Biblijne sformułowanie: „oko za oko i ząb za ząb” to jedna z form starożytnego prawa odwetu. Czy jednak jest ono tylko biblijne? Okazuje się, że nie. Na długo zanim powstał Pięcioksiąg, zostało zapisane w Kodeksie Hammurabiego: „Jeśli obywatel oko obywatelowi wybił, oko wybiją mu. (...) Jeśli obywatel ząb obywatelowi równemu sobie wybił, ząb wybiją mu”. Hammurabi był szóstym z kolei władcą dynastii panującej w Babilonie w latach ok. 1894 – 1595 przed Chr. Potomek półkoczowniczych plemion ze stepów Syrii rządził w Babilonie w latach ok. 1792-50 przed Chr. i znany jest jako prawodawca. Zwyczajem Babilończyków było wydawanie przez każdorazowego władcę nowej, uzupełnionej lub zmienionej listy praw. Podobnie uczynił Hammurabi. Pod koniec swych rządów ogłosił swój kodeks. Prawa zostały zapisane na kamiennych stelach, z których jedna przetrwała niemal w całości do dziś.
Jezus odnosi się do prawa odwetu w Kazaniu na Górze, które zawiera najbardziej istotne elementy Jego nauczania etycznego (Mt 5 – 7). Sześć antytez zaczynających się od słów: „Słyszeliście, że powiedziano”, i rozwiniętych mocną frazą: „A Ja wam powiadam”, ukazuje, w jaki sposób dopełnić przykazania Starego Testamentu duchem miłości bliźniego. Ostatnia z nich zamyka w sobie zasadnicze przesłanie etyczne Jezusa: miłość bliźniego posunięta do miłości nieprzyjaciół. Przykazanie miłości bliźniego znajdujemy na kartach Starego Testamentu (Kpł 19, 18), nie ma tam jednak nakazu nienawiści wobec wroga, jak sugeruje wypowiedź Jezusa. Nie znajdujemy go również w pismach rabinicznych. Dopiero Księga Reguły z Qumran (1 QS 1, 10) nakazuje nienawidzić wszystkich synów ciemności. Jezus opiera się więc przypuszczalnie na powszechnej interpretacji przykazania, która włączała nienawiść wobec wroga. Przykazaniem miłości bliźniego obejmuje wszystkich ludzi, w tym nieprzyjaciół. Wyrazem tej miłości jest modlitwa za prześladowców. Sam Jezus doskonale pokazał realizację tego przykazania, gdy z drzewa krzyża skierował do Boga modlitwę za swych oprawców: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23, 34). Uzasadnieniem miłości nieprzyjaciół jest zasada wzajemności: grzesznicy i celnicy potrafią odwzajemniać sobie wyrządzone dobro, chrześcijanin zaś powinien iść w swym etycznym postępowaniu krok dalej – dobrem odpłacić za zło.
Właśnie takiej miłości, posuniętej do granic heroizmu, miłości okazywanej nieprzyjaciołom, uczy Jezus swych naśladowców. Jej wzorem jest miłość, którą Bóg ma ku ludziom. Jest to miłość wszechogarniająca, czyli obejmująca wszystkie szczegóły życia, i zawsze gotowa do przebaczenia.
3. niedziela wielkanocna to Niedziela Słowa Bożego, po której następuje Tydzień Biblijny. To okazja do podzielenia się świadectwem znaczenia Biblii w życiu codziennym.
Miałem kilkanaście lat, kiedy uzbierałem potrzebną kwotę, żeby kupić moją pierwszą Biblię. Byłem niesamowicie podekscytowany! W końcu będę miał swoją własną Biblię! Często rozmawiając z ludźmi mówię, że największa przygoda mojego życia rozpoczęła się wtedy, gdy otworzyłem ją po raz pierwszy. Reszta była później. I to jest prawda. Przecież właśnie dlatego ostatecznie zostałem teologiem-biblistą. Woziłem ze sobą „moją” Biblię wszędzie, gdzie tylko mogłem. Uczyłem się różnych jej fragmentów na pamięć. Kiedy miałem 26 lat, przeczytałem ją od deski do deski. Dziś ten egzemplarz rozsypuje się nieco, ale i tak jest tym, do którego sięgam najczęściej. Dlaczego? Bo jest tam niezliczona ilość zapisków, notatek, podkreśleń, tłumaczeń, wyjaśnień, które zapisywałem przez kolejne lata i wciąż zapisuję. Czasami otwieram i widzę zaznaczony tekst i czytam notkę: „Jak wielka odwaga Boga!”, „Kult relikwii Świętych?”, „oblicze Boga nas wybawiło!”, „Po raz pierwszy użyte słowo ekklesia”. I tak dalej... Ktoś mi nawet napisał na pierwszej stronie: „Polecam! Czytaj Pismo Święte!”. No to czytam. Nie pamiętam, kto to zrobił, ale może to mój Anioł Stróż? Kto wie. Oczywiście, Biblia nie jest lekką lekturą. Oczywiście, że czyta się ją trudno. Nie jest to książka do poczytania przy kawie (choć czasami mi się zdarza). Jest to jednak Słowo, które pozwala zrozumieć, poznać, doświadczyć, które uczy, pokazuje, wyjaśnia, bawi, przeraża, fascynuje. Wiele zrozumiałem dzięki Biblii. I dziś, tak na koniec Niedzieli Biblijnej, chciałem powiedzieć, że warto ją czytać. Bo jej treść wlewa w serca nadzieję, uspokaja duszę, dodaje otuchy i zwyczajnie – pomaga iść przez życie. Czytajcie więc. Bo warto. Polecam!
Na Bocheńcu, na wysokości bezwzględnej, blisko 400 metrów nad poziomem morza, w klimatycznym i zacisznym miejscu, pełnym uroku, zieleni, którego epicentrum stanowi historyczny, z końca XVI w. kościółek pw. św. Anny, odbyły się uroczystości odpustowe ku czci patronki tego miejsca i kościoła.
Mszę świętą koncelebrowaną, pod przewodnictwem ks. Sylwestra Brzeznego, sprawowali nie tylko miejscowi kapłani, ale również księża przebywający w tym czasie na urlopach. Główny celebrans, a zarazem kaznodzieja odpustowy, nawiązał w homilii do wzorowego życia Anny i Joachima - rodziców Matki Bożej, którzy swoją świętością powinni dawać żywy przykład współczesnym rodzinom, zwłaszcza w okresie kryzysów małżeńskich, w których niewątpliwie brakuje słuchania i wzajemnego kompromisu.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.