Reklama

Dookoła świata

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Szczyt w Singapurze odwołany

Odwołanie przez Donalda Trumpa spotkania z Kim Dzong Unem na pewno nie przyczyni się do poprawy bezpieczeństwa międzynarodowego, ale amerykański prezydent miał ku temu powody. Oficjalna przyczyna odwołania szczytu, który miał się odbyć 12 czerwca br. w Singapurze – podana przez Trumpa w liście do północnokoreańskiego dyktatora – to prezentowana przez niego otwarta wrogość wobec USA. Trump nie wskazał konkretów, ale rzeczywiście Pjongjang wydawał w ostatnich tygodniach oświadczenia, w których sprzeciwiał się wezwaniom ze strony USA do „jednostronnej” denuklearyzacji. „Obecnie nie jest właściwe odbycie tego długo planowanego spotkania” – napisał Donald Trump do Kim Dzong Una.

Koreański reżim wzbrania się też przed rozmowami o tzw. libijskim modelu denuklearyzacji Korei Północnej, który przewidywałby całkowite pozbycie się broni nuklearnej przed zniesieniem nałożonych na ten kraj sankcji. Denuklearyzacja miałaby być warunkiem ustępstw USA. Wcześniej północnokoreański reżim groził zerwaniem szczytu m.in. ze względu na wspólne ćwiczenia wojskowe USA i Korei Południowej czy wypowiedzi przedstawicieli administracji Trumpa. Teraz zrobił to sam Trump.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W liście przywódca USA zastrzegł, że do spotkania nie dojdzie „ze względu na dobro obu stron, ale na szkodę reszty świata”. Nazwał sytuację straconą okazją do osiągnięcia trwałego pokoju. Jednocześnie zachęcił północnokoreańskiego dyktatora do kontaktu w przyszłości, jeśli „zmieni on zdanie w kwestii szczytu”. Podziękował też Kimowi za uwolnienie trzech amerykańskich obywateli, do którego doszło na początku maja br. „To był piękny gest i bardzo go doceniamy” – napisał Trump.

Wojciech Dudkiewicz

Nowy układ sił

Kilka tygodni po wycofaniu się prezydenta USA Donalda Trumpa z porozumienia nuklearnego z Iranem widać wyraźnie, że Waszyngton dąży do zmiany układu sił na Bliskim Wschodzie. Stało się to jasne po wystąpieniu amerykańskiego sekretarza stanu Mike’a Pompeo, który proponuje Iranowi nowy układ, na nowych warunkach. Nie chodziłoby już o rezygnację z programu atomowego, ale o bezwarunkowy dostęp zagranicznych inspektorów do instalacji jądrowych oraz o zmianę polityki Iranu na Bliskim Wschodzie. Iran miałby zrezygnować ze wspierania prezydenta Baszara al-Asada w Syrii, wycofać doradców wojskowych i szkolone przez nich oddziały z Syrii, Libanu oraz Jemenu, a także zamrozić kontakty z nowymi szyickimi władzami Iraku. Pompeo zagroził Iranowi szerokimi sankcjami. Odpowiedź prezydenta Hasana Rouhaniego była jednoznaczna: żądania są tak daleko idące, że ich przyjęcie oznaczałoby utratę przez Iran pozycji regionalnego mocarstwa. Główne role w regionie odgrywałyby teraz Arabia Saudyjska i Izrael, na co Iran się nie zgodzi.

Reklama

wd

Chiny ćwiczą ataki

Ćwiczenia z udziałem bombowca dalekiego zasięgu H-6K, zdolnego przenosić ładunki atomowe, przeprowadziła chińska armia w rejonie Morza Południowochińskiego. W ramach ćwiczeń bombowiec wykonywał symulacje ataków na cele znajdujące się na morzu. Ministerstwo obrony wyjaśniło, że ćwiczenia miały na celu podniesienie zdolności chińskiej armii do tego, by w jej zasięgu znalazło się „każde terytorium” i aby była w stanie przeprowadzać ataki „w dowolnym czasie we wszystkich kierunkach”. USA oskarżają Chiny o militaryzację rejonu. Pekin zmienia znajdujące się tam rafy koralowe w wyspy-fortece, które mają zapewnić dominację w strategicznym rejonie, przez który przebiegają morskie szlaki handlowe i w którym znajdują się złoża ropy naftowej. Roszczenia terytorialne w tym rejonie zgłaszają oprócz Chin m.in. Malezja, Filipiny i Wietnam.

wd

Skutki zwycięstwa

Pierwszy skutek zwycięstwa Nicolása Maduro w wyborach prezydenckich w Wenezueli już jest: wzrasta liczba osób wyjeżdżających z kraju. Eksperci ostrzegają, że kraje takie jak Kolumbia, Brazylia i Peru muszą się przygotować na falę masowej emigracji Wenezuelczyków, bo sytuacja w tym kraju może się pogorszyć. Wenezuela od kilku lat targana jest potężnym kryzysem ekonomicznym. Kraj z największymi zasobami ropy na świecie ma najniższe w historii wydobycie czarnego złota. To skutek niewypłacalności państwowej branży naftowej i spadku cen ropy. Po spadku cen w kraju doszło do hiperinflacji oraz deficytu podstawowych produktów. Od 2015 r. z kraju wyjechało ponad milion osób. Wybory prezydenckie – zbojkotowane przez większość opozycji – tylko zaogniły sytuację. Niektóre kraje, jak USA, Kanada, ale także członkowie Unii Europejskiej, nie uznały wyniku głosowania ze względu na brak transparentności oraz nieuczciwy sposób jego przeprowadzenia.

jk

Adwokat narodu

Powierzenie misji stworzenia rządu Giuseppe Conte najpewniej zakończy wielotygodniowy impas polityczny we Włoszech. Doszło do niego po wyborach, które nie przyniosły wyraźnego zwycięzcy. Ostatecznie porozumienie w sprawie utworzenia rządu zawarły Liga Północna – która wyłamała się z całego bloku centroprawicy Silvio Berlusconiego – oraz Ruch Pięciu Gwiazd – pierwsza siła polityczna w obu izbach parlamentu. Jak zapowiadają obie partie, nowa koalicja ma być „rządem zmian”. Sam Conte ogłosił, że będzie „adwokatem narodu”; zamierza „chronić i odzwierciedlać interesy narodowe”. Włosi, borykający się z wieloma problemami, będą go trzymać za słowo.

jk

2018-05-30 09:51

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Trwam w Winnym Krzewie

2024-04-23 12:03

Niedziela Ogólnopolska 17/2024, str. 22

[ TEMATY ]

rozważanie

Adobe Stock

Jakiś czas temu spotkałem mężczyznę, który po wielu latach przeżytych z dala od Boga i Kościoła odnalazł skarb wiary i utracony całkowicie sens życia. Urodził się w dobrej katolickiej rodzinie. Rodzice zadbali o jego religijną formację. Pokazali mu prawdziwe rodzinne życie, jednak już jako nastolatek zaczął się od tego wszystkiego odcinać. Spotkał takie osoby, które przekonały go, że religia to ludzki wymysł, że Boga nie ma, a Kościół i jego ludzie to zwykli hipokryci. Począł się zatracać, zaczął bowiem nadużywać alkoholu, zażywać narkotyki, prowadzić rozwiązłe życie, w niczym nieskrępowanej wolności. Porzucił dom, zrozpaczonych rodziców i związał się z towarzystwem, które wyznawało podobne „wartości”. Tam poznał swoją przyszłą żonę. Zawarli nawet sakrament małżeństwa, bo ktoś ich przekonał, że to fajna „impreza”. Dali życie trzem córkom, których nawet nie ochrzcili. Małżeństwo tego człowieka rozpadło się, a córki totalnie pogubiły się w życiu. Został sam z poczuciem przegranego życia. Postanowił ze sobą skończyć. I wtedy spotkał kogoś, kto przypomniał mu o Bogu, o sakramentach świętych, o Różańcu i zaprowadził do wspólnoty działającej w parafii, która otoczyła go miłością i modlitwą. Dzisiaj odbudowuje swoje życie, porządkuje swoje sprawy. Na jego dłoni widziałem owinięty różaniec, z którym, jak powiedział, nigdy się już nie rozstaje. Na pożegnanie przyznał, że nareszcie czerpie pełnymi garściami z Bożej miłości.

CZYTAJ DALEJ

Św. Joanna Beretta Molla. Każdy mężczyzna marzy o takiej kobiecie

Niedziela Ogólnopolska 52/2004

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Zafascynowała mnie jej postać, gdyż jest świętą na obecne czasy. Kobieta wykształcona, inteligentna, delikatna i stanowcza zarazem, nie pozwalająca sobą poniewierać, umiejąca zatroszczyć się o swoją godność, dbająca o swój wygląd i urodę, a jednocześnie bez krzty próżności.

Żona biznesmena i doktor medycyny, która nie tylko potrafiła malować paznokcie - choć to też istotne, by się podobać - ale umiała stworzyć prawdziwy, pełen miłości dom. W gruncie rzeczy miała czas na wszystko! Jak to czyniła? Ano wszystko układała w świetle Bożych wskazówek zawartych w nauczaniu Ewangelii i Kościoła. Z pewnością zdawała sobie sprawę z tego, że każdy z nas znajduje czas dla tych ludzi lub dla tych wartości, na których mu najbardziej zależy. Jeżeli mi na kimś nie zależy, to nawet wolny weekend będzie za krótki, aby się spotkać i porozmawiać. Jednak gdy na kimś mi zależy, to nawet w dniu wypełnionym pracą czas się znajdzie. Wszystko przecież jest kwestią motywacji. Ona rzeczywiście miała czas na wszystko, a przede wszystkim dla Boga i swoich najbliższych.

CZYTAJ DALEJ

Łódź: Byśmy byli jedno

2024-04-29 10:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Instytut Pamięci Narodowej przygotował widowisko słowno-muzyczne poświęcone historii Kościoła w czasach komunizmu. Inscenizacja miała miejsce w kościele pw. Świętej Teresy od Dzieciątka Jezus i Świętego Jana Bosko w Łodzi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję