Urszula Buglewicz: Dla Caritas każdy rok jest wyzwaniem, by służyć bliźnim. Miniony, z powodu pandemii, był wyjątkowym sprawdzianem niesienia pomocy...
Reklama
Ks. Wiesław Kosicki: Każdy rok stawia przed nami konkretne cele. Dotychczas co roku planowaliśmy określone zadania mające na celu niesienie pomocy naszym beneficjentom, jak i kampanie społeczne uwrażliwiające lokalne środowisko na potrzeby ubogich, chorych, samotnych, niepełnosprawnych, bezdomnych. Jednak sytuacja pandemii, świadomość zagrożenia zdrowia i życia najbliższych osób: naszych rodzin, ale też współpracowników, wolontariuszy czy podopiecznych, zupełnie zmieniła miniony czas. Z jednej strony byliśmy zaskoczeni pandemią, na początku nasza wiedza na jej temat była nikła, ale z drugiej szybko zweryfikowaliśmy plany pomocowe i dostosowaliśmy je do bieżącej sytuacji. Nie wiedzieliśmy, jaka będzie przyszłość naszej instytucji, ale wraz z Caritas Polska i dyrektorami diecezjalnych Caritas zdecydowaliśmy nieść pomoc bez względu na pandemię. Mimo braku środków z zaplanowanych wcześniej kampanii społecznych i zbiórek, zaczęliśmy wchodzić w mechanizm niesienia pomocy w nowej rzeczywistości. Dla całej drużyny Caritas był to wielki sprawdzian naszej elastyczności, mobilności i wychodzenia naprzeciw problemom, z którymi spotykaliśmy się po raz pierwszy. Robiliśmy co w naszej mocy, by zdać go najlepiej.
Pierwszą grupą, której ruszyliście z pomocą, byli seniorzy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Szybko okazało się, że właśnie seniorzy są tą grupą osób, która z racji na wiek i liczne choroby jest najbardziej narażona na zakażenie. Pandemia wymogła na nich izolację, pozostanie w domach, często w samotności. Nikt na to nie był przygotowany, chociażby pod względem zaopatrzenia w żywność czy lekarstwa. Jako jeden z pierwszych został więc stworzony program niesienia pomocy seniorom w zrobieniu codziennych zakupów, wykupieniu leków, czy opłaceniu bieżących rachunków. Nasi wolontariusze z centrali, ale też z parafialnych i szkolnych kół Caritas, chętnie podjęli się tej pracy. Wciąż możemy na nich liczyć, we dnie i w nocy są gotowi służyć pomocą. Użyczają własnych samochodów, by dojechać z zakupami do seniorów; poświęcają czas na rozmowy przez telefon, bo samotność jest największym wrogiem osób pozostających w izolacji. Z czasem okazało się, że wiele osób starszych wymaga dodatkowej pomocy z naszej strony, bo zwyczajnie brakuje im pieniędzy na bieżące zakupy. Dlatego dowozimy im paczki żywnościowe i środki higieniczne pozyskane z naszych zasobów, a w razie potrzeby również ciepłe posiłki. Ten program wciąż jest kontynuowany i modyfikowany do aktualnych potrzeb, np. jesteśmy gotowi pomóc seniorom dotrzeć na szczepienia. Oczywiście, wolontariusze przestrzegają zasad sanitarnych; otrzymują od nas niezbędne środki, jak maseczki czy płyny do dezynfekcji rąk. Zresztą, podczas pierwszej fali pandemii sami zajmowaliśmy się pozyskiwaniem materiałów i szyciem maseczek na potrzeby wolontariuszy i podopiecznych, ale także dla innych placówek pomocowych.
Gdy z powodu pandemii wiele instytucji zawieszało działalność, Caritas zostawiła szeroko otwarte drzwi dla osób potrzebujących...
Reklama
Dzienny Ośrodek dla Osób Bezdomnych pracuje w reżimie sanitarnym bez żadnej przerwy. Takich osób, których sytuacja jest wyjątkowo trudna, nie można zostawić bez pomocy. Gdy podczas pierwszej fali pandemii zastanawialiśmy się, co mamy zrobić, jeden z naszych podopiecznych zadał nam dramatyczne pytanie: „Jeśli zamkniecie drzwi, co mamy zrobić? Powiesić się?”. Każda osoba potrzebująca codziennie może do nas przyjść, zagrzać się, zjeść ciepły posiłek, wziąć kąpiel, wyprać lub zmienić ubranie, a w razie potrzeby otrzymać podstawową pomoc medyczną. Zmiana jest tylko taka, że w jednym czasie nie pomieścimy jak kiedyś 50 osób na raz, ale zaledwie kilka. Bezdomni przyzwyczaili się do rygoru sanitarnego i przychodzą do nas rotacyjnie, by każdy mógł choć trochę czasu spędzić w ciepłej świetlicy. Wciąż pracuje „Anielska Przystań”. Kuchnia zwiększyła nawet wydawanie posiłków, codziennie przygotowuje ponad 200 porcji. Osoby korzystające z jadłodajni nie mogą jednak spożywać obiadu na miejscu, ale otrzymują go na wynos. Poza tym jako jedna z nielicznych diecezjalnych Caritas zorganizowaliśmy letni wypoczynek dla dzieci. Nad jeziorem Firlej w naszym „Domu Zawierzenia” wakacje bezpiecznie spędziła niemal setka dzieci z ubogich rodzin oraz z ośrodków opiekuńczo-wychowawczych.
Odwołane kampanie społeczne i anulowane zbiórki darów są standardem w pandemii. Skąd zatem macie środki na realizację różnych programów pomocowych?
Reklama
Rzeczywiście, miniony rok był pod tym względem trudny. Odwołane zostały zbiórki Tak, pomagam, podczas których pozyskiwaliśmy tony artykułów spożywczych dla ubogich. Mimo to nasza instytucja pozyskała dary od lokalnych firm i dużych przedsiębiorstw, jak np. Orlen. Sytuacja niejako zmusiła nas do tego, by szukać nowych darczyńców. Z licznych sklepów i marketów wciąż otrzymujemy produkty o kończącym się terminie przydatności do spożycia, od dużych i małych przedsiębiorców pozyskujemy środki higieniczne. Potężnym zastrzykiem były dla nas produkty spożywcze od Krajowej Spółki Cukrowej, czy paczki żywnościowe od firm Selgros Cash&Carry i Browarów Lubelskich Perła, które zostały przekazane uczestnikom Wigilii Miłosierdzia. Dotacja z Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej pozwoliła nam zrealizować projekt dowożenia ciepłych posiłków dla osób potrzebujących w Lubartowie, Łęcznej i Piaskach. Celem niesienia pomocy stworzyliśmy projekt stałych darczyńców. Wiele osób ze zrozumieniem podeszło do potrzeb naszych podopiecznych i zaufało naszej instytucji. Darczyńcy kolejny raz stanęli na wysokości zadania, dzięki czemu mogliśmy bez żadnej przerwy nieść konkretną pomoc potrzebującym. Bardzo za to dziękujemy i wciąż prosimy o wsparcie. Pandemia uświadomiła nam, że w trudnych sytuacjach polskie społeczeństwo: osoby indywidualne, firmy, rząd, wychodzi naprzeciw wyzwaniom i hojnie dzieli się z potrzebującymi. Pozyskaliśmy też grono nowych wolontariuszy, którzy w minionym roku dołączyli do drużyny Caritas. Niektórzy z nich z powodu lockdownu nie mogli pracować i wolny czas ofiarowali potrzebującym.
Przed nami kolejny trudny rok. Jakie plany ma lubelska Caritas na najbliższy czas?
Początek roku kalendarzowego to szczególnie ważny okres dla organizacji pozarządowych posiadających status OPP, w tym również dla naszej. Od wielu lat to właśnie dzięki środkom pozyskanym z 1% pomagamy potrzebującym. Tym razem środki pozyskane z tej akcji chcemy przeznaczyć na pomoc dla ciężko chorych osób. Lubelska Caritas prowadzi Wypożyczalnię Sprzętu Rehabilitacyjnego dla osób obłożnie chorych, dzięki której najbliżsi chorego mogą wypożyczyć m.in. profesjonalne łóżko pielęgnacyjne, wyposażone w materac przeciwodleżynowy. Ostatnie miesiące pokazały nam, że musimy pójść krok dalej i doposażyć wypożyczalnię w większą liczbę łóżek oraz koncentratory tlenu, szczególnie pomocne przy ciężkich objawach zakażenia koronawirusem. Kolejne wyzwania to realizacja szkoleń dla wolontariuszy opiekujących się seniorami czy programu wychodzenia z bezdomności. Chcemy dokończyć modernizację naszych ośrodków w Dąbrowicy i Firleju, by jeszcze lepiej służyły dzieciom oraz seniorom i osobom niepełnosprawnym. Naszym marzeniem jest też utworzenie nowych placówek pomocowych w terenie, ale w obecnej sytuacji niczego nie można przewidzieć.
Gdzie Ksiądz Dyrektor i cała drużyna Caritas szuka inspiracji do codziennej pracy?
Działamy w imieniu Jezusa Chrystusa, w imieniu Kościoła, dlatego naszym głównym źródłem inspiracji jest Ewangelia, a szczególnie słowa Jezusa: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40). To testament Chrystusa dla pracowników i wolontariuszy Caritas; w nim szukamy motywacji i nowych bodźców do jeszcze lepszego dawania siebie, do okazywania miłosierdzia, do dzielenia się miłością.
Więcej o działaniach Caritas Archidiecezji Lubelskiej na www.lublin.caritas.pl