Reklama

„Wyzwalanie” kobiet

„Pan Bóg, jeżeli istnieje, jest naturą rodzaju nijakiego lub żeńskiego, a Kopernik była kobietą” – głupie, szokujące? Nie, to właśnie nadchodzi era nowych kobiet!

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pan Bóg, jeżeli istnieje, jest naturą rodzaju nijakiego lub żeńskiego, a Kopernik była kobietą” – głupie, szokujące? Nie, to właśnie nadchodzi era nowych kobiet!

Gdy człowiek nie może się porozumieć z innym człowiekiem, to znaczy, że – pomijając przywary i codzienne słabości – ktoś w tym uczestniczy, ktoś, kto ma z tego całkiem wymierną korzyść. Kiedy zatem obserwuję dzisiejszych mężczyzn i kobiety oraz coraz bardziej poplątaną mapę ich relacji, dochodzę do wniosku, że właśnie w tym kotle zły pali teraz najmocniej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Fakty: spotykam coraz więcej mężczyzn, którzy są w stanie wyczerpania nerwowego, agresji, zniechęcenia. Przyczyną wcale nie są jakieś nadzwyczajne okoliczności... Tak skutkują ich codzienne relacje z żonami, matkami, kochankami. Piszę to bez ogródek, staje się to bowiem coraz większym problemem, który niszczy życie i psuje klimat w rodzinach.

Obrazek z drogiej restauracji. Młody mężczyzna odsuwa krzesło swojej towarzyszce, podaje jej kieliszek i nalewa wino. Mimowolnie słyszę jej reakcję:

– Ty nieudaczniku, nawet nie stać cię na droższe wino. Co ty w ogóle potrafisz, palancie?

Mężczyzna robi się czerwony, zdaje sobie sprawę, że wypowiedziana zbyt głośno opinia trafiła do kilkorga niepożądanych uszu.

– Proszę cię, mów ciszej, to krępujące, gdy tak głośno mnie obrażasz.

Reklama

– A co? Może mówię nieprawdę? Niech wiedzą, jaki z ciebie palant. Nic nie umiesz!

– Przyszliśmy tu, żeby miło spędzić czas, dlaczego mi dokuczasz?

– Bo jesteś nieudacznikiem, nic nie potrafisz.

Zastanawiam się, co ich łączy. Okazuje się, że są małżeństwem i właśnie „świętują” rocznicę ślubu. Młody małżonek płaci za kolację i na koniec słyszy jeszcze, że nawet nie umie porządnie podać swojej żonie płaszcza.

Takich zdarzeń jest wiele. Młodzi chłopcy wycofują się ze związków, są znerwicowani, przygnębieni. Kończy się to łatwymi rozwodami i cierpieniem dzieci.

Czy jest to związane z kryzysem męskości, z tym, że młodzi mężczyźni stają się coraz bardziej słabi i zahukani?

Pewnie trochę w tym prawdy. Ubierają się w sposób zniewieściały, dużo czasu poświęcają dbałości o swój wygląd, nie służą w wojsku, nie podejmują trudnych wyzwań. Często faceci po trzydziestce mają mentalność niedojrzałych nastolatków. Łatwo się załamują, gdy spotykają ich zwykłe życiowe trudności.

Reklama

Z drugiej strony, wystarczy przejrzeć łamy tzw. prasy kobiecej. Wiele tam o „prawie kobiety do orgazmu”, o tym, że niewiasty mogą być lepsze od mężczyzn w każdej z dziedzin, które dotychczas były uważane za domenę mężczyzn. Mogą dźwigać ciężary, biegać w maratonach, pełnić odpowiedzialne funkcje w korporacjach i właściwie to bardziej powinny myśleć o samorealizacji niż o wychowaniu dzieci, tworzeniu szczęśliwej rodziny czy dbaniu o dobrą atmosferę domowego ogniska. Upowszechniane są sylwetki kobiet sukcesu, którym mężczyzna jest w ogóle niepotrzebny. Nawet kiedy dzisiejsza wyemancypowana kobieta chce mieć dziecko, to mężczyzna nie jest do tego potrzebny... istnieją wszak „banki nasienia”. Kobiety informowane są o swoich „prawach” i o tym, że tradycyjny model rodziny to źródło „dyskryminacji kobiet” i ich złego losu w przeszłości. Kpi się z „kur domowych”, które poświęcają się wychowaniu dzieci i są „zdane na pensję męża”. Trwa ofensywa „kobiecości” a la „Viva”, „Gala” czy wszystkie mutacje prasy kobiecej, której właścicielami są niemieckie koncerny. Propaguje się wizję kobiety agresywnej, prącej do przodu, której nie mogą ograniczać ani tradycja, ani nawet związek z mężczyzną, wszak do wyboru ma wiele innych – atrakcyjniejszych – możliwości, a partnerów/partnerki może zmieniać jak rękawiczki.

Współczesne kobiety i dziewczyny są ze wszystkich stron atakowane wynurzeniami prof. Płatek czy prof. Środy. Facet – w tych wypowiedziach – to właściwie postać winna wszelkich niedoli i nieudacznik niepotrafiący sobie poradzić z oczekiwaniami partnerki. Małżeństwo to niepotrzebne okowy, które krępują ekspresję kobiecej osobowości.

Doszło już nawet do tego, że przemądrzałe autorki z kolorowych pisemek udowadniają, iż nawet termin „Pan Bóg” jest seksistowski i stanowi dowód na „dyskryminacyjny” charakter Biblii.

Trwa „wyzwalanie” kobiet z ucisku mężczyzn. Młodym dziewczynom tłucze się do głowy, że nie mogą żyć tak jak ich matki i babcie. One były ofiarami przemocy ze strony mężczyzn, teraz nadszedł czas na kobiety wyzwolone.

Można by się śmiać w kułak z tego typu wymysłów, gdyby nie były one upowszechniane wszędzie. Z każdej reklamy, z każdej „romantycznej komedii” wyziera nowa wizja stosunków damsko-męskich. Nic nie może już być takie jak kiedyś. Faceci mają służyć do zaspokajania zachcianek, mają je spełniać bez wątpliwości i sprzeciwu. Rodzina – jako instytucja – jest już, przynajmniej w części polskiej prasy kobiecej, kompletnym przeżytkiem, a posiadanie dzieci to balast i zagrożenie dla własnej kariery zawodowej. Kobiety muszą być fit, zgrabne, skupione na sobie i sięgające po coraz to nowe wyzwania.

Reklama

Tymczasem młodzi mężczyźni są coraz mniej odporni i samodzielni.

Kiedy prowadziłem ćwiczenia ze studentami, podszedłem do wysokiego młodego studenta z wypielęgnowaną brodą.

– Dlaczego nie przygotował pan referatu? – mruknąłem do niego nieco zbyt głośnym tonem i poszedłem dalej między stolikami. Naraz słyszę za sobą głośne „łuuups” i szloch. Odwracam się i widzę, jak ten postawny mężczyzna leży na swoim stoliku i łka... Pocieszała go drobna dziewczyna siedząca obok: – Nie martw się, pan Gadowski nie miał niczego złego na myśli. Na pewno ci wybaczy – szeptała do wielkoluda.

Możemy się śmiać z metroseksualności, wizyt facetów u kosmetyczek, starannie wypielęgnowanych paznokci mężczyzn i ich coraz to wymyślniejszych fatałaszków, ale to coraz bardziej gorzki śmiech.

Tak się zmienia nasz świat. Zdarzenia, z których śmialiśmy się jak z dobrych dowcipów, powoli stają się faktami. Choroby, które od wielu lat gnębią Europę Zachodnią, czekają także na nas. Jeżeli nadal nie będziemy znajdowali remedium na sterowane przemiany obyczajowe, to skończymy na marginesie społeczeństwa, którego nie będziemy już rozumieć.

Atak na księży, związany m.in. z filmem Tomasza Sekielskiego, służy m.in. temu, że nikt już otwarcie nie będzie stawiał tamy fali nieczystości, która wlewa się do naszego kraju.

Pamiętajmy o tym, że gdzieś tam – na początku machiny inicjującej coraz bardziej szokujące przemiany – stoją bogaci ludzie, którzy wierzą w to, że neomarksizm jest najlepszą metodą na zmianę świata, który im nie odpowiada. Kiedyś „wyzwalali” robotników, teraz kobiety i dzieci. To się dzieje...

2019-07-10 09:40

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ksiądz, powstaniec, patriota. Powieszony przez Niemców na swojej własnej stule

W ciągu 63 dni Powstania Warszawskiego oprócz wielu żołnierzy i ludności cywilnej, wzięli w nim udział również duchowni, którzy stale towarzyszyli walczącym.

Zajmowali się organizowaniem Eucharystii i wspólnych modlitw, udzielali sakramentów, towarzyszyli poległym na ostatniej drodze, a niejednokrotnie oddawali własne życie w walce o wolność Ojczyzny.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV przyjął prezydenta Niemiec. Rozmowy o Ukrainie i Gazie

2025-09-22 17:40

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Vatican Media

Leon XIV przyjął w poniedziałek na prywatnej audiencji prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera, któremu towarzyszyła małżonka Elke. Rozmowy dotyczyły m.in. wojny na Ukrainie i sytuacji humanitarnej w Gazie.

Po audiencji prezydent Niemiec spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej na Cmentarzu Teutońskim w Watykanie. „Było to dla mnie i mojej żony wielkim zaszczytem, że zostaliśmy dzisiaj przyjęci przez Papieża Leona XIV na audiencji prywatnej. Mieliśmy okazję długo rozmawiać, wymieniać się opiniami, oczywiście na temat sytuacji globalnej, wojny i pokoju oraz sytuacji Kościołów chrześcijańskich” – powiedział Steinmeier, który jest wyznania protestanckiego. Jego żona, Elke, jest katoliczką
CZYTAJ DALEJ

Delegaci Episkopatów Europy: troska o stworzenie to istotna część wiary, a nie opcja polityczna

Troska o stworzenie jest istotną częścią wiary chrześcijańskiej, a nie opcją polityczną. Mówiono o tym podczas spotkania biskupów delegatów konferencji episkopatów Europy i dyrektorów krajowych kościelnych biur ds. ochrony stworzenia.

Spotkanie odbyło się w dniach 19-21 września w Castel Gandolfo pod hasłem „«Laudato si’»: nawrócenie i zaangażowanie”. W dziesiątą rocznicę encykliki papieża Franciszka „Laudato si’” zorganizowała je Sekcja ds. Ochrony Stworzenia Rady Konferencji Biskupich Europy (CCEE). Jej przewodniczący, greckokatolicki biskup Bohdan Dziurach wskazał na trwałą wartość encykliki, uznając ją za kamień milowy nauczania i działań Kościoła katolickiego w dziedzinie ochrony środowiska.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję