Ojca Ashenafiego, naszego opiekuna, rodowitego Etiopczyka od 8 lat pracującego w Polsce, poznaliśmy na obozie fundacyjnym w 2015 r. Każde z nas miało pragnienie, żeby pojechać na misje, pomysł dojrzewał ponad rok, a w grudniu 2016 r. uformowała się ostateczna grupa zdecydowana na wyjazd. Było to więc stosunkowo niedawno, a pracy mamy mnóstwo – mówi Roksana.
Projekt tworzy 8 osób z Warszawy, Wrocławia i Gdańska, większość z nich była lub jest stypendystami Fundacji Dzieła Nowego Tysiąclecia. W Etiopii będą działać na dwóch płaszczyznach. – Pierwsza sekcja, którą tworzą dwie dziewczyny studiujące na kierunku lekarskim oraz jedna zajmująca się pielęgniarstwem, będą pracować w lokalnej przychodni. Pozostałe osoby i ja zasilamy drugą sekcję odpowiedzialną za edukację. Do południa będziemy uczyć dzieci i młodzież języka angielskiego, matematyki oraz informatyki. Po południu naszym zadaniem będzie organizowanie im czasu wolnego przez gry, zabawy i animacje – wyjaśnia Roksana.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Intensywne działania
Reklama
Przygotowania do wyjazdu również podzielone są na dwie sekcje. Pierwsza obejmuje formację i duchowość. – Uczestniczyliśmy już w dniu skupienia, codziennie czytamy też encyklikę św. Jana Pawła II „Redemptoris missio”, która mówi o służbie misyjnej w Kościele – mówi Roksana. Druga sekcja obejmuje działania związane z pozyskaniem Funduszy potrzebnych do zrealizowania misji. – Wyjazd jest drogi, musimy opłacić szczepienia, przeloty, ubezpieczenie, wizy, utrzymanie i wyżywienie w Etiopii. Zwracamy się więc z prośbą o pomoc do lokalnych firm, wykonujemy również rękodzieło – różańce i mydełka, które później sprzedajemy. Organizujemy także niedziele misyjne w naszych parafiach i nie tylko. We Wrocławiu 21 maja w parafii Najświętszej Maryi Panny Matki Pocieszenia na Wittigowie będziemy opowiadać o wyjeździe i będzie można też nas wesprzeć.
Marzenie z dzieciństwa
Wyjazd do Etiopii będzie pierwszym doświadczeniem misyjnym dla Roksany. – Myślałam o tym już jako dziecko, nie wiem, dlaczego w mojej głowie zrodził się taki pomysł. Zawsze podobała mi się praca misjonarzy, widziałam zdjęcia młodych chłopców i dziewczyn z gromadką afrykańskich dzieci, które się uśmiechają. Pociągała mnie taka forma pomocy ludziom – opowiada Roksana. Jakie uczucia towarzyszą jej na kilka miesięcy przed wyjazdem? – Gdybyś spytała mnie jeszcze dwa tygodnie temu, powiedziałabym, że radość i ekscytacja, ale ostatnio zaczęłam myśleć o tym, że jest to też wyprawa niebezpieczna, ponieważ mogą nam się przydarzyć różne problemy zdrowotne. Szczepimy się, ale przez wodę do naszego organizmu mogą dostać się pasożyty i wywołać choroby. Etiopia to też kraj górzysty, nie wiadomo, jak zareaguje nasz organizm na rozrzedzone powietrze i na takie wysokości, czy będziemy się dobrze czuć. Jest więc nutka niepewności, co też nas tam spotka, ale jednak jest wielka radość i pokój, że jak ma być dobrze, to będzie i że Pan Bóg to prowadzi. Na Nim opieramy całe nasze działanie.
Roksana podkreśla także, że rodzina wspiera ją w misyjnym działaniu. – Mama przyzwyczaiła się do różnych moich pomysłów. Czasami do niej dzwonię i pozdrawiam ją z jakiegoś miejsca, a ona wtedy dziwi się i mówi: „dziecko, co ty tam robisz”? . Była zaskoczona tym, że jadę do Etiopii, ale mnie wspiera i jestem jej za to wdzięczna. Mama też mi pomaga, robi różańce, które później sprzedajemy czy będziemy rozdawać jako cegiełki. A moje rodzeństwo jest przyzwyczajone, że mam szalone pomysły, więc nikt nie odwodził mnie od myśli o wyjeździe.
Dzieło na Facebooku
Grupa misyjna prowadzi na Facebooku fanpage pod nazwą „Dzieło na misji”, gdzie na bieżąco relacjonuje przygotowania do wyjazdu. Można tam bliżej poznać uczestników misji, a także poznać słówka z języka amharskiego.