Niemal jako pierwsi, bo już 13 marca, ruszyli z pomocą, docierali z paczkami, reagowali na prośby i interwencje przez cały Wielki Post. Nadal czynią to po świętach. Pandemia trwa, potrzeb nie ubywa.
Grupa licząca ok. 60 wolontariuszy pracuje pod kierunkiem kapelana strażaków kieleckich i powiatu kieleckiego, ks. Łukasza Zygmunta. Wystarczy zadzwonić pod jego numer telefonu: 502 429 800, oddzwoni na pewno.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pomogli starszym i samotnym już ok. 300 razy. Przygotowywanie solidnych paczek jest możliwe dzięki pomocy finansowej bp. Jana Piotrowskiego, który na ten cel przekazał kilkanaście tysięcy złotych.
Każdego dnia wolontariusze realizują kilka lub kilkanaście interwencji pomocowych. – Szykujemy paczki z żywnością i chemią, załatwiamy drobne sprawy, udzielamy wsparcia na różne sposoby – mówi ks. kapelan, przypominając, że grupa powstała na apel biskupa Jana Piotrowskiego, który u progu Wielkiego Postu prosił, aby z odwagą naśladować dobrego Samarytanina i wziąć go sobie za wzór. Kupują produkty, paczki przygotowują w budynku Kurii i rozwożą je po całym powiecie, a jak trzeba to dalej. Czasami także dzwonią, gdy ludzie potrzebują psychicznego wsparcia, gdy chcą usłyszeć czyjś głos.
Reklama
83-letnia kielczanka, Teresa Porębska, czekała na paczkę jak na zbawienie, bo jak mówi, chleb jej się nawet skończył, a z domu przecież wychodzić nie wolno... Nie wychodzi, słucha komunikatów. I modli się za biskupów i kapłanów. – Jestem w grupie margaretek, modlę się codziennie. Niech Bóg błogosławi naszego biskupa Jana i ks. Łukasza – mówiła ze łzami w oczach, wypakowując na stół produkty. W paczce były różne rodzaje konserw mięsnych i rybnych, makaronów, kasz, tłuszcze, środki czystości i higieny osobistej, jajka, pieczywo, chrzan. – Mam tu zapas na jakiś miesiąc, nawet i cytryny, i moje ulubione płatki – mówiła obdarowana. Łzy w oczach, przyciskanie produktów do serca, bo z wolontariuszem całować się nie można...
Do grupy wolontariuszy wciąż dołączają nowi – ostatnio lekarka, policjant, dziennikarz, choć gros stanowią strażacy. Są studenci, pełnoletni uczniowie.
– Akcję będziemy kontynuować tak długo, jak to będzie potrzebne. Nie bądźmy w tych dniach obojętni na bliźnich i pomagajmy sobie wzajemnie – apeluje ksiądz kapelan. W Wielki Piątek przed godz. 21 jeszcze jest w sklepie, starszemu panu zabrakło kapusty kiszonej do bigosu, trzeba dokupić...