Bliskość modlących się przedstawicieli Kościołów i ich wspólnot nie jest wyłącznie znakiem naszych czasów. O wiele wcześniej można spotkać osoby, które szukały dróg pojednania religijnego i narodowościowego. Jedną z takich postaci jest bł. Bolesława Lament, założycielka Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny.
Jej dążenie do jedności zrodziło się w dzieciństwie, kiedy jako uczennica rosyjskiego gimnazjum w Łowiczu dostrzegała potężny rozłam pomiędzy wyznawcami katolicyzmu i prawosławia. Jak sama wspominała, doświadczyła na sobie skutków ucisku ze strony władz rosyjskich ze względu na swoje przekonanie religijne i przynależność narodową.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kontrast pomiędzy narodowościami odczuła jeszcze głębiej, kiedy wyjechała w poszukiwaniu pracy do Mohylewa. Tam, ze względu na ascetyczny i pełen modlitwy sposób życia, była przez Polaków uważana za siostrę zakonną. Myśl o powołaniu zakonnym zrodziła się w sercu młodej Bolesławy kilka lat wcześniej, a dojrzała po spotkaniu z bł. Honoratem Koźmińskim, założycielem licznych bezhabitowych zgromadzeń zakonnych.
Reklama
W okresie zaborów, przy panującej rusyfikacji i ucisku Kościoła katolickiego, droga do powołania nowego zgromadzenia nie była dla tercjarki franciszkańskiego zakonu prosta. Matczyna wrażliwość i ojcowska stanowczość, które Bolesława odziedziczyła po rodzicach, przyczyniły się jednak do tego, że w 1905 r. powołała do istnienia Zgromadzenie Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny. Misją nowego zgromadzenia było zjednoczenie chrześcijan wschodnich z Kościołem katolickim, a jednocześnie umacnianie katolików w wierze, których jedność z Kościołem była zagrożona.
Bł. Bolesława, wraz z siostrami, rozpoczęła apostolską pracę pośród mieszkańców zaboru rosyjskiego oraz Rosji, docierając aż do Syberii.
Bł. Bolesława, wraz z siostrami, rozpoczęła apostolską pracę pośród mieszkańców zaboru rosyjskiego oraz Rosji, docierając aż do Syberii. Nowym doświadczeniem dla matki Bolesławy było otwarcie domu zakonnego pośród ludności protestanckiej w Finlandii. Dostrzegła wówczas potrzebę objęcia troską braci wyznania protestanckiego. We wszystkich miejscach, gdzie powstawały domy zakonne, siostry otwierały ochronki, sierocińce dla dzieci i szkoły. Na stawiane jej pytanie, dlaczego do szkoły uczęszczają razem uczennice wyznania katolickiego i prawosławnego, matka Bolesława odpowiadała: „Abyśmy się miłowały i stanowiły jedno”.
Obecnie zamysł założycielki Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny jest w pełni realizowany, ponieważ siostry swoją apostolską pracę podejmują głównie w krajach Europy Wschodniej. Bliskość z ludźmi, na którą błogosławiona zwracała szczególnie uwagę, siostry wypełniają poprzez pracę z ludźmi w parafiach, w szkołach, przedszkolach i szpitalach.
– Mam przekonanie, że będąc na co dzień z ludźmi jakoś głębiej wchodzimy w ich życie i towarzyszymy im w ich duchowych, moralnych i rodzinnych problemach. Cieszą mnie takie zwyczajne sytuacje, kiedy to ktoś podchodzi i prosi o duchowe wsparcie. Po takiej prośbie zazwyczaj idę do kaplicy i przedstawiam tę sprawę czy też osobę Panu Jezusowi. Czuję wtedy, że realizuję swoje życiowe powołanie – podkreśla s. Paula, pracująca w Łodzi.
– Budowanie jedności między ludźmi, narodami i religiami, o której mówi Jezus w Wieczerniku, jest charyzmatem mojego zgromadzenia i – jak widzimy – wielką potrzebą świata, w którym żyjemy – dodaje.