Reklama

Pułapka niedorozwiniętej etyki

Czy dziś ktoś na serio zastanawia się nad moralnością internetu i globalnego świata?

Niedziela Ogólnopolska 22/2019, str. 36-37

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Świat gna do przodu. A właściwie to gna technologia. Ona wymusza na nas coraz więcej koncesji. Zabiera nam wolny czas, nie daje okazji do namysłu. Musimy mieć coraz to nowe gadżety, uczyć się nowych technologii i ciągle zapamiętywać nowe hasła, profile, sposoby operowania świeżo zbudowanymi zabawkami. Czy przez to stajemy się bardziej wolni? Czy dzięki tym nowym technikom zyskujemy więcej wolnego czasu? A może doznajemy większego komfortu życia?

Niedługo ci, którzy nie posiadają smartfonów, będą obywatelami drugiej kategorii, nie będą mogli zamówić taksówki, skorzystać z hulajnogi, dokonać zakupu w e-sklepie, ba, nie będą mogli nawet zarejestrować się do lekarza i kupić sobie biletu do kina, teatru lub na pociąg. W wielu supermarketach znikają już „ludzcy” sprzedawcy, kasjerzy, a na ich miejsce wprowadzane są stanowiska z automatami. Automaty nie mają przerw śniadaniowych, wolnych sobót i niedziel, nie zachodzą w ciążę, nie mają swojego zdania (na razie!). Automatyzacja pracy zabiera ludziom chleb, wzmaga się inwigilacja: na ulicy, na stadionie, w sklepie, pewnie niedługo będzie nas śledziło nawet gniazdko elektryczne w naszym mieszkaniu. Rozpoznawanie tęczówki oka, specjalne prześwietlacze na lotniskach, paszporty biometryczne, dowody osobiste z wbudowanymi w ich powierzchnię chipami. W Stanach Zjednoczonych trwa właśnie przebudowa mostów i tuneli, tak aby ich konstrukcja nie zasłaniała sygnału satelitarnego – to przygotowanie do wprowadzenia ruchu pojazdów sterowanych automatycznie, bez udziału kierowcy. Firma Google od dawna profiluje każdego z nas, zbiera o nas materiały, dostosowuje reklamowe ataki do analizy naszych zainteresowań i preferencji; Facebook pilnuje poprawności naszych myśli, gromadzi wszelką wiedzę o nas, kamerki umieszczone w laptopach mogą nas dowolnie nagrywać i przekazywać komuś te informacje; nasze smartfony działają tak, jak każe im tajemnicze oprogramowanie, które zostało umieszczone wewnątrz nich. Jesteśmy pilnowani przez roboty, analizowani przez roboty, różnego rodzaju służby zbierają o nas wszelkie informacje i nikogo już przy tym nie interesują przynależne nam „konstytucyjne prawa”. To wszystko dzieje się ponoć dla naszego dobra i naszego bezpieczeństwa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Wpatrzeni w ekrany coraz mocniej wsiąkamy w sztuczną rzeczywistość, coraz mocniej przeżywamy internetowe burze i dyskusje i coraz mniej mamy czasu na myślenie, dotykanie realnych rzeczy, coraz mniej rozmawiamy. W pociągach, samolotach, tramwajach przyglądam się zaaferowanym ludziom wpatrującym się w swoje ekrany, w swoje (?) światy. W restauracjach i poczekalniach mijam osoby stukające w swoje małe przestworza zawarte w ekranikach nowoczesnych komunikatorów. Czasem się zastanawiam, co by się stało, gdyby nagle to wszystko zgasło... Jak byśmy ze sobą przebywali?

Pęd nowoczesności jest nieunikniony. Każdy, kto z niego wypadnie, po jakimś czasie będzie się czuł jak obcy. Nie będzie rozumiał, o czym się mówi, co jest źródłem zbiorowych emocji.

Przyznam się, że czasem podsłuchuję, o czym ludzie ze sobą rozmawiają, jeśli na chwilę oderwą się od swoich nieodzownych towarzyszy – elektroniki. Nasz język staje się coraz bardziej ubogi, coraz mniej nacechowany naszą indywidualnością. Wszędzie mnożą się przekazy on-line, chaty, tweetupy. Właściwie już trudno wyobrazić sobie osobę publiczną, która nie korzysta z nowoczesnych komunikatorów, nie zamieszcza „info” na fejsie, Twitterze, Instagramie.

Giną prawdziwe księgarnie, w których można było usiąść, zagłębić się w lekturze wybranej książki, poczuć ją w dłoniach i powąchać, jak pachnie. Królują księgarnie, a właściwie e-sklepy z książkami. Coraz więcej zakupów przenosi się w przestrzeń e-commerce. Trudno dziś sobie wyobrazić instytucję, ba – fryzjera czy sklep, które nie miałyby własnej witryny internetowej. Nawet mechanika, ślusarza czy elektryka zamawia się on-line. Kiedy chcemy jechać na „wypoczynek”, załatwiamy miejsce na Bookingu, sprawdzamy zamieszczone tam opinie. Coraz szybciej przelatujemy spojrzeniem tytuły na portalach, sprawdzamy, jakie są kursy walut i co nosi się teraz w Londynie, Paryżu czy w Nowym Jorku. Właściwie trudno dziś wyobrazić sobie jazdę samochodem bez elektronicznego nawigatora, który mówi do nas słodkim głosem znanej osoby. Nawet mandaty dostajemy dziś pocztą na podstawie zdjęć i pomiarów dokonanych przez elektroniczne urządzenia. Na autostradach płacimy, korzystając z rozmaitych wariantów elektronicznych systemów, które nas nadzorują i są w stanie przekazać informację, kiedy jechaliśmy, jakim samochodem i z jakiej trasy korzystaliśmy.

Reklama

Czy to wszystko jest złe? O! Właśnie tu dotykamy najciekawszego problemu. Czy istnieje pogłębiona refleksja nad tym, z czego korzystamy, co kieruje naszymi wyborami, jak przekazuje się nam informacje?

Pogłębia się przepaść między galopującą techniką a poziomem refleksji – w tym refleksji etycznej – ogarniającej nowy świat. Internet i wszystko, co z nim się wiąże, jest jak nowy kontynent, który bardzo kapryśnie i wolno ukazuje nam swoją mapę i oblicze.

Przepaść między zmieniającą nasz świat technologią a refleksją etyczną nad tym nowym kontynentem coraz mocniej się rozwiera. Czy myślicie, że ta głęboka nierównowaga między nowymi umiejętnościami i narzędziami a dostosowaniem do nich nowych reguł, moralności i kodeksów etycznych pozostanie bez wpływu na nasze życie, na nasz świat?

Intuicyjnie czuję, jak napina się struna, gdy olbrzymowi techniki towarzyszy coraz bardziej niepozorny karzełek filozofii tego nowego świata. Czy dziś ktoś na serio zastanawia się nad moralnością internetu i globalnego świata? Nie chodzi tu wyłącznie o pornograficzne bądź obsceniczne treści. Po prostu przestajemy panować nad oferowanymi nam ciągle nowymi narzędziami. Informatyczne systemy dyktują własne reguły i wydaje nam się, że nie ma w nich już miejsca na etykietę korzystania z nich i uświadomienie sobie porządku działania w informatycznej rzeczywistości. Przecież nawet kradzież w tym świecie to tylko zamiana cyferek w różnych tabelach, żadne tam sięganie po nieswoje rzeczy, żadne wyciąganie komuś z kieszeni, ot, po prostu mechaniczne kliknięcie, które zamienia porządek obcych cyfr. Zabójstwo? Przecież nawet jeśli gramy w sieciowej strzelance, to zabijamy najwyżej awatary swoich konkurentów, żadnej realnej krwi, cierpienia. Jeśli włamujemy się komuś do komputera, do bazy danych, to przecież nie jest to żadne rozbijanie szyb, grzebanie w zamku czy wyważanie drzwi. Wszystko odbywa się w sterylnym porządku nowego świata. Czy w internecie obowiązuje Dekalog? Przecież człowiek sam stworzył ten świat, więc i sam może podyktować jego reguły, np. jako administrator. Świat holograficznej rzeczywistości jest tak odrealniony, że nie mogą w nim obowiązywać realne prawa. Tak się nam wydaje. Pozwalamy sobie więc na abstrahowanie od klasycznego porządku wartości. Czy można kogoś realnie skrzywdzić w internecie? Łudzimy się, że tam nasze działania nie mają żadnego realnego odniesienia. Często tracimy nawet realny punkt odniesienia do tego, co robimy w tej technologicznie wykreowanej krainie. Zdaje się, że jako dojrzali technologicznie, wysublimowani cyfrowo uczestnicy nowego świata wierzymy, iż nie potrzebuje on starego porządku wartości. Wszak zlikwidowaliśmy w nim wiele innych praw, np. prawo ciążenia.

Reklama

Nierównowaga poziomu etyki i techniki może jednak przynieść niespodziewaną eksplozję. Jak? Dlaczego? Tego jeszcze nie potrafię wyjaśnić, ale intuicyjnie czuję, że napięcie między tymi dziedzinami nie będzie trwało i powiększało się w nieskończoność. W pewnym momencie cięciwa pęknie. Jaki będzie świat po eksplozji spowodowanej tą coraz większą nierównowagą? Jak upadnie sam człowiek?

Tego nie wiemy, jeśli jednak nie zaczniemy tworzyć antropologii etycznej człowieka epoki globalnej władzy świata cyfrowego, to on sam przyniesie niespodziewane rozwiązanie...

2019-05-28 13:30

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Komunikat Rady Stałej KEP po obradach o bieżących sprawach Kościoła w Polsce

2024-05-02 20:07

[ TEMATY ]

komunikat

Rada Stała KEP

Episkopat Flickr

Lekcje religii w szkołach, aktualny stan przygotowań do wdrożenia standardów ochrony małoletnich przed przemocą w placówkach kościelnych, ochrona życia ludzkiego oraz eskalacja działań wojennych za wschodnią granicą i w Ziemi Świętej były głównymi tematami spotkania Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski. Biskupi obradowali 2 maja, w wigilię uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, na Jasnej Górze.

Publikujemy pełny tekst komunikatu:

CZYTAJ DALEJ

Maryja przyszła do siebie – na Kalwarię w Praszce

– Z tej świętej góry zawierzenia na Kalwarii w Praszce będziemy nadal krzewili pobożność Maryjną – zapewnił w kontekście doby nawiedzenia ks. prał. dr Stanisław Gasiński, proboszcz parafii Świętej Rodziny i kustosz Archidiecezjalnego Sanktuarium Pasyjno-Maryjnego Kalwaryjskiej Matki Zawierzenia na Kalwarii w Praszce.

1 maja wierni zgromadzili się w kościele parafialnym. Po odegraniu przez orkiestrę intrady kalwaryjskiej udali się w procesji pod krzyż „trudnych dni Praszki”, gdzie odbyło się nabożeństwo oczekiwania.

CZYTAJ DALEJ

By uczcić Maryję jako naszą Królową

2024-05-02 21:01

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Królowa Polski

BPJG

Kiedy myślimy o Królowej, to raczej przychodzi nam na myśl zmarła niedawno królowa Elżbieta, ewentualnie królowa Belgii, Hiszpanii, Szwecji, może jeszcze Norwegii. Tylko wprawnie śledzący politykę światową potrafią wymienić więcej państw, które są monarchiami. Aż trudno uwierzyć, że Kościół zaprasza nas, byśmy 3 maja świętowali Uroczystość Królowej Polski.

Od czasów rozbiorów Polska nie ma już króla, a tymczasem my gromadzimy się, by czcić Maryję jako naszą Królową. I chociaż od 1656 roku Maryja stała się Królową Polski, to dziś pewnie już nie wielu identyfikuje się z tym tytułem. I mimo, iż króluje z wysokości jasnogórskiego tronu, to jednak jest z nami jak Matka ze swoimi dziećmi. Pragnie być blisko naszych radości i smutków. Jak Matka chce z nami dzielić przeciwności losu, samotność, niezrozumienie. Pragnie również uczyć nas wrażliwości i dobroci, byśmy zatroskani o własne potrzeby nie zapominali, że obok nas są inni, którym należy pomóc.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję