego przeżywał swoje święto we wspólnocie osób konsekrowanych, wtedy też odnowił śluby, czystości, ubóstwa, posłuszeństwa, które złożył Panu Bogu. – Od złożenia ślubów minęło dziesięć lat i nic się nie zmienia. Od dnia konsekracji towarzyszy mi radość i zadowolenie. Gdybym wybierał dziś, postąpiłbym tak samo.

2021-02-03 10:04

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kraków: poradnia bioetyczna wesprze osoby, które nie mogły pożegnać swoich zmarłych

[ TEMATY ]

żałoba

koronawirus

©Black Brush - stock.adobe.com

Poradnia bioetyczna działająca przy Uniwersytecie Papieskim Jan Pawła II w Krakowie zaprasza je do grupy wsparcia, w której można podzielić się smutnym doświadczeniem straty drogiej osoby oraz otrzymać psychiczne i duchowe wsparcie. Wskutek rozwoju pandemii spowodowanej COVID-19 wiele osób nie mogło pożegnać swoich najbliższych, uścisnąć ich dłoni, spojrzeć im w oczy, wypowiedzieć słów pożegnania.

Grupa przeznaczona jest dla osób dorosłych, przeżywających żałobę po odejściu najbliższych w dobie pandemii. Udział w grupie trwa trzy miesiące, a spotkania odbywają się raz w tygodniu. Grupa liczy od 3 do 8 osób.

CZYTAJ DALEJ

„Napełnił naczynie wodą i zaczął umywać uczniom nogi” (J 13, 5)

Niedziela warszawska 15/2004

[ TEMATY ]

Wielki Tydzień

pl.wikipedia.org

Mistrz Księgi Domowej, "Chrystus myjący nogi apostołom", 1475

Mistrz Księgi Domowej,

1. Wszelkie „umywanie”, „obmywanie się” lub kogoś albo czegoś kojarzy się ściśle z faktem istnienia jakiegoś brudu. Umywanie to akcja mająca na celu właśnie uwolnienie się od tego brudu. I jak o brudzie można mówić w znaczeniu dosłownym i przenośnym, taki też sens posiada czynność obmywania; jest to oczyszczanie się z fizycznego brudu albo akcja symboliczna powodująca uwolnienie się od moralnego zbrukania. To ten ostatni rodzaj obmycia ma na myśli Psalmista, kiedy woła: „Obmyj mnie całego z nieprawości moich i oczyść ze wszystkich moich grzechów …obmyj mnie a stanę się bielszy od śniegu” (Ps 51, 4-9). Wszelkie „bycie brudnym” sprowadza na nas złe, nieprzyjemne samopoczucie, uwolnienie się zaś od owego brudu przez obmycie przynosi wyraźną ulgę.
Biblia mówi wiele razy o obydwu rodzajach zarówno brudu jak i obmycia, czyli oczyszczenia. W rozważaniach niniejszych zajmiemy się obmyciami z brudu w znaczeniu moralnym.

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas do kapłanów: biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem

2024-03-28 13:23

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Episkopat News/Facebook

Biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem. Jeśli ksiądz prowadzi podwójne życie, jakąkolwiek postać miałoby ono mieć, powinien to jak najszybciej przerwać - powiedział abp Adrian Galbas do kapłanów. Metropolita katowicki przewodniczył Mszy św. Krzyżma w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Podczas liturgii błogosławił oleje chorych i katechumenów oraz poświęca krzyżmo.

W homilii metropolita katowicki zatrzymał się nad znaczeniem namaszczenia, szczególnie namaszczenia krzyżmem, „najszlachetniejszym ze wszystkich dziś poświęcanych olejów, mieszaniną oliwy z oliwek i wonnych balsamów.” Jak zauważył, olej od zawsze, aż do naszych czasów wykorzystywany jest jako produkt spożywczy, kosmetyczny i liturgiczny. W starożytności był także zabezpieczeniem walczących. Namaszczali się nim sportowcy, stający do zapaśniczej walki. Śliski olej wtarty w ciało stanowił ochronę przed uchwytem przeciwnika.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję