W podkrakowskich Więcławicach pod kierunkiem Leszka Hinca i jego córki Zosi rosną w siłę Jakubowe Muszelki. Właśnie wydają kolejną płytę – tym razem kolędową.
Wielka radość
– Karolcia i Klarcia śpiewają niecały rok. Zafascynowały się Muszelkami, gdy byliśmy na jednym z ich koncertów. I – po prostu – powiedziały, że też chcą – opowiada pani Magda, mama dwóch „muszelkowych” artystek. – Zespół rozwija je na bardzo wielu płaszczyznach. To nie tylko nauka śpiewania, ale również zdobywanie umiejętności pracy w grupie, nauka skupienia, nawiązywanie przyjaźni i wreszcie odkrywanie swoich ukrytych talentów. Karolcia ma 4 lata i od pół roku uczy się grać na skrzypcach. Pasję tę zaszczepiły w niej starsze „muszelkowe” koleżanki, które są dla niej wzorem. Poza tym Jakubowe Muszelki to dla naszych córek kolejne miejsce spotkania z Panem Bogiem. Tu doświadczają, że Pan Bóg jest obecny nie tylko w kościele, ale możemy Go spotkać także przy pracy nad nowymi piosenkami, na koncercie i przy wspólnej pizzy, która bywa nagrodą za udany występ.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Bycie mamą Muszelki to wielka radość, duma, kiedy dziecko występuje na scenie, czeka na solówkę... Ale i obowiązki – regularnego przywożenia na próby, dostosowania się do terminarza występów, towarzyszenie dzieciom z zespołu, ćwiczenie (powtarzanie w domu piosenek, uczenie się na pamięć słów, melodii, obserwowanie nagrań z występów, żeby poprawić ruch sceniczny pociechy) – mówi pani Grażyna. – Generalnie jest to bardzo duży wysiłek dla całej rodziny i dla samych dzieci, bo muszą się nauczyć cierpliwości na próbach, pokonywania słabości, systematyczności (efekt koncertowy to wysiłek wielotygodniowych prób), ale korzyści i radość są nie do przecenienia.
Wspólnota
Pani Małgosia, której córka od roku śpiewa w zespole, zauważa: – Tosia może się rozwijać i ciekawie spędzać czas. Ona to zresztą bardzo lubi. Angażuje to na pewno czas wolny rodziców, ale bardzo cenię sobie te chwile, lubię spędzać czas z innymi rodzicami muszelkowymi – myślę, że stanowimy fajną wspólnotę, a „wszystkie dzieci nasze są”. Aranże piosenek są tak fajne, że jak dotąd nie znudziło mi się ich słuchanie i zawsze poprawiają mi humor. Mama Tosi dodaje, że Jakubowe Muszelki ceni za pasję do muzyki, za radość, która płynie ze wspólnego śpiewania na chwałę Boga.
Reklama
– Ostatni rok był dla nas bardzo pracowity – przyznaje Leszek Hinc, założyciel zespołu. Wymienia: – W grudniu 2015 r. postanowiliśmy wziąć udział w eliminacjach do XXII Międzynarodowego Festiwalu Kolęd i Pastorałek w Będzinie. Wygraliśmy krakowskie eliminacje i zostaliśmy zakwalifikowani do etapu ogólnokrajowego. Do dzisiaj pamiętamy ten występ. Dawno tak dobrze się nie bawiliśmy i byliśmy z siebie zadowoleni. Okazało się, że nasz występ spodobał się również jury i zostaliśmy wyróżnieni spośród 130 wykonawców (z całej Polski jak i z zagranicy). Dzięki temu wystąpiliśmy w koncercie finałowym transmitowanym na żywo w mediach. Zagraliśmy też koncert kolędowy dla dzieci ze szpitala im. św. Ludwika w Krakowie, a następnie przenieśliśmy się wraz z Mikołajem na rynek w Krakowie, by tam, razem z muzycznymi przyjaciółmi dać koncert charytatywny.
Zaproszenie
Założyciel zespołu dodaje, że te sukcesy dały Muszelkom impuls do kolejnych działań. – Postanowiliśmy przygotować materiał muzyczny do nagrania płyty kolędowej – przyznaje Leszek Hinc. Opowiada: – Przygotowania trwały od stycznia do sierpnia 2016 r. Wybieraliśmy kolędy i pastorałki, które nam się podobają i pasują do naszego stylu. Do współpracy przy przygotowaniu i rejestracji materiału muzycznego zaprosiliśmy pana Adama Prucnala, znanego z zespołu Brathanki. Szukaliśmy też studia – wybór padł na studio Radioaktywni w Częstochowie oraz na Ośrodek Częstochowskiego Caritas „Święta Puszcza” w Olsztynie pod Częstochową. Na płycie znajdują się zarówno kolędy tradycyjne jak i pastorałki, które kiedyś usłyszeliśmy i które nam się spodobały. Jest też jeden autorski utwór – „Synu cieśli”. Co je wyróżnia? Przede wszystkim aranżacje z wykorzystaniem naszego młodego kwartetu smyczkowego, czułe głosiki naszych młodych wokalistek i... radość całego zespołu!
W odpowiedzi na pytanie, jakie plany Muszelki mają na najbliższy czas, pan Leszek wymienia: – Przygotowujemy się do kolejnej edycji Festiwalu w Będzinie, a przede wszystkim do koncertu promocyjnego naszej nowej płyty, który odbędzie się w Auli św. Jana Pawła II w Krakowie-Łagiewnikach w niedzielę 11 grudnia. Informuje, że kolędy w wykonaniu zespołu będzie można usłyszeć także w macierzystym Diecezjalnym Sanktuarium św. Jakuba Apostoła w Więcławicach Starych. I dodaje: – Zapraszamy do wspólnego kolędowania!