Reklama

Niedziela Kielecka

Maryjny maj

W liturgii Kościoła, w tradycji, w nas samych – maj dedykowany Matce Najświętszej – to czas wyjątkowy. W diecezji kieleckiej odnajdziemy niemało ważnych sanktuariów maryjnych, do których z wiarą pielgrzymują czciciele Matki Bożej, ale i mniejszych kościołów, z bogactwem wizerunków Maryi otoczonych kultem, słynących łaskami, zapisanych na kartach historii. Cześć Maryi jest także szerzona przez nabożeństwa i zaangażowanie wspólnot

Niedziela kielecka 18/2019, str. 4-5

[ TEMATY ]

Matka Boża

©Leonid Tit – stock.adobe.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W maju nadal, choć może nie tak powszechnie jak dawniej, odprawiane są nabożeństwa majowe, zarówno w kościołach, jak i przy grotach, kapliczkach i przydrożnych figurach. Tak dzieje się np. w miejscowości Mierzyn (parafia Krzcięcice), czy w Kielcach w ruchliwym punkcie, przy ul. Ściegiennego, naprzeciw stacji benzynowej.

Początków nabożeństwa majowego należy szukać w pieśniach sławiących Maryję Pannę, znanych na Wschodzie już w V w. Na Zachodzie poświęcenie majowego miesiąca Matce Bożej datuje się od wieku XIV, gdy hiszpański król Alfons X zachęcał, by wieczorami gromadzić się na wspólnej modlitwie przed figurami Matki Bożej. Nabożeństwo majowe bardzo szybko stało się popularne w całej chrześcijańskiej Europie. Po raz pierwszy maj został nazwany miesiącem Maryi w wydanej w 1549 r. w Niemczech książeczce „Maj duchowy”. W Polsce pierwsze odnotowane nabożeństwa majowe zostały wprowadzone w 1838 r. przez jezuitów, a w XIX w. tzw. majówki odprawiane były już w całym kraju.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Kapliczki z maryjnymi figurami to dziedzictwo kulturowe, religijne i zarazem świadectwo żywej wiary przodków. Trzeba się cieszyć, że jest ono tak obfite – mówi ks. kan. Marian Fatyga, dziekan i proboszcz skalbmierski. – To zasługa tych, którzy dzielili się łaską wiary. Kapliczki wznoszone przez starszych i młodych, motywowanych szczerą miłością do Pana Boga, powinny być otoczone stałą troską – uważa. W okolicach Skalbmierza ta troska zdaje egzamin, o czym można było przekonać się podczas Szóstej Nocnej Drogi Krzyżowej ze Skalbmierza do Zielenic, z udziałem 500 osób – uczestników z różnych stron Polski i w bardzo różnym wieku. Właśnie przy kapliczkach i krzyżach – podświetlonych, pięknie wtedy udekorowanych, rozważano kolejne stacje Męki, pamiętając zawsze o Tej, która pod krzyżem stała… Bo choć Droga Krzyżowa ma charakter pasyjny, to w pasyjność, szczególnie w polskim, rodzimym wydaniu, wpisuje się wierna obecność Maryi. A nocne nabożeństwo zakończono nie gdzie indziej tylko w słynącym łaskami sanktuarium maryjnym w Zielenicach. Tam kilkusetletni kult Maryi, ukoronowanej przez Prymasa Tysiąclecia, przypomniał kustosz i proboszcz sanktuarium, ks. dr Krzysztof Kozioł. Wierni zgodnie z tradycją obchodzili ołtarz na kolanach, zaśpiewano Godzinki – wszystko dla Niej.

Reklama

Wydaje się, że samo majowe nie jest już tak popularne jak pół wieku temu, prawie wcale nie uczestniczą w nim np. młodzi ludzie, dzieci. – W tym, że majówki przy kapliczkach trwają, jest duża zasługa róż różańcowych czy Apostolatu Maryjnego w całej diecezji – uważa ks. dr Mirosław Cisowski, dyrektor Duszpasterstwa Diecezji Kieleckiej. Wspomina m.in. majowe odprawiane w ten sposób w Kostomłotach. Są i ciekawe przykłady jednostkowe, ot jak choćby w parafii Starochęciny, gdzie osiadła rodzina z Kielc; budując pięknie wykończony nowoczesny dom, nowi mieszkańcy Starochęcin wkomponowali w naroże ogrodzenia starą kapliczkę i sami (ona miejski lekarz, on miejski inżynier) stali się organizatorami i animatorami nabożeństw majowych. W ten nurt wpisują się także inicjatywy urzędu marszałkowskiego – organizowanie majówek przy kaplicy św. Anny w Pińczowie, z udziałem kół gospodyń wiejskich i różnych wspólnot z całej diecezji (wydarzenie – jako ważne i integrujące, dobrze ocenia pińczowski dziekan ks. prałat Jan Staworzyński). Z tej okazji wydawane są także śpiewniki złożone z pieśni maryjnych, zdjęć i ilustracji kapliczek. Była to przede wszystkim inicjatywa europosła dr. Czesława Siekierskiego.

Do bardzo ważnych inicjatyw współcześnie promujących cześć dla Maryi w maju należy Rodzinna Majówka Rowerowa, organizowana z inicjatywy i z udziałem bp. Mariana Florczyka. Z roku na rok wydarzenie się rozrasta. W pierwszej majówce było kilkadziesiąt osób, w drugiej – ok. stu rowerzystów, potem już zawsze kilkuset. Po drodze jest okazja poznawania maryjnych miejsc kultu (np. kościoła MB Fatimskiej w Dyminach) i odprawiania nabożeństwa majowych. Uczestniczą całe rodziny, nieraz wielopokoleniowe, członkowie wspólnot religijnych i grup parafialnych, a także kolarze zawodowi Kielecczyzny i wielu kieleckich vipów. Przyjeżdżają także goście z innych diecezji, np. sandomierskiej, sosnowieckiej, warszawskiej. Majówka stanowi także okazję do przypomnienia postaci i nauczania św. Jana Pawła II w kolejne rocznice jego urodzin. Majówkę organizują: Kuria kielecka, Caritas Diecezji Kieleckiej, Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, Komenda Miejska Policji w Kielcach, włączają się okoliczne gminy i różne służby porządkowo-medyczne.

Reklama

Sanktuaria – sprawdzona ścieżka do Maryi

– Sanktuaria powinny stać się szczególnymi źródłami żywej wiary, mają one charakter charyzmatyczny w odróżnieniu od miejsc kultu zwyczajnego, są miejscami pielgrzymek – wyjaśnia ks. Cisowski.

Tych maryjnych mamy w diecezji bardzo dużo. Dzielimy je na diecezjalne, dekanalne, lokalne. Przypomnijmy. Te o charakterze diecezjalnym to: sanktuarium MB Łaskawej Kieleckiej, Uniejów – sanktuarium NMP Bolesnej (obraz MB Bolesnej – Pieta); Włoszczowa (kościół Wniebowzięcia NMP) – sanktuarium MB Włoszczowskiej Opiekunki Rodzin (obraz MB Włoszczowskiej).

Do sanktuariów regionalnych zaliczamy: Dzierzgów – sanktuarium MB Płaczącej; Piekoszów – sanktuarium MB Miłosierdzia; Piotrkowice k. Chmielnika – sanktuarium MB Loretańskiej (z cudowną figurą); Smardzowice – sanktuarium MB Smardzowickiej; Szczaworyż – sanktuarium Matki Łaskawej; Wiślica – sanktuarium Madonny Łokietkowej (figura Madonny Łokietkowej); Zielenice – sanktuarium MB Nawiedzenia (obraz MB Nawiedzenia).

Z kolei wśród sanktuariów lokalnych trzeba wymienić: Bolmin – sanktuarium MB Pocieszenia; Daleszyce – sanktuarium MB Szkaplerznej; Hebdów – sanktuarium MB Hebdowskiej; Książ Wielki – sanktuarium MB Pocieszenia; Lelów – sanktuarium MB Pocieszycielki Lelowskiej; Młodzawy Małe – sanktuarium MB Bolesnej; Oleszno – sanktuarium MB Oleszyńskiej; Pińczów – sanktuarium MB Mirowskiej; Stradów – sanktuarium MB Stradowskiej; Wysocice – sanktuarium MB Wysocickiej.

Reklama

Wszystkie one tętnią religijnym życiem, ożywianym różne sposoby, a duszpasterze dbają o stan wizerunków, prowadzone są regularne renowacje. W kronikach parafialnych czy literaturze loklanej odnajdujemy bogactwo informacji o kulcie, ot jak choćby np. w Dzierzgowie.

22 lipca 1664 r. zauważono, jak ujmuje parafialna kronika, „nadprzyrodzony płacz wizerunku”. Szczegółowe informacje o tym wydarzeniu pozostawił Wespazjan Kochowski, historyk i poeta epoki, mieszkający wówczas w oddalonych o 10 km Goleniowach i najprawdopodobniej naoczny świadek zjawiska. Źródłem wiedzy o obrazie stało się dzieło historyczne Kochowskiego „Annalium Poloniae Climaeter III” oraz jego wiersz „O obrazie płaczącym NMP we wsi Dzierzgowie w województwie krakowskim”. Jest też opis pochodzący z XVIII w., znaleziony przez ks. St. Kamińskiego pod koniec XIX w. Ów dokument zatytułowany „Wiadomość prawdziwa o płaczącym obrazie NMP w Dzierzgowie dnia 22 VII 1664 r. z dowodów pewnych wypisana” zawiera warstwę historyczną i tradycyjną. Oto, co m.in. zanotował Wespazjan Kochowski: Obraz ten podczas zgromadzenia wielkiego tłumu ludzi (...) wylewał łzy jak perły. Tego dnia odbywała się narada w Warszawie na temat zniesienia Sejmu. Wówczas wszyscy zgodnie powiadali, że Matka Boska jako Królowa Korony Polskiej opłakuje zamieszanie i zło, jakie się szerzy w Ojczyźnie. Kronika parafialna podaje, że od niepamiętnych czasów ludzie przybywali na odpust do Dzierzgowa „bez różnicy stanu, wieku i płci”, w liczbie nawet do 30 tys. ludzi. W latach 1880-1990 na odpuście gromadziło się 15-20 tys. osób. Tak olbrzymich tłumów nie mógł pomieścić „ani kościół parafialny, ani cmentarz przykościelny, ani droga idąc przez wieś”.

Reklama

Z kolei wśród świadectw (bardzo licznych) prastarego kultu Madonny Łokietkowej Uśmiechniętej w Wiślicy jest całkiem współczesny zeszyt czy raczej księga, gdzie pielgrzymi wpisują intencje, i to niemal każdego dnia. „Proszę o zdrowie dla męża i aby był mniej nerwowy i kochał mnie tak, abym to odczuła…”, „obdarz Łukasza i Ewelinę potomstwem i proszę, aby zawsze byli wierni Ewangelii”; „o przemianę serca dłużników i zwrot dużych sum pieniędzy”, „o nawrócenia i łaski potrzebne w apostolstwie chorych…”, „o szczęśliwy powrót do domu narzeczonej brata…”; za tych wszystkich, którzy są na emigracji…”, A gdy cofnąć się o ponad 100 lat, w szacownej księdze wśród parafialnych dokumentów – notatki dokonane starannym przedwojennym pismem, w tym podziękowania za dar nawiedzenia wiślickiego sanktuarium, za kapłańskie jubileusze. Otwiera je ks. Wojtasiewicz z Żytomierza (1901 r.), a kończą bp Szymecki i abp Stroba (1983 r.).

Szerzą Jej cześć

Róże różańcowe, Rycerstwo Niepokalanej, Legion Maryi czy Apostolat Maryjny – te (ale także i inne) wspólnoty mają wybitnie maryjny rys, im zawdzięczamy podtrzymywanie bądź rozwój nabożeństw maryjnych. Jak zapowiada Halina Pilewska, moderator Apostolatu Maryjnego, od 4 do 12 maja potrwa Nowenna do Niepokalanej Cudownego Medalika na podstawie nauczania św. Jana Pawła II – „o mądrość i światło Ducha Świętego dla narodu w budowaniu domu na skale Bożych przykazań i na Ewangelii”. – Chodzi nam bardzo o ochronę życia ludzkiego, o szacunek dla niego – mówi Pilewska. Apostolat jest aktywny w ponad stu parafiach diecezji, skupia ok. 2 tys. osób – to istotnie realna siła modlitwy, choć moderatorka zauważa konieczność aktywizacji ok. 20 grup. Apostolat troszczy się o ubogich (przygotowanie paczek), adopcję dziecka poczętego, organizuje nabożeństwa za Ojczyznę, posługuje m.in. w więzieniach. I organizuje majowe przy kapliczkach.

Reklama

A gdy to tych działań dodamy jeszcze bardzo żywy maryjny ruch pielgrzymkowy (przykładem jest doroczny Zlot Róż Różańcowych liczący zawsze po kilka tysięcy osób), mamy – choć bardzo ogólny, ale jednak – zarys żywotności maryjnego kultu w diecezji.

A zatem, niech w maju nie ominie nas majowe, może pod kapliczką?

2019-04-30 09:16

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Matka mojego Pana

[ TEMATY ]

Rok Wiary

Matka Boża

adwent

BOŻENA SZTAJNER

Malowidło z kościła Nawiedzenia w Ain Karim

Malowidło z kościła Nawiedzenia w Ain Karim

Czwarta Niedziela Adwentu w Roku C kieruje naszą adwentową refleksję ku Tej, która «z pośpiechem» wybrała się w góry «do pewnego miasta w pokoleniu Judy» /Łk 1,39/ - znanego z tradycji jako Ain Karim, gdy usłyszała od Archanioła Gabriela przy Zwiastowaniu radosnej nowiny, że «znalazła łaskę u Boga» /por. Łk 1,30/ i za Jego przyczyną «pocznie i porodzi Syna, któremu nada imię Jezus» /Łk 1,31/ - po hebrajsku «Yeszua - Jahwe zbawia».

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Mokrsko. Maryja przywitana wierszem

2024-04-25 15:27

[ TEMATY ]

peregrynacja

parafia św. Stanisława BM

Mokrsko

Maciej Orman/Niedziela

Kolejnym etapem peregrynacji kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej była parafia św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Mokrsku.

W imieniu wspólnoty Maryję w kopii jasnogórskiego wizerunku powitał proboszcz ks. Zbigniew Bigaj. Duszpasterz jest poetą, wydał cztery tomiki ze swoimi utworami: „Po życia drogach”; „Aniele, przy mnie stój”; „Po drogach wspomnień” i „Mojej Mamie”. Do Matki Bożej zwrócił się słowami wiersza pt. „Mama”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję