Reklama

Głos z Torunia

Pięciolinia Pana Boga

W swoim repertuarze mają wiele utworów. Są kolędy, pieśni uwielbienia; grali na ślubach, I Komuniach św., pielgrzymkach, rekolekcjach. Na pierwszą w ich życiu płytę wybrali interpretację poezji św. Jana Pawła II, a samą płytę wydali jako dziękczynienie wobec Boga, św. Jana Pawła II i bp. Andrzeja Suskiego za 25 lat diecezji toruńskiej
Z Aleksandrą Chilińską, liderką zespołu Z nocy w Moc, rozmawia Joanna Kruczyńska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

JOANNA KRUCZYŃSKA: – Jak doszło do powstania płyty „Magnificat. 1992 – 2017” wydanej z okazji 25-lecia diecezji toruńskiej?

ALEKSANDRA CHILIŃSKA: – Materiał, który znalazł się na płycie „Magnificat. 1992 – 2017” gramy od początku istnienia naszego zespołu. To były pierwsze utwory, które opracowaliśmy, choć te kilkanaście lat temu brzmiały zupełnie inaczej. 2 kwietnia 2016 r. graliśmy w Świeciu nad Osą i wówczas uświadomiliśmy sobie, że działamy już tyle lat, więc może zawalczymy, by nagrać płytę. I udało się. Gotowy materiał pojawił się na początku marca bieżącego roku. Mamy poczucie, że to jest cud, który Pan Bóg uczynił w naszym życiu. Początkowo nie było zamysłem stworzenie tej płyty na jubileusz diecezji. Wiem, że może zabrzmi to górnolotnie, ale kiedyś na modlitwie przyszła myśl, że właśnie może to być płyta – wyraz wdzięczności za 25-lecie naszej diecezji, za doświadczenie Kościoła oraz serdeczności i wiary bp. Andrzeja Suskiego. I tak po nitce do kłębka doszliśmy, że z racji tego, iż my korzystamy z tylu darów, to nasza praca może być darem dla kogoś innego.

– To jest dzieło Waszego życia i trwania Waszego zespołu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Repertuar jest rzeczywiście prawie w całości tym, który towarzyszy nam wiele lat. Specjalnie na tę okazję został nagrany utwór „Jakże odwdzięczę morzu”, który pierwszy raz graliśmy 21 maja w Centrum Dialogu w Toruniu. Dużym pragnieniem wielu z nas jest to, by zagrać ten materiał w Działdowie, by zobaczyły go nasze rodziny i przyjaciele. Myślę też, że na jesieni spróbujemy również tu, w Toruniu, jeszcze raz pojawić się w niektórych parafiach. Płyta sama w sobie nie była nagrywana z zamysłem zarobienia na niej, więc ona nie ma wyznaczonej ceny. Jeśli pojawią się ewentualne ofiary za nią, to przeznaczymy je na akcje charytatywne.

– A Wasz zespół to…?

– Zespół od początku był przygodą bardzo mocno odbijającą się na naszym życiu. Korzenie mamy w Działdowie, bo stamtąd pochodzi część z nas. Kiedyś wpadliśmy na pomysł, by przy okazji świąt Bożego Narodzenia zagrać kolędy. Tak po prostu skrzyknęliśmy się i zagraliśmy. I to był chyba 2004 r. To było dla nas takie naturalne, nie postrzegaliśmy tego jako jakiegoś wielkiego wydarzenia z racji tego, że te talenty muzyczne wykorzystywaliśmy od dawna i posługiwaliśmy np. na pielgrzymkach czy uroczystościach kościelnych. Drugim etapem było zmierzenie się z poezją św. Jana Pawła II. Bez nazwy, bez szumu, dla najbliższych w parafiach, z którymi byliśmy w Działdowie związani.
W ostatnim czasie spotykamy się w Świeciu nad Osą, bo tam od 2 lat proboszczem jest nasz przyjaciel, który z nami od samego początku śpiewa, ks. Mirosław Gierko. Korzystamy z jego gościnności. Wcześniej graliśmy w Nowym Mieście Lubawskim, gdzie ks. Mirek był wikariuszem, oraz w Działdowie z racji naszych rodzinnych powiązań. Graliśmy również w kilku parafiach w Toruniu.
Nigdy nie ma to takiego sztywnego charakteru, nie spinamy się, bo teraz coś koniecznie musimy gdzieś pokazać. Jak Pan Bóg pokazuje, że jest czas i możliwość się spotkać to tego się chwytamy. Nie uważamy, że to dodatek do naszego życia, ale do zespołu podchodzimy w dużej wolności.

Reklama

– Wiem, że jesteś liderką tej grupy. Jaka jest Twoja rola i ile jest osób w zespole?

– Gram na gitarze akustycznej i zajmuję się sprawami organizacyjnymi: ustalam terminy spotkań, kontaktuję się z ludźmi. Co do liczby osób to trudne pytanie, bo nie mamy stałego składu, z którym zawsze gramy. Od początku każdy, kto miał ochotę śpiewać czy grać, był u nas mile widziany. I tak jest do dzisiaj. Trzon zespołu stanowi 8 osób. Jesteśmy z różnych miejscowości: część jeszcze mieszka w Działdowie, część w Warszawie, Gdańsku i Toruniu. Każdy ma swoje życie zawodowe: część zajmuje się muzyką, ale inni pracują w szkole czy laboratorium.

– Zespół to taka mała wspólnota, która Wam coś daje, ale też Wy dajecie coś innym. Nie każdy, kto ma talent do grania czy śpiewania, działa w zespole chwalącym Pana. Dlaczego Wy zdecydowaliście się na to?

Reklama

– Nie wiem, na czym polega fenomen tej grupy. Jesteśmy z różnych światów, wiekowo jest rozpiętość od II klasy gimnazjum do ok. 40 lat. Jesteśmy tak różni i nie wiem, jak Pan Bóg to robi. Ja doświadczam Boga, który poprzez muzykę porusza moje serce. Nasze umiejętności muzyczne nie są na nie wiadomo jak wysokim poziomie, ale to nikomu nie przeszkadza, przyjmujemy człowieka takim, jakim on jest. Jesteśmy pewną wspólnotą, ale nie mamy regularnych spotkań, więc gdyby ktoś chciał zatrzymać się tylko na tym, to by było trochę za mało. Część z nas należy więc do innych wspólnot, a zespół jest tą rzeczywistością, która nas łączy. Tutaj Pan Bóg coś przez nas tworzy, a my się temu poddajemy – raz chętnie, raz mniej chętnie, ale nie umiemy nie działać.

– Zatem rzecz nie do końca w talencie, ale w chęci?

– Zawsze bardzo mocno urzekał mnie fakt, że często jak przychodziły do nas osoby bardzo młode, to przez lata współpracy pokończyły szkoły, pracują, ale nadal z otwartym sercem i radością grają z nami. Myślę też, że przez muzykę Pan Bóg podprowadza do siebie młodych ludzi. Muzyka staje się tym wabikiem.

– W tym działaniu nie jesteście również tak po ludzku zostawieni sami sobie, bo wspominałaś, że możecie liczyć na opiekę duszpasterza…

– Rola ks. Mirosława Gierko jest nieoceniona. Po pierwsze jest kapłanem, który udziela nam sakramentów, gdyż jak przyjeżdżamy do niego, to zawsze jest czas na to, by skorzystać z sakramentu spowiedzi czy przeżyć wspólnie Eucharystię. To jest fundamentalne i pierwsze, by nasze działania miały klamrę modlitwy. Po drugie jest tym, który nas gości i zapewnia zaplecze socjalne. Jest też dla nas świadectwem, że mimo obowiązków proboszczowskich, nadal chce z nami działać i nadal możemy funkcjonować z nim w relacji przyjacielskiej. Nie wyobrażamy sobie, gdyby jego jako kapłana i jako człowieka miało między nami zabraknąć.

– Unikasz nazywania Waszego grania koncertami tylko mówisz o modleniu się…

Reklama

– Nie są to dla nas koncerty na zasadzie: my wam teraz pokażemy, co potrafimy. Jest to czas, który daje Pan Bóg, by się modlić. Poza tym myślę, że byłoby naiwne wierzyć, iż po zaledwie 5 godzinach próby można zagrać superkoncert. Bardziej traktujemy to jako miejsce i czas, kiedy możemy i chcemy uwielbiać Pana Boga, uwielbiać Go też w drugim człowieku.

– Macie intrygującą nazwę: Z nocy w Moc…

– Nazwa Z nocy w Moc przyszła równolegle z pomysłem stworzenia płyty. „Z nocy w Moc wzrastać chcę, wiarę mieć” to refren piosenki nagranej na podstawie Psalmu 84. W znaczeniu bardziej przyziemnym to nasze granie najczęściej wygląda tak, że skrzykujemy się na sobotnie popołudnie, przywożąc każdy przepracowany już indywidualnie materiał, a potem do nocy ćwiczymy razem, by w niedzielę zaprezentować ten materiał i wspólnie się nim modlić. To noc prób, zmagania się, czasem brak cierpliwości, a potem wychodzimy do ludzi i razem z nimi uwielbiamy Boga. Ta nazwa też odnosi się do tego, co każdy z nas w codzienności przeżywa. Zmagamy się z nocą grzechu, niemocy czy odejścia od Boga. Jednak mamy doświadczenie, że w tę słabość wchodzi Pan, wyzwala z niej nas i robi nowego człowieka, który chce iść, chce się dzielić. Mamy świadomość, że to nie dzieje się naszą mocą tak, jak i ten zespół nie funkcjonuje tylko naszą mocą. We wszystkim działa Pan Bóg.

Osoby zainteresowane nabyciem płyty zespołu Z nocy w Moc pt. „Magnificat. 1992 – 2017” mogą kontaktować się z Aleksandrą Chilińską, pisząc na adres olislaw@wp.pl

2017-06-13 11:34

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Premiera nowej płyty zespołu "Serduszka" pt. "Całym sercem przy Sercu Jezusa"

[ TEMATY ]

muzyka

płyta

Archiwum zespołu

Sobota, 5 września 2015 roku, to kolejny ważny dzień w naszym serduszkowym kalendarzu. Pogoda może i była zmienna, ale nasze nastroje zdecydowanie nie. Od samego rana każda z nas odczuwała tremę i podekscytowanie. Te uczucia wiązały się z premierą naszej najnowszej płyty „Całym sercem przy Sercu Jezusa”. Płyta jest poświęcona Bożemu Sercu, a powstała jako zwieńczenie Roku Serca Jezusowego. Efekty ciężkiej, lecz przyjemnej pracy i wielu godzin prób miałyśmy okazję zaprezentować na sobotniej uroczystości z udziałem Jego Ekscelencji Księdza Arcybiskupa Andrzeja Dzięgi z okazji II Archidiecezjalnej Pielgrzymki Arcybractwa Straży Honorowej NSPJ. W związku z tym Mszę Świętą rozpoczęłyśmy utworem „Pójdź o Honorowa Straży”. Podczas kazania Ksiądz Arcybiskup skierował w naszą stronę parę słów. Powiedział, że dzięki temu, iż śpiewamy o Sercu Bożym i na Jego chwałę, modlimy się więcej niż inni, a nasze mniejsze i większe serduszka powinny być zawsze otwarte dla Boga. Na Mszy śpiewałyśmy też znane wszystkim pieśni: „Kiedyś, o Jezu”, „O, Niewysłowione szczęście zajaśniało” i wraz z zespołem Rectus Corda - „Uwielbiam Twoje Imię”.
CZYTAJ DALEJ

W WYDANIU SPECJALNYM „NIEDZIELI” – o papieżu Franciszku mówią jego współpracownicy, dziennikarze, świadkowie

Większość z nas zachwycały przede wszystkim prostota przekazu Franciszka i jego specyficzne podejście duszpasterskie, które zjednały mu sympatię milionów ludzi. Jego pontyfikat już uznano za proroczy, choć gdy dla jednych był wizjonerem, inni uważali go za heretyka.

Jedni z chęcią go słuchali i czytali, inni bez ogródek krytykowali i odrzucali. Jednych inspirował, innych irytował. Kochany, oklaskiwany, ale i nierozumiany – zauważa ks. Jarosław Grabowski. Słowom papieża Franciszka i jego pontyfikatowi przyglądamy się uważnie w wydaniu specjalnym „Niedzieli” nr 17 na 27 kwietnia. Znajdziemy tu przegląd inicjatyw podjętych przez Ojca Świętego, wnikliwy komentarz do jego pontyfikatu, wykaz pielgrzymek oraz myśli, które nam pozostawił. Wypowiedzi współpracowników papieża pozwalają nam spojrzeć na jego postać z innej perspektywy, dostrzec jego charakter, unikatowość i wyjątkowość jego pontyfikatu. Wraz z dodatkiem specjalnym poznajemy papieża Franciszka jeszcze lepiej, zachowując w sercu i umyśle niepowtarzalność jego przesłania.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: Selfie przed trumną papieża wywołują oburzenie wiernych

2025-04-25 14:32

[ TEMATY ]

śmierć Franciszka

PAP/EPA/MASSIMO PERCOSSI

Selfie przed trumną papieża Franciszka - takie zachowanie wielu osób w bazylice Świętego Piotra budzi oburzenie wśród wiernych. Jak odnotowują włoskie media, powszechnym zjawiskiem w dniach wystawienia trumny z ciałem papieża jest to, że niektórzy stają przed nią i robią sobie selfie.

W kolejce do ołtarza bazyliki watykańskiej, przed którym wystawiono trumnę słychać głosy oburzenia wiernych z całego świata na widok osób, które robią sobie tam selfie. "Hańba", "Wstyd", "Jak można?" - takie komentarze słychać w bazylice.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję