Reklama

Rodzina

Stało się! Mam w domu „gender”...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Powakacyjny powrót do starego rytmu dnia powszedniego, gdy oboje z żoną idziemy do pracy, a dzieci zostają odwiezione do placówek opiekuńczo-edukacyjnych, uświadomił mi, że tzw. genderyzm jest cichym i niepostrzeżenie panoszącym się zjawiskiem! Nie chodzi o przedszkole, a tym bardziej żłobek. Nie chodzi też o miejsca, w których na to przedszkole i ten żłobek zarabiamy. Uświadomiłem sobie tę zaskakującą prawdę w domu, po pracy, gdy każde z nas potrzebowało chwili odpoczynku.

Ja odpoczywam raczej aktywnie, np. porządkując różne elementy domowego wyposażenia wymieszane z zabawkami, które po porannym wyjściu pozostały rozrzucone na podłodze naszego dziennego pokoju. Jest to dla mnie swego rodzaju gra – aby w jak najkrótszym czasie dopasować do siebie wszystkie elementy i odłożyć je na miejsce. Czasami do tej gry uda mi się zaprosić nasze małe dzieci, ale nie naciskam, bo tuż po pracy lubię to wszystko „ogarnąć” po swojemu. Mózg się resetuje, a satysfakcja jest gwarantowana – zwłaszcza ze strony małżonki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Moja żona z kolei w tym czasie woli raczej uciąć sobie drzemkę – często dość wyraźnie przedłużoną. Jeden z pierwszych dni po rozpoczęciu roku szkolnego był w tej kwestii niezwykły, bo z jednej strony drzemka przerodziła się w odespanie ciężkiego weekendu, a z drugiej – moje sprzątanie przeszło dodatkowo w zrobienie domowej pizzy, która wyszła jak nigdy! Kiedy tak chodziłem sobie z odkurzaczem, przyszła mi do głowy po raz pierwszy tego dnia myśl, że gdyby spojrzała na nas z zewnątrz typowa śląska, górnicza rodzina (najlepiej sprzed 20 lat), pomyślałaby: „Wszystko postawione na głowie”. W końcu w typowej, bądź wręcz stereotypowej, rodzinie, to mężczyzna po przyjściu z pracy leży często plackiem, a kobieta krząta się po tzw. obejściu.

Ten nowy układ, który ostatnio tak jaskrawo uwidocznił się w naszych progach, ma oczywiste źródło. Do lamusa w wielu domach odszedł model, w którym to mężczyzna zarabia tyle, by utrzymać całą rodzinę, i nie ma przy tym do zapłacenia raty kredytu hipotecznego czy czynszu za wynajem mieszkania. Kobiety realizują się natomiast już nie tylko jako panie domu, ale też zawodowo w biurze, zarządzie firmy, spółki czy choćby jako kierowca miejskiego autobusu.

Reklama

Ma to swoje plusy i minusy, a jeden plus jest dla mnie oczywisty i bardzo ważny. Mężczyźnie, który dzieli trud utrzymania domu np. z żoną, trudniej jest powiedzieć po pracy: „Daj mi święty spokój, ja swoje już zrobiłem”, i odejść we własny świat odpoczynku, a jednocześnie nie dbać o relacje z bliskimi. Oczywiście, byłoby idealnie, gdyby facet zarabiał tyle, by żona nie musiała pracować, a jedynie mogła, i przy okazji dbałby o relacje z domownikami, ale dobre i to. Drugie „oczywiście”: nie każdy dzielący z żoną utrzymanie domu mąż o te relacje dba, ale z pewnością trudniej mu o popadanie w pychę i usprawiedliwianie się. Są naturalnie i tacy, którzy nie przemęczają się w kwestii utrzymania domu, a i tak trzeba im dawać święty spokój, ale to już raczej skrajności.

Wróćmy do naszego domowego „gender”. Czy jest nam z nim źle? Nie, bo każde z nas robi to, co lubi, mimo że nie zawsze gra terenowa w dziennym pokoju jest łatwa. Czy to wywrócenie stereotypowego rozłożenia domowych odpowiedzialności do góry nogami przeczy w jakiś sposób naturze małżeństwa? W modlitwie pod koniec ślubnej liturgii słyszymy: „Błogosław swojej służebnicy, [N.], aby pełniąc zadania małżonki i matki, czystą miłością swój dom ożywiała, a zawsze życzliwa i dobra, była jego ozdobą. Błogosław też swemu słudze, [N.], niechaj dobrze wypełnia obowiązki wiernego męża i troskliwego ojca”. Zawsze wydawało mi się, że ta modlitwa sugeruje jasny model: „Żona w domu, mąż w pracy”, a w gruncie rzeczy obecnie wcale tak nie jest.

Szczęśliwie, biegając z odkurzaczem, nie myślę o tym, by zmienić płeć, a wybór byłby przecież szeroki i nawet gdybym był niezdecydowany, to również do takiej sytuacji odpowiednią płeć dałoby się dobrać. W domowej służbie możemy być „gender”, ale w naszej najgłębszej, a zarazem najbardziej podstawowej tożsamości, pozostańmy sobą.

2020-09-09 11:43

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Licheń: Dzień modlitw rodziców o nawrócenie dziecka

[ TEMATY ]

rodzina

dziecko

Licheń

BIURO PRASOWE SANKTUARIUM MARYJNEGO

W niedzielę (23.08) w Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej obchodzono Dzień modlitw rodziców o nawrócenie dziecka. To wyjątkowe wydarzenie zgromadziło na południowej Eucharystii, której przewodniczył ks. Janusz Kumala MIC, kustosz Sanktuarium, około 3 tysiące pielgrzymów z różnych stron Polski. Wielu przyjechało wraz z całymi rodzinami, by prosić Matkę Bożą Licheńską o potrzebne łaski w życiu osobistym i rodzinnym.

W homilii ks. kustosz przypomniał historię objawień Matki Bożej, które miały miejsce w lesie grąblińskim 170 lat temu. Wówczas po doświadczeniu epidemii cholery, ludzie tłumnie zaczęli przybywać, by u stóp Matki Bożej prosić o pomoc w tym trudnym czasie i nie tylko o uchronienie przed chorobą, ale przede wszystkim o łaskę nawrócenia. Kapłan zauważył, że w obecnych czasach wierni pielgrzymują do licheńskiego sanktuarium w tym samym celu. “Przybywamy tutaj by prosić o nawrócenie swoje, ale często też naszych bliskich. Rodzice modlą się o łaskę powrotu do Boga dla swoich dzieci. W licheńskiej Księdze Łask przeczytać możemy wiele świadectw, gdzie rodzice opisują, iż za wstawiennictwem Matki Bożej Licheńskiej udało im się to wybłagać” – podkreślił ks. kustosz.

CZYTAJ DALEJ

„Przysięga Ireny”. Zmieniaj świat swoją odwagą!

2024-04-19 08:14

[ TEMATY ]

film

Mat.prasowy

To prawdziwa historia oparta na faktach z życia Ireny Gut-Opdyke, która z narażeniem życia ratowała Żydów ukrywających się po likwidacji getta. To przejmująca opowieść o zachowaniu człowieczeństwa w nieludzkich czasach II wojny światowej.

Premiera w polskich i amerykańskich kinach już 19 kwietnia.

CZYTAJ DALEJ

Konkurs biblijny dla szkół podstawowych [Zaproszenie]

2024-04-19 17:46

Karol Porwich/Niedziela

Szkoła Podstawowa nr 158 im Jana Kilińskiego w Warszawie zaprasza do udziału w VII Międzyszkolnym Konkursie Biblijnym pod tytułem „Z Biblią na co dzień”. Konkurs ma zasięg ogólnopolski i dotyczy treści związanych z czterema Ewangeliami. W ubiegłym roku wzięło w nim udział ok 150 uczestników z 27 szkół.

Tegoroczna edycja Konkursu obejmuje przypowieści Pana Jezusa zawarte w Ewangelii św. Mateusza i nosi tytuł: “Opowiesz mi historię życia Pana Jezusa?”. Zadaniem konkursowym jest przedstawienie w formie plastycznej jeden z cudów Pana Jezusa, zaś multimedialnej i literackiej wybranego przez ucznia klas 4-8 szkoły podstawowej rozdziału Ewangelii św. Mateusza - wskazują organizatorzy.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję