Reklama

Niedziela Sandomierska

Bogoryjska Pani Pocieszenia

Wśród wielu wizerunków Matki Bożej znajdujących się w świątyniach naszej diecezji na uwagę zasługuje obraz znajdujący się w kościele Świętej Trójcy w miejscowości Bogoria. Przedstawia on Matkę Bożą Pocieszenia, która została ukoronowana dziesięć lat temu.

Niedziela sandomierska 50/2020, str. IV

[ TEMATY ]

koronacja obrazu

rocznica koronacji

Ks. Wojciech Kania

Bp Krzysztof Nitkiewicz podczas jubileuszu koronacji

Bp Krzysztof Nitkiewicz podczas jubileuszu koronacji

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bogorię – kiedyś miasto – założył Krzysztof Bogoria z Podłęża Podlaskiego, który w 1620 r. wybudował tu również drewniany kościół. Posługę duszpasterską w świątyni podjęli kanonicy regularni zwani „Markami”. Na początku w tym miejscu nie było oddzielnej parafii. Bogoria była filią parafii w Kiełczynie.

Wizerunek Matki Bożej Pocieszenia w 1626 r. do Kiełczyny sprowadził z Krakowa o. Justyn Pomorski. Początkowo został on umieszczony w kościele parafialnym, jednak wkrótce przeniesiono go do Bogorii i umieszczono w ołtarzu głównym. Już wtedy obraz uznawany był jako cudowny, bo zasłynął cudami i łaskami, których doświadczali wierni modlący się przed wizerunkiem Maryi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Samodzielna parafia została utworzona w Bogorii 9 kwietnia 1685 r. Drewniana świątynia w połowie XVIII wieku znajdowała się już w bardzo złym stanie technicznym. Dlatego podjęto starania o budowę nowej, którą postawiono w latach 1748-78 z fundacji kasztelana sandomierskiego i ówczesnego dziedzica dóbr bogoryjskich Michała Konarskiego. Kamień węgielny pod budowę kościoła poświęcił 15 sierpnia 1748 r. ks. Andrzej Potocki, oficjał sandomierski. Nowa świątynia została konsekrowana przez biskupa pomocniczego lubelskiego w 1778 r.

Świątynia ta jest barokowa, jednonawowa z kwadratowym prezbiterium. Wnętrze kościoła ma wystrój rokokowy i należy do najcenniejszych zabytków architektury sakralnej Ziemi Sandomierskiej. Wyposażenie stanowi ołtarz główny zajmujący całą ścianę prezbiterium, na szczycie którego znajduje się kompozycja przedstawiająca Trójcę Świętą, a centralnie wkomponowany jest w niego łaskami słynący obraz Matki Bożej Pocieszenia.

Posługę duszpasterską w parafii i nowej świątyni dalej pełnili kanonicy regularni, jednak ich liczba stale spadała. Ostatnim proboszczem należącym do tego zakonu był o. Feliks Leszczykiewicz. Po jego śmierci w 1827 r. zarząd nad parafią objęli księża diecezjalni. W trakcie działań II wojny światowej świątynia uległa częściowemu zniszczeniu – straciła wieżę i część dachu w 1944 r. Uszkodzenia zostały naprawione w latach 1949-50 pod kierunkiem ks. Franciszka Piętaka.

Reklama

Łaski i cuda

Obraz Matki Bożej Pocieszenia, który znajduje się w Bogorii, od początku uważany był za cudowny. Kilka lat po sprowadzeniu go z Krakowa modlący się wierni zaczęli doświadczać łask przez wstawiennictwo Maryi. Kanonicy regularni w 1646 r. założyli księgę cudów i wpisywali do niej przykłady niezwykłych zdarzeń.

Jednym z pierwszych cudów odnotowanych w księdze jest zapis ożywienia topielca: „Krzysztof Kowalski w mieście Bogoriey we trzech lat będący wpadł w studnię i utonął. Znaleziony przed zaściem słońca martwy, przyniesiony do kościoła y ofiarowany do obrazu Najś. Panny, wpół Litanicy na słowa Salus Infimorum kichnął a podziwianiem ludzi żywym został do tego czasu żyje”.

Według zapisków najwięcej wyproszonych łask przypada na XVII i XVIII wiek. Choć możliwe, że zakonnicy zapisywali tylko te najważniejsze. Wierni którzy dostąpili łaski przez wstawiennictwo Matki Bożej przynosili do świątyni dziękczynne wota, które zawieszane były przy cudownym obrazie. Wśród nich można odnaleźć krzyżyki, medaliki, korale i medale. Zamożniejsi fundowali do świątyni szaty i naczynia liturgiczne, prosząc jednocześnie o dalszą modlitwę przed wizerunkiem Maryi.

Wizerunek

Obraz przedstawiający Matkę Bożą trzymającą na ręku Dzieciątko Jezus namalował Jan Socher w latach 20. XVII wieku w Krakowie. Wykonał go na specjalne zamówienie dla bogoryjskiego klasztoru kanoników regularnych. Postacie Maryi i Dzieciątka zostały umieszczone na złotym rzeźbionym tle. Matka Boża prezentuje na swym lewym ramieniu Jezusa jako Dzieciątko, a w prawej ręce trzyma przed sobą biały kwiat róży. Ubrana jest w czerwoną suknię, natomiast Jej głowę i ramiona okrywa granatowy maforion (długi kobiecy szal, sięgający od głowy do stóp) ze złotym podbiciem, wykończony złotą lamówką.

Reklama

Dzieciątko ubrane jest w czerwoną sukienkę, spod której wystają bose stopy. W lewej dłoni Jezus trzyma królewskie jabłko, prawą ma wzniesioną do błogosławieństwa. Wokół głów Maryi i Jezusa wyrzeźbione są okrągłe pozłacane nimby, w tle widnieje winna latorośl, a na narożnikach przedstawieni zostali aniołowie, którzy ręką dotykają aureoli Matki Bożej.

Do obrazu przypięta jest metalowa sukienka, zdobiona bogatym ornamentem kwiatowym – z otworami na twarze Matki Bożej i Dzieciątka oraz ręce – która odtwarza suknie świętych osób. Nad ich głowami widnieją korony zwieńczone jabłkiem królewskim.

Symbolika

Czerwień sukni Matki Bożej może symbolizować cierpienie, jakiego doświadczył Chrystus w czasie męki. Suknia Jezusa w innym odcieniu czerwieni odwołuje się do krwi, która jest znakiem przymierza. Błękitnozielony welon okrywający Maryję poprzez zieleń jest wyrazem pokory, ale może także wyrażać nadzieję zbawienia. Błękit to symbol nieba.

Łaskami słynący obraz został ukoronowany przez bp. Krzysztofa Nitkiewicza 29 sierpnia 2010 r.

Podziel się cytatem

Natomiast trzymana przez Maryję róża jest atrybutem Maryi zwanej „Różą bez kolców” – bezgrzesznej. Jest także symbolem czystości i pobożności. Matka Boża z Dzieciątkiem przedstawiona jest na złotym tle, które odwołuje się do Boskiej potęgi. Wokół Ich głów umieszczone są okrągłe nimby oraz winorośl, która jest w symbolice chrześcijańskiej atrybutem Kościoła.

Przełomowy rok

Szczególnym dla historii sanktuarium okazał się rok 2008. Wtedy to zainicjowano renowację wnętrza kościoła, poczynając od cudownego wizerunku Matki Bożej, który od stycznia do maja poddawany był konserwacji w Warszawie. Uroczysta ponowna intronizacja obrazu odbyła się 11 maja. Dokonał jej ówczesny bp sandomierski Andrzej Dzięga. Zgromadziła ona dużą liczbę wiernych.

Reklama

O tego momentu w sanktuarium w każdą środę odprawiana jest nieustanna nowenna do Matki Bożej Pocieszenia, która z każdym rokiem przyciąga coraz liczniejszą rzeszę wiernych nie tylko z parafii, ale również z okolicznych miejscowości. W kolejnym roku świątynia bogoryjska oficjalnie została ustanowiona sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia.

Łaskami słynący obraz został ukoronowany przez bp. Krzysztofa Nitkiewicza 29 sierpnia 2010 r.

2020-12-09 10:30

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Od wieków jest naszą Matką

[ TEMATY ]

koronacja obrazu

diecezja kielecka

Stradów

Katarzyna Dobrowolska

Wakacje rozpoczęte. Czemu nie wybrać się do urokliwego sanktuarium maryjnego w Stradowie na Ponidziu, które kryje wyjątkowy skarb?

Spełniły się marzenia wielu pokoleń wiernych i pragnienia serc czcicieli Maryi, wdzięcznych za otrzymane tutaj łaski - 31 maja biskup kielecki Jan Piotrowski Podczas Mszy Świętej dokonał koronacji słynącego łaskami obrazu Matki Bożej Stradowskiej. Uroczystość odbyła się w święto Nawiedzenia NMP przy bardzo licznym udziale parafian, czcicieli Pani Stradowskiej i duchowieństwa diecezji kieleckiej.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Ks. Ptasznik: nie patrzmy na Jana Pawła II sentymentalnie, wracajmy do jego nauczania

2024-04-25 12:59

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Krzysztof Tadej

Ks. prał. Paweł Ptasznik

Ks. prał. Paweł Ptasznik

„Powinniśmy starać się wracać przede wszystkim do nauczania Jana Pawła II, a odejść od jedynie sentymentalnego patrzenia na tamte lata" - podkreśla ks. prałat Paweł Ptasznik w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News przed 10. rocznicą kanonizacji Papieża Polaka. W sobotę, 27 kwietnia, w Bazylice św. Piotra w Watykanie z tej okazji będzie celebrowana uroczysta Msza Święta o godz. 17.00.

Organizatorem uroczystości jest Watykańska Fundacja Jana Pawła II, w której ksiądz Ptasznik pełni funkcję Przewodniczącego Rady Administracyjnej. Już w 2005 roku, podczas pogrzebu Papieża rozległy się okrzyki „santo subito". „Wszyscy mieliśmy to przekonanie o tym, że Jan Paweł II przez swoje życie, swoją działalność i nauczanie głosi Chrystusa, żyje Chrystusem i ta fama świętości pozostała po jego śmierci i została oficjalnie zatwierdzona przez akt kanonizacji" - podkreślił ksiądz Ptasznik. „Jako fundacja wystąpiliśmy z inicjatywą obchodów 10. rocznicy kanonizacji Jana Pawła II, wsparci autorytetem kardynała Stanisława Dziwisza i została ona bardzo dobrze przyjęta w środowiskach watykańskich, a błogosławieństwa dla inicjatywy udzielił Papież Franciszek" - dodał. Rozmówca Radia Watykańskiego - Vatican News zaznaczył, że fundacja zgodnie z wolą Jana Pawła II promuje kulturę chrześcijańską, wspiera studentów, a także decyzją jej władz dokumentuje pontyfikat i prowadzi studium nauczania Papieża Polaka. W Rzymie pod jej auspicjami działa też Dom Polski dla pielgrzymów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję