Reklama

Niedziela w Warszawie

Czekamy z Maryją

Są nieodłącznie związane z Adwentem. Odprawiane najczęściej rano, przyciągają do kościoła zarówno dzieci, jak i dorosłych, którzy chcą dobrze przygotować się na Boże Narodzenie

Niedziela warszawska 49/2019, str. IV

[ TEMATY ]

roraty

Boże Narodzenie

Wojciech Łączyński

Z punktu widzenia liturgicznego nie jest powiedziane, że Roraty mają być odprawiane przed wschodem słońca

Z punktu widzenia liturgicznego nie jest powiedziane, że Roraty mają być odprawiane przed wschodem słońca

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Roraty to Msze wotywne o Najświętszej Maryi Pannie. Ich potoczna nazwa pochodzi od pieśni na wejście, opartej na proroctwie Izajasza: „Niebiosa, spuśćcie Sprawiedliwego jak rosę, niech jak deszcz spłynie z obłoków, niech się otworzy ziemia i zrodzi Zbawiciela”. Są to jedyne Msze św. w Adwencie, w czasie których śpiewa się hymn „Chwała na wysokości Bogu”.

Historia sięgająca starożytności

Początki Rorat wiążą się z dawną tradycją celebrowania Zwiastowania Pańskiego w okresie Adwentu. – W Kościołach Wschodnich od V wieku samo święto Zwiastowania przypadało 18 grudnia. Ale równie istotna dla dalszej historii Rorat jest zachodnia tradycja tzw. zimowych dni kwartalnych – w Polsce nazywanych suchymi dniami, od staropolskiego „suszyć”, czyli „pościć” – mówi ks. dr Bartosz Szoplik, liturgista, wikariusz parafii archikatedralnej. – Dni kwartalne, znane w liturgii rzymskiej od czasów starożytnych, to środa, piątek i sobota na początku każdej nowej pory roku, poświęcone przez Kościół na post i modlitwę. Obchodzono je w pierwszym tygodniu Wielkiego Postu, tygodniu po Zielonych Świątkach, tygodniu po święcie Podwyższenia Krzyża oraz w trzecim tygodniu Adwentu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Właśnie w środę adwentowych suchych dni wspominano tajemnicę Zwiastowania. W tym dniu przed wschodem słońca odprawiano tzw. Missa Aurea – Złotą Mszę, która była zwana także Mszą Mesjasza – od oczekiwania na Jego przyjście – lub Mszą Rorate – od pierwszych słów introitu „Rorate Caeli”, który właśnie wówczas był śpiewany.

Na 9 dni przed Bożym Narodzeniem zwyczaj odprawiania tej Mszy św. przyjął się w Europie Zachodniej, ale w niektórych krajach – głównie Niemczech, Czechach, na Węgrzech oraz w Polsce – na mocy specjalnych przywilejów nadawanych przez Stolicę Apostolską rozciągnięto tę tradycję na cały okres Adwentu.

Rano czy wieczorem?

W Polsce Roraty zadomowiły się od ok. XIII wieku. Było to zasługą św. Kingi.Dzisiaj nie sposób wyobrazić sobie adwentowych poranków w naszych kościołach bez Mszy roratnich. Ale w niektórych parafiach przyjął się zwyczaj odprawianie rorat wieczorem. – Nie jest określone, kiedy ma być odprawiana Msza roratnia. To nasz polska specyfika, że Roraty odprawiane są rano, ale z punktu widzenia liturgicznego nie jest powiedziane, że mają być odprawiane przed wschodem słońca – wyjaśnia ks. Szoplik. – Dotyczy to naszych rodzimych zwyczajów. Nie ma to aż takiej wagi, jak Wigilia Paschalna, która odprawiana jest zawsze po zachodzie słońca. Roraty mogą być więc odprawiane o każdej porze dnia – zaznacza.

Reklama

Roraty odprawiane są przy zapalonej świecy – tzw. roratce, symbolizującej Maryję,która w czasie adwentu „niesie w łonie” Chrystusa, określanego mianem „prawdziwej światłości”. Roratka jest koloru białego bądź jasnożółtego. Przewiązuje się ją białą lub niebieską wstążką i dekoruje zielenią. W kościołach umieszcza się ją obok ołtarza.– Świeca jest też symbolem spalania się, poświęcenia siebie. Maryja przyjmuje zgodę anioła i jest gotowa na wypełnienie woli Bożej, oczekuje na przyjście Jezusa, a my oczekujemy razem z Nią – przypomina ks. Szoplik.

Wiele osób, zwłaszcza dzieci, przychodzi na Roraty z lampionami, którymi oświetlają pierwszą część Mszy św., w czasie której wygaszone są światła w kościele i panuje symboliczna ciemność. Lampiony symbolizują przypowieść Jezusa o roztropnych pannach, które z zapalonymi lampami oczekiwały na przyjście oblubieńca.

Najpiękniejsze wspomnienia

Roraty są bardzo często skierowane do ludzi młodych – są przygodą dla dziecka, uczą wytrwałości, porannego wstawania, obowiązkowości. – Najpiękniejsze wspomnienia dorośli, którzy odeszli z Kościoła i przychodzą teraz na Mszę św. mają właśnie z Rorat. Słuszne jest to, że są skierowane do młodych, bo jest to szansą, że oni kiedyś też swoje dzieci na Roraty przyprowadzą – podkreśla ks. Szoplik.

Adwent jest także czasem postanowień, które pomagają dobrze przygotować się do Bożego Narodzenia, one kształtują charakter i ćwiczą wolę. Wiele osób odmawia sobie wtedy słodyczy, ogranicza czas spędzany przed telewizorem lub komputerem, więcej czasu przeznacza na refleksję i modlitwę. A może dobrym adwentowym postanowieniem będzie uczestniczenie w Roratach?

2019-12-04 07:37

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Boże Narodzenie - punkt zwrotny w życiu rodziny

Boże Narodzenie to punkt zwrotny w historii wszechświata. Czas osiągnął swoją pełnię. Tęsknoty się zrealizowały. Człowiek zyskał szansę zobaczenia swego człowieczeństwa w całej prawdzie i w pełnym blasku. Od tego momentu zaczął się liczyć nowy czas i wszystko, co nastąpiło potem, ma swoje odniesienie do tamtej chwili. O czymkolwiek chce się powiedzieć, określa się to jako wydarzenie „przed” bądź „po” narodzeniu Chrystusa. Od narodzenia Jezusa w Betlejem już dosłownie nic nie jest takie samo jak wcześniej.
Nie można jednak zapomnieć o wyjątkowym trudzie, jakiemu musiała sprostać Święta Rodzina. Maryja rodziła w szopie - w najmniej sprzyjających warunkach. Jak wszystkie kobiety podlegała emocjom, więc miała prawo i miała podstawy, by się zastanawiać, czy to naprawdę Boża sprawa, czy naprawdę Bóg od Niej tego chce, jeśli zostawił Ją samej sobie, jeśli nie postawił na Jej drodze przyjaznego człowieka ani nie zatroszczył się - po ludzku sądząc - o tyle elementarnych spraw, niezbędnych w takiej sytuacji, a równocześnie nie usunął przeróżnych realnych zagrożeń, które mogłyby w jednej chwili przekreślić cały Jej trud. Oboje byli narażeni na spojrzenia ludzi, którym - choć nic z tego nie rozumieli - mogło się wydawać, że mają prawo osądzić, ośmieszyć i wykpić, a przynajmniej spoglądać na Nich z milczącym politowaniem.
Jeżeli ten punkt zwrotny w historii wszechświata mógł zaistnieć, to tylko dlatego, że Maryja okazała się „kobietą mężną” - uwierzyła Słowu i pozostała wierna raz podjętej decyzji. Tylko dlatego, że oboje odważyli się wejść w nieznane i iść ufnie, wbrew wszelkiej logice, wędrując, „jakby widząc Niewidzialnego” (por. Hbr 11, 27).
Nasza rodzina stanie się chrześcijańską rodziną, gdy naprawdę weźmiemy sobie do serca, że i dla nas nadszedł czas, aby Bóg w nas się poczynał, żył i rozwijał. Otwierając przed Nim nasze życie, zyskamy szansę zobaczenia swego człowieczeństwa w całej prawdzie i w pełnym blasku. Od tego momentu i dla nas zacznie się liczyć nowy czas. Czas rozwoju pośród przeciwności, niewygód i niedostatków. Czas szczęścia pośród trudu i walki. Przyjąwszy Chrystusa do swego życia i podjąwszy decyzję, że nasz dom będzie „domem dla Jezusa”, musimy jednak chcieć i rzeczywiście odnosić do Jezusa wszystko, co potem - kiedykolwiek - w naszym życiu nastąpi. Każdy musi sobie uświadomić, że „normalne życie” rozpoczyna się od momentu związania się głęboką zażyłością z Chrystusem, od przyjęcia Go do swego domu rodzinnego. Wtedy i w naszej rodzinie nastanie nowy porządek, zapowiadany przez proroków jako czasy niosące szczęście - porządek Ewangelii. Gdy Bóg narodzony w żłobie narodzi się w nas i gdy w nas dojdzie do głosu, wtedy już dosłownie nic nie będzie takie samo jak wcześniej.
W rodzinie Maryi i Józefa nie było trudno zrozumieć, że Boże Narodzenie to nie tylko bardzo ważne, lecz dziejące się gdzieś daleko wydarzenie. Boże Narodzenie całkiem naturalnie doprowadziło do niewyobrażalnej wprost zażyłości z Bogiem. Widzieli Jego łzy i śmiech. Potem słuchali Go, rozmawiali z Nim, pomagali Mu i prosili Go o pomoc. Podporządkowali Mu całe swe życie rodzinne. Gdy był w niebezpieczeństwie - ratowali Go. Gdy płakał, czuli Jego łzy. Gdy się uśmiechał, ich świat nabierał innych barw. Gdy ludzie Go odrzucali, to oni czuli się odrzuceni. Wszystko było bardzo zwyczajne i proste, ale wszystko było z Nim i dla Niego.
Oto teraz - hodie - Bóg się rodzi. Oto teraz Jego czas. Oto teraz Twój czas. „Noc się posunęła, a przybliżył się dzień” (Rz 13,12). Nie wystarczy śpiewać melancholijnie, że w Betlejem „nie było miejsca”. Własny dom trzeba uczynić domem dla Jezusa.

CZYTAJ DALEJ

Rozpoczął się proces beatyfikacyjny Sługi Bożej Heleny Kmieć

2024-05-10 14:00

[ TEMATY ]

Helena Kmieć

BP Archidiecezji Krakowskiej

Uroczystość w kaplicy Domu Arcybiskupów Krakowskich rozpoczęła się krótką modlitwą. Abp Marek Jędraszewski, metropolita krakowski powołał trybunał do przeprowadzenia procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożej Heleny Kmieć, wiernej świeckiej. W jego skład weszli: ks. dr Andrzej Scąber – delegat arcybiskupa, ks. mgr lic. Paweł Ochocki – promotor sprawiedliwości, ks. mgr lic. Michał Mroszczak – notariusz, ks. mgr lic. Krzysztof Korba – notariusz pomocniczy, ks. mgr Adam Ziółkowski SDS – notariusz pomocniczy.

Następnie postulator sprawy, ks. dr Paweł Wróbel SDS zwrócił się do arcybiskupa i członków trybunału o rozpoczęcie i przeprowadzenie procesu oraz przedstawił zgromadzonym postać Sługi Bożej. – Wychowanie w głęboko wierzącej rodzinie skutkowało życiem w atmosferze stałego kontaktu z Bogiem – mówił postulator przywołując zaangażowanie Heleny w życie wspólnot religijnych od wczesnego dzieciństwa. Zwrócił uwagę na zdolności intelektualne i różnorodne talenty kandydatki na ołtarze. Studiowała inżynierię chemiczną na Politechnice Śląskiej w języku angielskim oraz uczyła się w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia w Gliwicach.

CZYTAJ DALEJ

Film "Brat Brata" o Jerzym Marszałkowiczu [Zaproszenie na premierę]

2024-05-12 15:18

Agnieszka Bugała

br. Jerzy Adam Marszałkowicz

br. Jerzy Adam Marszałkowicz

13 maja o godz. 16:30 w Kinie “Nowe Horyzonty” we Wrocławiu odbędzie się premiera filmu “Brat brata” w reżyserii Andrzeja Kotwicy. O filmie poświęconym Jerzemu Marszałkowiczowi opowiada ks. Aleksander Radecki.

Osoby skupione wokół tej produkcji długo zastanawiały się, jaki tytuł nadać temu filmowi: - Toczyła się bardzo burzliwa dyskusja wśród wszystkich zainteresowanych i był cały szereg innych propozycji. Ostatecznie zwyciężyła koncepcja “Brat brata”. Warto tu zaznaczyć, że odpowiednie nazwanie “Jureczka” było trudne. Z jednej strony chodził w sutannie, ale my wiemy, że święceń nie miał. W Towarzystwie Pomocy Brata Alberta Chmielowskiego nazywano go bratem. Podopieczni nazywali go różnie. Nazywali go m.in “ojczulkiem”. Sam tytuł: “Brat brata odczytuje podwójnie. Brat w kontekście jego relacji z bezdomnymi mężczyznami, bo głównie się nimi zajmował i brat św. br. Alberta Chmielowskiego. Nie da się ukryć, że tak jak znałem ks. Jerzego Marszałkowicza, dla niego ideałem niemal we wszystkim był św. brat Albert Chmielowski i zawsze się odwoływał do niego - zaznaczyl ks. Radecki, dodając: - I w swoim stylu nie chciał zgubić tego sposobu potraktowania bezdomnego. Brat Albert Chmielowski widział Chrystusa sponiewieranego w tych bezdomnych. Więc stąd moim zdaniem tytuł: “Brat Brata” - brat brata świętego Alberta Chmielowskiego i brat brata bezdomnego. Tak ja rozumiem ten tytuł.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję